NATO rozpoczyna przekazywanie Ukrainie bojowych wozów piechoty zachodniej produkcji - takich samych, które pozostają w służbie w armiach Stanów Zjednoczonych czy Niemiec. Zaczynają się rozmowy o przekazaniu Ukrainie także zachodnich czołgów podstawowych
Wzdłuż linii frontu na wschodzie Ukrainy trwają ciężkie walki – nie doszło jednak do znaczących postępów żadnej ze stron. Dla Ukraińców ciężka pozostaje sytuacja w Sołedarze pod Bachmutem – Rosjanie osiągnęli obecnie mniej więcej centrum tego miasteczka. Rosyjska armia umacnia pozycje na Zaporożu i na północy obwodu ługańskiego obawiając się rozpoczęcia przez Ukraińców kontrofensywy w przynajmniej jednym z tych regionów.
W pierwszych dniach nowego roku kraje NATO ogłosiły nowe i pod wieloma względami przełomowe dostawy sprzętu wojskowego dla Ukrainy. Zmagający się z rosyjską agresją kraj otrzyma po raz pierwszy względnie nowoczesne bojowe wozy piechoty zachodniej produkcji – takie, jakie wciąż pozostają w służbie w krajach NATO. Wzmocniona o kolejną baterię Patriotów zostanie też ukraińska obrona przeciwlotnicza. Zaczęły się też – z udziałem Polski – nieoficjalne międzynarodowe konsultacje na temat przekazania Ukrainie określonych typów zachodnich czołgów podstawowych – choć żadne ustalenia jeszcze nie zapadły, w grę wchodzą m.in. Leopardy 1 i 2 niemieckiej produkcji oraz brytyjskie czołgi Challenger.
W ten sposób zachodnie dostawy broni dla Ukrainy wchodzą na nowy, dotychczas nieosiągalny poziom. Dotąd Ukrainie dostarczano tylko BWP posowieckiego pochodzenia – obecnie walczący kraj otrzyma dostęp do ciężkich pojazdów pancernych produkcji zachodniej.
Stany Zjednoczone dostarczają Ukrainie bojowe wozy piechoty M2 Bradley. Czas teraźniejszy jest tu jak najbardziej stosowny – bowiem najprawdopodobniej przeznaczone dla walczącego kraju Bradleye były już widziane w transporcie przez jeden z krajów NATO graniczących z Ukrainą.
M2 Bradley nie jest konstrukcją należącą do najnowocześniejszych (pierwsze wozy z tej rodziny wchodziły do użytku w latach 80) – znacząco góruje jednak nad posowieckimi BMP-1 i BMP-2 używanymi dotąd przez obie strony wojny w Ukrainie i może być godnym przeciwnikiem dla BMP-3. To nadal podstawowy wóz bojowy US Army – Bradleye używane są w armii amerykańskiej powszechnie. Ukraina otrzyma najprawdopodobniej wozy w datowanej na początek lat 90. wersji M2A2 – nie jest jeszcze znana ich liczba.
Bojowe wozy piechoty porównywalnej z amerykańskimi klasy dostarczą Ukrainie również Niemcy. RFN zadeklarowała dostawy 40 BWP Marder do końca pierwszego kwartału tego roku. Na tym nie koniec, bo Niemcy zapowiedziały przekazanie Ukrainie również co najmniej jednej baterii wyrzutni przeciwlotniczych i antyrakietowych Patriot.
Francja z kolei przekaże Ukrainie pojazdy AMX-10 RC (na zdjęciu powyżej). To dość nietypowe kołowe opancerzone wozy rozpoznawcze uzbrojone w potężne jak na ten gatunek pojazdów działo 105 mm o niemal czołgowym charakterze. AMX-10 RC są dobrze oceniane zarówno przez ekspertów, jak i francuską armię, sprawdzały się w najróżniejszych warunkach bojowych (m.in. działania Francuzów w Czadzie, operacja Pustynna Burza w Iraku, operacja stabilizacyjna w Kosowie). Francuzi zamierzają też dostarczyć Ukrainie kolejną partię znakomitych kołowych armatohaubic samobieżnych Caesar – które są już od kilku miesięcy obecne w ukraińskim arsenale i bardzo dobrze sprawdzają się na froncie.
Na tym nie koniec. Polska ogłosiła, że czeka na „koalicję” krajów używających w swych armiach czołgów Leopard 2 (mamy ich ponad 200) i skłonnych do przekazania Ukrainie część tych maszyn. Mają się już nad tym zastanawiać m.in. Dania i Finlandia. Niemcy – dotąd stanowczo przeciwne oddawaniu Ukrainie Leopardów – jakby zaczynają się wahać. - Niemcy nie planują obecnie wysłać czołgów Leopard 2 Ukrainie – mówił w poniedziałek rzecznik niemieckiego rządu. Ale jeszcze w niedzielę wicekanclerz i minister gospodarki Robert Habeck stwierdził, że jego kraj nie wyklucza przekazania Ukrainie Leopardów w przyszłości.
A oto jak dokładnie wyglądała sytuacja na frontach wojny w Ukrainie w trakcie jej 320. doby. Podsumowanie obejmuje stan sytuacji do poniedziałku 9 stycznia do godziny 18:00.
Ukraińcy odpierali kilkakrotnie rosyjskie kontrataki na zachód od Swatowego i na odcinku między Swatowem a Kreminną. Pod Kreminną trwa prowadzona powoli ale bardzo konsekwentnie ukraińska operacja ofensywna – jej celem jest odcięcie miasta i znajdującego się w nim rosyjskiego garnizonu od linii zaopatrzenia zarówno z rejonu Swatowego jak i z pobliskiego miasteczka Rubiżne. W ciągu kilku ostatnich dni Ukraińcy odnotowali tam postępy o jedynie bardzo lokalnej skali – ze względu na stały rozwój linii obronnych po obu stronach i fakt, że zarówno Rosjanie, jak i Ukraińcy kierują tam znaczne uzupełnienia, wojna na froncie wschodnim przybiera coraz bardziej pozycyjny charakter – dotyczy to w coraz większym stopniu również odcinka frontu na północ od rzeki Doniec.
Trwa bitwa pod Bachmutem. Rosjanie wciąż oblegają południowe oraz wschodnie przedpola miasta oraz dążą do jego okrążenia.
W ciągu ostatnich dni walczący na rzecz Rosji najemnicy z „Grupy Wagnera” podejmowali szczególnie intensywne działania ofensywne na północno-wschodniej flance linii obrony Bachmutu – czyli w leżącym niespełna 10 km od tego miasta, dziesięciotysięcznym przed wybuchem wojny Sołedarze.
Sytuacja obrońców Sołedaru jest obecnie bardzo ciężka. W mieście toczą się zażarte walki o każdy budynek. Z dostępnych dowodów fotograficznych i filmowych wynika dość niezbicie, że Rosjanom udało się dotrzeć co najmniej do centrum. Wagnerowcy twierdzą wprawdzie, że zajęli już wszystkie trzy sołedarskie kopalnie soli – jednak brak tu jakiegokolwiek potwierdzenia z innych niż rosyjskie źródeł. Rosjanie oprócz bezpośredniego szturmu na Sołedar prowadzą także działania na jego obrzeżach – stopniowo zwiększając swe szanse na okrążenie ukraińskich pozycji w tym mieście.
Nie zmienia się jedno – każdy liczony w setkach metrów postęp pod Bachmutem przynosi Rosjanom straty liczone w setkach ofiar.
Ewentualne zdobycie Sołedaru przez Rosjan pogorszyłoby sytuację Ukraińców na odcinku frontu między Bachmutem a Siwierśkiem, zwłaszcza że zagrożona byłaby również droga łącząca oba te miasta. Na północ od Sołedaru Ukraińcy mają jednak przygotowane kolejne linie obronne – utrata miasta nie oznaczałaby przełamania frontu.
W Donbasie Rosjanie bez żadnych sukcesów ponawiali natarcia na zachód i północny zachód od Doniecka (czyli w rejonach Awdijewki, Pierwomajśkiego i Marjinki).
Rosjanie rozbudowują linie obronne na Zaporożu, prawdopodobnie w obawie przed spodziewaną tam ukraińską ofensywą – informują zgodnie Institute for The Study of War i brytyjskie ministerstwo obrony. Jak dotąd jednak walki na Zaporożu mają wyłącznie pozycyjny charakter i pod żadnym względem nie dorównują swą intensywnością ciężkim bojom prowadzonym w Donbasie. W ubiegłym tygodniu Rosjanie przeprowadzili kilka natarć na północ od miejscowości Połohy położonej na wysokości Hulajpoła, nie uzyskali jednak żadnych istotnych postępów.
Rosjanie nadal ostrzeliwują Chersoń i inne miejscowości położone nad Dnieprem (tym np. Hołą Prystań znajdującą się na jego lewym brzegu). W trakcie weekendu gęsto zaludnione dzielnice mieszkalne Chersonia zostały ostrzelane między innymi pociskami fosforowymi z artylerii rakietowej.
***
Stosunek w pełni udokumentowanych zdjęciowo i fotograficznie strat sprzętowych armii rosyjskiej i ukraińskiej wynosi obecnie 3,2:1. Rosjanie stracili dotąd 8590 egzemplarzy sprzętu, a Ukraińcy 2688. Do wszelkich danych o stratach przeciwnika podawanych oficjalnie przez obie strony należy podchodzić z ostrożnością i sceptycyzmem.
Przekazanie – równolegle przez kilka kluczowych krajów NATO – Ukrainie bojowych wozów piechoty i pokrewnych pojazdów produkcji zachodniej jest zarówno bardzo wydatną pomocą sprzętową dla walczącego kraju, jak i wymownym sygnałem dla Rosji. Zachód nie tylko nie zamierza rezygnować ze wspierania Ukrainy, ale jest także w stanie zwiększać skalę swej pomocy dla zaatakowanego przez Rosję kraju.
***
Wszystkie dotychczasowe teksty z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE, w których relacjonujemy przebieg działań wojennych w Ukrainie, znajdziesz TUTAJ.
O mapie: Mapa jest aktualizowana w rytmie odpowiadającym publikacji kolejnych analiz z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE – za każdym razem przedstawia zatem ten względnie* bieżący stan działań wojennych, nie zaś ten historyczny zgodny z datami publikacji poszczególnych odcinków. Dla wygody korzystania mapę zdecydowanie warto rozwinąć – służy do tego przycisk w jej lewym dolnym rogu.
Odwzorowany przebieg linii frontu ma charakter mniej lub bardziej przybliżony – zwłaszcza w rejonach, gdzie biegnie ona wzdłuż krętych meandrów rzek.
*Musimy pamiętać, że część informacji trafia do nas z dobowym (lub i dłuższym) opóźnieniem, część zaś wymaga weryfikacji – aktualizując mapę korzystamy wyłącznie z potwierdzonych danych, choć w analizach wspominamy i o tych nie w pełni jeszcze zweryfikowanych.
Świat
Władimir Putin
Wołodymyr Zełenski
NATO
agresja Rosji na Ukrainę
Rosja
Sytuacja na froncie
Ukraina
wojna w Ukrainie
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Komentarze