0:00
0:00

0:00

Byli u nas w październiku 2016, w ówczesnej siedzibie redakcji, na pierwszym piętrze mokotowskiej kamienicy. Informacja o tyle ważna, że dla Charlesa Merrilla Jr., 96-latka, wejście po schodach było wyzwaniem. Przyszedł z żoną Julie Boudreaux i z wieloletnią przyjaciółką z Nowego Sącza Alicją Derkowską.

Wygłosił kilka sentencji o wolności i odwadze, trochę jak z hollywoodzkich filmów. Przyjmowaliśmy te słowa ze skrępowaniem, że tak mówi o naszej pracy. Podkreślał, że Polacy mu zawsze imponowali jako odważny naród, wracał do II wojny światowej, w której sam walczył najpierw w kanadyjskiej armii. Wymieniał też "Solidarność" i Lecha Wałęsę. Niezależne media AD 2016 wpisywał w ten kontekst. Przekonywał nas i siebie samego, że warto OKO.press dołączyć do jego - wielkiego filantropa - długiej listy beneficjentów.

Po dwugodzinnym spotkaniu wyruszyliśmy na dół. Schodzenie, co wie każdy wspinacz, jest trudniejsze. Podtrzymywałem go za łokieć. W pewnym momencie nachyliłem się mu do ucha i powiedziałem coś w rodzaju "Duch silniejszy niż ciało". Podniósł głowę i popatrzył mi prosto w oczy: "Yes, young man". Jako rocznik 1953 przyjąłem to bez protestu z ust kogoś, kto przyjechał do Polski automobilem w 1939 roku.

Na zdjęciu od lewej: Alicja Derkowska, Charles Merrill, Julie Boudreaux. Z tyłu: Daniel Flis, Patryk Szczepaniak, Piotr Pacewicz

Kilka miesięcy przed naszym spotkaniem, w sierpniu 2016 roku w "Tygodniku Powszechnym" ukazał się wywiad Kaliny Błażejowskiej z Charlesem i jego żoną Julie.

W latach 80., gdy w Polsce trwał stan wojenny, Julie Boudreaux studiowała romanistykę w Nowym Orleanie i jako "obywatelka świata" bardzo to przeżywała. Po studiach miała staż w Belgii, odwiedziła Polskę. Postanowiła zostać w Europie. Natrafiła na ogłoszenie Alicji Derkowskiej, dyrektorki prywatnej szkoły w Nowym Sączu, o nazwie SPLOT im. Jana Karskiego. Dostała od niej pierwszy i ostatni telegram w życiu z zaproszeniem na rozmowę. Praca jej się spodobała. Potem poznali się z Charlesem, który wspierał szkołę. Jak mówi Alicja Derkowska, była to wielka, romantyczna miłość.

Poniżej kilka cytatów z tego świetnego wywiadu. Składają się na sylwetkę filantropa, który przez całe pracowite i piękne życie chciał się odróżnić od tego, czym w kulturze amerykańskiej pogardzał: pogonią za pieniędzmi, pogardą dla biednych i Czarnych, republikańskim konserwatyzmem. Tego, co symbolizował jego ojciec, słynny milioner i bankier, założyciel imperium finansowego Merrill-Lynch.

Polska

"Mieszkam tu raczej z przypadku. Tym przypadkiem była moja żona, nauczycielka angielskiego w nowosądeckiej szkole SPLOT, którą pomagałem zakładać. Od 2003 roku spędzam w Sączu coraz więcej czasu – na przemian z Bostonem, gdzie mamy dom".

Merill podkreśla, że kontaktując się z Polakami rozwinął miłość do Polski. I jak Ale moje związki z Polską są silne od dawna. Poprzez miasta i ludzi, których poznawałem, rozwinąłem w sobie miłość do tego kraju.

Ta polskość Merilla płynęła też - na zasadzie a rebours - z jego relacji z ojcem.

Charles Merrill senior, rodowity Amerykanin, traktował Polaków jak służących. A ja zaczytywałem się w Trylogii i bawiłem w "szwedzki potop" z kolegami z podwórka. Gdy uświadomiłem sobie, że polskie wartości, które poznałem przez Sienkiewicza, są dokładnie tym, czym ojciec pogardza, w odpowiedzi stałem się propolski.

Latem 1939 roku, jako 18-latek Merill wyruszył z przyjacielem w samochodową wycieczkę po Europie. Byli też w Polsce, którą objechali "od Wolnego Miasta Gdańska po Kraków".

Pochwała Polski ma jednak swoje ograniczenia, Merillowi nie podobaja się

"polskie uprzedzenia wobec Żydów. Sam byłem bardziej prożydowski niż wielu moich żydowskich przyjaciół. Brzydził mnie antysemityzm, silny w środowisku mojego ojca, i sympatia, jaką wielu jego znajomych obdarzało Hitlera".

Ojciec

Charles E. Merrill senior założył [w 1915 roku] firmę Merrill Lynch, która stała się potężnym domem maklerskim i bankiem inwestycyjnym, rozwinął też sieć sklepów spożywczych Safeway. Pochodził z Florydy, był natchnionym Południowcem i równie natchnionym Republikaninem.

"Raz do roku odwiedzałem siedzibę Merrill Lynch. I choć ci ładnie ubrani ludzie starali się być dla mnie mili, nie mogłem znieść atmosfery tego miejsca. Buntowałem się przeciwko wszystkiemu, za czym ojciec się opowiadał i co sobą reprezentował".

Merill ostro mówi o Republikanach: "wulgarna, chciwa i nieciekawa grupa ludzi".

Nauczyciel

"Gardziłem antyintelektualizmem ojca i słabym wykształceniem matki, więc poświęcenie się edukacji było świetnym sposobem, żeby postawić się obydwu stronom rodziny".

W 1946 roku Merill zakłada Thomas Jefferson School, "małą, postępową szkołę w St. Louis", a "w 1958 roku – Commonwealth School w Bostonie". Jest jej dyrektorem, uczy historii i prowadzi kółko biblijne, "na którym czytaliśmy Stary i Nowy Testament jako tekst nie tyle religijny, co humanistyczny".

"Szkoła integrowała też czarnych uczniów, i to już w 1952 roku. Świat Czarnych ciekawił mnie od dzieciństwa. Oczywiście ojciec był Czarnym nieprzychylny. Pracowali u niego na plantacji bawełny. I w domu – czarna była cała służba".

Trump

Merill deklaruje się jako wyborca Demokratów.

"Trump jest czymś najgorszym, co kiedykolwiek mogło się przytrafić amerykańskiej polityce. Przerażający jest fakt, że stał się taki ważny, że ludzie tak łatwo polubili kogoś, kto jest w zasadzie bandytą".

Merill diagnozuje sukces Trumpa jako odwołanie się do uprzedzeń obecnych w najciemniejszych zakamarkach amerykańskiej osobowości.

Pieniądze

"Pieniądze oznaczają moc. Pozwalają robić to, na co się ma ochotę. Majątek sprawił, że mogłem na poważnie zająć się filantropią. Najważniejsze było szefowanie Fundacji Merrilla, ustanowionej przez ojca w testamencie".

Na jej konto rodzeństwo przekazało cały spadek – sobie zostawiając po 100 dolarów.

Merill wspomagał głównie własne szkoły. "Mieliśmy duży program stypendialny, obejmujący głównie czarnych i obcokrajowców, ale też ubogich białych Amerykanów".

Bóg

Jednym ze stypendystów Merila był węgierski Żyd, ocalony z Auschwitz i Mauthausen, Bernat Rosner. Charles poznał go w Niemczech, w końcówce II wojny światowej, w której brał udział najpierw - aby podkreślić swój dystans do USA- w armii kanadyjskiej. Rosner miał 12 lat, stracił rodzinę w Zagładzie. "Po wojnie udało mi się sprowadzić go do Ameryki. Uczył się w mojej szkole w St. Louis, skończył prawo na Harvardzie. Napisał książkę „An Uncommon Friendship” – o przyjaźni z niemieckim rówieśnikiem, synem nazistowskiego oficera. Napisali ją razem".

O sobie mówi, że nie praktykuje, ale poważa religię. Silny katolicyzm matki, nie ukształtował go, co więcej - uważał katolicyzm za "politycznie wsteczny – przecież to katolicy popierali generała Franco".

"Staram się wierzyć w Boga. Wydaje mi się to bardziej rozsądne i odpowiedzialne niż wiara w pieniądz, ten szalony kult, jakiego przestrzegano w świecie, w którym wyrastałem. Myślę, że Bóg nie jest Amerykaninem ani Republikaninem, że silnie wierzy w równość wszystkich ludzi, że szanuje kobiety i popiera ich prawa. W przeciwieństwie do niektórych katolików".

W sierpniu Marill kończył 96 lat. "Jestem szczęśliwym mężem, ojcem, dziadkiem i pradziadkiem, a moim jedynym zmartwieniem jest fakt, że umrę za jakieś trzy do pięciu lat. Sto lat? Zawsze uważałem, że w tej liczbie jest coś ordynarnego".

* CHARLES E. MERRILL JR. (1920-2017) był filantropem, nauczycielem i pisarzem. Syn Charlesa E. Merrilla – założyciela firmy Merrill Lynch i reformatora amerykańskiej giełdy lat 30. XX w. Wspierał wiele działań edukacyjnych w USA i na świecie, m.in. w Polsce. Autor kilku książek, w tym pamiętnika „Podróż albo rzeź niewiniątek”.

;
Piotr Pacewicz

Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze