0:00
0:00

0:00

Ustawa podporządkuje sądy politykom, co doprowadzi do ograniczenia prawa każdego człowieka do sądu i rzetelnego procesu. “Efekty dotkną zwykłych ludzi” - napisał dr Adam Bodnar w opinii dotyczącej projektu ustawy o sądach powszechnych. Nowelizacja ustawy nazywanej “konstytucją sądów” jest obecnie procedowana w Sejmie, prawdopodobnie PiS uchwali ją na najbliższym posiedzeniu na początku lipca. Choć projekt przygotowało Ministerstwo Sprawiedliwości, został zgłoszony jako poselski, by uniknąć obowiązkowych w rządowej ścieżce konsultacji. Bodnar wysłał więc Marszałkowi Sejmu swoją opinię nieproszony, tłumacząc, że jako RPO jest zobowiązany do stania na straży praw i wolności, szczególnie "w obecnym stanie prawnym, gdy Trybunał Konstytucyjny nie pełni już roli niezależnego sądu konstytucyjnego".

RPO wypunktowuje szereg wprowadzanych przez ustawę zmian, które zagrożą niezależności sędziów. Przytaczamy najważniejsze siedem:

Odwoływanie i powoływanie prezesów

1. Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w ciągu pół roku od wejścia w życie ustawy będzie mógł odwołać wszystkich prezesów i wiceprezesów sądów powszechnych bez podania przyczyny i samodzielnie powołać nowych na ich miejsce.

Obecnie prezesów sądów okręgowych i apelacyjnych Minister powołuje po zasięgnięciu opinii samorządu sędziowskiego. Jeśli opinia jest negatywna, Minister może odwołać się do Krajowej Rady Sądownictwa. Jeśli i ona odrzuci kandydaturę, Minister musi z niej zrezygnować. Z kolei prezesów sądów rejonowych wybierają właściwi prezesi sądów apelacyjnych.

Projekt PiS daje Ziobrze wolną rękę - sam wybiera wszystkich prezesów, nie musząc oglądać się na niczyje opinie. “Projekt ustawy odbiera tym samym środowisku sędziowskiemu wpływ na wybór prezesów sądów pomimo, że w wyroku Trybunału Konstytucyjnego (...) K 12/03 wyraźnie wskazano, że opinia przedstawicieli sędziów w procedurze wyboru prezesów stanowi gwarancję dla niezależności sądów” - wskazał Rzecznik.

2. Minister Ziobro będzie mógł łatwiej odwołać prezesa lub wiceprezesa sądu także w trakcie trwania kadencji. Ustawa dodaje dwa nowe powody do takiej decyzji: "uporczywe niewywiązywania się z obowiązków służbowych" oraz "szczególnie niska efektywność działań w zakresie pełnionego nadzoru administracyjnego lub organizacji pracy w sądzie lub sądach niższych". Zdaniem Rzecznika są to sformułowania tak ogólne, że dadzą Ministrowi możliwość swobodnego usuwania prezesów według własnego uznania. Co prawda przed usunięciem niechcianego prezesa Ziobro będzie musiał zwrócić się o opinię do Krajowej Rady Sądownictwa, ale to raczej nie sprawi mu problemu. Negatywna opinia KRS będzie wiążąca dla Ministra tylko jeśli wnioskowi o usunięcie prezesa sądu sprzeciwi się dwie trzecie jej członków. A po uchwaleniu ustawy o KRS w 25-osobowej Radzie PiS będzie miał sześciu swoich posłów i senatorów, Ministra Sprawiedliwości, reprezentanta Prezydenta i 15 sędziów wybranych przez Sejm.

Kary dla sędziów

3. Wybrany przez Ziobrę (i zagrożony odwołaniem przez niego) prezes sądu będzie mógł niewygodnego sędziego bez powodu i bez zgody przenieść do innego wydziału. Np. sędzia, która przez lata zajmowała się sprawami karnymi, może nagle zostać oddelegowana do orzekania w nierzadko skomplikowanych sprawach gospodarczych, na których się nie zna (ostatnio stało się tak z sędzią, która odmówiła aresztowania Jana Piniora, na szczęście skutecznie odwołała się od tej decyzji). Rzecznik zwraca uwagę, że może to być instrument służący prezesom do karania nieposłusznych sędziów. Wbrew deklaracjom PiS takie rozwiązanie zmniejszy efektywność sędziów, którzy będą potrzebowali więcej czasu na rozpatrzenie spraw nowego rodzaju. “To wpłynie negatywnie na realizację konstytucyjnego prawa każdego do sądu” - podkreśla Bodnar.

4. Kolejnym biczem na nieposłusznych sędziów ma być ograniczanie im dodatku funkcyjnego przez prezesa. Zagrożeni tą karą będą sędziowie pełniący funkcje przewodniczących wydziałów, ich zastępców i kierowników sekcji, u których prezes stwierdzi uchybienia w wykonywaniu czynności administracyjnych. Rzecznik zwraca uwagę, że nie powinno się karać przez obniżenie dodatku funkcyjnego, bo jest składnikiem wynagrodzenia, a nie uznaniową premią za wyniki.

5. Minister będzie mógł też nielubianemu sędziemu odmówić prawa do pracowania po osiągnięciu wieku emerytalnego (65 lat dla mężczyzn, 60 dla kobiet). “W ten sposób organ władzy wykonawczej uzyska uznaniową, niekontrolowaną możliwość decydowania o tym, kto będzie wykonywać władzę sądowniczą. Proponowana zmiana budzi wątpliwości z punktu widzenia art. 180 ust. 1 Konstytucji RP, zgodnie z którym sędziowie są nieusuwalni” - napisał Rzecznik. Powołał się przy tym na wyrok Trybunału Konstytucyjnego (sygn. K 3/98) , który stwierdził, że „byłoby to oczywiście niedopuszczalne, gdyby – jak w okresie PRL – zgodę na przedłużenie sprawowania urzędu sędziowskiego wydawał organ polityczny (Minister Sprawiedliwości) postawiony poza systemem organizacyjnym władzy sądowniczej”.

Manipulowanie składem sędziowskim

6. Choć ustawa wprowadza zasadę losowego przydziału spraw poszczególnym sędziom, zostawia też furtkę do jej ominięcia. Z losowania można zrezygnować, gdy sprawa podlega przydziałowi sędziemu pełniącemu dyżur. Jakie to będą rodzaje sprawy, rozstrzygnie Minister w osobnym rozporządzeniu, a siatkę dyżurów będą ustalać wybrani przez niego prezesi. “Stwarza to możliwości manipulacji składem sędziowskim w konkretnej sprawie przez Ministra Sprawiedliwości za pośrednictwem prezesa sądu” - ostrzega Rzecznik.

7. Prezes może dodatkowo manipulować składem sędziowskim, gdy stwierdzi prawdopodobieństwo, że sprawa będzie trwać dłuższy czas. Może wtedy zarządzić przydzielenie do sprawy nawet dwóch dodatkowych sędziów lub asesorów sądowych. Z kolei zgodnie z nową ustawą o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury asesorów wybierać będzie Minister Sprawiedliwości, a odwołać lub przenieść może ich Krajowa Rada Sądownictwa bez możliwości odwołania. Na asesorów czeka około 500 nieobsadzonych sędziowskich etatów.

Ucierpią zwykli obywatele

W opinii Rzecznika Praw Obywatelskich instrumenty, które dostał do ręki minister Zbigniew Ziobro i wybrani przez niego prezesi sądów - prowadzą do przekroczenia granic nadzoru Ministra Sprawiedliwości nad sądami.

Ich konsekwencje poniosą nie tylko sędziowie. Potencjalnie mogą dotknąć każdego obywatela. Rzecznik wskazuje, że zagrożone jest jego prawo do bezstronnego sądu między innymi w sprawach dotyczących:

  • wypadku lub kolizji drogowej z udziałem polityka,
  • spraw podatkowych/karnoskarbowych,
  • odszkodowań od Skarbu Państwa,
  • zwolnienia z pracy na tle politycznym,
  • udziału obywatela w demonstracjach,
  • praw przeciwko politykowi, który naruszy dobra osobiste obywatela,
  • spraw majątkowych polityków, w których stroną postępowania w sporze z obywatelem będzie polityk lub inny reprezentant władzy.

Reforma jest potrzebna

Choć Adam Bodnar krytykuję nowelizację ustawy o sądach powszechnych, nie oznacza to, że nie dostrzega potrzeby reformy sądownictwa. Według niego politycy, którym naprawdę by na niej zależało, powinni wprowadzić zupełnie inne zmiany:

  • zmniejszyć zakres spraw badanych przez sądy,
  • wesprzeć sędziów poprzez zwiększenie liczby ich asystentów i wzmocnienie organizacyjne sądów,
  • wzmocnić udział czynnika społecznego w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości,
  • przyjąć ustawy o biegłych sądowych (o co wielokrotnie RPO apelował),
  • poprawić wykorzystanie alternatywnych sposobów rozwiązywania sporów (np. mediacji).
Zamiast poprawy działania sądów ustawa PiS proponuje jedynie uzależnienie ich od polityków.
;
Na zdjęciu Daniel Flis
Daniel Flis

Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze