0:000:00

0:00

Państwowa policja pacyfikuje w Lublinie narodowców, którzy protestują przeciw "lewackiej zarazie" LGBTI? I broni przed nimi - skutecznie - Marszu Równości? To stwarza dla władz PiS poważny problem wizerunkowy: jak wytłumaczyć elektoratowi, że trzeba było pomóc "dewiantom" bijąc "patriotów", skoro władza sączy elektoratowi do ucha mniej lub bardziej wyrazistą homofobię? Jak odrzucić oczywisty wniosek, że Marsz Równości był OK, a ataki narodowców były nie OK?

Narodowy elektorat nie może się z tym pogodzić. Wyzywa ministra Brudzińskiego ("miękka faja") i ocenia:

"Ale sobie PiS strzelił w kolano. Tydzień przed wyborami a oni dbają o lewaków. Z kodem się cackają a tu od razu polewanie, gaz i granaty hukowe, żeby tęczowi przeszli. Bez policji nie byłoby tego marszu".

Sobotnie (13 października 2018) "Wiadomości" TVP skwitowały lubelski Marsz jednym zdaniem - w materiale o porażkach przedwyborczych opozycji: "Dziś nie obyło się bez interwencji policji, która skutecznie rozdzieliła uczestników marszu i kontrmanifestantów".

To była tylko miękka symetrystyczna sugestia. Dopiero Joachim Brudzińsk, szef MSWiA, tuż przed snem znalazł 13 października właściwą formułę:

Chuliganeria jednej i drugiej strony zawiedziona, bo Polska Policja kolejny raz dała radę
Chuligańskie wybryki wyłącznie po stronie narodowców. Potwierdzają to także materiały i wypowiedzi policji
Wpis na Twitterze,13 października 2018

Podobną wersję przedstawił Przemysław Czarnek, wojewoda lubelski:

"W czasie marszu doszło do incydentów, do wydarzeń, które były absolutnie niepożądane i przed którymi przestrzegałem.

Kilka lub kilkanaście osób zostało zatrzymanych. Nie wiem, czy to uczestnicy marszu, czy kontrmanifestacji".

Warto przypomnieć, że symetryzmem posłużył się wcześniej prezydent Lublina Krzysztof Żak z PO, uzasadniając zakaz marszu: "Nie opowiadam się za żadną ze stron".

Materiały i oświadczenia policji są całkowicie asymetryczne

Materiały z Twittera Policji Polskiej jednoznacznie wskazują, kto dopuścił się agresji i został zatrzymany:

Warto przeczytać uważnie opis sporządzony przez Policję Lubelską:

"Podczas Marszu Równości doszło do prób przerwania tego zgromadzenia przez uczestników nielegalnego zbiegowiska.

Policjanci zatrzymali 21 osób, 16 z nich przebywa w policyjnym areszcie. Nagrania z kamer oraz monitoringu posłużą do identyfikacji pozostałych".

Także zdjęcia osób zatrzymanych na policyjnej stronie nie pozostawiają wątpliwości, kto w Lublinie chuliganił.

Zupełnie jednoznaczny jest też wpis Policji Lubelskiej, jakby wprost przeznaczony dla ministra Brudzińskiego i wojewody Czarnka. Zdjęcie prawicowców rzucających krzesłami ma zdaniem policji rozwiać "wątpliwości, kto kogo prowokował w Lublinie".

Także inspektor Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji, który w czasach słusznie minionych rządów PO-PSL zajmował wysokie stanowiska w Komendzie Wojewódzkiej w Krakowie, jednoznacznie ocenił w TVN24 zachowanie prawicowców:

"Jak zachowywali się kontrmanifestanci, wszyscy możemy ocenić. Można było zaobserwować, że w kierunku idących były rzucane przedmioty, były odpalane race, były agresywne próby zablokowania legalnego marszu.

Dlatego też z naszej strony zdecydowane działania".

Nikt z policjantów nie wskazuje na jakiejkolwiek przykłady agresji ze strony uczestników Marszu Równości. Nie ma też mowy o zatrzymaniu kogokolwiek z legalnie manifestujących.

Warto dodać, że policja miała poniekąd ułatwione zadania, bo kontrmanifestacja była zgromadzeniem zarejestrowanym tylko do godz. 13. Kiedy ruszył Marsz Równości była już nielegalna.

Relacje OKO.press: Chcieli nas sterroryzować, zastraszyć

Dla wykazania, że Brudziński tworzy symetrystyczne kłamstwo, by ratować wizerunek swej partii, a być może i własną pozycję, OKO.press nie musiałoby sięgać po relacje i materiały policyjne, robimy to z czystej życzliwości wobec min. Brudzińskiego.

Materiały przygotowane przez troje dziennikarzy OKO.press (Magdę Chrzczonowicz, Maćka Piaseckiego i Antona Ambroziaka), a także 60 zdjęć naszej fotografki Agaty Kubis, są jednoznacznym świadectwem, jak groźna była agresja ze strony "narodowców" i jak spokojna odpowiedź uczestników Marszu.

Sami dziennikarze padali bezpośrednią ofiarą napaści. Oto fragment relacji Maćka Piaseckiego, który towarzyszył z kamerą grupkom narodowców.

"Uczestników marszu raz po raz atakują neofaszyści. Trzeba nazywać rzeczy po imieniu: nie kontrdemonstranci o innych poglądach, nie narodowcy, nie przeciwnicy równouprawnienia, ale neofaszyści. Na koszulkach mają krzyże celtyckie (międzynarodowy symbol rasizmu, nielegalny w Niemczech czy we Włoszech), hasła »Anti-antifa«. Próbuję podejść, porozmawiać – zostaję opluty i nazwany »jebanym pedałem«.

Skandują »wypierdalać« czy »Lublin wolny od dewiacji«. Raz po raz wznosi się kibolski krzyk: »Cała Polska śpiewa z nami, wypierdalać z pedałami«.

Na policję lecą co i rusz kamienie i butelki, a nawet krzesła z ogródków lubelskiej starówki.

W czasie robienia relacji jestem wyzywany, parokrotnie próbują mi wytrącić telefon. Jeden z neofaszystów kopie mnie w nogę i uderza w tył głowy.

[Widać w relacji Maćka na FB. Zaatakowany, odpowiada spokojnie” „Proszę mnie nie kopać”. Po chwili komentuje: „Myślał, że mnie przestraszy. Bardzo dobra rada, proszę państwa – nie bać się” – red.].

Ich działanie jest jasne. Cel jest jasny. Sterroryzować uczestników Marszu, wywołać strach.

Gdy agresorzy widzą, że się nie boimy, ustępują. I w tym jest nadzieja. Kiedy widzimy nienawiść, rasizm – reagujmy. Może będzie nieprzyjemnie. Ale kiedy faszyści czują się bezkarnie, pozwalają sobie na więcej. To ich strategia, wszędzie na świecie i zawsze w historii: sprawdzają, jak daleko mogą się posunąć, zanim spotkają się z reakcją. Nie bójmy się ich, zanim będzie za późno i bać się będzie trzeba".

Przeczytaj całą relację trojga dziennikarzy OKO.press:

Przeczytaj także:

Zobacz cztery filmy nakręcone przez naszych reporterów: Maćka, Antona, Maćka, Antona i Maćka

Zobacz też 60 zdjęć Agaty Kubis, kolejne świadectwa tego, kto atakował a kto pokojowo

Brudziński miękka faja, a PiS popiera zboków

Aby zrozumieć problem, przed jakim staje PiS na czele z ministrem Brudzińskim, który posłał do boju policję przeciw narodowcom, wystarczy zajrzeć na komentarze internautów ze skrzydła narodowo-pisowskiego.

"Gdyby PiS był silny to by do tego nie doszło.Widocznie albo PiS jest słaby albo niezdecydowany kogo ma poprzeć - zboków czy normalnych Polaków".

"Sędzia, który uchylił zakaz powinien odpowiedzieć karnie, nie dyscyplinarnie, KARNIE! jako terrorysta!".

Komentarze na prawy.pl:

  • "Skandal!!! Pedały do Gazu, a nie gorszyć dzieci i młodzież!!! Brawo Młodzież Wszechpolska, jesteśmy z Wami!!! W Was nadzieja prowadźcie Nas do boju w walce z pedalskimi faszystami i zboczeńcami!!!
  • Precz z dewiantami,feministkami i lewactwem.Podziękowania dla ludzi,którzy mieli odwagę blokować zgniliznę moralną
  • Gdyby ludzie mieli rozum, to zamiast kontrmanifestacji nikogo by na ulicach nie było, a okna byłyby pozasłaniane i pozamykane. W oknach flagi polskie i kościelne oraz świece jak przed piorunami, czy zarazą np.
  • Brudziński też zadowolony, szkoda, że taka miękka faja jak koderaści plują im na mundur.
  • Ruska swołocz w sądach na gwałt chce sprowokować w Polsce rozlew krwi!
  • Ale sobie PiS strzelił w kolano. Tydzień przed wyborami a oni dbają o lewaków. Z kodem się cackają a tu od razu polewanie, gaz i granaty hukowe żeby tęczowi przeszli. Bez policji nie byłoby tego marszu".

Udostępnij:

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze