W poniedziałek 6 kwietnia 2020 w południe PiS przegrał głosowanie nad włączeniem do porządku obrad projektu ustawy wprowadzającej wyłącznie głosowanie korespondencyjne w wyborach prezydenckich 10 maja. Wstrzymało się od głosu lub zagłosowało przeciw kilku posłów Porozumienia Gowina.
Politycy opozycji cieszyli się na portalach społecznościowych z niespodziewanej wygranej. Ale radość trwała krótko.
Kiedy poseł Koalicji Obywatelskiej Franciszek Sterczewski napisał na twitterze „Nie będzie wyborów korespondencyjnych! To wspaniały dzień dla opozycji”, odpisał mu poseł PiS Krzysztof Sobolewski, pełnomocnik komitetu wyborczego Andrzeja Dudy.
„Dzień się jeszcze nie skończył. Pozdrawiam ;)”
Kilka godzin później w Sejmie ten sam Krzysztof Sobolewski uzasadniał nowy projekt PiS dotyczący głosowania korespondencyjnego. Drugi projekt w większości jest powtórzeniem starego, chociaż dodano dwie ważne rzeczy:
- „marszałek Sejmu może zarządzić zmianę terminu wyborów określonego w wydanym wcześniej postanowieniu”;
- oraz „Kto niszczy, uszkadza, ukrywa, przerabia, podrabia lub kradnie kartę do głosowania – podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
Politycy opozycji i dziennikarze zwrócili jednak uwagę na jeszcze jedno.
Podpisy pod nowym projektem złożyli posłowie klubu PiS, których nie było dzisiaj w Warszawie.
Bilokacja posłów PiS?
Projekt dotyczący głosowania korespondencyjnego to projekt poselski. Zgodnie z art. 32 regulaminu Sejmu, poselskie projekty ustaw mogą być wnoszone przez komisje sejmowe lub co najmniej 15 posłów podpisujących projekt.
Pod opisywanym projektem podpisało się 38 posłanek i posłów.
Okazuje się jednak, że co najmniej kilkoro z nich było w poniedziałek poza Warszawą. Dotyczy to np. posłanki Violetty Porowskiej. Porowska napisała na twitterze, że jest w okręgu i głosuje zdalnie.
Jak pisał na twitterze poseł Lewicy Dariusz Joński, tak samo miało być z posłanką Barbarą Dziuk oraz Robertem Telusem.
„Okazuje się, że parlamentarzyści – Barbara Dziuk czy Robert Telus będąc kolejno w Tarnowskich Górach i Widawie Stalówka podpisali projekt ustawy złożony kilkadziesiąt minut temu w Sejmie. Czy posłowie PiS opanowali zdolność teleportacji?” – pytał Joński.
Z kolei posłanka KO Agnieszka Pomaska zwróciła uwagę, że poseł PiS Krzysztof Czarnecki tego dnia chwalił, że nagrywał program w lokalnej telewizji w Trzciance. Ponad 4 godziny drogi od Warszawy.
Parlamentarzyści sprawę nieobecnych posłów, którzy złożyli podpisy, podnosili także wielokrotnie podczas sejmowej debaty nad projektem ustawy.
Jednak posłowie PiS prawdopodobnie nie mają daru bilokacji.
Posłowie PiS podpisują się „in blanco”
Podobna sytuacja z podpisami miała miejsce w lutym 2017 roku. Chodzi o projekt ustawy dotyczący powiększenia Warszawy, a dokładnie wcielenia do Warszawy 33 okalających ją gmin. Prace nad projektem trwały w tajemnicy, a do porządku obrad wszedł wieczorem. O sprawie pisała Wirtualna Polska.
Według doniesień portalu większość posłów podpisanych pod projektem nawet nie miała szans się z nim zapoznać.
„Musimy składać podpisy »in blanco«, które są potem wykorzystywane przy składaniu projektów ustaw. Takie blankiety krążą na posiedzeniach klubu i wszyscy się podpisują »na zaś«.
Chodzi o to, by klub mógł złożyć w każdej chwili jakiś projekt. Zwłaszcza wtedy, gdy nie zbiera się Sejm i nie ma na miejscu wszystkich posłów” – mówił WP anonimowo polityk PiS.
Inna posłanka PiS, Barbara Bartuś, pytana przez dziennikarzy WP, czy składała podpis „in blanco” przyznała, że „tak to technicznie wygląda”.
Powiedziała, że to reguła dotycząca „spraw wynikających z programu partii”.
Chyba już kiedyś przyznali się, że mają takich kwitów podpisanych in blanco całe szuflady. Tak wygląda państwo prawa i praworządność anno domini 2020. Orwell się kłania
Art. 270 kk
§ 1. Kto, w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto wypełnia blankiet, opatrzony cudzym podpisem, niezgodnie z wolą podpisanego i na jego szkodę albo takiego dokumentu używa.
§ 2a. W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 3. Kto czyni przygotowania do przestępstwa określonego w § 1,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
W świetle paragrafu 2, czy była wyrażona zgoda? niezależna prokuraturo, do dzieła!!!
To była próba generalna przed wyborami. Jeżeli wypadnie pomyślnie, na zasadzie "nie ma pana palta, i co mi pan zrobi", oczekujmy ciekawych wyborów.
Mogą otworzyć koperty na Poczcie, jeśli głos na innego kandydata niż Duda to podmienić tylko kartę do głosowania, zaznaczyć podobnym długopisem i zakleić w nowych kopertach kartę do głosowania i oryginalne oświadczenie. Jeśli zaznaczony Duda lub nie mają takiego długopisu jakim był podpis na oświadczeniu to zakleją z powrotem oryginalny głos, przecież wystarczy im że część głosów podmienią
Koronawirus dla PIS, innego wyjścia nie ma
Chyba inaczej: KORONA dala PiS, WIRUS dla Obywateli którzy są przeciw albo dostatecznie nie wielbią partii. Istny Orwell 2020…
Oni sa pozbawieni poczucia wstydu, zenady, czy tez przyzwoitosci.
Pelnomocnik jedynego kandydata prowadzacego kampanie (bo tylko on ma taka mozliwosc), prezentuje projekt zmian w kodeksoe wyborczym, w trakcie tej kampanii. Zmian calkowicie niezgodnych z konstytucja.
Duda jestes najbardziej zalosna postacia w w historii Polsli powojennej. Kaczynski natomiast jest najbardziej podla i szkodliwa postacia. Co bedzie odnotowane na kartach historii na pewno. Nie emerytowany zbawca, a podly, pelen jadu i nienawisci szkodnik.
To, czego dopuszcza się to zbiorowisko wyznawców Kaczyńskiego jest unikatowe w skali światowej. On już teraz nie mówi o tych którzy ich wybrali "suweren" bo dla niego są szumowinami. Ja ich też za kompletne zera moralne uważam, bo to ich głosami ten stary psychol dostał władzę i wprowadził władzę autorytarną.
Dlaczego szanowna redakcja nie wierzy w dar bilokacji posłów PiS? Że to niemożliwe? Przecież prezes Kaczyński już dawno zapowiedział koniec z "imposybilizmem" w polityce. Wreszcie macie dowód!
No to brakuje weksla prostego wpisanego wyżej, na kwotę powiedzmy 38 x 1 mln. Myślę że nauczyło by rozumu, dożywotnio.
Gdybym był w Polsce wysłałbym kartę wyborczą do prezesa na Nowogrodzką z takim wieeelkim fakiem, ups… gestem Lichockiej miało być. Ile lat karceru za to przewidziano w projekcie?