Maleńkie Błaszki w województwie łódzkim co jakiś czas pojawiają się w ogólnopolskich mediach. A to za sprawą ich burmistrza Karola Rajewskiego, który za skórę zdążył zajść kierownictwu PiS, Annie Zalewskiej, ateistom i miejscowym księżom. Szybko stał się też jedną z twarzy kampanii przeciw myśliwym i Polskiemu Związkowi Łowieckiemu
41-letni burmistrz Błaszek nie pasuje do żadnych schematów. Jest z PiS, ale głośno krytykuje swoją partię za utratę ideowości i feudalizm, jest z Kościołem, ale woli papieża Franciszka od miejscowych księży. No i zadał z lobby myśliwskim, bo nie zgadza się na wyroki śmierci na zwierzynie, ale choć nie widzi nic złego w występach tresowanych zwierząt w cyrku. Polska prowincja żyje własnym życiem, podziały w wielkomiejskiej polityce często nie mają tu przełożenia.
Z jego strony na Facebooku można się dowiedzieć, że ukończył studia pedagogiczne i był nauczycielem angielskiego w gimnazjum w Gruszczycach. W 2003 roku ukończył podyplomowe studia edukacji informatycznej i kurs kwalifikacyjny dla oświatowej kadry kierowniczej z zakresu organizacji i zarządzania oświatą. W 2006 roku z listy PiS został radnym w powiecie sieradzkim, w 2010 radnym w gminie Błaszki, a w 2014 został wybrany na burmistrza Błaszek.
"Zdobywca II miejsca w powiecie sieradzkim w plebiscycie »Samorządowiec Roku 2015«. Uhonorowany przez Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny tytułem »Samorządowca Przyjaznego Rodzinie«. Jest wiceprezesem Lokalnej Grupy Działania »Długosz Królewski« i przewodniczącym komisji rewizyjnej stowarzyszenia »TAK dla Kopalni Złoczew«". Na trzylecie swojego burmistrzowania wylicza 58 swoich i gminy osiągnięć.
Jednym z nich jest "nacisk na wychowanie patriotyczne młodzieży poprzez organizację Trylogii Patriotycznej, walk rycerskich, marszy patriotycznych. Zainicjowałem nadanie nazwy parkowi miejskiemu Park Niepodległości".
W 2006 roku wstąpił do PiS. Sam siebie do tej pory nazywa „pisiorem”. "Byłem, jestem i co więcej będę pisiorem, ale takim ideologicznym. Mam swój kręgosłup polityczny i moralny, a on wyklucza zdrady. Nie będę się szmacił tylko dlatego, że w tej partii niestety wielkiej ideologii już nie ma. Owszem jest ciągła walka, ale to za mało aby nazwać to ideologią" – mówi Rajewski.
Ale swojej partii się naraża. Gdy chciał zlikwidować pięć podstawówek ze swojej gminy, do których chodziło niespełna pięćdziesięciu uczniów, PiS wyrzuca burmistrza z hukiem, bo podważa sztandarową reformę szkolnictwa "dobrej zmiany".
Rajewski, choć wielokrotnie w wywiadach podkreśla swój szacunek dla Lecha Kaczyńskiego, najczęściej byłą już partię-matkę przeklina. "W PiS-ie obowiązuje zasada kompletnego poddaństwa, wręcz feudalizmu. Jest jeden władca, on wie co słuszne, a co nie. Dalej są wasale, którzy wcielają rozkazy w życie. Oni często są nadgorliwi, nadskakują temu najważniejszemu.
To nie mój wzorzec polityki. Polityka to odpowiedzialność. Politykierstwo, czyli władza dla władzy, mnie nie interesuje. Wygrywając wybory wierzyłem w ideały. Ale partii PiS tacy „nieposłuszni” są niepotrzebni. Są wręcz szkodliwi. Dlatego wyleciałem, bo byłem samodzielny i nie dałem sobą kierować tym co stoją z tyłu, którzy za nic nie odpowiadają, a chcą rządzić. Niedoczekanie".
Kolejną rundą walki o szkolnictwo było wystąpienie przed minister edukacji na zjeździe Związku Miast Polskich w Serocku w marcu 2017 roku. Nagranie, na którym Rajewski krytykuje Zalewską obiega media społecznościowe. Przyklaskują samorządowcy, rodzice, nauczyciele i uczniowie.
"Puściły mi nerwy, bo sensu tych zmian nie było i nie ma. Za to cynizm i niezachwiana wiara pani Zalewskiej, że zmienia świat na lepszy, były nie do zniesienia. Tego, co ona wygadywała, nie dało się słuchać. Jeśli ktoś siedzi sobie w Warszawie i myśli, że podstawową komórką szkolną w Polsce jest szkoła z setką uczniów, to sporo się myli. Nasza 15-tysięczna gmina do teraz ma 11 szkół, a pięć z nich ma do 50 uczniów, w tym dwie najmniejsze mniej niż 20".
Przed burmistrzem szybko otwiera się kolejny front. Wyprosił ze swojej gminy koła łowieckie, które przyszły do niego po przedłużenie umowy na dzierżawę terenów pod polowania. Rajewski tłumaczył wówczas, że jest miłośnikiem przyrody, nie zgadza się na „wyroki śmierci” na zwierzynie, a myśliwi wykazują się bezczelnością polując tuż obok domów.
W marcu 2017 roku podczas wizyty byłego ministra środowiska Jana Szyszki w Sieradzu, Rajewski protestuje przed budynkiem urzędu miasta. Ręki ministrowi Szyszce nie podaje. "To walka o podstawowe prawa każdego człowieka, walka o prawo do własności prywatnej. Taką własnością jest ziemia, a okazuje się, że o prawo do jej dysponowania trzeba było do niedawna walczyć w sądzie. Udało się. Prawo zostało zmienione".
W styczniu 2018 Karol Rajewski donosi do 49 prokuratur w całym kraju o działalności związków przestępczych o charakterze zbrojnym. Członkowie grup to oczywiście myśliwi, którzy nie wykonali orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego.
TK orzekł, że myśliwi nie mają prawa polować na prywatnych terenach i prawo łowieckie powinno zostać zmienione pod tym kątem. Tak się nie stało. Burmistrz przed prokuratorami, którzy podejmują sprawę, twierdzi, że po decyzji TK w Polsce nie istnieją żadne obwody łowieckie. Sprawy toczą się do dzisiaj.
PZŁ grozi mu sądem: "Karol Rajewski Burmistrz Błaszek podejmując niedopuszczalne i bezprawne działania musi liczyć się z konsekwencjami karnymi".
Na profilu facebookowym burmistrza trwają ustawiczne walki myśliwych z obrońcami praw zwierząt. Jednak Rajewskiemu udaje się zrazić również tych drugich. Zachęca... do odwiedzenia cyrku, w którym występują zwierzęta. "I Pan to popiera? Z myśliwymi Pan tak walczy, a tresowane zwierzęta w cyrku są ok?!" - oburzają się użytkownicy. Krytykuje go również Ośrodek Działań Ekologicznych „Źródła”, razem z którym walczył z myśliwymi.
Ten odpowiada, że sam do cyrku nie chodzi, ale dzieciom nie można odebrać tej przyjemności. "Cyrk to miejsce magiczne, które zwłaszcza dzieci wprowadza w świat fantazji. Jak można to odebrać dzieciom? Wszystko trzeba robić z głową. Ale niestety umiarkowanie nie jest naszą najmocniejszą stroną, więc wszędzie szukamy podtekstów. Jeśli wszystkim, łącznie ze zwierzętami, stworzymy godne warunki, wtedy nie powinno być większych problemów".
Przed budynkiem Urzędu Miejskiego w Błaszkach na początku maja pojawia się czerwone auto z wizerunkiem Jezusa na szybie. To mobilny konfesjonał. „Zachęcam do skorzystania z sakramentu spowiedzi” - pisze burmistrz.
W komentarzach znów awantura. „Czy jest też mobilna tacka?”, „Czy można księdzu zapłacić kartą?” - to jedne z najlżejszych wypowiedzi.
Burmistrz często podkreśla to, że jest głęboko wierzącym katolikiem. Jednak z miejscowymi księżmi również ma na pieńku.
"Z kilkoma mam front. To przez to, że chcę naprawiać świat, a Kościół jako instytucja też potrzebuje zmian. Od tych głębokich zmian jest Papież Franciszek. Od tych malutkich, które stykają się z życiem świeckim, między innymi wójt, burmistrz, prezydent, słowem gospodarz gminy. To nie moja wina, że często księża myślą, że są jakby to ładnie ująć »wyjątkowi«. Nie ma lepszych czy gorszych. Nie ma ważnych i mniej ważnych".
Rajewski będzie walczył o reelekcję w Błaszkach w jesiennych wyborach samorządowych. Tym razem już pewnie bez poparcia PiS.
Dziennikarka radiowa i prasowa. Publikowała w "Polska The Times", "Dzienniku Łódzkim" i prasie lokalnej. Aktywistka i społeczniczka. Organizatorka protestów w obronie praw kobiet i niezależności sądownictwa. Członkini partii Razem.
Dziennikarka radiowa i prasowa. Publikowała w "Polska The Times", "Dzienniku Łódzkim" i prasie lokalnej. Aktywistka i społeczniczka. Organizatorka protestów w obronie praw kobiet i niezależności sądownictwa. Członkini partii Razem.
Komentarze