Politycy PiS już mówią o historycznej roli prezydenta Stanów Zjednoczonych. Minister Mariusz Błaszczak widzi w nim współczesnego Ronalda Reagana - prezydenta USA, którego kadencja przypadła na zmierzch Związku Radzieckiego i zimnej wojny. Sprawdzamy, co Trump ma z nim wspólnego
Obecna linia PiS każe wychwalać prezydenta Stanów Zjednoczonych. To znaczna różnica wobec rezerwy, z jaką politycy podchodzili do Trumpa-kandydata jeszcze rok temu. Najbardziej zapadła w pamięć wypowiedź Mateusza Morawieckiego, który w maju 2016 roku porównał wybór między Trumpem a Hilary Clinton do wyboru między „dżumą a cholerą”.
Z jednej strony trudno dziś oczekiwać otwartej krytyki prezydenta potężnego sojuszniczego kraju, z drugiej - w swoich pochwałach politycy PiS posuwają się do okrzyknięcia go nowym Reaganem (prezydent Stanów Zjednoczonych w latach 1981-89) w pół roku od objęcia władzy.
W czwartkowym programie "Kwadrans polityczny" w TVP1 do Reagana porównał Trumpa szef MSWiA.
Mam głębokie przekonanie, że Donald Trump to prezydent na miarę dziś nie żyjącego Ronalda Reagana.
Błaszczak sam tego porównania nie wymyślił. Z upodobaniem posługuje się nim od miesięcy amerykańska prawica, próbując dodać Trumpowi powagi i historycznego "ciężaru".
Listę „15 podobieństw Trumpa i Reagana” opublikowała konserwatywna strona Newsmax. Spójrzmy na niektóre z nich:
Większość tych podobieństw zawiera element niedopowiedzenia lub manipulacji. Na przykład: Reagan nie miał doświadczenia, ale tylko w amerykańskim Kongresie czy Senacie, a nie w ogóle w służbie publicznej. Przez kilka lat działał jako szef związku zawodowego aktorów, a przez dwie kadencje był gubernatorem Kalifornii. Staż Trumpa w służbie publicznej jest żaden. Dla Reagana partia republikańska była drugą i ostatnią, Trump zmieniał afiliacje polityczne wielokrotnie.
Możemy dodać za to inne podobieństwa, które już są mniej wygodne dla amerykańskiej - i polskiej - prawicy.
Na przykład: Trump należy do najmniej popularnych prezydentów w historii.
Reagan - dziś przez większość opinii publicznej oceniany pozytywnie - za swojej prezydentury miał w rankingach zaufania wzloty i głębokie spadki. Historyczne rekordy kiepskiej popularności wciąż należą Richarda Nixona i George’a W. Busha (24 i 25 proc.), ale Trump szybko ich goni, osiągając wyniki poniżej 40 proc. zaufania. W najgorszym okresie Reagan miał popularność na poziomie 35 proc.
Za to Trump zdobył pierwsze miejsce wśród najmniej popularnych prezydentów w czasie swoich pierwszych 100 dni urzędowania.
Mówiąc, że Donald Trump to prezydent „na miarę” Reagana, Mariusz Błaszczak odnosi się również do symbolicznego wizerunku amerykańskiego przywódcy, który „zmienił losy świata”. Legenda Reagana, głoszona przez republikanów, składa się przede wszystkim z dwóch elementów: wygrał zimną wojnę i podniósł z upadku amerykańską gospodarkę, przyczynił się do rozpadu Związku Radzieckiego i przeprowadził bezprecedensowe reformy, z radykalną obniżką podatków włącznie.
Obie kwestie są dyskusyjne. Jednak porównanie jest o tyle nie na miejscu, że Reagan jest symbolem - na dobre i na złe - amerykańskiego zaangażowania w problemy globalne, od czego Trump stroni, a wręcz głosi politykę izolacjonizmu. Zwracał na to uwagę nawet publicysta medium bliskiego Błaszczakowi - Piotr Zaremba. Trump, co prawda, powtarza, że będzie walczył ze światowym terroryzmem, ale jednocześnie układa się z Arabią Saudyjską, która współtworzy podglebie dla terrorystów, promując radykalny islam.
Zresztą, prawdziwą "miarę" Donalda Trumpa poznamy dopiero za kilka lat. Jeśli przyjąć za sympatykami Reagana, że to on "zwyciężył imperium zła", zajęło mu to dwie kadencje, a stało się dopiero dwa lata po tym, jak opuścił Biały Dom.
Błaszczak powiedział również:
[Wyśmiewano go], że jest aktorem. Prezydent Trump też był atakowany, że jest biznesmenem, jest kontrowersyjny.
To wygodna dla polskiego rządu manipulacja. Odświeżmy pamięć ministra Błaszczaka, przypomnijmy zaledwie kilka spraw, za które Trump był krytykowany:
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze