0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Wlodek / Agencja GazetaJakub Wlodek / Agenc...

Kłopoty wicepremiera Gowina nie mają końca. Nie mamy przy tym na myśli tylko (ani nawet przede wszystkim) pasma skandali wywołanych przyznawaniem grantów osobom i instytucjom, z którym wicepremier jest – lub kiedyś był – partyjnie i towarzysko związany (pisaliśmy o tym tutaj, a „Gazeta Wyborcza” - tutaj).

Narasta także sprzeciw wobec głównego politycznego przedsięwzięcia ministra – ustawy zmieniającej reguły gry w nauce polskiej, którą ministerstwo nazywa wzniośle „Konstytucją dla nauki” albo „Ustawą 2.0”.

W marcu pisaliśmy w OKO.press o poparciu Jarosława Kaczyńskiego dla ustawy Gowina – i sprzeciwie wielu profesorów związanych z PiS, którzy wystosowali nawet list otwarty w tej sprawie.

Miażdżącą opinię o skutkach jej wprowadzenia wydało Biuro Analiz Sejmowych Kancelarii Sejmu. Dokument – pod tytułem „Opinia w sprawie skutków realizacji ustawy 2.0 (projektu ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce) dla województw wschodnich Polski” - można przeczytać w całości na stronach internetowych Sejmu. Jest datowany na 28 lutego 2018, a jego autorem jest dr hab. Jarosław Szymanek, ekspert Biura.

Nie będzie uniwersytetu w Lublinie i Białymstoku

Przed czym ostrzega Biuro Analiz? Przed bardzo niekorzystnymi dla uczelni w mniejszych miastach skutkami zmian w systemie oceniania jakości naukowej, za którymi idą mniejsze uprawnienia i mniejsze finansowanie.

Uczelnie źle ocenione mogą utracić rangę uniwersytetu. Tylko trzy z siedmiu uniwersytetów zachowają z pewnością uprawnienia do nadawania habilitacji. Biuro pisze:

Województwa wschodniej Polski jednoznacznie tracą na proponowanej reformie. (…) Symulacja (…) pokazuje, że żaden z dzisiejszych uniwersytetów we wschodniej Polsce nie utrzyma statusu uniwersytetu (co dotyczy takich uniwersytetów jak np. Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie czy Uniwersytet w Białymstoku).

Województwa wschodniej Polski odczują boleśnie skutki obniżenia rangi uczelni na swoim terytorium. Ekspert pisze:

Społeczne i gospodarcze skutki wejścia proponowanej ustawy w życie, dla województw wschodniej Polski, będą jednoznacznie negatywne, co wiąże się m.in. z migracją wielu osób do aglomeracji akademickich, odpływem kapitału, a w dalszej perspektywie pogorszeniem stanu cywilizacyjnego i kulturowego tych regionów.

Co ciekawe, rangę uniwersytetu – jako jedyny na tzw. „ścianie wschodniej” - utrzyma tylko Katolicki Uniwersytet Lubelski, który ma status publiczno-prywatny, a więc zapisy ustawy się do niego nie stosują.

Ekspert nie przebiera w słowach. Pisze o

wręcz destrukcyjnym wpływie projektowanych rozwiązań na rozwój regionalny Polski, w tym zwłaszcza, choć nie tylko, tzw. ściany wschodniej. W porównywalnym stopniu dotyczy to także Polski zachodniej.

Według ustawy nadawanie uczelniom publicznym tytułu „uniwersytetu” albo – niższej rangą - „akademii” będzie wynikiem przeprowadzanej cyklicznie parametryzacji, czyli skomplikowanego procesu oceny jakości nauczania i wyników prowadzonych badań naukowych.

W efekcie szkoły mogą zmieniać nazwy w zależności od wyników parametryzacji:

raz będą akademiami, raz uniwersytetami, co ekspert Biura Analiz Sejmowych nazywa „kuriozalną sytuacją” - i wypada raczej się z nim zgodzić.

Wschodnia Polska, pisze, będzie po wejściu w życie ustawy Gowina oceniana jako „region bez perspektyw, w którym nie inwestuje się (i nie ma takich rokowań) w naukę i badania”. Przestrzega także przed narastającym rozwarstwieniem społecznym i ekonomicznym.

Prof. Żyżyński: trzeba zmienić projekt w Sejmie

Być może lepiej słyszalny od głosu pracownika Biura Analiz Sejmowych będzie głos prof. Jerzego Żyżyńskiego, ekonomisty, częstego komentatora „Naszego Dziennika” i „Radia Maryja”, posła PiS, członka Rady Polityki Pieniężnej z nominacji tej partii (od 2016 roku).

List Żyżyńskiego nie był publiczny; został nadesłany do OKO.press z komentarzem, że autor rozesłał go innym posłom PiS.

„Jak wynika z jego wypowiedzi, nie zdaje sobie sprawy z tego, że projekt ten jest przez środowiska naukowe bardzo źle oceniany” - pisze prof. Żyżyński o Gowinie.

Krytykuje to samo, co jego koledzy-profesorowie z PiS: nadmierną władzę rektora, powołanie „rad uczelni” złożonych ze środowisk lokalnego biznesu i polityki, ustępstwa Gowina w sprawie podwyżek wynagrodzeń dla naukowców.

Poseł PiS rekomenduje:

Niech „Konstytucja dla Nauki” będzie jego sukcesem – ale będzie tym sukcesem tylko jeśli ten projekt zostanie potraktowany jako propozycja wstępna, która w toku prac sejmowych zostanie zmodyfikowana i jej wady usunięte.

W bardzo podobnym duchu wypowiadał się kolega prof. Żyżyńskiego z PiS, poseł (i profesor) Włodzimierz Bernacki. W wywiadzie dla Radia Wnet przekonywał, że ustawa Gowina „w obecnym kształcie jest nie do przyjęcia”. Prof. Bernacki krytykował ostro inny z kluczowych elementów projektu – możliwość zatrudniania na stanowiskach profesorskich naukowców bez habilitacji.

Protestują także mniej ustosunkowani naukowcy. Projekt potępiła Rada Naukowa Wydziału Prawa UW, a niedługo później – Rada Naukowa Instytutu Socjologii stołecznego uniwersytetu.

Rozwiązania zawarte w projekcie ustawy nie przynoszą ani obietnicy poprawy warunków pracy uczonych, ani konkretnych sposobów polepszenia jakości kształcenia i badań naukowych.

Napisali naukowcy.

Szykuje się się więc batalia w Sejmie – i to raczej wcześniej niż później. Pierwsze czytanie ustawy Gowina przewidziano na 8 maja.

;

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze