0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Jacek Marczewski / Agencja Wyborcza.plFot. Jacek Marczewsk...

Polska sieć energetyczna znów przejdzie poważny test w trakcie ekstremalnych letnich upałów. W pierwszym tygodniu lipca temperatura w wielu miejscach kraju może przekroczyć 35 stopni. Przez to zmierzymy się z większym zapotrzebowaniem na prąd – między innymi przez bardziej intensywne niż przed laty wykorzystanie klimatyzacji. Media nie bez powodu zaczynają zastanawiać się, czy grozi nam blackout. Kolejnym problemem może być niedobór wody do chłodzenia bloków węglowych. Według prognoz w piątek 4 lipca stan Wisły w Warszawie może spaść do rekordowo niskiego poziomu poniżej 20 centymetrów.

Kopuła ciepła wywoła blackout?

„Poziom wody będzie się dalej obniżał. Nie wykluczone, że około czwartku, piątku i później w weekend poziom wody w Wiśle może spaść do około 18 centymetrów, a nawet mniej” – informował rzecznik IMGW Grzegorz Walijewski. To zbyt płytko nawet na pływanie kajakami. Susza uderza również w inne ważne rzeki. Na mapie sporządzonej przez IMGW zdecydowana większość z nich jest zaznaczona na czarno, co oznacza niedobór wody. Najmocniej zagrożone nim są trzy elektrownie z otwartym obiegiem chłodzenia. W trudnych warunkach może to przyczynić się do blackoutu, jednak największym problemem jest zwiększone zużycie energii – przede wszystkim przez urządzenia chłodzące.

Sprawia to, że w takich sytuacjach w ostatnich latach kilkukrotnie musieliśmy ratować się importem energii od sąsiadów. Szczęśliwie jesteśmy z nimi połączeni dosyć gęstą siecią interkonektorów, które umożliwiają przesył prądu przez granice. Brak takich połączeń był jedną z przyczyn wciąż pod wieloma względami tajemniczej awarii zasilania w Hiszpanii. Niemal co roku mierzymy się jednak z ryzykiem blackoutu, jeśli i za granicą zabraknie rezerwy. Jeśli nad całą Europą wisi kopuła ciepła, ubytki będą coraz trudniejsze do uzupełnienia importem. Co w związku z tym robi rząd?

Sprawia to, że w takich sytuacjach w ostatnich latach kilkukrotnie musieliśmy ratować się importem energii od sąsiadów. Szczęśliwie jesteśmy z nimi połączeni dosyć gęstą siecią interkonektorów, które umożliwiają przesył prądu przez granice. Brak takich połączeń był jedną z przyczyn wciąż pod wieloma względami tajemniczej awarii zasilania w Hiszpanii. Niemal co roku mierzymy się jednak z ryzykiem blackoutu, jeśli i za granicą zabraknie rezerwy. Jeśli nad całą Europą wisi kopuła ciepła, ubytki będą coraz trudniejsze do uzupełnienia importem. Co w związku z tym robi rząd?

„Morze pieniędzy” na inwestycje w sieci przesyłowe

„Mówimy o morzu pieniędzy”. Tak premier Donald Tusk prezentował pożyczkę z KPO, która zasili Polskie Sieci Energetyczne. Spółka ma zainwestować je w swoje kable. Projektowana dekady temu sieć przesyłowa miała dostarczać energię z elektrowni, którymi da się sterować w stosunkowo łatwy do zaplanowania sposób.

Możliwością przeciążenia sieci rząd PiS argumentował wyhamowanie rozwoju przydomowej fotowoltaiki, zmieniając niezwykle korzystny sposób rozliczeń za energię oddawaną z niej do sieci. PSE twierdzą, że sieć działa bez zarzutu, w szczycie nasłonecznienia brakuje jednak odbiorców, którzy mogliby odebrać energię.

;
Na zdjęciu Marcel Wandas
Marcel Wandas

Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl. Jeden ze współautorów podcastu "Drugi Rzut Oka". Interesuje się tematyką transformacji energetycznej, transportu publicznego, elektromobilności, w razie potrzeby również na posterunku przy tematach popkulturalnych. Mieszkaniec krakowskiej Mogiły, fan Eurowizji, miłośnik zespołów Scooter i Nine Inch Nails, najlepiej czujący się w Beskidach i przy bałtyckich wydmach.

Komentarze