0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Marek Podmokły / Agencja GazetaMarek Podmokły / Age...

Po raz pierwszy w Polsce rządząca partia prowadzi na wielką skalę kampanię billboardową i agitując na rzecz swojej polityki wykorzystuje legalną formę organizacji społecznej (jaką jest fundacja) do wyprowadzania publicznych środków. Ale PiS tego nie odkrył. Victor Orbán prowadził kilka podobnych kampanii propagandowych, także z wykorzystaniem odpowiednich fundacji.

Kampania PiS za publiczne pieniądze

Rząd PiS przeznaczył 19 mln zł środków publicznych na kampanię "Sprawiedliwe Sądy", która ma uzasadniać jesienną ofensywę na niezależność wymiaru sprawiedliwości. 8 września 2017 roku na ulicach miast pojawiły się czarne plakaty, a na nich m.in. hasła:

  • "Niech zostanie tak, jak było" (słowa, które podczas jednego z protestów obronie sądów wypowiedział były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Rzepliński) oraz retoryczne pytanie "czy na pewno tego chcesz?"
  • "Sędziowie o sobie: nadzwyczajna kasta - czas to zmienić"
  • "W sądach czekasz na sprawiedliwość latami - czas to zmienić"
fot. Przemysław Wierzchowski / Agencja Gazeta

Oburzenie wzbudziły nie tylko fałszywe informacje zawarte w kampanii, ale przede wszystkim sposób jej finansowania. Pieniądze dała Polska Fundacja Narodowa, która powstała w lipcu 2016 roku. Na jej 100 mln budżet złożyło się 17 spółek skarbu państwa: PGE, Enea, Energa, Tauron, PGNiG, PKN Orlen, Grupa Lotos, PZU, PKO BP, Giełda Papierów Wartościowych, Totalizator Sportowy, KGHM, Grupa Azoty, Polska Grupa Zbrojeniowa, Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, Polski Holding Nieruchomości, PKP.

Głównym celem Fundacji miała być promocja Polski za granicą. Jednak na stronie internetowej Fundacji próżno szukać statutu, który określałby ramy jej działalności, jest tylko opis "misji": "Chcemy pokazać naszą solidarność, wrażliwość, gościnność, przedsiębiorczość, kreatywność, pracowitość i determinację. Nasze sukcesy w nauce, bogatą kulturę, wspaniałą historię i niepowtarzalną przyrodę".

Dla nas Polaków nie ma rzeczy niemożliwych, tak jest od zawsze. Chcemy pokazać naszą solidarność, wrażliwość, gościnność, przedsiębiorczość, kreatywność, pracowitość i determinację. Nasze sukcesy w nauce, bogatą kulturę, wspaniałą historię i niepowtarzalną przyrodę. Taką misję ma Polska Fundacja Narodowa.

Polska to kraj ludzi o wielkiej wiedzy i umiejętnościach – słynnego astronoma Mikołaja Kopernika, inżyniera Ernesta Malinowskiego budującego koleje w Andach czy odkrywczyni nowych pierwiastków Marii Skłodowskiej-Curie. Ojczyzna wynalazców radiotelegrafu, kamer czy nawet wycieraczek do samochodu.

Polska to kraj dzielnych ludzi, którzy jak król Jan III Sobieski, Tadeusz Kościuszko, Kazimierz Pułaski, Józef Bem czy lotnicy z Dywizjonu 303 walczyli w imię wolności innych narodów. W czasie II wojny światowej Polacy stworzyli największą podziemną armię walczącą z hitlerowskimi Niemcami. Podczas zimnej wojny odważnie rzucili wyzwanie komunizmowi, powołując niezależny związek zawodowy „Solidarność”.

Polska to ojczyzna ludzi kultury – kompozytora Fryderyka Chopina, pianistów Artura Rubinsteina, Ignacego Paderewskiego. To także kraj ojczysty wielkiego papieża, świętego Jana Pawła II.

Dziś Polska jest jednym z najszybciej rozwijających się państw w Europie. Jest krajem atrakcyjnym dla inwestorów i solidnym partnerem gospodarczym dla państw z całego świata. Jest krajem o nieograniczonych możliwościach dzięki ambitnym i świetnie wykształconym Polakom. Jest co roku celem podróży blisko 20 milionów turystów z całego świata , którzy znajdują u nas odpoczynek, spokój i bezpieczeństwo.

Jesteśmy dumni z naszych osiągnięć. Chcemy się nimi poszczycić. Zaprosić do poznania wyjątkowego kraju, w którym dynamiczny rozwój i nowoczesność łączą się z pielęgnowaniem natury i dziedzictwa historycznego.

Od zawsze wyjątkowa, inspirująca, przyjazna, jedyna taka na świecie, Polska.

Polska Fundacja Narodowa pieniądze na realizację kampanii przekazała m.in. agencji Solvere, założonej przez byłych współpracowników Kancelarii Premiera. Marcin Matczuk i Anna Plakwicz do niedawna byli PR-owcami premier Szydło.

Pieniądze na kampanię zostały przekazane bez przetargu, bo fundacja nie podlega regulacjom prawa zamówień publicznych.

To wszystko oznacza, że kampania dezinformacyjna i szkalująca środowisko sędziowskie finansowana jest ze środków publicznych i dokłada się do niej każdy obywatel i obywatelka - kupując paliwo w Orlenie, płacąc rachunki za gaz i światło, grając w Lotto, ubezpieczając się w PZU.

Orbán: Nie zabieraj Węgrom pracy

Victor Orbán wielokrotnie finansował partyjne kampanie propagandowe wykorzystując legalną formę organizacji społecznej (jaką jest fundacja) do wyprowadzania publicznych środków. Najbardziej huczne były te dotyczące migracji.

Pierwszy raz partia Fidesz użyła plakatów, by "wytłumaczyć" konieczność ograniczenia migracji do Węgier. W czerwcu 2015 roku na ulicach węgierskich miast zawisły billboardy z hasłami:

  • "Jeśli przyjeżdżasz do Węgier, nie zabieraj Węgrom pracy"
  • "Jeśli przyjeżdżasz do Węgier, musisz przestrzegać naszego prawa"
Rządowy billboard z hasłem: "Jeżeli przyjeżdżasz na Węgry, nie zabieraj Węgrom pracy"

Poniżej widniał napis: "Narodowe konsultacje w sprawie migracji i terroryzmu".

Antymigracyjny przekaz spotkał się z oporem. Hasła były zamalowywane i partyzancko przerabiane. Słowo "konsultacje" ustąpiło "obelgom", a "musisz przestrzegać naszego prawa" zmieniono na "musisz się trzymać".

Z okazji Międzynarodowego Dnia Uchodźców (20 czerwca 2015) Komitet ds. Uchodźców w ONZ zorganizował alternatywną kampanię, w której pokazywał pozytywne przykłady integracji cudzoziemców na Węgrzech.

Plakat przedstawia Pakistańczyka trenującego w narodowej drużynie krykieta i opatrzony jest hasłem: "Chcę grać dobrze dla tego kraju".

Billboardy na referendum

Drugi raz Orbán sięgnął po billboardy przed referendum ws. przyjmowania uchodźców, które zaplanowano na 2 października 2016 roku. Węgrzy mieli odpowiedzieć na pytanie, które zawierało silną sugestię, jak należy odpowiedzieć:

"Czy chcesz, żeby Unia Europejska wprowadziła obowiązek relokacji osób bez węgierskiego obywatelstwa nawet bez zgody Zgromadzenia Narodowego?"

Kampania poprzedzająca referendum wystartowała już w lutym 2016 roku i miała napędzać spiralę strachu. A podatników kosztowała 10 mln euro. Znalazły się na niej hasła:

  • "Czy wiesz, że zamachy terrorystyczne w Paryżu przeprowadzili imigranci?"
  • "Czy wiesz, że prawie milion imigrantów na własną rękę z Libii dotarło do Europy?"
  • "Czy wiesz, że od czasu kryzysu migracyjnego wzrosła ilość przestępstw seksualnych wobec kobiet?"
Hasło: "Czy wiesz, że Bruksela planuje zasiedlić całe miasta na Węgrzech nielegalnymi imigrantami?"

Kontrkampanię przeprowadziła wtedy partia Psa z Dwoma Ogonami, stosująca kpinę i prowokację, nieco podobną jak Pomarańczowa Alternatywa w Polsce w latach 80. W publicznej zbiórce pieniędzy uzbierali aż 100 tys. euro, co pozwoliło im stworzyć własne plakaty w takiej samej oprawie graficznej. Na billboardach znalazły się pytania:

  • "Czy wiesz, że w Syrii trwa wojna?"
  • "Czy wiesz, że drzewo może zwalić ci się na głowę?"
  • "Czy wiesz, że milion Węgrów chce wyemigrować do Europy?"
  • "Czy wiesz, że w XVI w. w regionie Somogy 42 osoby zostały zabite przez niedźwiedzia?"

Referendum Orbána zakończyło się porażką, bo nie udało się osiągnąć 50 proc. frekwencji.

Billboardy z antysemickim podtekstem

Węgierski rząd użył też plakatowej propagandy przeciw migrantom i Georgowi Sorosowi. Słynny filantrop, żyd węgierskiego pochodzenia, którego fundacja Open Society broni społeczeństwa obywatelskiego w wielu autorytarnych krajach świata, założyciel Open Society Foundation przedstawiany jako orędownik europejskiej polityki migracyjnej.

Orbán wielokrotnie publicznie oskarżał Sorosa o:

  • "celowe działanie na szkodę węgierskich interesów";
  • wywieranie nacisku na Komisję Europejską w związku z prowadzoną wobec Węgier procedurą praworządności;
  • wspieranie nielegalnej migracji do Węgier.

W lipcu 2017 roku na ulicach węgierskich miast pojawiły się billboardy z twarzą Sorosa i podpisem: "Nie pozwól żeby Soros śmiał się ostatni". A mniejszym drukiem dopisek: "Narodowe Konsultacje 2017: 99 proc. przeciwnych nielegalnej migracji".

Federacja Węgierskich Gmin Żydowskich zwróciła uwagę, że choć kampania rządu nie jest „otwarcie antysemicka”, sprzyja powstawaniu antysemickich emocji.

Rząd finansuje też kampanie, które wspierają tradycyjny model rodziny. W tym celu Fidesz uruchomił oddzielną stronę internetową, a w 2016 roku zorganizował homofobiczną kampanię plakatową przeciwko "tęczowym rodzinom".

Olbrzymie pieniądze Fidesz wpompował też do budżetu publicznej fundacji podczas obchodów 50. rocznicy powstania węgierskiego 1956. Mimo że pieniądze były przeznaczone na obchody "święta narodowego", to przez Marię Schmidt - prezeskę odpowiednika polskiego Instytut Pamięci Narodowej (węg. Terror Haza) zostały wpisane w propagandową strategię Orbána budowania "narodowej dumy" i wykluczania "Innych".

;

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze