Krajowy Zasób Nieruchomości ma gospodarować tymi nieruchomościami Skarbu Państwa, które można przeznaczyć pod budowę mieszkań. Chodzi o stworzenie banku ziemi pod inwestycje mieszkaniowe. Rząd planuje, że dzięki temu do 2030 roku liczba mieszkań przypadająca na 1000 mieszkańców wzrośnie z 363 do 435. A deficyt mieszkań jest jednym z największych problemów społecznych Polski.
Jesteśmy w absolutnej czołówce europejskiej, jeśli chodzi o poziom przeludnienia mieszkań. Krajowy Zasób Nieruchomości ma temu zaradzić.
„Nieruchomości Skarbu państwa będą oddawane w użytkowanie wieczyste operatorowi mieszkaniowemu, a więc każdemu podmiotowi, który zechce wystartować w przetargu i wybudować nieruchomość z przeznaczaniem części na wynajem, lub wynajem z opcją dojścia do własności z czynszem regulowanym” – wyjaśniał Tomasz Żuchowski, wiceminister infrastruktury i budownictwa.
Nowa forma najmu, ze zrzeczeniem się praw
Właśnie warunki tego najmu wzbudziły kontrowersje. O sprawie napisał Adrian Zandberg z Razem. Projekt ustawy o KZN zmienia bowiem obowiązującą ustawę o ochronie lokatorów i dopisuje do niej rozdział o najmie instytucjonalnym. W jednym z punktów czytamy:
„Do umowy najmu instytucjonalnego lokalu załącza się oświadczenie najemcy w formie aktu notarialnego, w którym najemca poddał się egzekucji i zobowiązał się do opróżnienia i wydania lokalu używanego na podstawie umowy najmu instytucjonalnego lokalu w terminie wskazanym w żądaniu, o którym mowa w art. 19i ust. 3, oraz przyjął do wiadomości, że w razie konieczności wykonania powyższego zobowiązania prawo do lokalu socjalnego ani pomieszczenia tymczasowego nie przysługuje„.
„Przez 30 lat będzie można wywalić ludzi z domu ot tak, bez żadnych praw” – skomentował Zandberg.
Już wcześniej rząd próbował przy okazji Mieszkania Plus zlikwidować katalog osób objętych szczególną ochroną przed eksmisją na bruk. Wówczas po tekście Wyborczej i protestach środowisk lokatorskich wycofał się z pomysłu. Tym razem zabrał się do tego inaczej.
Z Mieszkania Plus eksmisja bez wyroku
W praktyce zapis oznacza, że aby móc skorzystać z programu Mieszkanie Plus, będziemy musieli się zrzec – w formie oświadczenia notarialnego – swoich praw lokatorskich. Jeśli zdarzy nam się choroba uniemożliwiająca pracę, a nie będziemy mogli liczyć na wsparcie rodziny by opłacić czynsz, po prostu zostaniemy usunięci z mieszkania wprost na ulicę, bez wyroku sądu.
Co do zasady prawo dopuszcza eksmisję tylko na podstawie wyroku sądu. Sąd w wyroku orzeka o prawie (lub jego braku) do lokalu socjalnego. Taki lokal bezwzględnie przysługuje m.in.:
- kobietom w ciąży
- obłożnie chorym
- emerytom i rencistom spełniającym kryteria do otrzymania świadczenia z pomocy społecznej
- bezrobotnym
- osobom z niepełnosprawnością
Konieczność notarialnego zrzeczenia się praw będzie oznaczać, że w żadnym z powyższych przypadków lokatorom nie będzie przysługiwać prawo do lokalu socjalnego.
Jest to rozwiązanie analogiczne do tzw. umowy o najmie okazjonalnym, w której lokator również notarialnie oświadcza, że poddaje się egzekucji opróżnienia lokalu. Fakt, że prawo dopuszcza dziś taką możliwość samo w sobie może być dyskusyjne. Rzecz w tym, że w przypadku Mieszkania Plus, stroną umowy nie będzie już raczej typowy polski wynajmujący – właściciel niewielkiego mieszkania po zmarłej babci, dla którego czynsz jest istotną częścią miesięcznych dochodów – lecz firma deweloperska. Dla niej wynajem będzie biznesem na dużą skalę.
Dla takiej firmy możliwość egzekucji bez wyroku i bez konieczności zapewnienia lokalu zastępczego będzie po prostu źródłem większych zysków.
Państwo bez litości
Jest sporą zasługą Prawa i Sprawiedliwości, że postanowiło zmierzyć się z problemem gigantycznego deficytu mieszkań w Polsce. Można mieć mnóstwo zastrzeżeń do programu Mieszkanie plus (nie tylko w kwestii praw lokatorów), ale niezaprzeczalnie jest on krokiem w dobrą stronę.
Jednak systemowe odarcie lokatorów budowanych mieszkań z elementarnych praw jest z kolei ogromnym krokiem wstecz. Państwo polskie – właściciel budowanych osiedli – pokazuje w ten sposób, że jest właściwie niewrażliwe na los mieszkańców i ich poczucie bezpieczeństwa.
Nie stać ich na czynsz? Trudno, niech radzą sobie sami.