Białorusini obchodzą terror bokiem i nie dają się władzy. Demonstracje z kwiatami w nieustającym huku klaksonów.
Protestom w Mińsku wróciła energia. Po wyciszeniu związanym z terrorem OMON-u i wyłączeniu dostępu do sieci, od rana znów trwają akty niezgody. Białorusini są w swoim proteście niezwykle kreatywni: Nie dajecie nam maszerować? Będziemy stać w miejscu. Atakujecie nas w nocy granatami błyskowymi? Będziemy protestować za dnia. Oskarżacie nas o dewastację i agresję? Weźmiemy w ręce kwiaty…
Przed godziną oglądałem "na żywo" Waszą relację z Mińska. Tutaj w tzw. "najnowszych" nie mogę jej odnaleźć. Ostatnia jest z ok. 9.00 dzisiaj rano. Też macie, k…a, swoją wewnętrzną cenzurę ???!!!
Serdeczne podziękowania i szacunek! Z moją matką odwiedzałem rodzinę w Grodnie, Mińsku, Wołkowyjsku i Baranowiczach w latach siedemdziesiątych.