0:000:00

0:00

„Najpierw spytał mnie, czy to jest moje dziecko. Nie poinformował, że tu jest zakaz wstępu, nie spytał, czy opuszczę to miejsce, nie pouczył. Interesowało go dziecko” - opowiada OKO.press Grażyna Chyra, która spacerowała z kilkuletnią córką po lesie 4 czerwca 2017 w ramach drugiego marszu obywatelskiego, w którym udział wzięło około 100 osób.

Można powiedzieć, że trafiła kosa na kamień, bo tak się składa, że pani Grażyna jest przewodniczką po Rezerwacie Ochronnym Białowieskiego Parku Narodowego i jej praca polega na oprowadzaniu wycieczek (głównie dzieci i młodzieży) po puszczy. To wymaga ostrożności.

OKO.press zna kilka takich przypadków. Jeszcze jedna z matek, Maria Przyszychowska,malarka po ASP, która przenosi się do Białowieży, zdecydowała się opowiedzieć o tym, jak została potraktowana przez strażnika. Był NIM sam komendant Straży Leśnej z Hajnówki Paweł Wiszniewski, wysoki mężczyzna z rudą brodą.

„Zapytał, ile lat ma dziecko, ja się obruszyłam i zapytałam, po co mu taka informacja. Odpowiedział, że jest ważna ponieważ naraziłam moje dziecko na utratę zdrowia i on to zgłosi". Córka Przyszychowskiej wiele razy wracała potem do tego, co usłyszała. "Musiałam jej tłumaczyć całą sytuację, chociaż nie jest łatwo wytłumaczyć 3,5-latce, że ten pan po prostu kłamał”.

W czasie pierwszego spaceru obywatelskiego 28 maja strażnicy leśni legitymowali wszystkich po równo, a jeśli już, to skupiali się na mediach. Tym razem wyglądało to na akcję "matka z dzieckiem" realizowaną z pełną premedytacją. Na początek legitymowanie, spisywanie z dokumentów, później pytania o wiek i dane dzieci i na koniec oskarżenie o narażenie zdrowia i życia dzieci na niebezpieczeństwo. Strażnicy informowali, że sprawy będą przekazywane do sądu, niektórzy z nich sugerowali, że mogą być podstawą do ograniczenia praw rodzicielskich.

Protest w obronie Puszczy trwa od 24 maja. Straż Leśna wylegitymowała i spisała dziesiątki osób. Powołują się na art. 51 § 1 Kodeksu Wykroczeń, który głosi, że „Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”. Nie wszystkich jednak traktowali równo. Widoczny w powyższej relacji filmowej komendant Straży Leśnej z Hajnówki Paweł Wiszniewski prowadząc akcję legitymowania uczestników pierwszego marszu obywatelskiego nieposłuszeństwa (28 maja) udawał , że nie widzi demonstracji zwolenników ministra Szyszki. Mimo, że szli przez puszczę w miejscu, które objęte jest zakazem wstępu i na dodatek wyposażeni w silne nagłośnienie robili sporo hałasu, obrócił się na pięcie i popędził dalej ścigać obrońców drzew.

W proteście w obronie Puszczy biorą udział zarówno członkinie i członkowie organizacji ekologicznych (Greenpeace Polska, Fundacja „Dzika Polska”, Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot), jak obrońcy przyrody z całej Polski i mieszkańcy okolic Puszczy Białowieskiej. Aktywiści trzykrotnie blokowali kombajny leśne, które tną stuletnie nawet drzewa pod pretekstem walki z kornikami. Ostatnia akcja policji miała brutalny charakter.

;

Udostępnij:

Robert Kowalski

Dziennikarz radiowy i telewizyjny, producent, reżyser filmów dokumentalnych. Pracował w m.in Polskim Radiu, „Panoramie” TVP2. Był redaktorem naczelnym programu „Pegaz” i szefem publicystyki kulturalnej w TVP1. Współpracuje z Krytyką Polityczną, gdzie przeniósł zdjęty przez „dobrą zmianę” program „Sterniczki” z Radiowej Jedynki. Tworzy cykl „Kamera OKO.press”.

Komentarze