„Większość księży gromadzi lud dezinformowany kłamstwami polityków, scalając wspólnotę fałszem, nienawiścią, agresją wobec bliźnich, gwałcąc i odrzucając w ten sposób podstawowe wartości chrześcijaństwa” – piszą Agnieszka Arnold, reżyserka i dokumentalistka oraz dr hab. Jakub Slawik, teolog, biblista. – Sprowadzanie religijności do spraw ludzkiej seksualności, czyli mówiąc językiem zrozumiałym dla władzy, jedynie od pasa w dół, nie ma nic wspólnego z wiarą”.
Mottem ich tekstu jest odpowiedź Chrystusa na pytanie faryzeuszy (Mt 22,37-40): „Będziesz miłował Pana, Boga swego całym sercem swoim, całym życiem swoim i całym umysłem swoim. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie jest mu równe: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy”.
Aresztowanie aktywistek za powieszenie flagi, czyli karanie za symbol na symbolu
Aresztowanie trzech aktywistek LBGTQ w oparciu o literę obowiązującego w Polsce prawa (art. 196 kk i art. 261 kk) za to, że powiesiły tęczowe flagi m.in. na figurze Chrystusa Sursum Corda przed kościołem Św. Krzyża, skompromitowało polski wymiar sprawiedliwości. Udowodniło bowiem, że prawodawcy kierowali się myśleniem magicznym, irracjonalnym. Jak można prawnie sankcjonować obrazę uczuć, emocji – to jest nonsens. Dlaczego powołując się na art. 261 kk, przypisuje się atrybuty osobowe pomnikom, a więc przedmiotom. Nawet jeśli symbolizują idee czy wartości, pozostają przedmiotami.
Zobacz art. 196 i 261 kodeksu karnego
Art. 196
Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
art. 261
Kto znieważa pomnik lub inne miejsce publiczne urządzone w celu upamiętnienia zdarzenia historycznego lub uczczenia osoby,
podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
Powieszenie tęczowych flag nie spowodowało uszkodzeń. Było natomiast złożonym na symbolach aktem symbolicznego protestu lub uzasadnionej prowokacji.
Szalejąca od dłuższego czasu propaganda wykluczająca osoby LBGTQ posługuje się w szkalowaniu jawnym kłamstwem, odmawia im człowieczeństwa, akceptuje przemoc. Niepohamowana agresja skutkuje wezwaniami do eliminacji, a w stosowaniu prawa wymiar sprawiedliwości opowiada się po stronie atakujących, a nie ofiar. Język fałszu stał się normą i rozsiewa zarazę.
Znamienne i rozczarowujące były reakcje przedstawicieli opozycji na protest aktywistek. Absurd został usankcjonowany i wszedł jako regulator do życia społecznego. Trudno powiedzieć, czy wynikało to z frazeologii narzuconej przez PiS, czy braku zastanowienia, a może z nieznajomości zasad chrześcijańskiej wiary czy Pisma św.
Siła rażenia propagandy PiS wydaje się wszechpotężna, bo partia w wykluczaniu środowisk LBGTQ ma sojuszników w ludziach Kościoła.
Kościół sprowadza religijność od pasa w dół
Zaprzeczanie podstawowym wartościom cywilizacji judeochrześcijańskiej, na której ufundowana jest etyka całej Europy, musi jednak świadczyć o lichej kondycji polskiego Kościoła. Sprowadzanie religijności do spraw ludzkiej seksualności, czyli mówiąc językiem zrozumiałym dla władzy, jedynie od pasa w dół, nie ma nic wspólnego z wiarą.
Czy faktycznie homoseksualizm jest problemem Kościoła? W Starym, jak i Nowym Testamencie znajdują się zakazy, które zdają się być skierowane przeciwko aktom homoseksualnym (Kpł 18,22 i 20,13 oraz Rz 1,26-27; 1 Kor 6,9; 1 Tm 1,10). Jednak w rzeczywistości chronią one jedynie genderową rolę mężczyzny (szczegółowe ich omówienie w Iwona Slawik, Jakub Slawik, „Homoseksualizm problemem Kościoła?”, Rocznik Teologiczny 52 [2010], s. 9-69).
Bez względu na ich interpretację, ostatecznie podstawową zasadą obowiązującą chrześcijan jest przykazanie miłości bliźniego. Apostoł Paweł napisał: „Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością. Kto bowiem miłuje drugiego, wypełnił Prawo” (Rz 13,8).
„Bo całe Prawo wypełnia się w tym jednym nakazie: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego” (Ga 5,14).
Miłość oznacza wspieranie, troskę i dbanie o dobro i powodzenie drugiego człowieka.
Król Dawid opłakiwał Jonatana, a Jezus mówił o najmniejszych
Bohaterem wiary Żydów i chrześcijan jest Boży wybraniec, król Dawid. Dla chrześcijan Jezus jest potomkiem Dawida i nowym Dawidem. Dawida łączyła miłość z drugim mężczyzną Jonatanem (1 Sm 18-20). Po tragicznej śmierci Jonatana Dawid opłakuje go wspominając, że „twoja miłość była dla mnie cudowniejsza niż miłość kobiet!” (2 Sm 1,26). Przekaz ten o miłości homoseksualnej funkcjonuje do dziś w kulturze znających Pismo.
W Nowym Testamencie w Ewangelii Mateusza 19,12 Jezus tłumaczy swoim uczniom, że istnieją ludzie „niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili, i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili, a są także niezdatni do małżeństwa, którzy sami siebie takimi uczynili ze względu na królestwo niebieskie”. W oczach Jezusa osoby należące do wszystkich tych trzech kategorii są równoprawnymi dziećmi Bożymi.
Przykazanie miłości bliźniego odnosi się do każdego człowieka, biednego i bogatego, białego i czarnego, geja, lesbijki, osoby trans, każdego LBGTQ. W szczególności do każdej czy każdego prześladowanego, pogardzanego, wykluczanego ze społeczności (Mt 25,31-46: „[…] Wówczas zapytają i ci: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?” Wtedy odpowie im: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili”).
Jeśli Kościół ma mieć cokolwiek wspólnego z Jezusem z Nazaretu, to nie ma innego wyboru, jak bezwarunkowo realizować przykazanie miłości bliźniego, każdego bliźniego. Obrazą dla chrześcijan jest nie tęczowa flaga, ale wykluczanie osób LBGTQ. Dlaczego Kościół nie protestuje przeciwko „strefom wolnym od…”?
Prymas Tysiąclecia i Jerzy Zawieyski
Dziś księża nie pamiętają lub nie chcą pamiętać, że Prymasa Tysiąclecia łączyła głęboka przyjaźń z pisarzem katolickim Jerzym Zawieyskim, zdeklarowanym gejem. O ich więzi świadczy korespondencja nielegalnie przesyłana przez uwięzionego w Komańczy Kardynała. Konieczność wymiany myśli z przyjacielem była silniejsza od ograniczeń i izolacji. Po uwolnieniu Prymasa Zawieyski jako poseł koła poselskiego „Znak” i członek Rady Państwa pozostawał zaufanym łącznikiem Wyszyńskiego z władzami.
W wymiarze prywatnym, gdy pisarz wraz z partnerem zamieszkali w Konstancinie, Kardynał złożył im wizytę duszpasterską, by poświęcić nowy dom.
W zachowanym życzeniach imieninowych z 1965 roku Prymas napisał: „Byś był fortis im fide (mocny w wierze), byś doznał pociechy w swoim udręczonym sercu i byś nie wątpił w to, że jednak ktoś cię kocha”.
Zawieyski – polityk przeszedł do historii jako jedyny odważny mówca, który w Sejmie publicznie przeciwstawił się władzom w marcu 1968 roku. Jego przemówienie skomentował w liście Kardynał: „Twoje wystąpienie w sejmie było czynem niemal Reytanowskim na tle obłędnego tańca »martwych dusz«. Śmiech pierwszego sekretarza w momencie Twojej Obrony Człowieka był wyrazem tragizmu człowieczeństwa w Polsce”.
Pamięć 1968 roku nasuwa nieodparcie obraz, w którym pomnik Chrystusa Sursum Corda zajmuje miejsce centralne. Grupa ściganych przez esbeków studentów usiłuje schronić się w kościele. Na podeście tuż za figurą Chrystusa dopada ich banda oprawców. Ten symboliczny obraz uwieczniony na fotografiach i filmie prowokuje analogię ze ściganymi i aresztowanymi dziewczętami.
W roku 68 Zawieyski zanotował: „Z młodzieżą nikt jeszcze wojny nie wygrał. Polityka samobójcza, ohydna, dyktatorska, chamska, obrażająca młodzież, która ma prawo do buntu i protestu. Straszna sytuacja!”
Pod krzyż przychodzili ludzie bezradni, zalęknieni represjami
Od wieków we wszystkich Kościołach pod krzyż Chrystusa przychodzili ci, którym było źle, cierpiący i prześladowani, pod krzyżem szukano pocieszenia i wsparcia. Szczególnie w Polsce charakteryzującej się tzw. ludową pobożnością odwoływanie do boskiej opatrzności było powszechne.
Podczas stanu wojennego schronienie w kościołach znajdowali ludzie bezradni, nieszczęśliwi, zalęknieni represjami. Kościoły były oazą wolności, tłumy szukały w nich pocieszenia. Kierowane ludową pobożnością utożsamiały swój ból z męką Chrystusa. Znalazło to odzwierciedlenie w dekorowaniu konfekcją martyrologiczno-patriotyczną bożonarodzeniowych żłobków i wielkanocnych grobów Pańskich.
Nikogo nie raziły szarfy z „Solidarnością” na małym Jezusku ani kajdany i adresy obozów internowania w Wielkanoc.
Ludzie pielgrzymowali z parafii do parafii, czerpiąc z owych dekoracji satysfakcję i schadenfreude, „który kościół bardziej dowalił czerwonemu”. Były to prowokacje w najczystszej postaci, ale dawały siłę przetrwania. Księża nie tylko akceptowali owo mieszanie sacrum z profanum, ale aktywnie w nim uczestniczyli.
Nie jest istotne, jakie intencje przyświecały akcji zdesperowanych aktywistek LBGTQ. Ważne, że ich czyn w konsekwencji stał się swoistym „sprawdzam” skierowanym do Kościoła. Nieprzeciwstawienie się oskarżeniom i aresztowaniom dziewczyn dowodzi obłudy Kościoła. W tym kontekście zachowanie hierarchów w stanie wojennym okazuje się cyniczną strategią polityczną.
Obecnie większość księży gromadzi lud dezinformowany kłamstwami polityków, scalając wspólnotę fałszem, nienawiścią, agresją wobec bliźnich, gwałcąc i odrzucając w ten sposób podstawowe wartości chrześcijaństwa.
Zbrodnicza niegodziwość wobec LBGTQ sankcjonowana przez Kościół i Państwo zmusza do kategorycznego sprzeciwu.
Jeśli podstawą posługi prymasa Polski jest przykazanie miłości bliźniego, musi powiedzieć: non possumus.
Tytuł zaproponowany przez Agnieszkę Arnold i Jakuba Sławika nawiązuje do wiersza Czesława Miłosza „Biedny chrześcijanin patrzy na getto” napisanego w 1943 roku
Autorzy zrezygnowali z honorarium, wyrażając w ten sposób wsparcie dla OKO.press
Pod zaborem austriackim – jedynym katolickim i najbardziej liberalnym pod względem swobód narodowych wśród wszystkich trzech – funkcjonowała taka powszechna w monarchii habsburskiej zasada: Żyj i daj żyć (w oryginale niemieckim: Leben und leben lassen, węgierskiego nie podejmuję się przytaczać). Oczywiście ktoś powie, że wtedy chodziło o usankcjonowanie wielonarodowości Austro-Węgier – ale ta zasada jest uniwersalna. Bo tak samo można nie dawać żyć innym z powodu narodowości, jak i orientacji seksualnej. Więc dajmy żyć innym, tak jak czują i chcą – zwłaszcza że osoby LGBT tę zasadę same stosują.
Troszkę historii – zabór austriacki był najgorszym z zaborów. Analfabetyzm kilka razy większy, niż w zaborze Niemieckim, kultywowanie ciemnoty, najgorszych cech ludzkich. Wciskanie ludziom że są Chorwatami, napuszczanie ludzi na siebie – rabacja galicyjska.
W tym zaborze zamiast zamordyzmu jak w niemieckim, było judzenie i ciemnota. Jak to dla kogoś jest wzorem, to ja dziękuję.
Co do analfabetyzmu, tzw. nędzy galicyjskiej etc. – wszystko prawda. Ale prawdą jest też, że w zaborze pruskim obowiązywał język niemiecki, a w rosyjskim – rosyjski, w szkołach, urzędach, natomiast w Austro-Węgrzech języki polski, czeski, chorwacki, słoweński, ukraiński i parę jeszcze innych były językami urzędowymi na równi z niemieckim i węgierskim. Mam w domu replikę banknotu austriackiego o nominale 20 koron – te banknoty mają ten sam rysunek na awersie i rewersie, tylko opis jest po jednej stronie niemiecki, a po drugiej węgierski. No i na niemieckiej stronie jest też ramka, w której nominał banknotu jest opisany słownie we wszystkich językach mniejszości, z polskim włącznie. Dalej, Uniwersytet Jagielloński w Krakowie był w czasach zaborów jedyną uczelnią z polskim językiem wykładowym.
Naprawdę jednak nie chodzi mi ani o apologię, ani o krytykę zaboru austriackiego, tylko o prostą i wartą odkurzenia życiową maksymę, którą naprawdę głoszono w Austro-Węgrzech – choć rzeczywiście z jej praktyczną realizacją mogło być różnie, a największy problem z nią mieli, co ciekawe, Węgrzy. Dziś zaś powinniśmy tę zasadę wprowadzać w życie, by szanować innych, także tych, którzy w taki czy inny sposób różnią się od nas.
Maksyma jest tak dobra jak jej realizacja. W Austro-Węgrzech to co najmniej średnio działało, choć oficjalnie wiele było można.
Dziś to też nie działa z obu stron – jedna strona krzyczy – ja z wami nie rozmawiam prawakami – z drugiej Wy lewacy nie jesteście nic warci, szerzycie zgorszenie. Gdzie tu jest przestrzeń na rozmowę ? Na wzajemny szacunek, gdzie żadna ze stron nie chce choć trochę ustąpić ?
No i doszliśmy do sedna. Ja też nie twierdzę, że ta skądinąd dobra maksyma dziś działa, bo nie działa. Ja nawołuję (póki co jako głos wołający na puszczy), żeby ją wskrzesić, żeby stwarzać tę przestrzeń na rozmowę – na początek we własnym domu, na własnym podwórku, a przede wszystkim we własnych głowach. Stwarzać oddolnie, pomimo tego, że Kierownicza Siła Narodu oraz wiodąca część Episkopatu robią wszystko, by przestrzeń na rozmowę zredukować. Najlepiej do zera.
Osoby LGBT tej zasady nie stosują. Włażą na nasze pomniki i obczepiają je swoimi znakami i manifestami.
To są wspólne pomniki, a nie Pana prywatne!
A zatem wspólnie je szanujmy nie zawłaszczając i nie wypaczając ich symboliki w imię walki o interesiki jedynie wąskiej grupki ludzi.
.
Pozdrawiam
Po pierwsze: nie ma znaczenia, jak malutka jest ta ”wąska grupka ludzi”, po drugie: nie są to żadne ”interesiki”. W obu przypadkach ludzi Ci walczą o równouprawnienie. Kobietom w XIX w. też tego odmawiano. Powtórka z historii? Czy pan mentalnie osadzony ciągle jeszcze w okresie niewolnictwa.?
Panie Jakubie, to osoby walczące o uprzywilejowanie i prawo do zaszczucia nienawidzonej większości pod sztandarem zupełnie nieistotnej kwestii, jaką jest czyjaś orientacja seksualna.
.
Pozdrawiam
Panie Michale
Jakie ”uprzywilejowanie”? Może Pan podać jeden postulat, który wykracza poza prawa dostępne heteronormatywnym? Czy w świetle zjawiska ”złego dotyku”, zarówno w ”normalnych” rodzinach, jak i o zgrozo, w miejscach, które powinny być wzorem moralności prawem do zaszczucia nazywa pan postulat, by dzieci od możliwie (podkreślam: MOŻLIWIE – w ocenie psychologicznej) najmłodszych lat uświadamiano, że jest to złe i mają prawo się na to nie godzić, mało tego, mają prawo to zgłosić innej dorosłej osobie?
Czy o jakich innych przejawach nienawiści do większości Pan pisze?
Sufrażystki w XIX w. również przedstawiano w negatywnym świetle, dorabiając do tego ideologię. I Pan łyka tą propagandę?
Więcej myślenia, mniej TVP i innych ”prawicowych” źródeł życzę
"Więc dajmy żyć innym, tak jak czują i chcą – zwłaszcza że osoby LGBT tę zasadę same stosują."
Które osoby LGBT ma Pan na myśli? Bo chyba nie te ktore zarzucają szmaty na symbole religijne i prowokują na wszelkie możliwe sposoby tych którzy chcą żyć inaczej?
Przypomnę, ze zaczęlo się od odmówienia LGBT człowieczeństwa w kampanii prezydenckiej. Potem pozwolono jezdzic po miastach cięzarówkom zrównującym homoseksualizm z pedofilią. Pan tez by się zirytował. Poza tym karteczka " Jezus jest nasz" wygląda na gest rozpaczy, w koncu przeciez LGBT odmówiono prawa do Jezusa. Wydaje mi się, ze tęcza moze obrazic tylko tych, ktorzy widzą w niej coś obraźliwego.
Od dawna przestałem chodzić do kościoła. Polecam…..
Ja też przestałem, ale wstrzymuję się od polecania – decyzję niech każdy rozważy sam dla siebie. Jeśli coś bym polecił, to zachowywać się przyzwoicie, niezależnie od stosunku do kościoła i religii jako takiej.
Prymas Wyszyński był jednym z ostatnich epigonow polskiego Krk. Wierny ideałom chrześcijaństwa, nie pomiatający Biblia czy katechizmem. Teraz mamy wśród kleru inwazję chamow i prostaków, dla których to wszystko nie ma znaczenia. Liczy się blichtr, koryto i łóżko, bez względu na partnerkę (partnera) w nim. To są wybrani synowie polskiego narodu, którzy wreszcie, pod opieką PiS mogą pokazać prawdziwe oblicze. Za nasze pieniądze.
Problem z kościołem, to Polska miała od średniowiecza. Szkoda, że nie uczy się w szkole jak działanie papieży doprowadziło np do śmierci Władysława Warneńczyka króla Polski, Jak Zawisza musiał siłowo przekonywać papieża , że to jednak Krzyżacy byli tymi złymi pod Grunwaldem, o tym jak kościół przyczynił się do upadku i rozbiorów, jak papieże byli przeciw powstaniom, tłumacząc, że to się nie godzi występować nawet wobec zaborczego władcy. Jak kościół utwierdzał lud przez wieki w ciemnocie. Jak po konstytucji 3 maja lud Warszawy wieszał na szubienicach portrety zdrajców Polski – kardynała, biskupów, księży – kilka wykonał naprawdę. Dopiero II Rzeczypospolita, i komunizm , okres prymasa Sapiechy i Wyszyńskiego, to jest okres, który możemy uznać za pozytywny.
Osobiście mam żal do Zygmunta Starego i jego syna Zygmunta Młodego ( Zygmunt II August), że zablokowali w Polsce ruch protestancki. Gdybyśmy się wtedy stali krajem protestanckim, wszystko potoczyło by się inaczej, i taki temat w dyskursie publicznym by nie istniał.
Patriotycznie nastawionej części narodu Kościół jawi się jako ostoja polskości, więc w tym duchu ma być uczona młodzież. Szkoda w mentalności narodu będzie się jedynie powiększać.
Tu nie chodzi o tęczę, ale o wieszanie szmat na pomnikach. Od wieszania szmat są paliki, kije itp., a nie pomniki.
A kto powiedział, że "nie będziesz obcował z mężczyzna, tak, jak z kobietą, bo to jest obrzydliwością"?
A jak tę zasadę stosuje dziś kler katolicki, a watykańscy dostojnicy w szczególności?
Też prawda. Niemniej jednak Biblia wyraźnie mówi, że jest to grzech i dlatego nie można oczekiwać, że KK zaakceptuje oficjalnie takie zachowania.
I to się nazywa hipokryzja. Kiedyś heteroseksualni hierarchowie mieli kochanki, a dzieci z tych związków hojnie obdarzali tłustymi prebendami. Dziś homoseksualni hierarchowie mają kochanków, hojnie obdarzanych kasą, luksusowymi rezydencjami i wypasionymi brykami – zaś jeśli kochanek też jest ze stanu duchownego, to awans w strukturze KK ma jak w banku.
Kiedyś hierarchowie nie tylko mieli kochanki, ale i kochanków, i też im załatwiali intratne posadki.
To się nie tyczy tylko kościoła – wiele organizacji głosi szczytne ideały oraz cele, a gdy wejść głębiej widać jak to co się głosi ma się nijak do tego co się robi – np ONZ
W tym cytacie dyskryminowane są kobiety, bo powinny obcować z innymi kobietami, niezależnie od ich orientacji.
Na szczęście świętych ten cytat nie dotyczy, vide: "świętych obcowanie".
A co powiesz na zakaz noszenia ubrań z mieszanych włókien? To są dawne żydowskie przepisy rytualne i uznaje się, że chrześcijan nie obowiązują. Jest czystą hipokryzją wybieranie sobie spośród całej listy takich przepisów kilku, uznawanie, że te jednak obowiązują, i wykorzystywanie ich do robienia z katolicyzmu ideologii nienawiści.
"Uznaje się, że chrześcijan nie obowiązują" wśród kogo – aktywistów LGBT? Bo chrześcijanie mają na ten temat jakby trochę inne zdanie 😀
To pani wybiera sobie z Pisma to, co pani pasuje. Jednoznaczne stwierdzenia nt. homoseksualizmu są też w NT, a więc wśród uczniów Jezusa. Używa się terminu „mężczyźni współżyjący z sobą” (1 Kor 6,9; 1 Tm 1,10). (gr. arsenokoitai, wskazujące na faktyczne współżycie, nie skłonności). Szerzej wyjaśnia to Apostoł Paweł: "Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie. A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu, tak że czynili to, co się nie godzi” (Rz 1,25-28).
Biblia pełna jest okrucieństw i sprzeczności. Każdy może sobie wybrać ten ustęp, który mu pasuje w danym momencie.
No tak, młody chłopiec to jeszcze nie mężczyzna. Kompletnie nie rozumiem ludzi, którzy, głosząc Słowo Boże, sami nie przestrzegają "praw" w nim zawartych.
http://www.duchprawdy.com/biblia_o_homoseksualizmie.htm
Frederic Martel, "Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie".
Ciekawe, że polski Episkopat nie zajął wobec polskiego wydania tej książki ŻADNEGO, podkreślam, żadnego stanowiska (a przynajmniej ja nie słyszałem, jeśli się mylę, proszę o link) – a jest tam też i Janie Pawle II, i o kardynale Dziwiszu. Nic o szarganiu świętości, nic o ataku na Kościół i wiarę katolicką, żadnego listu pasterskiego z przestrogami, woda w ustach. Nic się nie stało, biskupi, nic się nie stało… 😛
Gdyby się odezwali, więcej ludzi by się dowiedziało, była by na ten temat dyskusja. Kiedy jest temat, a nie ma dyskusji – temat znika.
Z faktami nie da się dyskutować, zatem najlepiej udać, że temat nie istnieje.
Nie jest przejawem realizacji przykazania miłości lecz jej radykalnym zaprzeczeniem dostarczanie alkoholu alkoholikowi, narkotyków narkomanowi czy pochwalanie grzesznego zachowania prowadzącego do wiecznego potępienia.
Obrzydliwy artykuł propagujący fałsz.
Tak , Kościół głosi miłość do bliźniego swego co oznacza jednak tolerancje, a nie pełną akceptacje gorszących praktyk kryjących się za LGBT. W zasadzie 'gorszących' to złe słowo bo ten cały ruch dąży do sytuacji w której facet mający chłopaka jest uważany za normę, matka zaś pyta się dorastającego syna czy jakiś chłopak albo może dziewczyna mu się podoba. Stąd te całe parady równości – nie tyle chodzi o prawa co o ustanowienie moralnej równości.
Zabawne ,że powołujecie sie na art 196 i kompletnie przemilczacie to w tekście – w sumie nie dziwie się bo pomnik jest częścią świątyni tuż obok która została zbezczeszczona i nawet liderzy lewicy jak Czarzasty się z tym zgadzają.
Uzasadniona prowokacja? xD A co to takiego? Jakaś okoliczność łagodząca? I proszę nie porównywać tego do szarf z Solidarnością bo o ile ideały "S" nie są sprzeczne z nauczaniem Kościoła o tyle żądania ruchu LGBT już tak.
Pan łaskawy lub Pani łaskawa dowodzi, że w obrębie polskiej pobożności ludowej można jednocześnie pomieścić w głowie nie dające się pogodzić przeciwieństwa. Stąd zapewne tyle nienawiści w tej polsko-katolickiej miłości. Stąd tyle nietolerancji w pusto deklarowanej tolerancji. Tak, to polskie zakłamanie jest prawdziwie gorszące.
Jest szczęśliwą prawdą, że ruchowi LGTB chodzi o ustanowienie moralnej równości. Istnieje ona bowiem zarówno w obliczu prawa (tego z małego „p“), jak też z powodów czysto racjonalnych: jak można domagać się szacunku dla siebie, jeśli odbiera się go innym? Gdzie tkwi równowartość spałowanej ludzkiej twarzy z brązowym odlewem przykrytym kolorową chustą lub pozłacanym wnętrzem budynku?
Skąd wreszcie rości sobie Pan lub Pani prawo ferować wyrok o cudzym życiu? Dlaczego moje lub jakiekolwiek inne ideały muszą być zgodne z „nauczaniem Kościoła“? Dlaczego „Kościoła“ a nie "kościoła“?
Niech każdy, kto lubi całuje w rękę swojego wielebnego lub gdzie chce. Niech wierzy w cuda i moc kolorowych malunków. I jeśli chce, niech widzi w tym normę. Niech nikt jednak nikogo do podobnej pobożności nie zmusza. Pałką, bykowcem albo moralnym szantażem.
Czy ja mówię o braku szacunku? Czy uważasz ,że widząc geja rzuciłbym w niego kamieniem? Czy uważasz ,że nie znam i nie utrzymuje dobrego kontaktu z żadną osobą która nie jest heteronormatywna ?
Ciekaw jestem w ogóle wytrzasnąłeś,że mówie Ci jak masz żyć i ,że twoje poglądy musza być zgodne z linią Kościoła? Nie, wszyscy mamy wolną wolę i w Biblii jest wielokrotnie napisane by miłować bliźnich nawet jeśli są grzesznikami. Nie jest to jednak jednoznaczne z akceptowaniem wszystkiego jak leci. Tak samo Ty nie jesteś zobowiązany by akceptować nauki Kościoła.
Widze jest wiele niezrozumienia – tak jak posłanka Scheuring-Wielgus ostatnio deklarowała,że kiedyś tęczowa flaga zawiśnie koło polskiej na gmachu sejmu. Tu chodzi jeszcze o walkę o prawa mniejszości czy już o prymat konkretnej ideologii?
Szanowny oponencie, szanowna oponentko, my nie jesteśmy na „ty“.
@HeroOfJustice
Dobrze, że wspomniał Pan o tym, że nie musimy akceptować nauk kk. A skoro Rzeczpospolita Polska to ciągle jeszcze kraj świecki, a nie wyznaniowy, dlaczego narzuca się ogółowi społeczeństwa dogmaty kk?
LGBT nie walczy o religię, a o równe prawa świeckie, i takie też państwo polskie powinno zagwarantować każdemu obywatelowi, niezależnie od wyznania, płci, ORIENTACJI SEKSUALNEJ, itd.
Ja rozumiem, że może się to Panu nie podobać, ale jak wspominałem, póki co, RP to państwo świeckie, nie wyznaniowe
Niby jasne, tylko że te wszystkie artykuły na Oku próbują mówić ludkom, jak Kościół w praktyce źle rozumie swoją naukę odnośnie homoseksualizmu. A same akty polegające na wpisywania tęczy LGBT w aureole to próba wymuszenia na ludziach zmian w rozumieniu sacrum. Przy czym dochodzi do radykalnej kolizji języków:
– aureola – symbol świętości, do której zgodnie z doktryną KK każdy powinien dążyć,
– flaga LGBT symbol rozpoznawczy określonych środowisk i jego działaczy, sympatyków.
___________
A zatem wedle LGBT świętość polega na tym, żeby każdy był gejem, lesbijką, trasnem albo przynajmniej działaczem lub sympatykiem LGBT. Nawet jeśli uznamy postulaty LGBT za słuszne, mamy tu do czynienia z uzurpacją.
W Biblii liczba sześć – symbol ludzkiej niedoskonałości, na tęczowej fladze – bo tak się ułożyło artyście. W połączeniu z figurą Jezusa – wypowiedź teologiczna o tym, że Jezus nie jest równy Ojcu.
Taka jest symboliczna wymowa komentowanych działań. Pytanie, czy mamy do czynienia z kulturowym analfabetyzmem, czy też działaniem nastawionym na eskalacje konfliktu.
Artykuł słabo przemyślany, delikatnie mówiąc. Wodolejstwo na temat kilku "słusznych" haseł, bez jakiejkolwiek roboty intelektualnej.
Skoro prawne sankcjonowanie obrazy uczuć czy emocji jest "nonsensem", rozumiem że mogę wykupić ogłoszenia w prasie, tv czy na banerach w których zwyzywam autorów artykułu i ich bliskich najgorszymi obelgami jakie znam i nikt nie ma prawa się obrazić ani wyciągać żadnych konsekwencji? Skoro nie można obrazić obiektu materialnego, a jego związek z realnymi osobami nie ma znaczenia, rozumiem że mogę na grobach bliskich autorów artykułu urządzić sobie potańcówkę z alkoholem, albo też np. autorzy wieszania portretów parlamentarzystów na szubienicach nie powinni być ścigani, bo to tylko zdjęcia, nie żywi ludzie?
Przede wszystkim, są to dosyć samobójcze postulaty – oznaczają że można by bezkarnie lżyć, obrażać i dokonywać przemocy symbolicznej na osobach LGBT i nikomu nic do tego, dopóki nie dojdzie do naruszenia nietykalności cielesnej.
Aaaaaaa
Andrzej Maciejewicz lepszego komentarza nie ma. Pozostaje tylko zawyc z rozpaczy nad glupota, brakiem zdolnosci do logicznego myslenia i analizy faktow Pana Jerzego….
A moze by tak ad meritum zamiast ad hominem? Niechze to forum wymiany mysli będzie ostoją kultury dyskusji, moze juz ostatnią
Proszę sobie przypomnieć jak bezczeszczono nagrobki i pomniki żołnierzy Armii Czerwonej, wręcz za przyzwoleniem władzy; jak wieszano symbolicznie europosłów, jak zdobiono wszelkiego rodzaju pomniki szalikami kibolskimi – bez konsekwencji. Dyskutujemy w kontekście zatrzymań i aresztów za tęczowe flagi – nawet na Syrence czy szewcu Kilińskim.
>czyli jak Kościół odrzucił nauczanie Jezusa…
Pani Agnieszko, Panie Jakubie,
Czy wy tak na poważnie??? Czy naprawdę nie ma już innych poważniejszych problemów i zmartwień w XXI wieku w "państwie duńskim"?
Nie w duńskim, tylko w polskim, w którym obecność i działalność Krk stała się jednym z poważniejszych problemów.
Kościół jest symbolem ludzi o dużych wpływach politycznych.Jest zaprzeczeniem wartości moralnych i religijnych.Widzę tutaj żródło zaprzaństwa i manipulowania kanonami religi katolickiej.
"Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwiąźli, ani mężczyźni współżyjący ze sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego" (1 Kor 6,9; por. Rz 1,26-27; 1 Tym 1,9-11). W Księdze Kapłańskiej czytamy: "Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli" (20,13 por. 18,22).
A to jak wy "chrzescijanie" odnosicie do tego cytatu?:
A jeśli twój brat, który jest koło ciebie, zubożeje i finansowo podupadnie, to masz go wesprzeć. Ma żyć u ciebie jak osiadły przybysz i osiedleniec. Nie bierz od niego odsetek ani lichwy, lecz masz się bać swego Boga; a twój brat będzie żył u ciebie. Nie dawaj mu swych pieniędzy na procent i nie dawaj swej żywności na lichwę.(…) nie wolno ci go wykorzystywać do pracy w służbie niewolniczej.
Źródło: Kapł. 25:35–37, 39
Dlaczego nie zgadzacie sie na uchodźców w Polsce? Jak zawsze wybieracie sobie ze swoich swietych ksiag co wam pasuje… To wlasnie jest definicja hipokryzji….
Z tego ostatniego cytatu można wywnioskować, że stosunek analny z kobietą jest dozwolony. Muszę ten wers zapamiętać.
Kotlet nikogo nie obraża, dlaczego zatem nie nakłaniamy symetrycznie muzułmanów do pokojowego spożycia wieprzowiny? Już widzę, jak wdowa po śp. Diduszce: mówi "Mahomet gdyby żył, odkryłby smakowe walory schabowego".
Swoją drogą, jak ten czas leci! W tym roku będzie już czwarta rocznica męczeńskiej śmierci i cudownego zmartwychwstania Pana Wojciecha!
Jak zwykle u katolikow brak logiki – nikt nie zmusza muzulmanow do jedzenia kotletow tak jak nikt nie zmusza katolikow do sypiania z mezczyznami czy z kobietami. Muzulmanie i katolicy nie maja prawa zmuszac innych ludzi do swoich zakazow. Naprawde to tak ciężko zrozumieć?
A czym innym niż narzucanie lewackiej interpretacji nauczania Chrystusa była (w oryginale) sparafrazowana przeze mnie wypowiedź Diduszko?
Nie wiem co ma ten facet wspolnego z powyzszym tematem ale… no coz jak wspomnialem poprzednio niezbadane sa sciezki logiki niektorych ludzi
Pani Agata Diduszko to facet??? Chociaż, cholera, w dzisiejszych czasach niczego nie można być pewnym.
>>Po profanacji figury Jezusa przed kościołem Świętego Krzyża w Warszawie media obiegła fala komentarzy w tej sprawie. Teraz w sieci odniosła się do niej również radna KO i przewodnicząca stołecznej Komisji Kultury Agata Diduszko. „Tęczowa flaga nie profanuje Jezusa. Nie był homofobem, ksenofobem, nacjonalistą – stał po stronie uciśnionych i prześladowanych. Gdyby żył teraz, szedłby w marszu równości – i tak jak 2000 lat temu nie byłoby mu po drodze z hierarchami Kościoła” – stwierdziła.
A jeżeli szanowny logik jest w internetach świeży i nie wie, dlaczego Pani Radna ma ksywę "Wdowa", to polecam nagrania z tzw. ciamajdanu, np. tu https://youtu.be/mNu82aDpQF0
Albo tu: https://dorzeczy.pl/kraj/17267/juz-wiadomo-kim-jest-pierwszy-meczennik-opozycji.html
No to teraz nie rozumiem – to Jezus byl homofobem, ksenofobem i nacjonalista? Chociaz patrzac na pielgrzymujacych na jasna gore to chyba ma Pan racje… a co do Pana Diduszko – co mnie obchodzi jakis facet ktory sie polozyl na ulicy pare lat temu. Sa ciekawsze rzeczy do sledzenia w internecie
Ej moj komentarz wkleil sie nie tam gdzie trzeba….
Ależ ja się w pełni zgadzam z tą wypowiedzią, tęcza nikogo nie uraża, w przeciwieństwie do np. zaimków! A właśnie, tak beztrosko pisze sobie mój interlokutor w powyższym komentarzu o mnie per "Pan", a może mnie ten rzeczownik obraża? Może to misgender? A może czuję się zwierzęciem pozaludzkim?
Tutaj ma Pan/Pani/Wy racje – odgornie zalozylem ze jest Pan/Pani/Wy mezczyzna. To moj blad – a ja przeprosze za pomylke i poprosze o wytyczne jak sie do Pani/Pani/Was zwracac i bede to robil bez zadnych wiecej komentarzy. To tak zwani katolicy maja z tym problem. I od razu komentuja ze komus sie we lbie pomieszalo.
Z maszyny losującej wpadło mi, że jestem dziś agenderową żółtą lesbijką rasy owczarek niemiecki.
Edit (zablokowana możliwość odpowiedzi na post poniżej): pomijając aspekty ludyczne, takie posty, jak mojego interlokutora mają dużą wartość poznawczą. Każdy może sobie wyrobić opinię ile tolerancji jest wśród jej piewców.
Hau, hau gatunkisto! 🙂
Takimi postami tylko udowadnia Pan jak żenująco wąskie sa Pana horyzonty oraz jak niska jest Pana inteligencja społeczna, nie mowiac juz juz o braku nowoczesnej wiedzy z biologii, medycyny i psychologii. Od szkoły podstawowej nic więcej sie juz nie przczytalo? Szkoda…
No pewno że tęcza nikogo nie uraża, nie obraża, jest natomiast sympatyczna. Podobnie jak swastyka – staroindyjski znak ognia i życia – oczywiście także nie uraża i jest sympatyczna 😀
Swastyka rysowana prosto nie ma nic wspólnego z faszyzmem.
O, czas zacząć promować tęczowe swastyki!
rysowane prosto
No jasne. Takie same symbole. Pod znakiem tęczy przez wieki mordowano i palono na stosach ludzi naznaczonych.
Panie Krzysztofie, katolicy spalili 600 osób przez 600 lat. Anglikanie takie coś nazywali około 1943 incydentem. Pozdrawiam.
Anglikanie pod jakim znakiem występują? Ile europejskich narodów znikło w imię krzyża? Czy mord (w imię krzyża) mieszkańców Ameryk można nazwać holocaustem?
Swastyka natomiast tylko raz, ale za to donośnie, wykazała swoją siłę destrukcji.
I jak do tych symboli ma się flaga tęczowa? Jaką butą, bezczelnością trzeba się kierować, aby je porównywać. Ktoś tu mądrze napisał: Flaga tęczowa nie powinna być na pomniku Jezusa, gdyż jest symbolem tolerancji i miłości.
To akurat zrobili pod flagą Wielkiej Brytanii i w imię antyfaszyzmu. I 600 ofiar to naprawdę był dla nich incydent, o którym nawet w podręcznikach historii się nie wspomina.
Niemniej jednak nie zmienia to faktu, iż byli to anglikanie, a nie np. buddyści. I mieli błogosławieństwo lorda prymasa. Biskup Chichester,, który otwarcie ich krytykował, miał niewielkie poparcie w swoim Kościele.
Katolicy takich rzeczy nie robili. Nie robiły tego wojska polskie, irlandzkie, francuskie, kanadyjskie. Z tej drugiej strony również takich rzeczy nie robili katolicy – Włosi, Chorwaci itd.. Tylko protestanci i szintoiści (Niemcy i Japończycy).
A flaga tęczowa owszem nie jest symbolem, w imię którego urządzano masakry, ale w imię tej tęczowej flagi dokonuje się destrukcji więzi społecznych i rodziny. A jeżeli nie będzie rodzin, to nie będzie nowych obywateli. Takie ludobójstwo bez obozów. Proste?
@Alicja Nieszczególna czekam niecierpliwie od kilku lat, aż ktoś mi łopatologicznie wyłoży, w jaki sposób "w imię tej tęczowej flagi dokonuje się destrukcji więzi społecznych i rodziny". Może Pani wreszcie się uda?!
+
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
+++++++++++++65+3+
BÓG OJCIEC podjąwszy decyzję o zakończeniu POTOPU jako kary za ludzkie niegodziwości, zwrócił się do NOEGO:
"ŁUK MÓJ -tęczę – położyłem na obłoku NA ZNAK PRZYMIERZA między mną, a ziemią /…/między BOGIEM, a WSZELKĄ DUSZĄ żywiącą w KAŻDYM CIELE, które jest na ziemi." St. Test. Genezis IX i X .
Tęcza nikogo nie obraża – chyba, że niedouczonych katolików.
.
Ale tamta tęcza miała 7 kolorów, tak, jak tęcza pokazywana w podręcznikach optyki. A tęcza LGBT ma 6 kolorów, co oznacza zastąpienie przymierza z Bogiem przez przymierze z diabłem.