0:000:00

0:00

"Sejm pracuje nad ustawą całkowicie zakazującą aborcji i przewidującą karę więzienia dla kobiet, które przerwały ciążę. W internecie trwa „czarny protest”, planowane są demonstracje i strajk przeciw projektowi ustawy. Jaki jest Pana/Pani stosunek do tych protestów?" - zapytali ankieterzy IPSOS w sondażu dla "OKO.press" 28-30 września.

Na powyższym wykresie pominęliśmy dwie odpowiedzi wybierane przez osoby niezdecydowane. Pełne wyniki wyglądają tak:

  • popieram, chciałbym wziąć udział - tak odpowiedziało 15 proc. osób
  • popieram - 35 proc.
  • jestem przeciw - 14 proc.
  • ani nie popieram, ani nie jestem przeciw - 19 proc.
  • nie interesuje mnie to - 17 proc.

Taki rozkład postaw jest zaskakujący. Może oznaczać, że prace Sejmu nad zaostrzeniem ustawy aborcyjnej, w połączeniu z odrzuceniem obywatelskiego projektu liberalizacji ustawy, zostały powszechnie odebrane jako naruszenie praw kobiet i w ogóle postępowanie nie do przyjęcia.

Takie postawy częściej przejawiały kobiety, ale także mężczyźni popierają bunt kobiet.

Nie udało się prawicowym mediom i politykom narzucić interpretacji, że protesty kobiet to - jak to ujęła posłanka Krystyna Pawłowicz z PiS - "wywoływany sztucznie bunt wąskiej grupy osób. Jakaś odnoga KOD-owskich marszów, odnoga buntu przeciw władzy. Zwróćmy uwagę, kto wzywa do tego protestu. Co panią, która siedzi na kasie i pilnuje każdego grosza, łączy z panią Jandą i tymi innymi zamożnymi osobami? Czy zabijanie dzieci jest ich wspólnym interesem?".

Okazuje się jednak, że antyaborcyjny szantaż moralny nie zadziałał. I że sporo panią na kasie z Krystyną Jandą łączy, zwlaszcza jeśli jest po zawodówce. Poparcie dla protestu przeważa we wszystkich grupach, za wyjątkiem osób z wykształceniem co najwyżej gimnazjalnym, które minimalnie częściej są przeciw niż za.

Ludzi najmłodsi (do 30 lat) i najstarsi (w wieku 60 plus) mieli nieco więcej dystansu, ale oni też w znacznej większości popierają protest.

Główna organizatorka sobotniego (1 października) wiecu pod Sejmem Barbara Nowacka ze Stowarzyszenia Inicjatywa Polska powiedziała "Oku", że wyniki sondażu są "doskonałe". "To co wykonał Sejm nas wkurzyło. Rok temu na demonstracji pro choice przyszło nas kilkadziesiąt, main stream przedstawiał walkę o prawo do aborcji, takie jak w całej prawie Europie, jako jakąś ekstremę. Byliśmy jako społeczeństwo bierni. Teraz masa kobiet zrozumiała, że zaostrzenie ustawy uderzyłoby w ich godność i bezpieczeństwo, że jeżeli nie podniosą głowy, to wszystkie będziemy cierpieć".

Policzyliśmy też poparcie wśród "elektoratów", czyli osób deklarujących poparcie dla partii politycznych (sondaż poparcia opublikujemy wkrótce). W sondażu IPSOS tylko cztery partie wchodzą do Sejmu.

Uderza praktycznie bezwyjątkowe poparcie protestu w elektoratach opozycji liberalnej (PO i .N), co wskazuje, że prawa kobiet stają się paliwem politycznym. Nawet zdyscyplinowany zazwyczaj elektorat PiS w jednej czwartej uległ "propagandzie feministycznej".

Sondaż IPSOS dla „OKO.press” 28-30 września, metodą CATI (telefonicznie), na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1001 osób.

Jutro odpowiedzi na pytanie, co należy zrobić z obecną "ustawą antyaborcyjną'" zwaną też "kompromisową": zaostrzyć, zliberalizować, nie zmieniać. Też zaskakujące

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze