Kontrolerzy z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego badali jak w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju oceniano wnioski o dofinansowanie badań naukowych i jak podejmowano decyzje o finansowaniu.
„Skontrolowaną działalność NCBR (…) ocenia się negatywnie” – napisali w raporcie z kwietnia 2018 roku.
I wymieniali kilkadziesiąt powodów, dla których wystawili taką ocenę, m.in. to, że:
- NCBR nierówno traktował wnioskodawców; niektórzy z nich byli w uprzywilejowanej sytuacji, bo nie tylko znali kryteria i preferencje oceniających, ale wręcz je ustalali,
- kierownictwo Centrum nie reagowało na „występujące w trakcie oceny wniosków o dofinansowanie sytuacje budzące wątpliwość co do bezstronności osób biorących udział w przygotowaniu dokumentów konkursowych oraz w ocenie wniosków o dofinansowanie”,
- eksperci oceniający wnioski byli związani z firmami, które występowały o dofinansowanie z NCBR i nawzajem oceniali złożone przez siebie wnioski,
- a w protokołach z konkursów nie odnotowywano okoliczności „budzących wątpliwość co do bezstronności członków Komisji Oceny Projektów”.
Konflikt interesów Szumowskiego
Jedną z firm, której udzielono dofinansowania z naruszeniem przepisów była, według kontrolerów resortu nauki, firma OncoArendi Therapeutics. Wtedy działała ona jako spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, dziś jest notowaną na giełdzie spółką akcyjną.
Ponad 9 proc. jej akcji mają Marcin Szumowski oraz spółka Szumowski Investments, której udziałowcem jest spółka SI Assets, a z kolej jej właścicielami są Marcin Szumowski i Anna Szumowska.
Jak ustalili kontrolerzy, Marcin Szumowski dwukrotnie był członkiem komisji oceniających wnioski o dotacje z NCBR, gdy firma OncoArendi ubiegała się o dofinansowanie. I w obu przypadkach je dostała.
- Na projekt „Badania przedkliniczne i kliniczne kandydata na innowacyjny lek w terapii astmy i nieswoistych chorób zapalnych jelit” przyznano jej 22 789 045 złotych dotacji,
- a na „Opracowanie kandydata na lek „First-in-class” w terapii idiopatycznego włóknienia płuc w oparciu o substancje czynne blokujące chitotriozydazę” – 19 831 953 złotych.
W pierwszym przypadku, gdy eksperci oceniali wniosek OncoArendi, Szumowski został wyłączony „z powodu zidentyfikowania konfliktu interesów”. Jak ustalili kontrolerzy – „był na panelu [ekspertów oceniających projekty] w godzinach 9.30 – 16”, a wniosek OncoArendi „był oceniany przed godziną 9.30”.
Brat ministra nie oceniał wniosków swojej firmy, ale konkurentów – już tak.
Podczas prac ekspertów oceniających drugi wniosek Szumowski był na posiedzeniu i – jak piszą audytorzy – „występował w podwójnej roli, bo jednocześnie w roli eksperta i przedstawiciela wnioskodawcy”.
Szumowski nie był jednak jedynym biznesmenem, który równocześnie ubiegał się o dotacje z NCBR i występował w roli eksperta oceniającego projekty. Kolejnym – jak wskazują audytorzy – był Marek Orłowski.
Kontrolerzy odkryli, że „eksperci Pan Marcin Szumowski i Pan Marek Orłowski oceniali sobie wnioski nawzajem”. Orłowski był ekspertem wiodącym – czyli przygotowującym uzasadnienie oceny dla projektu OncoArendi pt. „Kandydat na lek First in class…”. Był także jednym z ekspertów oceniających wniosek OncoArendi dot. „Badań przedklinicznych i klinicznych… ”.
Panele powiązanych ekspertów
Wnioski o dofinansowanie badań naukowych i prac rozwojowych, składane do Narodowego Centrum Badań i Rozwoju oceniane są w kilku krokach:
- Pierwszy to ocena formalna wniosku przeprowadzana przez pracowników NCBR.
- Drugi – ocena „w zakresie naukowo-technologicznym i gospodarczo-biznesowym” dokonywana przez ekspertów zewnętrznych, wybieranych z bazy NCBR.
- Trzeci – ostateczna ocena merytoryczna dokonywana przez „panel ekspertów” (innych niż ci, którzy oceniali wniosek na drugim etapie). Do oceny projektu na tym etapie powoływanych jest pięciu ekspertów, ale decyzję o rekomendacji wniosku może podjąć już trzech. Najpierw oceniają oni wniosek we własnym gronie w ramach „pre-panelu”, a potem spotykają się z wnioskodawcą na panelu, by wyjaśnić wszelkie wątpliwości. Zwykle w ramach jednego panelu eksperci oceniają kilka projektów („paczkę”).
Jeśli projekt przejdzie pozytywnie wszystkie etapy, zostaje rekomendowany do dofinansowania.
Znaczna część raportu audytorów Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, którzy badali przyznawanie dotacji w NCBR, dotyczy nieprawidłowości, do jakich dochodziło na trzecim etapie oceny wniosków. Jak już wspomnieliśmy, takie nieprawidłowości kontrolerzy wykryli w pracach ekspertów oceniających dwa wnioski OncoArendi.
Ekspert i równocześnie przedstawiciel wnioskodawcy
Pierwszy wniosek dotyczył projektu pt. „Opracowanie kandydata na lek »First-in-class« w terapii idiopatycznego włóknienia płuc w oparciu o substancje czynne blokujące chitotriozydazę”.
Jak ustalili audytorzy, 28 sierpnia 2015 wiceprzewodnicząca Komisji Oceny Projektów dodała wniosek do „paczki” z innymi wnioskami o dofinansowanie. Eksperci mieli je rozpatrywać w ramach jednego pre-panelu. Ale 21 września o godzinie 08:43 wiceprzewodnicząca usunęła go ze zbiorczej „paczki” i utworzyła nową, w której znalazł się tylko wniosek OncoArendi.
Kontrolerzy stwierdzili, że jednym z ekspertów oceniających wniosek spółki Szumowskiego był Marek Orłowski.
„Analiza dokumentów wykazała, że eksperci Pan Marcin Szumowski i Pan Marek Orłowski oceniali sobie wnioski nawzajem” – piszą audytorzy.
Orłowski był przy ocenie „Kandydata na lek First-in-class…” ekspertem wiodącym, czyli przygotowywał uzasadnienie oceny projektu.
Sytuacja powtórzyła się przy kierowaniu wniosku OncoArendi na panel – znów najpierw dołączono go do innych (do paczki nr 18), a potem utworzono dla niego osobną paczkę – nr 19. Kolejną paczkę – nr 20 utworzono dla wniosku, „do którego konflikt [interesów] zgłosił ekspert pan Marek Orłowski”, bo o dotację ubiegała się związana z nim firma.
„We wszystkich trzech paczkach był ten sam przewodniczący i ci sami eksperci, różnica w składzie polegała jedynie na tym, że w skład panelu oceniającego wniosek umieszczony w paczce nr 19 [OncoArendi] nie został powołany ekspert pan Marcin Szumowski, a panelu oceniającego wniosek umieszczony w paczce nr 20 – pan Marek Orłowski. Obaj ww. eksperci uczestniczyli w panelach oceniających złożone przez nich wnioski jako przedstawiciele wnioskodawcy” – piszą kontrolerzy.
Szumowski i Orłowski nie oceniali więc wprawdzie sami wniosków swoich firm, ale robili to na krzyż. Oceniali też wnioski konkurentów, ubiegających się o dotacje z tej samej puli.
Kontrolerzy wskazują również, że Szumowski oceniał także wnioski, „do których konflikt interesów zgłosił ekspert Bogdan Manowski ”. A z kolei Manowski był przewodniczącym panelu ekspertów oceniających „paczki” 18, 19 i 20 – czyli także tę, w której był wniosek OncoArendi.
Wniosek OncoArendi został oceniony podczas panelu 2 października 2015. W rozmowach z ekspertami firmę reprezentował Marcin Szumowski. Ale – jak ustalili kontrolerzy – uczestniczył w tym panelu również jako ekspert.
„Pomimo faktu, iż (…) na panelu oceniającym w/w wniosek był obecny ekspert Pan Marcin Szumowski (występował on w podwójnej roli, bo jednocześnie w roli eksperta i przedstawiciela wnioskodawcy) w systemie brak jest jego oświadczenia o bezstronności” – wytknęli kontrolerzy.
Wniosek przeszedł pomyślnie wszystkie etapy oceny i 10 grudnia 2015 NCBR podpisał z OncoArendi umowę na dofinansowanie projektu w wysokości 19 831 953 złotych.
Wyszedł gdy oceniano jego, ale oceniał konkurentów
Według audytorów z resortu nauki, do nieprawidłowości doszło również podczas rozpatrywania wniosku OncoArendi dotyczącego projektu „Badania przedkliniczne i kliniczne kandydata na innowacyjny lek w terapii astmy i nieswoistych chorób zapalnych jelit”.
Podobnie jak wniosek opisywany wcześniej, przeszedł on pozytywnie ocenę formalną i trzech ekspertów zewnętrznych wystawiło mu pozytywną ocenę merytoryczną. Ale na trzecim etapie oceny znów zaczęły się dziać dziwne rzeczy.
Jak piszą kontrolerzy, wiceprzewodnicząca Komisji Oceny Projektów najpierw 7 lipca 2015 „dodała wniosek do paczki pre-panel” z kilkoma innymi wnioskami, a 9 lipca usunęła go i stworzyła „paczkę”, w której znalazł się tylko wniosek OncoArendi.
Podczas pre-panelu w dniu 13 lipca 2015 eksperci pozytywnie ocenili wniosek i skierowali go na panel – czyli spotkania ekspertów z wnioskodawcą.
24 lipca przewodniczący Komisji Oceny Projektów dodał wniosek OncoArendi do paczki na panel, na którym miało być ocenianych 12 innych projektów. Panelistom, którzy oceniali projekty, wniosek został wysłany tego samego dnia o godzinie 08:14. I tego samego dnia eksperci musieli go ocenić.
Podczas spotkania z ekspertami spółkę OncoArendi reprezentował Marcin Szumowski, który – jak zauważają audytorzy ministerstwa –
„jednocześnie był (…) ekspertem oceniającym pozostałe wnioski wchodzące w skład paczki ocenianej na panelu, na którym oceniany był złożony przez niego wniosek”.
Znów Szumowski mógł więc poznać i ocenić wnioski konkurentów ubiegających się o te same dotacje.
Audytorzy piszą, że „w protokole z posiedzenia panelu ekspertów rubryka »Ujawnione wątpliwości co do bezstronności członków panelu« (…) jest niewypełniona. W rubryce „Inne uwagi” wpisano
„Pan Marcin Szumowski wyłączony z oceny projektu POIR z powodu zidentyfikowania konfliktu interesów z wnioskami nr 178, 168 [numery wniosków Onco Arendi]. Pan Marcin Szumowski obecny był na panelu w godzinach 9.30 – 16.” Jak ustalili kontrolerzy, wniosek OncoArendi „był oceniany przed godziną 9.30”.
Jednym z członków oceniających wniosek był wspomniany już wcześniej Marek Orłowski.
W wyniku oceny ekspertów projekt został umieszczony na trzecim miejscu listy rankingowej. 17 listopada 2015 OncoArendi podpisało umowę z NCBiR, zgodnie z którą miało otrzymać 22 789 045 złotych dotacji.
Czy tak samo jest we wszystkich opanowanych przez PiS instytucjach? Np ośrodkach egzaminacyjnych na prawo jazdy? We dwóch obsadzamy komisję a potem się nawzajem egzaminujemy – ja zdaję jazdy u Ciebie a Ty u mnie i przyznajemy sobie uprawnienia. Najpierw na motorynkę a potem na radiowóz.
Hola, hola! Zwróć uwagę na daty. Terminy wskazują na to, że to odbywało się w większości jeszcze za rządów PO.
Tylko podpisanie umowy odbyło się już po wygraniu wyborów przez PiS.
Inna sprawa, że subiektywnie, bazując na własnych doświadczeniach uważam, że za PO warunki uzyskania dotacji były bardziej transparentne niż teraz i każdy kto wtedy spełnił wymogi dostawał kasę.
Mam prośbę do autora, czy mógłby sprawdzić jakie pozytywne efekty w leczeniu przyniosły badania?
Jerzy Stańczyk
Zaraz, zaraz, jak to leciało… Aha – "wystarczy nie kraść". 😀 Gdyby tak podsumować te wszystkie dotacje, dofinansowania, nagrody dla rodziny i znajomych z ostatnich pięciu lat, to złodziejstwo idzie już nie w setki milionów ale raczej w miliardy. Czy chociaż część z tego da się odzyskać, bo przecież naruszano nie tylko etykę ale w wielu przypadkach prawo?
To nie złodziejstwo, to kultywowanie tradycyjnych wartości rodzinnych 😉
Znacie stare, bardzo wulgarne powiedzenie: ku.wa – ku.wie łba nie urwie !!!. W takich sytuacjach chyba jednak najcelniejsze …
Co z tego wynika? etycznie nie wygląda to dobrze, ale OKO nie sprawdziło czy projekt został zrealizowany, rozliczony, czy lek jest juz opracowany i wprowadzony do produkcji…, a może tam były jakieś wałki… dość dlugi artykuł, a konkretów mało. Pisany na kolanie?
To jest artykuł , a nie notatka OKO wskazuje problem , a prokurator winien drążyć temat , bo ma możliwość głęboko zaglądnąć w papiery firmy.
Afera na miarę skok.