PiS nie boi się dziennikarzy w Sejmie. To nie PiS ustala zasady czy będzie ustalało zasady pobytu dziennikarzy w Sejmie.
fałsz. Fałsz. Marszałek Kuchciński to wierny członek PiS
Beata Mazurek ma rację, kiedy mówi, że o pracy Sejmu decyduje jego marszałek. Podstawą jego władzy jest Regulamin Sejmu, uchwalony 30 lipca 1992 roku i od tego czasu wielokrotnie zmieniany – najnowsza wersja została przyjęta 2 grudnia 2016 roku. Zgodnie regulaminem (reguluje to art. 10, ust 1, pkt 13-14 ) marszałek Sejmu „sprawuje pieczę nad spokojem i porządkiem na całym obszarze należącym do Sejmu oraz wydaje stosowne zarządzenia porządkowe, w tym o użyciu w razie konieczności Straży Marszałkowskiej” oraz „nadaje, w drodze zarządzenia, statut Kancelarii Sejmu”.
Oznacza to, że to marszałek może samodzielnie, bez konsultacji, wydawać decyzje o sprawach nieujętych w regulaminie Sejmu – również o tym, na jakich zasadach mogą swoje obowiązki na terenie Sejmu wykonywać dziennikarze.
Jednocześnie jednak marszałkiem nie da się zostać bez poparcia partii rządzącej, a zwykle jest to po prostu polityk należący do najważniejszego kręgu w partii rządzącej. Jego wybór przez posłów to pierwsza decyzja każdego Sejmu – po zwołaniu przez prezydenta pierwszego posiedzenia, którego obrady prowadzi wskazany przez głowę państwa marszałek senior, posłowie większością głosów wybierają nowego marszałka (spośród zgłoszonych kandydatur).
Teoretycznie zatem marszałkiem nie musi być osoba z partii rządzącej lub przez nią wskazana, jednak zawsze tak było – kandydaci opozycji z definicji przepadną w głosowaniu.
Zgłoszony przez PiS i wybrany przez PiS Marek Kuchciński od samego początku był bliskim współpracownikiem Jarosława Kaczyńskiego. Od 1990 roku należał do Porozumienia Centrum, a potem przeszedł do Prawa i SPrawiedliwości. W przeciwieństwie do innych polityków tej partii Kuchciński nie ma za sobą żadnego starcia z szefem – nigdy nie próbował, jak choćby Zbigniew Ziobro – wybić się na polityczną niezależność.
Szczególnie od wyborów w 2015 r. partia prezesa Kaczyńskiego jest zwarta i jednomyślna. Trudno uwierzyć, że rzeczniczka PiS wierzy, że przekona kogokolwiek, że decyzja o zmianie regulaminu Sejmu, podejmowana przez marszałka należącego do PIS, nie obciąża konta jej partii.