Daniel Flis
Sebastian Klauziński
Daniel Flis
Sebastian Klauziński
Kuria łowicka od 23 października nie odpowiada na pytania OKO.press o Wincentego Pawłowicza, księdza pedofila przenoszonego z parafii do parafii, także na Ukrainę. Zadaliśmy je więc osobiście biskupowi Andrzejowi Dziubie na cmentarzu w Łowiczu. Kamera OKO.press zarejestrowała, co powiedział
„Dzień dobry, księże biskupie. Jedno pytanie tylko” – zaczyna reporter OKO.press Robert Kowalski.
„Co się stało, panie dyrektorze?” – dowcipkuje bp Andrzej Dziuba.
"Nie jestem dyrektorem. Chciałem spytać o księdza pedofila".
Jest 1 listopada, cmentarz katedralny w Łowiczu. Biskup ordynariusz diecezji łowickiej Andrzej Dziuba wraca z procesji z okazji Wszystkich Świętych, po mszy w świeżo ukończonej przycmentarnej kaplicy. Jest wesoły, rozluźniony. To jego diecezja, zgromadził tłumy wiernych.
23 października 2018 zapytaliśmy kurię łowicką bp Dziuby, dlaczego chroniła księdza pedofila Wincentego Pawłowicza, przenosiła go z parafii do parafii, także na Ukrainę. Do tej pory nie dostaliśmy odpowiedzi.
Przyjechaliśmy więc do Łowicza, żeby zapytać o to wprost samego biskupa Dziubę.
Przypomnijmy. Ks. Wincenty Pawłowicz został skazany w 2003 roku za molestowanie chłopców w Witoni, wsi pod Łowiczem. Po wyjściu z więzienia w 2006 roku został proboszczem w Krasnosiłce pod Odessą na Ukrainie.
Odprawiał msze w kilku parafiach, korzystał z pomocy ministrantów, a z jednym z nich wyjechał nawet na wycieczkę do Włoch.
Z naszych informacji wynika, że wrócił z Ukrainy do Polski. W grudniu 2017 roku prowadził rekolekcje w Brzeźnie Lęborskim, których słuchały też dzieci.
Sprawę Pawłowicza skomentował dla OKO.press ojciec Adam Żak, koordynator ds. ochrony dzieci i młodzieży przy Episkopacie Polski:
„Niepokój musi budzić fakt, że ksiądz z wyrokiem za przestępstwa seksualne na szkodę małoletnich albo nie ma kościelnych ograniczeń posługi, albo się do nich nie stosuje”.
Wracamy na cmentarz w Łowiczu. Biskup Dziuba po mszy w pachnącej jeszcze farbą malarską kaplicy, na którą zrzucili się parafianie, i procesji na cmentarzu, wraz ze świtą wraca do zaparkowanego samochodu.
Robert Kowalski: „Księże biskupie, chciałem spytać o księdza Pawłowicza, księdza pedofila.”
Twarz biskupa tężeje. Rzuca tylko: „Nie mam nic do powiedzenia”.
Mija kamerę OKO.press i szybkim krokiem idzie w kierunku kaplicy. Nasz reporter nie daje za wygraną, rusza za nim, pyta dalej:
„Przecież ksiądz biskup jest biskupem diecezji łowickiej. Czy nie powinien ksiądz udzielić informacji co się dzieje z tym księdzem [Pawłowiczem]? Sprawa jest bardzo poważna. Chodzi o bezpieczeństwo dzieci”.
Biskup milczy.
„Odwołuję się do księdza biskupa najwrażliwszej sfery. Chodzi o to, żeby chronić dzieci przed pedofilami. Dlaczego ksiądz biskup milczy?”
Milczy.
„Czy to nie jest tak, że biskup powinien dbać o bezpieczeństwo najmłodszych w swojej diecezji?”.
Milczy.
„Nie wiemy, co się dzieje z tym księdzem. Wygłasza rekolekcje, ma cały czas kontakt z ministrantami. Czy ksiądz biskup zgłosił to do Watykanu?”
Nie udaje nam się uzyskać od biskupa żadnej informacji. Jeszcze tylko powie: "Nie mam nic do powiedzenia. Dziękuję bardzo".
Wsiada ze świtą do srebrnej skody superb i odjeżdża.
W latach 1992-2002 ks. Pawłowicz był wikarym w sześciu parafiach diecezji łowickiej, w tym wikarym w Witoni, gdzie w 1999 roku molestował pięciu ministrantów.
W latach 1999-2006 diecezją łowicką zarządzali dwaj biskupi, najpierw Alojzy Orszulik, a od 2004 roku Andrzej Dziuba (Orszulik jest teraz biskupem seniorem). OKO.press przypomina, jak obaj biskupi chronili Pawłowicza.
Co robi biskup Alojzy Orszulik:
– po pierwszych doniesieniach w 1999 roku, że ks. Pawłowicz molestuje chłopców, natychmiast przenosi go z parafii w Witoni do położonej 100 km dalej parafii w Lubochni pod Tomaszowem Mazowieckim;
– prawdopodobnie wzywa wtedy rodziców molestowanych chłopców do siebie. Po wizycie rodzice gremialnie wycofują zeznania obciążające ks. Pawłowicza. Skutkiem tego Prokuratura Rejonowa w Łęczycy postanawia nie wszczynać postępowania karnego;
– po wznowionym w 2002 roku śledztwie wysyła Pawłowicza na bezterminowy urlop. Ten znika. Kuria twierdzi, że nie ma pojęcia, gdzie się ukrywa. Okazuje się, że uciekł na Ukrainę. Dopiero ścigany listem gończym oddaje się polskim służbom na polsko-ukraińskim przejściu granicznym;
– po skazaniu ks. Pawłowicza przez sąd I instancji w 2003 roku nie zawiesza go w wykonywaniu funkcji kapłańskich. W opinii kurii zachowanie księdza "nie budziło zastrzeżeń".
Co robi biskup Andrzej Dziuba:
– w 2006 roku, kiedy ks. Pawłowicz wychodzi na wolność, nie nakłada na niego żadnej kary;
– przeciwnie, przenosi go lub przynajmniej pozwala na jego przejście do parafii pod Odessą, gdzie ks. Pawłowicz ma pełną swobodę, korzysta z pomocy ministrantów, prowadzi rekolekcje;
– nadal chroni ks. Pawłowicza. Od 2017 roku, kiedy ten wraca do Polski biskup Dziuba nie zdradza miejsca jego pobytu, ani tego, co Pawłowicz robi teraz.
22 października OKO.press wysłało do kurii łowickiej kilka szczegółowych pytań dotyczących ks. Pawłowicza:
Od 11 dni kuria łowicka nie odpowiada, chociaż jej rzecznik ks. dr Piotr Karpiński w piątek 26 października potwierdził ich odbiór i zapewnił, że dostaniemy odpowiedź.
1 listopada OKO.press złożyło zawiadomienie do prokuratury o możliwości naruszenia prawa przez ks. Wojciecha Czajkowskiego, który w grudniu 2017 był proboszczem parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Brzeźnie Lęborskim niedaleko Wejherowa. To on zaprosił do prowadzenia rekolekcji ks. Pawłowicza.
Zawiadamiamy o tym prokuraturę, ponieważ podejrzewamy, że ks. Czajkowski nie sprawdził, czy Wincenty Pawłowicz figuruje w rejestrze sprawców przestępstw na tle seksualnym, czyli tzw. “rejestrze pedofilów”.
A zgodnie z ustawą, która powołała ten rejestr, każdy kto „dopuszcza do pracy lub do innej działalności związanej z wychowaniem, edukacją, wypoczynkiem, leczeniem małoletnich lub z opieką nad nimi”, ma obowiązek sprawdzania w rejestrze przestępców seksualnych z dostępem ograniczonym, czy osoba, która ma być dopuszczona do kontaktu dziećmi, tam nie figuruje.
Jeśli ktoś tego obowiązku nie dopełni lub – co gorsza – dowie się z rejestru, że dana osoba jest przestępcą seksualnym, a mimo to pozwoli jej uczyć, opiekować się czy leczyć dzieci, może być ukarany aresztem, ograniczeniem wolności albo co najmniej tysiącem złotych grzywny.
W związku z zawiadomieniem pytamy ojca Adama Żaka, koordynatora ds. ochrony dzieci i młodzieży przy Episkopacie Polski:
Ojciec Żak: „Oczywiście, wiedza taka została przekazana, o ile sobie dobrze przypominam, przez sekretariat KEP. Nie umiem w tej chwili wskazać daty odpowiedniego pisma, ale po jego rozesłaniu pośredniczyłem w kontaktach pomiędzy tymi, którzy szybko poznali, jak się to robi, a tymi, którzy mieli pytania praktyczne i szukali odpowiednich informacji. Pytania, jakie do mnie docierały nie dotyczyły rekolekcji, ale głównie organizowania działalności wypoczynkowej, edukacyjnej tak, jak na to wskazuje ustawa”.
Ojciec Żak skomentował też sprawę ks. Pawłowicza.
Jego zdaniem „niepokój musi budzić fakt, że ksiądz z wyrokiem za przestępstwa seksualne na szkodę małoletnich albo nie ma kościelnych ograniczeń posługi, albo się do nich nie stosuje”.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Komentarze