Podczas głosowania nad obywatelskimi projektami skrajnej prawicy, w tym działaczki antyaborcyjnej Kai Godek i sprzeciwiającej się edukacji seksualnej inicjatywy „Stop Pedofilii”, pod Sejm zajechała ich furgonetka z głośnikami. Policja nie dopatrzyła się naruszenia prawa.
Jednego z przeciwników fundamentalistycznych ustaw policja oskarżyła o złamanie przepisów wprowadzonych na czas epidemii. Dzień wcześniej część uczestników podobnego protestu otrzymywała mandaty do 500 złotych.
Ideę i protest w pełni popieram. Ale angażowanie dzieci i oklejanie ich plakatami wg mnie jest naganne.