0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Fundamentalne rozmowy Jarosława Kaczyńskiego z Michałem i Jackiem Karnowskimi są już w zasadzie tradycyjnym elementem polskiego życia politycznego, pełniąc funkcję cyklicznego orędzia lidera Prawa i Sprawiedliwości, w którym – posługując się językiem korporacyjnym – adresuje on zarówno problemy palące i bieżące, jak i strategiczne, snując plany bardziej dalekosiężne. W latach 2015-2023 Kaczyński robił to jako nieformalny naczelnik państwa, dziś jako lider opozycji.

Z wywiadu opublikowanego w poniedziałek 7 października 2024 płyną dwie wiadomości dla sympatyków i wyborców Prawa i Sprawiedliwości: dobra jest taka, że prezes jest zmobilizowany i już dziś snuje plany na Polskę po odzyskaniu władzy, a zła, że jego plany to na razie zlepek chaotycznych diagnoz i szczątkowych radykalnych rozwiązań obliczonych na bardzo daleką przyszłość.

Streszczając w punktach logikę wywodu Jarosława Kaczyńskiego, przyjmuje on postać następujących przesłanek i wniosków.

  • PiS przyjął potężne ciosy, ponieważ – ku czającemu się w tonie rozmowy zdumieniu prezesa – nowa władza postanowiła nie respektować znaczących korekt ustrojowych, wprowadzonych prawem kaduka przez obóz Kaczyńskiego. Tu na plan pierwszy wysuwa się gorycz z powodu utraty władzy nad TVP.
  • A skoro obóz Zjednoczonej Prawicy chwieje się na politycznym ringu, trzeba postawić go na nogi i skonsolidować. Stąd projekt zjednoczenia z Suwerenną Polską, od którego nie ma odwrotu, mimo głosów wewnętrznego sprzeciwu wobec tego planu.
  • Tak wzmocniona i odświeżona partia matka ma odzyskać zdolności operacyjne i w gotowości czekać na bunt lub choćby zmęczenie społeczne, powodowane powrotem “dusznej atmosfery sprzed 2015 roku” oraz “likwidowaniem programów społecznych”, choć prezes Kaczyński nie precyzuje, jakich konkretnie.
  • Ile na to trzeba będzie czekać, nie wiadomo, ale dla cierpliwych prezes Kaczyński ma wizję politycznego raju, w skrócie polegającą na tym, że władzy znów zdobytej już tak łatwo się nie odda.
  • Według lidera PiS, Polski, rozumianej jako projekt ustrojowo-instytucjonalny III RP, już nie ma, a określająca ramy tego państwa konstytucja z 1997 roku nie istnieje. W związku z tym należy zbudować od początku nowy kraj. Dopóki się jednak tego zrobić nie zdoła, wprowadzić należy ustrój przejściowy, a na jego straży postawić Radę Stanu, której członków wskazywać będzie de facto po prostu Jarosław Kaczyński.
  • Według lidera PiS, Polski, rozumianej jako projekt ustrojowo-instytucjonalny III RP, już nie ma, a określająca ramy tego państwa konstytucja z 1997 roku nie istnieje. W związku z tym należy zbudować od początku nowy kraj. Dopóki się jednak tego zrobić nie zdoła, wprowadzić należy ustrój przejściowy, a na jego straży postawić Radę Stanu, której członków wskazywać będzie de facto po prostu Jarosław Kaczyński.

Jak więc widzimy, lider PiS nie proponuje już IV RP jako kolejnego stadium rozwoju państwa budowanego po 1989 roku, a jego plan zakłada po prostu permanentnie tymczasowe państwo stanu wyjątkowego. Wszystko według sztancy znanej z PRL: szeroka partia ruchu patriotycznego wskaże głosem przywódcy elitarne ciało, które będzie dysponowało elementami władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej.

Owo ciało określi ład instytucjonalny nowego państwa, a później będzie twardo egzekwować wierność poszczególnych instytucji zadekretowanej przez partię doktrynie politycznej.

Brzmiałoby to bardzo złowrogo, gdyby nie fakt, że na razie plan prezesa ma postać dość ulotnego marzenia sennego: przesłanek do prorokowania tąpnięcia nastrojów społecznych za bardzo nie ma, nie wiadomo też, jak radykalna wizja wywrócenia państwa do góry nogami miałaby przekonać umiarkowanych, mniej zainteresowanych polityką wyborców. A i sama wizja nowego państwa wedle Kaczyńskiego jest magmowata i mglista – jak przyznaje sam prezes, “na razie są to tylko dywagacje”.

;
Na zdjęciu Michał Danielewski
Michał Danielewski

Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi

Komentarze