3 lutego 2021 rusza komitet „Legalna aborcja. Bez kompromisów„. Na konferencji pod Sejmem przedstawicielki komitetu przedstawiły główne założenia projektu, pod którym ruszy zbiórka podpisów, gdy komitet zostanie zarejestrowany.
W skład komitetu wchodzą: Ogólnopolski Strajk Kobiet, Aborcyjny Dream Team, Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom, Wielka Koalicja za Równością i Wyborem, Centrum Praw Kobiet, posłanki Lewicy: Katarzyna Kotula, Wanda Nowicka, Marcelina Zawisza, Magdalena Biejat, Joanna Senyszyn, Monika Falej, Katarzyna Ueberhan, Katarzyna Kretkowska.
„To nie jest tak, że osoby, które doprowadziły do zakazu aborcji, nie korzystają z aborcji. Przeciwnie, osoby mają aborcje bez względu na poglądy polityczne, religijne, chodzenie do kościoła.
Tyle tylko, że osoby, które mają władze i przywilej, stać, by wyjechać do najlepszej kliniki za granicą, a nawet przelecieć helikopterem. To nam odmawiają tego prawa, pogłębiając nierówności społeczne”, mówiła podczas konferencji prawniczka Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Kamila Ferenc. „Ten projekt to jest standard, normalność, bezpieczeństwo i spokój”.
„Marzymy o tym, żeby ustaw aborcyjnych w ogóle nie było. Aborcja powinna być traktowana jak każde inne świadczenie medyczne. Ten projekt to jest absolutne minimum, poniżej którego nigdy nie zejdziemy”, mówiła Karolina Więckiewicz z Aborcyjnego Dream Teamu.
Co będzie w projekcie
„Każda osoba ma prawo do samostanowienia w dziedzinie swojej płodności, rozrodczości i rodzicielstwa. Każda osoba ma prawo do informacji, edukacji, poradnictwa i środków umożliwiających pełną realizację prawa do świadomego rodzicielstwa”, czytamy w projekcie.
Jego najważniejszym punktem jest legalizacja aborcji bez konieczności wskazania powodu do 12. tygodnia ciąży.
Projekt zakłada także:
- prawo do przerwania ciąży do 24. tygodnia ciąży, gdy: ciąża jest zagrożeniem dla zdrowia (fizycznego lub psychicznego) lub życia osoby w ciąży; ciąża pochodzi z przestępstwa, badania prenatalne wskazują, że płód ma wady genetyczne lub rozwojowe;
- prawo do przerwania ciąży po 24. tygodniu ciąży, gdy „stwierdzone u płodu nieprawidłowości uniemożliwiają późniejszą zdolność płodu do życia poza organizmem osoby w ciąży”;
- przerwanie ciąży następuje na wniosek osoby w ciąży nie później niż po 72 godzinach od złożenia wniosku;
- osoba w ciąży podejmuje samodzielnie decyzję o przerwaniu ciąży, jeżeli ukończyła 13 lat. Jeżeli jest poniżej 13 r.ż., potrzebna jest zgoda opiekuna prawnego;
- przerwanie ciąży jest świadczeniem bezpłatnym oferowanym przez NFZ (dla osób ubezpieczonych lub uprawnionych do bezpłatnej opieki medycznej);
- lekarz może odmówić wykonania zabiegu przerwania ciąży, ale wtedy dyrektor placówki musi wskazać innego lekarza, który wykona świadczenie;
- lekarz nie może odmówić: udzielenia porady lekarskiej, stwierdzenia wystąpienia okoliczności uprawniających do świadczenia opieki zdrowotnej w postaci przerwania ciąży (wady płodu lub ciąża zagrażająca zdrowiu i życiu osoby w ciąży) i wydania recepty na produkt leczniczy czy skierowania na badania diagnostyczne.
Tylko kobiety mogą zajść w ciążę.
W tym przypadku, nie ma potrzeby pisania o osobach.
Projekt nie ma cienia szans. W całym obecnie zaserwowanym nam przez pis syfie nie chodzi przecież o to, by zapobiegać aborcjom, ale o to, by takim poręcznym zakazem uspokoić sumienie i móc pokazać, że my (w sensie politycy) swoje dla kościoła zrobiliśmy, a wy (w sensie kobiety w ciąży) się teraz męczcie i kombinujcie.
No dobrze, mogę przyznać, że jakaś drobna część popierających zakaz aborcji rzeczywiście ma takie przekonania, cała reszta robi to z politycznego wyrachowania albo dla spokoju. W końcu co z oczu (czyli ze szpitali i klinik do podziemia aborcyjnego), to z serca…
Rozumiem, że w sejmie mamy poparcie 231 posłów, w senacie 51 senatorów a w Duda podpisze to z rozpędu. Bo jak nie to w parlamencie potrzeba trochę więcej.
Potrzeba więcej takich projektów dotyczących również pozostałych problemów społecznych tak aby uczyniły one spójny program wyborczy. Bez zwycięstwa w wyborach parlamentarnych ten projekt nic nie zmieni. Można go sobie w ramki oprawić i powiesić na ścianie.
Przy okazji jak chcemy mieć pro obywatelska policję to musimy zmienić ministra od MSW na takiego który będzie to egzekwował. Czyli musimy mieć większość w parlamencie .
Podsumowując projekt OK. ale tylko jako część dużego programu wyborczego.
Przynajmniej osoby, które popierają takie rozwiązanie będą wiedzieć na kogo zagłosować w przyszłych wyborach. Bo póki co to i dla PZ i dla KO i dla Hołowni i dla PSL suwerenem jest KRK, a nie jacyś tam durni obywatele.
Jak na razie to jest tak:
– 40% chce wciąż głosować na partie, które stoją za Kają Godek i za Julią Przyłebską (PiS, Konfa),
– 42,9% chce głosować na partie, które obiecują co najwyżej powrót do poprzedniego "kompromisu" (KO, PL'50, PSL),
– tylko 8,8% gotowe jest głosować na formację, która popiera powyższą inicjatywę (Lew).
Oczywiście, nic w polityce nie jest niezmienne. Ale czy naprawdę przypuszczasz, że radykalne odwrócenie sondaży jest realne w perspektywie najbliższych, powiedzmy trzech lat?
Na trzy lata przed wyborami, w których PiS uzyskał samodzielną większość sondaże wyglądały tak: Platforma 38,5%, PiS 29,3%, SLD 11,3%, PSL 7,8%, Palikot 7,3%.
Brawo dziewczyny! Trzeba przedstawiać projekty, mówić o tym, edukować, pokazywać, jak jest w innych krajach i NIE SŁUCHAĆ TYCH, KTÓRZY MÓWIĄ, ŻE NIC SIĘ NIE DA TERAZ ZROBIĆ! Niech nie powstrzymują Was "wujki dobra rada" z GW i Newsweeka tudzież okolic. Próbować, próbować i jeszcze raz próbować, czyli korzystać z rady pewnego świętego :"TAK TRZYMAĆ I NIE ODPUSZCZAĆ"!
"Bez kompromisów. Organizacje kobiece i Lewica przedstawiają projekt legalizacji aborcji do 12. tygodnia"
– Nie jest to zgodne z prawem naturalnym i prowadziłoby do relatywizacji życia (jak mówią wierni: "Cywilizacji Śmierci") i ponadto – relatywizacji i dewiacji stosunków damsko-męskich (o stosunkach męsko-męskich i damsko-damskich wstydliwie zmilczę, gdyż nic nie wnoszą). Pamiętajmy, że w tej sferze nawet tzw. "ludy prymitywne" (przed wtargnięciem do ich życia "białych suprematorów" z Zachodniej Europy) miały niezliczone "tabu", które mało kto ważył by się przekroczyć.
Można to pogodzić z konstytucyjną ochroną życia ludzkiego. Jeśli się uzależni definicję życia ludzkiego od poziomu rozwoju płodu, według obiektywnych kryteriów embriologicznych. Do pewnego momentu zarodek, od pewnego momentu człowiek.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
"Tylko w tej dyskusji żadnej ze stron o to nie chodzi. Jedne chce postawić limit druga go całkowicie znieść"
Chyba Pan nie przeczytał artykułu. Jedna strona chce uznać za człowieka zygotę/zarodek/embrion/płód od poczęcia do narodzin, druga określić limit na 12 tygodniach.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
"dlaczego nie określić ten czas na 1 tydzień lub dwa albo na 24 lub 36 tydzień itd. To jest akademicka dyskusja bez rozwiązania."
Jeśli podchodzi się do tego od strony embriologii, to można to określić na przykład jako moment gdy układ nerwowy jest w stanie funcjonować jako psychika. Tak, jest to kwestia akademicka i naukowa.
A Pan na czym się opiera, jesli wolno spytać?
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Grzegorz Ropczynski : "Taka propozycja to zrównanie aborcji na zadanie z antykoncepcja. … gdy obie strony … nie myślą o konsekwencjach."
Lubi Pan moralizować, ale życie ludzkie Pana nie obchodzi. A przecież problem polega na ustaleniu od którego momentu płód staje się człowiekiem.
W większości krajów zachodnich uważa się, że od 12 tygodnia ciąży. (O co Pan obwinia Rosję, a ja bym obwiniał embriologię)
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Moralizuje Pan, tylko tego nie widzi.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
"odpowiedz ze jest tyle milionów durnych kobiet i mężczyzn nie mających pojęcia do czego prowadzi seks bez zabezpieczeń raczej nie wchodzi w grę"
Może Pan tego nie doświadczył ale u ludzi są momenty kiedy rozum się wyłącza, szczególnie u młodych.
Ja popieram aborcje i kobiece strajki. Ale czekam na ten bunt, na jakis powazniejszy ruch spoleczny od dwuch lat. To byl pierwszy raz kiedy zaczolem czytac Polskie wiadomosci. Nie moglem uwierzyc ze taki burdel sie w Polsce dzieje i bylem przekonany ze nikt z rozumem tego nie wytrzyma i ze sie w krotce na wzajem pozabijacie lub przynajmiej tych wariatow wygonicie. No i czekalem 2 lata az sie strajku kobiet ktory z calym sercem popieralem, doczekalem. Myslalem ze na prawde wreszcie dudami ruszycie. No i dalej czekam i czekam, i czekam..
No nie, juz nie czekam. Bo juz wiem ze Polska to tylko kabaret. Na darmo Borata jako prezydenta nie wybraliscie.
Nic u was sie nie zmieni!
To prawda, iż Lewica jest obecnie jedyną formacją dość jasno opowiadającą się za upodobnieniem prawa aborcyjnego w Polsce do tego, co jest WSZĘDZIE naokoło Polski.
Niestety, średnia sześciu ostatnich sondaży wyborczych daje tej partii jedynie ok. 8,8% głosów.
I dlatego długo jeszcze pozostaniemy drugim Salwadorem, który dziwnym zrządzeniem losu rzucony został w geograficzny środek Europy. Ewentualnie drugim San Escobarem.