0:00
0:00

0:00

W środę dziewczynka z Turcji została zaatakowana w centrum Warszawy.

„To nie jest dzisiaj temat” – tak odpowiedział premier Morawiecki na apel polskich ekonomistów, aby podjąć przygotowania do przyjęcia euro, co jest konieczne, by na trwałe zakotwiczyć nasz kraj w Europie Zachodniej, zapewnić mu bezpieczeństwo ekonomiczne i geopolityczne. Podczas wizyty w Budapeszcie polski premier wychwalał „niezłomny naród węgierski”, ale nie uzyskał od premiera Orbána publicznego zapewnienia, że sprzeciwi się ewentualnym sankcjom przeciwko Polsce w Radzie Europejskiej.

Europoseł PiS Czarnecki porównał postawę Róży Thun, która krytykuje rząd PiS w Parlamencie Europejskim, do działań tzw. szmalcowników, którzy podczas II wojny światowej szantażowali i prześladowali Żydów ukrywających się przed Niemcami.

W niedzielę wiceprezes PiS Joachim Brudziński napisał na twitterze, że feministyczne aktywistki w Niemczech wykupują na gwałt róże, by rozdać je „po Sylwestrze młodym napalonym byczkom zwanym «uchodźcami», którzy znów mogą poczuć się «sprowokowani» do sylwestrowych gwałtów”.

Co jeszcze działo się w pierwszym tygodniu 2018 roku? Przeczytaj w kolejnym odcinku Kroniki Skórzyńskiego.

Jesienią 2015 roku życie publiczne w Polsce nabrało gwałtownego przyspieszenia. Zwycięski w wyborach obóz polityczny, choć realnie zdobył poparcie około 20 proc. obywateli i nie ma mandatu do zmian konstytucyjnych, rozpoczął z impetem gruntowną przebudowę państwa polskiego. Jej kierunek to cała wstecz w stosunku do przemian podjętych w 1989 roku. Z asystą prezydenta rząd PiS podjął energiczny marsz do tyłu.

Przekreśla zasadę podziału władz, dziesiątkuje armię i dyplomację, a z telewizji publicznej uczynił instrument propagandy. System szkolny cofa do epoki Edwarda Gierka, ingeruje w muzea i teatry, chce przejąć polityczną kontrolę nad sądami i ukrócić samodzielność samorządów.

Odrzuca reguły demokracji liberalnej wypracowane we wspólnocie euroatlantyckiej. W rezultacie odpycha Polskę od centrum cywilizacji Zachodu, kieruje nas na peryferie, do szarej strefy pomiędzy Europą a Rosją.

Bombardowani niemal codziennie informacjami o kolejnych ustawach podporządkowujących sądy władzy politycznej, dymisjach generałów i projektach „polonizacji”, czyli poddania kontroli rządu tej czy innej sfery życia publicznego, z trudem nadążamy za biegiem spraw, próbując zrozumieć dokąd to wszystko zmierza. Stąd pomysł kroniki mającej być kalendarium tzw. dobrej zmiany, lakonicznym zapisem podejmowanych przez rząd PiS działań i ich często równie bulwersujących uzasadnień.

Nie będzie to oczywiście zapis kompletny. Kronika to autorski wybór wydarzeń i opinii, które ilustrują wielkie przestawianie zwrotnicy na torze, po którym Polska poruszała się od 1989 roku. Obserwowany „na żywo” przebieg tej operacji uzupełniam sięgając do jej początku – wyborów parlamentarnych 2015.

Toteż mój kronikarski zapis składa się z dwóch ścieżek – współczesnej i historycznej, pokazującej na zasadzie retrospekcji minione etapy rozpoczętej po wyborach 2015 roku eskapady, o których często już nie pamiętamy.

W roli kronikarza wykorzystuję zarówno swoje doświadczenie dziennikarskie (w tym 12 lat pracy w „Rzeczpospolitej”), jak warsztat historyka. Sporo aspektów „dobrej zmiany” przypomina ludziom starszej daty realia życia w PRL.

Mam wszelako mocną nadzieję, że jeśli nawet historia się powtarza, to tylko jako farsa.

Jan Skórzyński

NOTA BIOGRAFICZNA

Jan Skórzyński (ur. 1954) jest historykiem i politologiem, profesorem Collegium Civitas, gdzie wykłada historię XX wieku.

Uczestnik ruchu opozycyjnego w PRL, był jednym z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. 13 grudnia 1981 roku został internowany. Jako dziennikarz pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań” i „Rzeczpospolitej”. W latach 2000-2006 był I zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus”.

Wydał szereg książek o najnowszej historii Polski, m.in. Ugoda i rewolucja. Władza i opozycja 1985–1989 (1996), System Rywina czyli druga strona III Rzeczpospolitej (red., 2003), Od Solidarności do wolności (2005), Rewolucja Okrągłego Stołu (2009), Zadra. Biografia Lecha Wałęsy (2009). Siła bezsilnych. Historia Komitetu Obrony Robotników (2012), Krótka historia Solidarności 1980-1989 (2014). Redaktor naczelny pisma „Wolność i Solidarność. Studia z dziejów opozycji wobec komunizmu i dyktatury” oraz trzytomowego słownika biograficznego Opozycja w PRL. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.

Piątek 5 stycznia. Obywatele RP zatrzymani 11 listopada bezprawnie

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia orzekł, że zatrzymanie przez policję działaczy Obywateli RP 11 listopada 2017 było nieuzasadnione i nieprawidłowe. Na rozprawie rozpoznano pierwsze trzy z 39 zażaleń złożonych przez Obywateli RP. 11 listopada policja zatrzymała i przetrzymywała na komisariacie przez kilka godzin 45 protestujących przeciwko organizowanemu przez skrajną prawicę Marszowi Niepodległości. Zrobiła to na długo przed rozpoczęciem marszu i w odległości kilku kilometrów od niego.

Piątek 5 stycznia. Mularczyk o niemieckiej agenturze wpływu

Poseł PiS Arkadiusz Mularczyk przekonuje w „Naszym Dzienniku”, że dotąd w Polsce nie było woli, aby podjąć temat odszkodowań od Niemiec za straty poniesione w II wojnie światowej. A działo się to z powodu „agentury wpływu, która dowodziła, że Polska rzekomo zrzekła się reparacji, wmawiając, że jest już za późno. Ta agentura była mocno osadzona w świecie nauki, w dziedzinie historii, prawa i dyplomacji. Uniemożliwiali i utrudniali realne próby dochodzenia przez nasz kraj roszczeń. Wpływy niemieckie były przez lata bardzo silne. To miało zasadniczy wpływ. Dziś kładziemy temu kres”.

Czwartek 4 stycznia. Pijany komendant odwołany

Komendant miejski policji we Wrocławiu Zbigniew Raczak został znaleziony w nocy na ulicy. Był pijany, niekompletnie ubrany, z rozbitą głową i bez butów. Minister spraw wewnętrznych zdecydował o jego odwołaniu z powodu „sprzeniewierzenia się zasadom etycznym”. Raczaka mianowano komendantem wrocławskiej policji w czerwcu 2017 roku. Zastąpił komendanta zdymisjonowanego z powodu okoliczności śmierci Igora Stachowiaka, torturowanego na jednym z komisariatów we Wrocławiu, co ujawniła telewizja TVN.

Czwartek 4 stycznia. Nowy prezes PAP

Rada Mediów Narodowych mianowała Wojciecha Surmacza nowym prezesem Polskiej Agencji Prasowej. Surmacz od maja 2017 był wicedyrektorem Programu III Polskiego Radia. Drugim członkiem zarządu PAP został Tomasz Przybek, który w latach 2012-2016 był prezesem spółki Fratria, wydawcy tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl. Z funkcji członka zarządu PAP odwołana została Hanna Myjak, która zasiadała w nim od października 2017 roku.

Czwartek 4 stycznia. „Wiadomości” TVP mniej oglądane

Oglądalność „Wiadomości” w TVP spadła w 2017 roku o blisko 20 proc. (569 tys. widzów) – podał portal Wirtualne Media. Najchętniej oglądany program informacyjny „Fakty” TVN. Oglądalność „Faktów” spadła w ubiegłym roku o 4,1 proc.

Czwartek 4 stycznia. Polska - Węgry: przeciwstawne interesy

Jerzy Haszczyński skomentował w „Rzeczpospolitej” efekty wizyty premiera na Węgrzech: „Stojąc u boku premiera Mateusza Morawieckiego szef węgierskiego rządu Viktor Orbán nie poinformował polskiej opinii publicznej, czy na pewno nie dopuści do ukarania naszego kraju przez UE. Na konferencji prasowej w ogóle nie wspomniał o artykule 7. unijnego traktatu, a to jedyne hasło, na które wszyscy czekali. Pozostaje więc tylko wiara, że Orbán zawetuje sankcje, bo kiedyś Budapeszt może się znaleźć w podobnej sytuacji jak Warszawa”. Haszczyński się zastanawia, co łączy Węgry i Polskę. Stwierdza, że w sprawach bezpieczeństwa długofalowe interesy obu krajów „są niestety różne, a nawet przeciwstawne”. Budapeszt nie jest zainteresowany wzmocnieniem flanki wschodniej NATO, ani państwowości ukraińskiej. Węgry są trudnym sojusznikiem – pisze publicysta. „A w przyszłości wcale nim być nie muszą. Na razie innego nie mamy”.

Środa 3 stycznia. Morawiecki o niezłomnym narodzie węgierskim

Premier Mateusz Morawiecki swoją pierwszą wizytę zagraniczną złożył w Budapeszcie. „Dzisiaj, ciesząc się tak bardzo, że mogę odbyć pierwszą wizytę zagraniczną jako premier właśnie tutaj w Budapeszcie i ciesząc się z tego wspaniałego przyjęcia przez niezłomny, braterski naród węgierski chciałbym podkreślić, że mamy spójne i wspólne spojrzenie na bieżące problemy” – zadeklarował szef polskiego rządu. Morawiecki wspomniał także, że Orbána spotkał po raz pierwszy w 1989 roku w Budapeszcie na manifestacyjnym pogrzebie Imre Nagya, premiera z czasów rewolucji w 1956 roku. „Nie wiem, czy pan premier [Orbán] mnie pamięta. Ale ja pamiętam, miał pan wtedy piękną mowę o tym, że wojska radzieckie powinny opuścić Węgry, bo musimy sobie stawiać odważne cele. Od tego czasu Polska i Węgry stawiają sobie takie cele. W 1989 roku zrzuciliśmy jarzmo komunizmu, dziesięć lat później wspólnie weszliśmy do NATO, a w 2004 – do Unii Europejskiej” – powiedział Morawiecki, jak informuje „Gazeta Wyborcza”.

Środa 3 stycznia. Morawiecki: euro to nie temat

„To nie jest dzisiaj temat, który bierzemy pod uwagę” – w ten sposób premier Mateusz Morawiecki odpowiedział na pytanie, kiedy Polska może wejść do strefy Euro. „Nie ma zmiany naszego podejścia, naszej retoryki w tym względzie”. Pytanie padło w związku z apelem 22 ekonomistów o wznowienie przygotowań do wejścia Polski do strefy euro. „W Europie trwa właśnie dyskusja o przyszłym kształcie UE i wszystko wskazuje na to, że nie będzie Unii dwóch prędkości. Jedyną przyszłością będzie poszerzona eurostrefa. Polska powinna wziąć udział w tym procesie, jeśli chce mieć realny wpływ na przyszłość kontynentu. A także jeśli chce na trwałe zakotwiczyć w zachodniej Europie” – mówi tekst apelu cytowany przez portal wgospodarce.pl. Według jego sygnatariuszy „konieczne jest powołanie stałej rady, która wskaże niezbędne zmiany w systemie prawnym oraz finansowym, pomoże wybrać właściwy moment wejścia do mechanizmu ERM II i opłacalny dla polskiej gospodarki kurs zamiany złotego na euro, a także zainicjuje społeczną akcję informacyjną, która dostarczy społeczeństwu obiektywnych danych o wspólnej walucie i rozwieje mity wokół operacji jej przyjęcia”.

Środa 3 stycznia. Czarnecki: Thun jak szmalcownicy

Europoseł PiS Ryszard Czarnecki w wywiadzie dla portalu Niezależna.pl zaatakował europosłankę PO Różę Thun. „Jest niestety smutna tradycja w Polsce donoszenia na własny kraj. To co robią niektóre partie opozycyjne, to wypisz, wymaluj działania rodem ze średniowiecza, kiedy ich poprzednicy kłaniali się obcym dworom domagając się interwencji i obalenia ówczesnych legalnych władz Polskich. Podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein i niestety wpisuje się ona w pewną tradycję” – powiedział Czarnecki.

Pani von Thun und Hohenstein wystąpiła w roli donosicielki na własny kraj, co nie jest tak bardzo zaskakujące skoro wiadomo, że wcześniej była ambasadorem UE w Polsce, a więc reprezentowała interesy Unii, a potem - ruchem konika szachowego - przeskoczyła na funkcję europosła z Polski, reprezentującego rzekomo Polskę w Brukseli” – ocenił poseł PiS. W czasach PRL Róża Thun działała w opozycji antykomunistycznej, należała do powołanego w 1977 roku Studenckiego Komitetu Solidarności, wraz m.in. z Bronisławem Wildsteinem. Jest córką Jacka Woźniakowskiego, pisarza, działacza katolickiego, członka redakcji „Tygodnika Powszechnego”.

Środa 3 stycznia. Rasistowskie ataki w Polsce

W Warszawie mężczyzna zaatakował na ulicy 14-letnią dziewczynkę pochodzenia tureckiego. Miał krzyczeć, że "Polska jest dla Polaków". Prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. Dwa dni później do wydarzenia odniósł się na twitterze premier Mateusz Morawiecki, który napisał: „Nie ma miejsca na rasizm w Polsce. Atak na dziewczynkę z powodu koloru jej skóry jest godny najwyższego potępienia. Zrobimy wszystko, żeby Polska była bezpieczna dla każdego”. Dwa dni wcześniej, w Częstochowie ofiarą rasistowskiego ataku padł mieszkający w Polsce Hindus – poinformowała „Gazeta Wyborcza”.

Wtorek 2 stycznia. Prymas przestrzega przed podsycaniem ksenofobii

Prymas Polski Wojciech Polak powiedział podczas homilii: „Dzisiaj niebezpiecznie rozpowszechniła się retoryka, która wyolbrzymia zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, koszty przyjęcia nowych przybyszów, lekceważy ludzką godność, którą należy uznać we wszystkich, bo są synami i córkami Boga. Ci którzy podsycają strach przed migrantami – pisał papież – być może w celach politycznych, zamiast budować pokój sieją przemoc, dyskryminację, ksenofobię. Oni są źródłem niepokoju dla tych wszystkich, którym leży na sercu dobro człowieka”.

Wtorek 2 grudnia. Błaszczak: w Paryżu ludzie boją się wychodzić na ulice

Minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak powiedział w Programie III Polskiego Radia, że w Sylwestra w Berlinie przy Bramie Brandenburskiej utworzono „specjalne strefy dla kobiet i rozdawano opaski ze słowem «respect», które miały uchronić panie przed molestowaniem seksualnym ze strony uchodźców muzułmańskich. Pod Paryżem doszło do ataku fizycznego ze strony właśnie uchodźców na policjantkę”. Minister stwierdził, że takich scen w Polsce nie ma „dlatego, że rząd Prawa i Sprawiedliwości wycofał się z decyzji naszych poprzedników z koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego o przyjmowaniu uchodźców”.

Błaszczak przekonywał, że „trudno wyjść wieczorem czy w nocy na ulice w metropoliach zachodnioeuropejskich, bo tam jest niebezpiecznie […]. Nam zależy na tym, żeby w Polsce było bezpiecznie. Zresztą, ostatnia noc sylwestrowa, mnóstwo turystów z zachodu Europy przyjechało do Polski, również dlatego, że w Polsce jest bezpiecznie. Rozmawiałem z jednym z urzędników wysokich rangą, pracujących w Polsce. Mówił, że w jego mieście rodzinnym [w Paryżu], on nie wychodzi wieczorem na spacery i mówi swojej rodzinie, żeby tego nie robiła ze względu na zagrożenia”.

Poniedziałek 1 stycznia. Morawiecki: biedna Polska płaci na bogatych Niemców

Premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla TVP powiedział, że dosypywanie nowych pieniędzy do systemu ochrony zdrowia nic nie daje. Przyznał, że młodzi lekarze „zdecydowanie za mało zarabiają, muszą brać dyżury, łatać swoje budżety domowe, ale powinni zostawać tutaj w kraju”. Stwierdził, że trzydzieści tysięcy lekarzy wyjechało z Polski w ciągu ostatnich kilkunastu lat. „To jest tak, że biedna jeszcze stosunkowo Polska płaci na bogatych Niemców, bogatych Szwedów czy bogatych Francuzów. No to przecież nie jest to normalny system. My zapłaciliśmy trzydzieści miliardów złotych tym innym państwom poprzez eksport w cudzysłowie, naszych lekarzy. A więc ci lekarze, których Polska wykształciła powinni tutaj zostać przez ileś lat. To jest całościowe podejście do systemu”.

Poniedziałek 1 stycznia. Rejestr pedofilów w internecie

Ministerstwo Sprawiedliwości uruchomiło w internecie Rejestr Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym. Zgodnie z uchwaloną w maju 2016 roku ustawą - do rejestru dostępnego publicznie trafiają imiona i nazwiska oraz fotografie blisko 800 sprawców gwałtów na nieletnich mających mniej niż 15 lat, gwałtów zbiorowych albo dokonanych „ze szczególnym okrucieństwem” i pedofilów-recydywistów. W rejestrze są też dane o miejscowościach, w jakich te osoby przebywają oraz o rodzaju, dacie i miejscu przestępstwa; o ewentualnej przerwie w karze czy warunkowym zwolnieniu skazanego – informuje PAP.

„Mamy prawo wiedzieć, czy skazani za przestępstwa seksualne są naszymi sąsiadami, czy chcą pracować np. w szkole” – powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Obowiązkiem państwa – stwierdził – jest chronić dzieci, a nie pedofilów. „Prawo do ochrony naszych dzieci stawiamy ponad anonimowość przestępców”.

Niedziela 31 grudnia. Brudziński: feministki wykupują róże na gwałt

Wicemarszałek Sejmu i wiceprezes PiS Joachim Brudziński napisał na Twitterze: „Ponoć po nowym roku ma w Polsce zabraknąć róż, wszystkie róże w UE wykupują na gwałt feministyczne aktywistki w Niemczech. Szykują się do rozdawania ich po Sylwestrze młodym napalonym byczkom zwanym «uchodźcami», którzy znów mogą poczuć się «sprowokowani» do sylwestrowych gwałtów”.

Po fali oburzenia polityk PiS tłumaczył, że mieszka jedynie 150 km od Berlina, ma żonę i dwie córki. Przeprosił za użycie słów niestosownych „w ustach wicemarszałka Sejmu RP. To co przystoi wzburzonemu mężowi czy ojcu nie powinno padać ze strony osoby publicznej”.

Sobota 30 grudnia. Waszczykowski o poprzednikach

„Po prostu jak najmniej robić” – tak minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski określił politykę międzynarodową poprzedniego rządu. „Jasne zdefiniowanie celów i instrumentów polskiej polityki zagranicznej, a następnie ich realizacja, groziłyby bowiem kolizją z interesami naszych partnerów w Europie, a tamta ekipa tego nie chciała. Aktywna polityka zagraniczna zawsze oznacza bowiem konieczność przynajmniej podjęcia z kimś debaty – tak jak ma to miejsce obecnie. Nasi poprzednicy uznali, że międzynarodowy spór Polakom się nie podoba i w związku z tym - że należy zatrzymać realizację polityki zagranicznej. Wycofano się z ubiegania o członkostwo w RB ONZ, wycofano się z operacji pokojowych ONZ, ograniczono bardzo naszą aktywność w innych operacjach, np. w Iraku czy Afganistanie” – stwierdził Waszczykowski w wywiadzie dla PAP.

;
Na zdjęciu Jan Skórzyński
Jan Skórzyński

Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.

Komentarze