0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

Adam Bielan to polityk Porozumienia Jarosława Gowina, kiedyś rzecznik prasowy PiS. Obecnie jest rzecznikiem sztabu wyborczego Andrzeja Dudy. Ponieważ ostatni numer "Do Rzeczy" pokazuje, że nawet prorządowa prasa ma obawy związane z parciem przez PiS do przeprowadzenia wyborów 10 maja, Bielan uspokajał czytelników tygodnika i przeprowadzającego wywiad Macieja Pieczyńskiego.

Podczas niedawnych samorządowych wyborów uzupełniających frekwencja była bardzo wysoka. PKW przekonuje, że już na tę chwilę są możliwości, aby bezpiecznie i sprawnie przeprowadzić wybory
Frekwencja wyraźnie spadała z postepami epidemii, a PKW mówi coś innego
"Do Rzeczy",30 marca 2020

Sprawdziliśmy gmina po gminie. Bielan mija się z prawdą - a przynajmniej wprowadza odbiorców w błąd.

Im dalej, tym gorzej

W marcu lokalne wybory lub referenda w trakcie kadencji miały się odbyć w 34 gminach. Ale głosowanie faktycznie przeprowadzono zaledwie w 13.

Faktycznie wysoką frekwencję odnotowano w marcu w wyborach uzupełniających do rad gmin w Skierbieszowie (woj. lubelskie - 50 proc.) i w Pokoju (woj. opolskie - niemal 53 proc). Ale te wybory odbyły się 1 marca. W Polsce nie było wtedy jeszcze obostrzeń, co więcej - nie było ani jednego potwierdzonego przypadku zakażenia koronawirusem.

8 marca potwierdzonych zachorowań na COVID-19 było w Polsce zaledwie 11.

  • W wyborach Szczekocinach w woj. śląskim głosowało wówczas 45 proc. uprawnionych.
  • W Łobeziu w województwie zachodniopomorskim - 37 proc.
  • Wtedy też odbyła się pierwsza wyborów na wójta Jarosławia, w województwie podkarpackim. Frekwencja znów była wysoka - 49 proc. Ale już druga tura w Jarosławiu - 22 marca - wypadła znacznie słabiej. Frekwencja wyniosła 28,4 proc. Potwierdzonych przypadków koronawirusa w Polsce było już ponad pół tysiąca.

Marzec przy urnach - zestawienie

Odpowiedzmy Bielanowi prostymi liczbami. Oto zestawienie wyborów i referendów lokalnych w trakcie kadencji, które miały się odbyć w marcu 2020 w Polsce. Źródło - kalendarz na stronie Państwowej Komisji Wyborczej.

Wybory i referenda zaplanowane w marcu - 34 gminy

  • Głosowania odbyły się: 12 gmin;
  • Kandydaci zrezygnowali ze względu na zagrożenie epidemią: 2;
  • Zgłosił się tylko 1 kandydat do rady, brak głosowania: 11;
  • Żaden kandydat się nie zgłosił: 3;
  • Wybory / referendum administracyjnie odwołane / przełożone przez epidemię: 5;
  • Ponowne przeliczenie głosów z nową komisją, bez głosowania (skutek protestu wyborczego): 1.

Wysoka frekwencja? Gdzie?

O jakich wyborach mówimy? Chodzi przede wszystkim o wybory do rad gminnych w pojedynczych okręgach w małych miejscowościach. Takich, w których radnych wybiera się w jednomandatowych okręgach wyborczych. Gdy zwolni się tam miejsce w radzie gminy, trzeba przeprowadzić wybory uzupełniające. Inaczej bowiem niż w - obowiązującej w większych miastach - ordynacji proporcjonalnej, nie ma listy, z której mógłby wejść kolejny kandydat. Chodzi tu o sytuacje, w których np. dany radny umarł, zrezygnował albo zaczął pełnić funkcję, której nie można zgodnie z prawem łączyć z zasiadaniem w radzie.

22 marca głosowania odbyły się w czterech gminach - w tym druga tura w Jarosławiu. Najwyższa frekwencja była w Smykowie w woj. świętokrzyskim - 43,1 proc. Na nowego wójta w gminie Wierzchlas w woj. łódzkim głosowało 9,4 proc. - zgłosiła się tylko jedna kandydatka, można było głosować „za” albo „przeciw”. Z kolei w Pątnowie radnych wybierało 21,5 proc. uprawnionych.

W leżącej w województwie warmińsko-mazurskim gminie Biała Piska frekwencja w wyborach uzupełniających 22 marca wyniosła niecałe 21 proc., tymczasem w tym samym okręgu w wyborach w 2018 do urn poszło ponad 47 proc. wyborców.

43 proc. czyli 75 osób

Porównywanie przez Bielana uzupełniających wyborów w małych miejscowościach do wyborów prezydenckich jest jednak zupełnie nieadekwatne. Z marcowych głosowań jedynie w wyborach wójta Jarosławia wzięło udział więcej niż 1000 głosujących. "Wysoka frekwencja", czyli to 43 proc. odnotowane w Smykowie, gdzie głosowano tylko w jednym okręgu, przekłada się na dokładnie 75 osób. 50 proc. głosujących w Skierbeszowie - to 158 osób.

To porażająco niewielka skala - policzyliśmy. Łącznie w marcu polscy wyborcy wybrali się od urn 11875 razy. W głosowaniach, które odbyły się w drugiej połowie marca, a więc już po zamknięciu szkół, placówek kultury i wprowadzeniu innych ograniczeń, oddano jedynie 3979 głosów. To mniej niż - dajmy na to - uprawnionych do głosowania w dwóch obwodowych komisjach w Rzeszowie (łącznie komisji jest tam 93). Uprawnionych do wyboru prezydenta RP w 2015 było 30 709 281 osób.

Wybory bez głosowania

Dodajmy, że z zaplanowanych na marzec głosowań więcej się nie odbyło, niż odbyło. W dwóch gminach wybory odwołano, bo wszyscy kandydaci wycofali się ze względu na zagrożenie epidemią. Tak było w małopolskim Stryszowie i wielkopolskim Nowym Mieście nad Wartą.

Z kolei w gminie Górno w powiecie kieleckim 22 marca też miały odbyć się uzupełniające wybory do rady gminy. Ale zgłosiła się tylko jedna kandydatka, więc głosowanie się nie odbyło (inaczej niż przy wyborach wójta). Radna Marianna Krzok dostała mandat „z automatu”, zaprzysiężono ją w maseczce i rękawiczkach.

Podobnie było łącznie w 10 miejscach. Były to gminy: Ciasna - woj. śląskie, Kotlin - wielkopolskie, Platerówka, Wojcieszów - dolnośląskie, Strzelce Wielkie, Domaniewice - łódzkie, Boguty-Pianki - mazowieckie, Biały Dunajec - małopolskie; Górno, Łączna - świętokrzyskie, Czernikowo - kujawsko-pomorskie. Przypadek, gdy do rady z danego okręgu zgłasza się tylko jeden kandydat, figuruje jako „wybory przeprowadzone bez przeprowadzania głosowania”.

Gdzieniegdzie żadni kandydaci się po prostu nie zgłosili. 5 kwietnia wybory miały odbyć się w mazurskiej gminie Małdyty (powiat ostródzki). Nie odbędą się jednak, bo nie zgłosił się żaden kandydat. Jeden fotel radnego pozostanie więc pusty. Podobnie w marcu było w Kowalach Oleckich w warmińsko-mazurskim, lubelskim Podedworzu i lubuskich Bojadłach.

PKW uspokaja? Nic podobnego

Myląca jest również wypowiedź Bielana, w myśl której "PKW przekonuje, że już na tę chwilę są możliwości, aby bezpiecznie i sprawnie przeprowadzić wybory".

Tymczasem przewodniczący PKW sędzia Sylwester Marciniak wydał komunikat, w którym zwrócił się „z apelem do wszystkich organów władzy i administracji publicznej oraz wszystkich komitetów wyborczych o współdziałanie w sprawach wyborów z uwzględnieniem zdrowia i życia wyborców, jak i dobra Rzeczypospolitej Polskiej”. Przypomniał też jednocześnie, że wybory mogą zostać odwołane wyłącznie w razie wprowadzenia stanu nadzwyczajnego, który mogą wprowadzić odpowiednie organy.

W niektórych miejscach komisarze wyborczy lub wojewodowie odwoływali, a w zasadzie przekładali głosowania. Tak było np. w Małopolsce, w gminie Niedźwiedź - przełożono tam wybory uzupełniające do rady. Poinformowała o tym lokalna delegatura Krajowego Biura Wyborczego w Nowym Sączu. Wybory w planowanym marcowym terminie odwołano/przesunięto również w podlaskich Gibach i łódzkich Sędziejowicach, a także Radziejowicach na Mazowszu.

Z kolei w gminie Dobra w zachodniopomorskim miało się 29 marca odbyć referendum ws. odwołania wójta. Jednak komisarz wyborczy w Szczecinie zawiesił je na czas nieokreślony w związku z epidemią. Podobnie było w Ostródzie na Mazurach.

W kwietniu kalendarz PKW przewiduje kolejne lokalne wybory. Będziemy się przyglądać się im w OKO.press na bieżąco.

;

Udostępnij:

Witold Mrozek

dziennikarz, krytyk teatralny i publicysta. Od 2012 stały współpracownik "Gazety Wyborczej", od 2009 - "Dwutygodnika". Pisze m.in. o kulturze, cenzurze, samorządach i stosunkach państwo-Kościół.

Komentarze