Rosjanie obracają w ruinę i palą kolejne miejscowości w obwodzie ługańskim, używając do tego broni termobarycznej, lotnictwa, niezliczonych haubic i wyrzutni rakietowych oraz nawet pojazdów do rozminowywania stosowanych w roli broni burzącej. Obrońcom jest coraz trudniej
Sytuacja obrońców ostatniego pozostającego pod kontrolą Ukrainy skrawka obwodu ługańskiego pozostaje krytycznie trudna. Rosjanie szturmują północną część Siewierodoniecka i kontynuują powolne, ale zarazem wspierane znacznymi siłami artylerii natarcie w trzech kierunkach z rejonu Popasnej. Zagrożone okrążeniem pozostaje Zołote – miejscowość niezwykle istotna dla przebiegu ukraińskich linii obronnych na południe od Łysyczańska. Na północnym brzegu Dońca Rosjanie mieli też poczynić postępy w rejonie miejscowości Łyman – zajmując już istotną część jej zabudowy.
Rosjanie zdecydowanie koncentrują się na podbijaniu obwodu ługańskiego – i tam rzucili większość sił z Donbasu – w ostatnich dniach intensywność prowadzonych przez nich działań w obwodzie donieckim miała więc dość zauważalnie osłabnąć, ograniczając do niemal już rytualnych natarć w rejonie Awdijewki i Marijnki.
Rosjanom nie powiódł się ani „duży” manewr okrążenia ukraińskich sił w Donbasie przez atak spod Iziumu w kierunku Słowiańska i Kramatorska a następnie dalej na południe, ani „mały” – który miał polegać na okrążeniu Siewierodoniecka i Łysyczańska po przeprawie przez Doniec w rejonie Biłohorowki. Obecnie próbują więc zdobywać Siewierodonieck bezpośrednim szturmem. Następnym celem ma być Lisiczańsk, który Rosjanie próbują zaatakować od południa, od strony Popasnej – do czego najpierw niezbędne jest z ich punktu widzenia zajęcie Zołotego.
Musimy tu wyraźnie zaznaczyć, że „zdobywanie bezpośrednim szturmem” oznacza w tej chwili w rosyjskim wykonaniu obrócenie atakowanej miejscowości w kompletną ruinę, a następnie zajęcie jej zgliszczy – tak jak było w wypadku Popasnej i Rubiżnego. Rosjanie osiągają to stosując zmasowany ostrzał artyleryjski, przeprowadzając liczne ataki lotnictwa (samoloty i śmigłowce szturmowe), wykorzystując broń termobaryczną (wyrzutnie TOS-1A i ręczne miotacze Trzmiel) oraz nawet używając do niszczenia miejskiej zabudowy i pozycji obrońców pojazdów do rozminowywania Ur-77, wystrzeliwane z których „węże detonacyjne" w normalnych warunkach służące do poprowadzenia „drogi” przez pole minowe, są również zdolne do burzenia do kilku budynków naraz.
Trwają ukraińskie działania kontrofensywne na północ od Charkowa i Czuhujewa. Ich obecne tempo jest raczej niskie – udało się odbić wieś Dymitriwka w pobliżu Pytomnika.
Na południu – zarówno na Zaporożu, jak i na pograniczu obwodów chersońskiego i mikołajowskiego utrzymuje się widoczna stagnacja działań wojennych – trwa wymiana ognia artyleryjskiego, lecz walki mają głownie charakter pozycyjny. Renomowany waszyngtoński think tank Institute for Study of War sugeruje jednak, że Rosjanie mogą przygotowywać nową ofensywę, której celem miałby być Mikołajów.
To wydaje się częściowo iść w parze z wcześniejszymi nieoficjalnymi informacjami z Pentagonu, jakoby Rosjanie gromadzili znaczne siły w obwodzie zaporoskim.
Mariupol – łącznie z zakładami Azowstal – jest całkowicie w rosyjskich rękach. Wszystkie doniesienia z miasta wskazują, że już wszyscy obrońcy Azowstali złożyli broń.
A oto, jak dokładnie wyglądała sytuacja na frontach wojny w Ukrainie w trakcie jej 89 doby. Podsumowanie obejmuje stan sytuacji do poniedziałku 23 maja do godziny 19:00.
Rosjanie są powoli wypierani na północ od Charkowa i Czuhujewa w kierunku granicy kraju. Nie są jednak całkowicie bierni, wciąż usiłują ostrzeliwać miejscowości pozostające w stale zmniejszającym się zasięgu ich artylerii. Wyzwolona została m.in. wieś Dymitriwka w rejonie Pitomnika.
Nie mamy przejrzystych informacji na temat rozwoju ukraińskich działań kontrofensywnych po wschodniej stronie Dońca w obwodzie charkowskim. Wiadomo, że ukraińskie jednostki po przekroczeniu rzeki kierowały się na północy na Wołczańsk, a na południowy wschód od Czuhujewa w kierunku Bałakliji i Iziumu. Oba te kierunki kontrofensywy stanowią bardzo poważne zagrożenie dla Rosjan – jednak działania tam prowadzone objęte są ścisłym embargiem informacyjnym przez ukraińskie dowództwo.
Jeszcze w weekend Rosjanie próbowali przeprawy przez Doniec w nowym miejscu – na południowy wschód od Iziumu, w rejonie Jeremiwki – próba została jednak udaremniona przez Ukraińców. Rosjanie byli do tego zdolni po zajęciu Ołeksandriwki, co nastąpiło około piątku. Obecnie wokół Światohirska rozciągają się więc bardzo ważne ukraińskie pozycje obronne – od ich utrzymania zależy to, czy Rosjanom uda się rozwinąć natarcie na Słowiańsk z nowego kierunku.
Bezpośrednie natarcie na Słowiańsk spod Iziumu wciąż jest powstrzymywane w rejonie Dowieńkiego i Bohorodycznego – sytuacja nie zmienia się tu znacząco od wielu dni.
Rosjanie dążą do zajęcia pozostałości obwodu ługańskiego, nawet kosztem postępów w obwodzie donieckim. Trwa bezpośredni atak od północy i północnego zachodu na Siewierodonieck. Zniszczona miała zostać przez Rosjan przynajmniej jedna z 3 przepraw łączących to miasto z Łysyczańskiem i resztą ukraińskiego terytorium. Zupełne odcięcie Siewierodoniecka sprawiłoby, że sytuacja jego obrońców z bardzo trudnej stałaby się krytyczna – porównywalna nawet z położeniem obrońców Mariupola sprzed miesiąca. Niestety obecnie nie można wykluczać, że Rosjanom uda się to zrealizować.
Podczas szturmu na Łyman na pograniczu obwodów ługańskiego i donieckiego Rosjanie przez całą noc z niedzieli na poniedziałek i następnie poniedziałek aktywnie używali wyrzutni pocisków termobarycznych TOS-1A.
Rosjanie wciąż też pozostają bardzo aktywni w otoczeniu Popasnej. Z zajętego już miasta poprowadzili natarcia w 3 kierunkach. To na północ ma zagrozić okrążeniem Zołotemu i stworzyć bezpośrednie zagrożenie dla Łysyczańska. To na zachód prowadzone jest w kierunku Bachmutu – bardzo ważnego punktu węzłowego ukraińskich linii komunikacyjnych. To na południe ma wreszcie zagrozić ukraińskim liniom w północnej części obwodu Donieckiego.
Jak dotąd Rosjanom udało się zająć kilkanaście wsi wokół Popasnej. Nie udało się jednak ani okrążenie Zołotego, ani podejście na przedpola Bachmutu, ani także przecięcie drogi Bachmut-Łysyczańsk (co byłoby bardzo poważnym problemem, jeśli chodzi o zaopatrzenie ukraińskich jednostek w rejonie Łysyczańska i Siewierodoniecka). W całym rejonie trwają jednak bardzo ciężkie walki - a położenie obrońców jest bardzo trudne.
Ze względu na przerzucenie większości sił a także środków artyleryjskich i lotnictwa do obwodu ługańskiego, w obwodzie donieckim chwilowo osłabła intensywność bezpośrednich rosyjskich ataków. Ukraińska armia informowała o odparciu natarć w rejonie Awdijewki i Marijnki.
Na Zaporożu i na pograniczu obwodów chersońskiego i mikołajowskiego trwa faza walk pozycyjnych i wymiany ognia artyleryjskiego, która zaczyna przypominać ciszę przed burzą. Zachodnie dane wywiadowcze (nieoficjalnie przekazywane dziennikarzom) wskazują, że Rosjanie koncentrują znaczne siły w zachodniej części obwodu zaporoskiego – mogą być one wykorzystane do ofensywy zarówno na Zaporożu, jak i w kierunku Mikołajowa. Z drugiej strony jednak również i Ukraińcy wydają się coraz bardziej gotowi do działań kontrofensywnych w kierunku Chersonia. Z całą pewnością wojna na południu Ukrainy nie zakończyła się wraz z ostatecznym zajęciem przez Rosjan Mariupola.
***
Stosunek w pełni udokumentowanych zdjęciowo i fotograficznie strat sprzętowych armii rosyjskiej i ukraińskiej wynosi od ponad tygodnia 3,5:1. Rosjanie stracili dotąd 3818 egzemplarzy sprzętu, a Ukraińcy 1070. Do danych o stratach przeciwnika podawanych oficjalnie przez obie strony należy podchodzić z ostrożnością i krytycyzmem.
Rosjanie koncentrują swe wysiłki ofensywne w obwodzie ługańskim – dążąc do jego całkowitego opanowania. Ukraińska armia broni się tam wręcz heroicznie, jednak rosyjskie natarcia prowadzone są w sposób całkowicie bezwzględny – nie zważając zarówno na koszty, jak i na straty w ludziach czy wreszcie straty materialne. W efekcie kolejne miejscowości obwodu ługańskiego są przez Rosjan całkowicie niszczone – do poziomu porównywalnego ze stopniem zniszczenia Warszawy podczas jej planowego wysadzania przez Niemców po kapitulacji Powstania Warszawskiego. Wciąż jest za wcześnie, by prognozować, czy Rosjanie zdołają kontynuować to dzieło śmierci i zniszczenia aż do administracyjnych granic obwodu ługańskiego.
***
Wszystkie dotychczasowe teksty z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE, w których codziennie relacjonujemy przebieg działań wojennych w Ukrainie, znajdziesz TUTAJ.
Świat
Władimir Putin
Wołodymyr Zełenski
Inwazja Rosji na Ukrainę
Sytuacja na froncie
Ukraina
wojna w Ukrainie
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Komentarze