Skąd my to znamy? Partyjna kampania dezinformacyjna za publiczne pieniądze to pomysł, po który regularnie sięga Victor Orbán. Billboardy Orbána dezawuują imigrantów, Unię Europejską, George'a Sorosa, a nawet "tęczowe rodziny"
Po raz pierwszy w Polsce rządząca partia prowadzi na wielką skalę kampanię billboardową i agitując na rzecz swojej polityki wykorzystuje legalną formę organizacji społecznej (jaką jest fundacja) do wyprowadzania publicznych środków. Ale PiS tego nie odkrył. Victor Orbán prowadził kilka podobnych kampanii propagandowych, także z wykorzystaniem odpowiednich fundacji.
Rząd PiS przeznaczył 19 mln zł środków publicznych na kampanię "Sprawiedliwe Sądy", która ma uzasadniać jesienną ofensywę na niezależność wymiaru sprawiedliwości. 8 września 2017 roku na ulicach miast pojawiły się czarne plakaty, a na nich m.in. hasła:
Oburzenie wzbudziły nie tylko fałszywe informacje zawarte w kampanii, ale przede wszystkim sposób jej finansowania. Pieniądze dała Polska Fundacja Narodowa, która powstała w lipcu 2016 roku. Na jej 100 mln budżet złożyło się 17 spółek skarbu państwa: PGE, Enea, Energa, Tauron, PGNiG, PKN Orlen, Grupa Lotos, PZU, PKO BP, Giełda Papierów Wartościowych, Totalizator Sportowy, KGHM, Grupa Azoty, Polska Grupa Zbrojeniowa, Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, Polski Holding Nieruchomości, PKP.
Głównym celem Fundacji miała być promocja Polski za granicą. Jednak na stronie internetowej Fundacji próżno szukać statutu, który określałby ramy jej działalności, jest tylko opis "misji": "Chcemy pokazać naszą solidarność, wrażliwość, gościnność, przedsiębiorczość, kreatywność, pracowitość i determinację. Nasze sukcesy w nauce, bogatą kulturę, wspaniałą historię i niepowtarzalną przyrodę".
Victor Orbán wielokrotnie finansował partyjne kampanie propagandowe wykorzystując legalną formę organizacji społecznej (jaką jest fundacja) do wyprowadzania publicznych środków. Najbardziej huczne były te dotyczące migracji.
Pierwszy raz partia Fidesz użyła plakatów, by "wytłumaczyć" konieczność ograniczenia migracji do Węgier. W czerwcu 2015 roku na ulicach węgierskich miast zawisły billboardy z hasłami:
Poniżej widniał napis: "Narodowe konsultacje w sprawie migracji i terroryzmu".
Antymigracyjny przekaz spotkał się z oporem. Hasła były zamalowywane i partyzancko przerabiane. Słowo "konsultacje" ustąpiło "obelgom", a "musisz przestrzegać naszego prawa" zmieniono na "musisz się trzymać".
Z okazji Międzynarodowego Dnia Uchodźców (20 czerwca 2015) Komitet ds. Uchodźców w ONZ zorganizował alternatywną kampanię, w której pokazywał pozytywne przykłady integracji cudzoziemców na Węgrzech.
Plakat przedstawia Pakistańczyka trenującego w narodowej drużynie krykieta i opatrzony jest hasłem: "Chcę grać dobrze dla tego kraju".
Drugi raz Orbán sięgnął po billboardy przed referendum ws. przyjmowania uchodźców, które zaplanowano na 2 października 2016 roku. Węgrzy mieli odpowiedzieć na pytanie, które zawierało silną sugestię, jak należy odpowiedzieć:
"Czy chcesz, żeby Unia Europejska wprowadziła obowiązek relokacji osób bez węgierskiego obywatelstwa nawet bez zgody Zgromadzenia Narodowego?"
Kampania poprzedzająca referendum wystartowała już w lutym 2016 roku i miała napędzać spiralę strachu. A podatników kosztowała 10 mln euro. Znalazły się na niej hasła:
Kontrkampanię przeprowadziła wtedy partia Psa z Dwoma Ogonami, stosująca kpinę i prowokację, nieco podobną jak Pomarańczowa Alternatywa w Polsce w latach 80. W publicznej zbiórce pieniędzy uzbierali aż 100 tys. euro, co pozwoliło im stworzyć własne plakaty w takiej samej oprawie graficznej. Na billboardach znalazły się pytania:
Referendum Orbána zakończyło się porażką, bo nie udało się osiągnąć 50 proc. frekwencji.
Węgierski rząd użył też plakatowej propagandy przeciw migrantom i Georgowi Sorosowi. Słynny filantrop, żyd węgierskiego pochodzenia, którego fundacja Open Society broni społeczeństwa obywatelskiego w wielu autorytarnych krajach świata, założyciel Open Society Foundation przedstawiany jako orędownik europejskiej polityki migracyjnej.
Orbán wielokrotnie publicznie oskarżał Sorosa o:
W lipcu 2017 roku na ulicach węgierskich miast pojawiły się billboardy z twarzą Sorosa i podpisem: "Nie pozwól żeby Soros śmiał się ostatni". A mniejszym drukiem dopisek: "Narodowe Konsultacje 2017: 99 proc. przeciwnych nielegalnej migracji".
Federacja Węgierskich Gmin Żydowskich zwróciła uwagę, że choć kampania rządu nie jest „otwarcie antysemicka”, sprzyja powstawaniu antysemickich emocji.
Rząd finansuje też kampanie, które wspierają tradycyjny model rodziny. W tym celu Fidesz uruchomił oddzielną stronę internetową, a w 2016 roku zorganizował homofobiczną kampanię plakatową przeciwko "tęczowym rodzinom".
Olbrzymie pieniądze Fidesz wpompował też do budżetu publicznej fundacji podczas obchodów 50. rocznicy powstania węgierskiego 1956. Mimo że pieniądze były przeznaczone na obchody "święta narodowego", to przez Marię Schmidt - prezeskę odpowiednika polskiego Instytut Pamięci Narodowej (węg. Terror Haza) zostały wpisane w propagandową strategię Orbána budowania "narodowej dumy" i wykluczania "Innych".
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Komentarze