Przez 5 lat rządów Zjednoczonej Prawicy Polska słyszeliśmy, że Polska jest w najlepszej możliwej sytuacji gospodarczej. Rzeczywiście, pierwsza kadencja PiS to bardzo dobry czas dla polskiej gospodarki, ale to w dużym stopniu zasługa dobrej koniunktury i stabilnej polityki makroekonomicznej kolejnych polskich rządów.
Ekipa „dobrej zmiany” nie zaspokoiła podczas swoich rządów potrzeb wielu grup społecznych. O ich protestach piszemy w OKO.press regularnie. Szeroko opisywaliśmy strajk nauczycieli, strajk pracowników LOT czy protest pracowników socjalnych. Teraz o swoje walczą pracownicy Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.
Zapomniany KRUS
KRUS to nieco zapomniany ubezpieczyciel społeczny. Mówi się przede wszystkim o jej większym bracie – Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. ZUS zatrudnia około 45 tys. osób, a obsługuje ponad 16 milionów ubezpieczonych. KRUS – około 10 razy mniej. Dla osób, które w KRUS nie są ubezpieczone, praca Kasy jest właściwie niewidoczna.
20 maja 2020 6,1 tys. pracowników KRUS wysłało do ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego pismo. Czytamy w nim:
„Rozumiemy sytuację panującą w naszym kraju, jednak mimo solidarności społecznej nastąpił podział na te sfery, w których znaleziono środki na podwyżki dla podległych pracowników i na »gorszy sort«, którym jesteśmy my.
Nie potrafimy zrozumieć, dlaczego nasz urząd, starannie wykonujący powierzone zadania, nie zasłużył na zabezpieczenie naszych podstawowych potrzeb”.
List kończą, pisząc:
„Pracownicy KRUS zasługują, aby Minister, pod którego podlegają, pochylił się nad nakładanymi na nich obowiązkami i dokonał rzetelnej oceny ich uposażenia. Biorąc pod uwagę strukturę zatrudnienia urzędników państwowych, nasz urząd stanowi nikły procent wydatków w sferze budżetowej, a mimo to inne grupy dostały już zagwarantowane w budżecie podwyżki i nagrody. Dlatego wnosimy o wypłatę w trybie pilnym zagwarantowanych nam uposażeń i nagród”.
Protest w przerwie
Pracownicy KRUS są częścią administracji rządowej, dlatego nie przysługuje im prawo do strajku.
„Rok temu podjęliśmy pierwszą akcję protestacyjną, ona nie przyniosła rezultatów. Wcześniej nigdy nie protestowaliśmy” – mówi nam Katarzyna Andrzejczak, przewodniczącą Zakładowej Organizacji Związkowej przy Placówce Terenowej KRUS w Zgierzu.
„Wówczas to był czarny poniedziałek, wszyscy pracownicy przyszli do pracy ubrani na czarno. Teraz zaostrzyliśmy formę, protest trwa cały tydzień. Jesteśmy administracją rządową i nie mamy prawa do strajku. Dlatego przyjęliśmy formę poświęcenia naszej przerwy śniadaniowej w ramach tego protestu. W tym czasie wyłączamy komputery i odmawiamy obsługi klientów”.
W proteście biorą udział organizacje zakładowe związków zawodowych w placówkach KRUS w całej Polsce.
Skąd taka forma protestu?
Andrzejczak: „Mamy tożsame zadania z ZUS jako ubezpieczyciel społeczny. Wypłata świadczeń dla niepełnosprawnych, wypłata 500+, teraz dochodzi wypłata świadczeń z Tarczy Antykryzysowej. Dlatego mamy teraz dużo więcej pracy. Z powodu stanu epidemicznego w naszym kraju i wprowadzonych obostrzeń, (objęcia pracowników kwarantannami) nasza kadra obecnie jest okrojona. Nikt nam z tym nie pomaga, a wykonujemy wszystkie zadania narzucone przez rząd.
Nie mamy możliwości skutecznej pracy zdalnej, ponieważ pracujemy z danymi wrażliwymi. Nie można ich wynosić na zewnątrz, więc wszystko odbywa się w placówkach.
Oficjalnie nie mamy możliwości pracować dłużej niż 40 godzin, ale pracownicy są tak obłożeni pracą, że często nie korzystają z przerwy śniadaniowej. Dlatego nasz protest dotyczy tej kwestii.
Nie mamy wzmocnienia kadrowego, finansowego. W innych instytucjach wprowadzono założenia ustawy budżetowa dotyczące podwyżki, my jesteśmy zapomniani po raz kolejny”.
20 lat pracy na pensji minimalnej
W KRUS pracownicy nie otrzymali podwyżek zagwarantowanych w ustawie budżetowej. Zapisano w niej 6 proc. podwyżki. Nie otrzymali również nagród z funduszu motywacyjnego za IV kwartał 2019 i I kwartał 2020 roku. Głównym postulatem pracowników jest jednak podwyżka zarobków.
Andrzejczak: „Nasze zarobki są skandalicznie niskie. Przy podwyżce pensji minimalnej aż jednej trzeciej naszych pracowników trzeba było podnieść pensję. A mówimy często o osobach z dziesięcioletnim czy dwudziestoletnim stażem pracy. Tak to jest w administracji rządowej – są urzędy takie jak my, które przy podwyżkach są całkowicie pomijane.
Nie mamy takiej siły jak inne grupy zawodowe. Nie wychodzimy na ulicę, nie jesteśmy górnikami, nasze możliwości są ograniczone. Piszemy do ministerstwa, piszemy do centrali, ale jednoznacznej odpowiedzi i uspokojenia nastrojów wśród pracowników nie na.
W tej chwili skupiamy się na podwyższeniu wynagrodzenia. Od zeszłego roku jesteśmy z Prezesem KRUS w sporze zbiorowym. Mieliśmy zagwarantowane 10 proc. podwyżki. To zostało wstrzymane i nie wiemy, czy dostaniemy cokolwiek. W sporze zbiorowym domagaliśmy się 1000 złotych podwyżki na etat”.
Tysiąc złotych miesięcznie więcej dla pracowników KRUS to 73 miliony złotych w ciągu całego roku. Dla budżetu państwa, nawet w kryzysie, nie jest to wielkie obciążenie.
"Zapomniany KRUS
KRUS to nieco zapomniany ubezpieczyciel społeczny. Mówi się przede wszystkim o jej większym bracie…"
jego (jeśli zapomniany)
KRUS to Kasa czyli "jej". W pierwszym zdaniu KRUS należy do większej grupy ubezpieczycieli społecznych ( nie może być zapomnianą ubezpieczycielką) a w drugim większy brat odnosi się do KRUS a nie ubezpieczyciela społecznego.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Nie wiem czy tak bardzo dobrze. Zawsze to jakaś stabilność zatrudnienia w każdym razie. Zresztą nie chodzi tylko o urzędników. Są np. asystenci rodziny, rehabilitanci, pielęgniarki – tu już średnia wieku to 50+ i wiele innych zawodów, które atrakcyjne będą tylko w kryzysie i staną się przechowalnią zdolnych sfrustrowanych i zadowolonych miernot zatrudnionych po znajomości.
73 miliony? Jak już Sasin odda kasę za niebyłe wybory to akurat prawie wystarczy na podwyżki. Taki przykład priorytetów obecnej władzy, która uczciwej pracy nie docenia wcale, za to lojalność bardzo.
Oczywiście to manipulacja i kłamliwe dane. Proszę sprawdzić na spór zbiorowy i taką informację: Na koniec jedno zestawienie: w 2018 r. w Centrali KRUS przeciętne zatrudnienie wynosiło 261,7 etatów, a w Oddziałach Regionalnych KRUS – 5894,6 etatów. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w Centrali KRUS wynosiło 7412,1 zł na miesiąc. A w Oddziałach Regionalnych(?) – 4128,2 zł na miesiąc.
Bez 13. W urzędach masz dodatek stażowy. Jeżeli zasada wynosi obecnie 3500 zł to podniesienie jej o 1000 zł spowoduje wzrost stażowego o około 200-300 zl. A i nagrody jubileuszowej i innych
Kłamstwo goni kłamstwo. Dla lepszego przeanalizowania poproszę o przeanalizowanie sporu zbiorowego:https://www.opzz.org.pl/aktualnosci/branze-i-regiony/spor-zbiorowy-w-kasie-rolniczego-ubezpieczenia-spolecznego
Pierwsze kłamstwo: 1/3 pracowników zarabia minimalne wynagrodzenie. Znam pracę i wynagrodzenie w Krusie i to nie jest możliwe. Pracownik bez wyższego wykształcenia, a jest takich większość zarabia zasadnicze 3000 zł. Z wyższym jest to 500 zł więcej. Może krus wliczał do tego stażystów zatrudnionych z UP bądź stażem absolwenckim gdzie wynagrodzenie wynosi od 1000 zł do 2000 zł brutto. Wtedy by się to zgadzało.
Po drugie nowe obowiązki: W stosunku do Zusu gdzie on jest rzeczywiście nałożony nowymi obowiązkami to w Krusie takich obowiązków nie ma. Dodatkowo nie jest tak jak pisze Krus, że oni wypłacają 500+. Nie robi to agencja rządowa tylko MOPS-y i GOPS-y. Od tego roku nie ma świadczenia dochodowego, więc urzędy wojewódzkie nie muszą analizować dochodów.
Trzecia kwestia. Na stronie sporu zbiorowego napisana jest informacja i wynosiło średnie miesięczne wynagrodzenie. Wynosi ono 4000 zł brutto na 5000 zatrudnionych pracowników. Oczywiście liczone są tam nagrody i 13 pensja.
Po 4 co najważniejsze. Wprowadzona przez PIS ustawa zmusiła to, że wynagrodzenie zasadnicze musi być równe lub większe pensji minimalnej. Pracownik w Krusie po 5 latach ma dodatkowo 5% do wynagrodzenia zasadniczego aż do 25%. Oczywiście ma też 13 pensje, nagrody kwartalne, roczne i oczywiście nagrody jubileuszowe.
Po 5. Po zmianach rządu nastąpiła wymiana kadry w Krusie. Praca jest tam tylko po znajomościach. Podobnie było jest i będzie za czasów innych rządów.
Po 6. Skąd te 70 mln wyliczeń? Ktoś tutaj umie matematykę? Jeżeli wzrośnie o 1000 zł zasada to wzrośnie o około 1000 zł inne dodatki. Czyli koszty rosną o około 2000 zł. Dodatkowo wzrośnie 13 pensja, czyli 8,5% pensji rocznej, która przerzucana jest na kolejny rok.
Panie Jan Nowak oto dane: pracownik staż 37 lat, w KRUS 27 lat, płaca zasadnicza 2600. Stanowisko starszy inspektor. W ZUS starszy inspektor ok. 4400, najniższe zasadnicze wynagrodzenie w ZUS w 2019 roku to 2800. W KRUSie starszy specjalista ze stażem 27 lat w KRUS nie ma zasadniczych 2800. W KOWR na dzień dobry 4200, w ARiMR podobnie. Tam też są premie, trzynastki, stażowe. Praca w KRUS to ogrom obowiązków, odpowiedzialności, stres, wykańczalnia fizyczna i psychiczna. Nie zna Pan realiów proszę nie wprowadzać w błąd.
Dodatkowo Panie Nowak KRUS wypłaca 500+ dla osób pobierających świadczenia rentowo-emerytalne z orzeczeniem o całkowitej niezdolności do samodzielnej egzystencji. Proszę zapoznać się dokładnie ze specyfiką instytucji a dopiero potem zarzucać komuś kłamstwo. Średnie wynagrodzenie podają z kadrą dyrektorską i kierowniczą to taj jakby Pan jadł kapustę a Pana szef mięso to znaczy, że razem jecie gołąbki. Dodatek stażowy nalicza się do 20% uposażenia zasadniczego za każdy rok pracy. Panie Nowak trzeba się trochę jednak dokształcić. Nie ma w Polsce dodatków stażowych w KRUS 20 +.
Moja mama pracuje w KRUSie od 30 lat i zarabia mniej niż ja po 3 latach pracy w żłobku. Ma tyle papierów, że nie wyrabia się w pracy, pracę przynosi do domu, bądź zostaje po godzinach. Podwyżki jakie mają pracownicy KRUS to ok 100 zł. To jest śmiech na sali! Dramat! Rząd daje 500+ dla dzieci, dla emerytów, osoby do 26. roku życia nie płacą podatków, może czas teraz "dać" coś ludziom, którzy na to pracują..
Pracownicy urzędów i innych są kompletnie nie potrzebni w takiej ilości jak teraz. Wszystko można zrobić internetowo, a niepotrzebnych urzędników zwolnić. Nie wierzę w pracę po pracy w urzędach, bo sam wiem jak to wygląda od środka. Pracą obarczeni są glównie stażyści i praktykanci, a urzędnicy tylko zaklepują i sprawdzają pod względem formalnym. Urzędnicy nie pracują na zasiłki tylko robią to pracownicy sektora prywatnego i to oni powinni coś dostać np. zwolnienie z podatków i tym podobne. To przedsiębiorcy budują kapitał tego kraju, a nie urzędnicy.
Panie Janie Nowak w KRUSie niestety nie ma ani stażystów ani praktykantów. Od czterech lat nie ma nawet Kierowników tylko figuranci do brania pieniędzy. Cały cieżar pracy spada na szarego pracownika. Prawda jest taka: stanowisko specjalista pobory stażysta.
Znajdź lalke z swojej okolicy! Poznaj online i ugadaj sie z nią na co tylko chcesz!
http://lexlale.eu