0:000:00

0:00

Biuro Analiz Sejmowych opublikowało 6 września 2017 opinię prawną na temat reparacji wojennych. Powstała na wniosek posła Arkadiusza Mularczyka z PiS, jednego z głównych orędowników sprawy odszkodowań za II wojnę światową. Opinia dowodzi, że odszkodowania Polsce się należą, a poprzednie rządy tej kwestii nie zamknęły. BAS stwierdza: "zasadne jest twierdzenie, że Rzeczypospolitej Polskiej przysługują wobec Republiki Federalnej Niemiec roszczenia odszkodowawcze, a twierdzenie, że roszczenia te wygasły lub uległy przedawnieniu jest nieuzasadnione".

Biuro podaje kwotę, która należy się Polsce: "Według powojennych szacunków straty i szkody materialne w mieniu państwowym i prywatnym, spowodowane przez Niemcy w związku z drugą wojną światową, wyniosły ponad 258 miliardów przedwojennych zł. W przeliczeniu na walutę dolarową wynosiły one około 48,8 mld dolarów amerykańskich, przy zastosowaniu kursu z sierpnia 1939 r., zgodnie z którym 1 dolar odpowiadał 5,3 złotego. Straty w majątku trwałym szacowano na 62 mld przedwojennych zł, co stanowiło 3,5-krotną wartość strat państwa polskiego z okresu pierwszej wojny światowej (17,8 mld przedwojennych zł)".

Z tych pieniędzy polscy obywatele dostali ułamek. BAS stwierdza:

"RFN przeznaczyła na rzecz obywateli państwa polskiego około 600 mln marek niemieckich,

licząc łącznie wypłaty dla ofiar eksperymentów pseudomedycznych oraz Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie. Kwota ta nie stanowi nawet 1% sumy, jaką rząd niemiecki przeznaczył po drugiej wojnie światowej na wypłaty odszkodowań dla obywateli państw Europy zachodniej, Stanów Zjednoczonych oraz Izraela".

Publikujemy tekst, który ukazał się na blogu prof. dr hab. Krzysztofa Ruchniewicza. Autor sprawdził wyliczenia BAS i pokazuje, że Biuro wielokrotnie zaniżyło kwotę, którą Niemcy wypłacili Polkom i Polakom.

Profesor Krzysztof Ruchniewicz jest historykiem, dyrektorem Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willy'ego Brandta na Uniwersytecie Wrocławskim.

Od kilku tygodni nie gasną komentarze w sprawie polskich roszczeń reparacyjnych i odszkodowawczych. Temat ten, mimo licznych krytycznych wypowiedzi, nie umarł wraz z końcem sezonu ogórkowego. Można nawet mieć wrażenie, że jest coraz bardziej aktualny, bo politycy partii rządzącej prześcigają się w formułowaniu uzasadnień. Nowego paliwa dodała ekspertyza Biura Analiz Sejmowych, której autorem jest dr hab. Robert Jastrzębski. Pojawiło się w niej szereg błędów, postanowiłem zająć się tylko jednym z nich, tym najbardziej komentowanym, czyli liczbami. Spróbowałem zestawić wypłaty RFN dla polskich ofiar prześladowań nazistowskich (pominąłem kwoty uzyskane w ramach reparacji). Trzeba tu uwzględnić różne okresy i grupy. Pamiętajmy także o zmiennej sile nabywczej niemieckiej marki (przy zamianie DM na Euro użyłem kalkulatora). Autor na przykład nie uwzględnił licznej grupy Polaków obywateli państwa niemieckiego lub tzw. bezpaństwowców (heimatlose Ausländer), którzy pozostali po 1945 r. w zachodnich strefach okupacyjnych, potem RFN. Z nieznanych mi powodów pominął też udział Polaków w roszczeniach innych państw zachodnich w ramach dwustronnych umów (np. ofiar eksperymentów medycznych).

Dokładne dane nie są w pełni znane. Przed laty w mojej książce próbowałem zestawić szacunkowe dane. Poniżej podaję kwoty, które RFN wypłacała od lat 50. do początku XXI wieku.

Nie jest więc prawdą, jak pisze autor ekspertyzy, że RFN wypłaciła jedynie 600 mln DM.

Autora odsyłam do literatury przedmiotu, także opracowań niemieckich na ten temat. Kilka propozycji podaję poniżej zestawienia.

W sumie RFN przekazała na drodze wypłat dla ofiar nazizmu co najmniej ok. 2,5 mld euro. Pozwolę sobie przytoczyć konkluzje po zakończeniu przez polską Fundację „Pamięć, Odpowiedzialność i Przyszłość“ wypłat w 2006 roku:

„Wśród 7 organizacji partnerskich i ok. 100 państw świata, FPNP (i Polska) uplasowała się na pierwszym miejscu pod względem liczby beneficjentów i na drugim miejscu co do wartości wypłaconych świadczeń (po Żydowskiej Konferencji Roszczeniowej); co trzeci beneficjent świadczeń niemieckich mieszka w Polsce, a co czwarte euro wypłacone w świecie przez Fundację Federalną „Pamięć, Odpowiedzialność i Przyszłość” trafiło do Polski”.

Komentarze