0:00
0:00

0:00

"To był absolutny spontan" - mówi OKO.press Wojtek Spandel, uczeń trzeciej klasy II LO im. Mikołaja Kopernika w Cieszynie. "Wkurzenie i frustracja, które były w nas wybuchły.

Nawet mały Cieszyn zasługuje na to, by mieć głos".

9 grudnia, o godzinie 7:30 grupa trzydziestu uczniów i uczennic dwóch najbardziej popularnych liceów w Cieszynie (Kopernika i Osuchowskiego), w sprzeciwie wobec lex Czarnek 2.0, zablokowała rondo na pl. Wolności. "Gdyby policzyć gapiów i sympatyków, było nas jeszcze więcej" - mówi Wojtek.

Uczniowie i uczennice przynieśli megafony, a także banery z hasłami: "Dzieci nie ryby, mają głos", "Czarnek out", "Weto, prezydencie, weto!", "Nie dla lex Czarnek", "Wolna szkoła".

Większość reakcji była pozytywna. "Ludzie wychodzili z samochodów, by nam pogratulować lub zrobić zdjęcia. Choć nie obyło się bez ekscesów. Jeden pan był przeciwny naszemu protestowi, był po prostu zwolennikiem innej opcji politycznej" - mówi Wojtek.

Na filmie przesłanym redakcji OKO.press widać jak mężczyzna szarpie uczestników protestu, próbując utorować przejazd. "Mamy próbę zakłócenia zgromadzenia. Nagrania zostaną wysłane na policję, proszę się tym nie martwić" - ze spokojem reaguje młodzież.

Po pół godzinie na miejsce przyjechała policja. "Nie mam żadnych zastrzeżeń do ich interwencji. Dostaliśmy pouczenie i zakończyliśmy zgromadzenie. Jesteśmy z siebie bardzo zadowoleni" - relacjonuje Wojtek.

"Myślę, że nawet uczniowie, którzy nie czują się dobrze strajkując, zwrócili uwagę na problem. I w zasadzie taki był nasz cel, żeby uświadomić kilka osób" - mówi Agata Jaroszek, uczestniczka protestu, ucząca się w edukacji domowej.

Reakcje kadry? "Duma"

Większość młodzieży musiała zerwać się z pierwszych lekcji, by uczestniczyć w zgromadzeniu. Jak było po powrocie do szkoły? "Pozytywnie. Dwie nauczycielki podeszły do mnie, by pogratulować.

Powiedziały, że są z nas dumne" - mówi Wojtek.

Gdy pytam, czemu kadra nie protestuje, Wojtek odpowiada: "Może protestuje, ale nie na widoku, żeby nie mieć problemów? Nauczyciele są między młotem a kowadłem. Właśnie o to chodzi w lex Czarnek, żebyśmy się wszyscy bali".

Agata dodaje, że dla uczniów najważniejsze są słowa wsparcia. "My rozumiemy sytuację nauczycielek. Jesteśmy wdzięczni, że nas nie ignorują, nie karcą, ale mówią otwarcie, że popierają".

Przeczytaj także:

Co w zasadzie nie podoba się młodzieży w nowelizacji prawa oświatowego?

"Zniewolenie. To kuratorzy będą odpowiadać za to, co się dzieje w szkołach. A kuratorzy są obsadzeni z ramienia PiS" - mówi Wojtek. "Każda decyzja rady rodziców dotycząca zajęć dodatkowych prowadzonych przez organizacje społeczne, będzie mogła zostać zablokowana centralnie. W szkole mamy dziś możliwość spotkania prawników, czy lekarzy, co pozwala nam dowiedzieć się, jak będzie wyglądał nasz zawód w przyszłości. Lex Czarnek nam to wszystko odbierze" - dodaje.

Dla Agaty kluczowa jest kwestia ograniczeń dla edukacji domowej. "Po pierwsze, projekt przywraca rejonizację. Po drugie, utrudnia dołączenie do edukacji domowej poza oknem wakacyjnym. Uczeń, nawet w bardzo trudnej sytuacji, będzie musiał czekać miesiącami na alternatywę do systemu" - mówi.

Agata przyznaje, że wybrała edukację domową, bo "szkoła zabierała jej czas". "Nie odnajdywałam się w systemie, chyba chciałam czegoś więcej. Rozwijać się bardziej, podróżować, uczyć się języków. Tego publiczna szkoła dziś nie zapewnia" - tłumaczy.

Czy uczniowie naprawdę liczą na weto prezydenta Andrzeja Dudy?

Wojtek: "To był krzyk rozpaczy, ale liczę, że ktoś nas wysłucha"

Agata: "Zawsze trzeba mieć nadzieję, ale fajnie też powiedzieć sobie, że zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, żeby zablokować szkodliwe prawo".

;
Na zdjęciu Anton Ambroziak
Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze