Policja wlepia mandaty za bieganie i spacer, ale politycy PiS łamią własne rozporządzenie na obchodach rocznicy smoleńskiej. Przerażająca wiadomość dnia: do 30 proc. zakażeń dochodzi w szpitalu lub przychodni. Trzy kraje w Europie szczyt zachorowań mają już za sobą. Ale we Francji i Wlk. Brytanii umarło po tysiąc osób, w USA - dwa, a zakażonych jest 500 tys.
10 kwietnia 10 lat temu samolot z prezydentem Lechem Kaczyńskim i 95 osobami wyleciał na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Rozbił się w okolicach Smoleńska, w polskiej pamięci zostanie na zawsze głos automatu "Pull up!" ("Podnieś!"), alarm, którego piloci nie posłuchali. Absurdalny wypadek lotniczy był wynikiem serii błędów i fatalnych okoliczności pogodowych, politycznych i dynamiki procesów grupowych, tzw. group thinking. Wydarzenie zdefiniowało polską politykę na co najmniej dekadę.
Przez pandemię koronawirusa polscy politycy nie mogli uczcić pamięci ofiar na miejscu katastrofy. Mogłoby się wydawać, że dzień po wprowadzeniu kolejnych obostrzeń dotyczących poruszania się i kontaktów społecznych, uroczystości rocznicowe odbędą się przy zachowaniu wszelkich środków ostrożności. Nic z tych rzeczy.
Polskę obiegły zdjęcia polityków PiS na czele z prezesem Kaczyńskim, stłoczonych jeden obok drugiego na placu Piłsudskiego.
Uroczystości (z bezpiecznej odległości) obserwował nasz reporter Robert Kowalski:
W momencie, gdy mnożą się doniesienia o mandatach za bieganie, jazdę na rowerze i spacery, obrazki jak z Folwarku Zwierzęcego, gdzie są równi i równiejsi wobec prawa, mogą irytować. Sposób organizacji obchodów w czasie stanu epidemii został jednak skrytykowany przez komentatorów od lewa do prawa.
Obostrzenia są konieczne, aby ograniczyć rozwój epidemii w Polsce. Sposób ich wprowadzania jest chaotyczny, a policja ma problem z interpretacją przepisów. Nikomu nie polecamy organizować zbiorowisk takich, jak rocznica smoleńska na placu Piłsudskiego.
Czasem jednak dla naszego zdrowia psychicznego konieczne jest wyjście z domu. Jeżeli dostaliśmy karę i uważamy, że była ona niesłuszna, można się od niej odwołać. Bez względu na to czy jest to mandat od policji, czy kara administracyjna od Sanepidu.
Tempo rozprzestrzeniania się epidemii w Polsce pozostaje podobne jak w ostatnich dniach. Dziś Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 380 nowych zakażonych. To mniej niż w rekordowych dniach:
W sumie od początku epidemii mamy w Polsce 5955 osób zakażonych, z tego:
Z powodu koronawirusa:
Ponad jedna czwarta wszystkich zdiagnozowanych zakażeń w Polsce miała miejsce na Mazowszu. Dziś liczba zakażeń w tym największym województwie przekroczyła 1500. Mazowsze również jest liderem w liczbie zakażeń na milion osób - 278. Drugie pod tym względem województwo dolnośląskie to 220 osób z koronawirusem na milion mieszkańców.
Taką informację podał w piątek Główny Inspektor Sanitarny. Tydzień temu poinformował, że 17 proc. zakażonych to personel medyczny. Dopiero w tym tygodniu ministerstwo zdrowia nakazało wszystkim szpitalom w kraju przygotować procedury przyjęcia pacjentów z podejrzeniem koronawirusa i izolatoria dla nich. Do tej pory takie procedury obowiązywały szpitale zakaźne i jednoimienne.
Wielkopolski NFZ zawiadomił prokuraturę o popełnieniu przestępstwa w szpitalu powiatowym w Krotoszynie – pisze „Gazeta Wyborcza”.
Chodzi o „sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia wielu osób i spowodowania zagrożenia epidemiologicznego przez szerzenie się choroby zakaźnej”. Placówka była pierwszym ogniskiem zakażenia w powiecie; w połowie marca przywieziono tam 85-latka, którego rodzina nie poinformowała, że kontaktował się z powracającym z zagranicy członkiem rodziny. Wirus rozprzestrzenił się po szpitalu, a jego kierownictwo zdecydowało o przekazaniu dwóch pacjentów z gorączką do szpitala w Pleszewie, gdzie były wolne miejsca. Później okazało się, że też byli zakażeni.
Powiat krotoszyński jest najbardziej doświadczonym koronawirusem w Wielkopolsce, wykryto tam zakażenie u ponad stu osób.
Ministerstwo Zdrowia pochwaliło się też, że w ciągu doby przetestowano 10,6 tys. próbek.
Razem badaniom poddano już 118 295 próbek. Jednak jest kilka „ale”.
Nie wiemy, czy liczby podawane przez ministerstwo to pojedyncze próbki, czy osoby testowane, od których pobiera się czasem dwie lub nawet trzy próbki. Zadaliśmy to pytanie Ministerstwu Zdrowia. Wciąż czekamy na odpowiedź.
Możliwości laboratoriów to już w tej chwili 16 tys. testów na dobę i cały czas rosną - poinformował w piątek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Kowalidację z Państwowego Zakładu Higieny otrzymał test na koronawirusa opracowany przez naukowców PAN w Poznaniu. Ostatnia formalność to rejestracja i w przyszłym tygodniu powinna się zacząć produkcja pierwszych 150 tys. testów. Będą one wielokrotnie tańsze niż testy sprowadzane z zagranicy.
Przy gdyńskim Instytucie Medycyny Morskiej i Tropikalnej powstało pierwsze w Polsce centrum testowe drive-thru. Osoba, która kwalifikuje się do badania, podjeżdża na nie samochodem i nie musi z niego wysiadać – próbki zostają pobrane przez otwarte okienko.
W piątek liczbą dnia koronawirusowych statystyk była niestety ta najsmutniejsza – już ponad 100 tys. ludzi na całym świecie zmarło na COVID-19. A mowa tu tylko o zgonach potwierdzonych wynikiem testu. Rzeczywistą liczbę zmarłych naukowcy będą w stanie oszacować dopiero, gdy pandemia dobiegnie końca.
Gdy wieczorem wrzucaliśmy ten tekst do sieci, sytuacja wyglądała tak:
To może teraz, tym bardziej że zbliżają się święta tryumfu nowego życia, jakaś lepsza wiadomość:
Co najmniej trzy państwa w Europie (nie licząc tych bardzo małych, jak Wyspy Owcze) przeszły już szczyt zachorowań według oficjalnych danych, czyli spada u nich liczba aktualnie zakażonych. To Austria, Szwajcaria i Albania, czyli kraje niewielkie.
Wszystkie trzy państwa wprowadziły zdecydowane restrykcje w kontaktach międzyludzkich, najbardziej surowe chyba Albania, która w obawie, że niewydolny system ochrony zdrowia nie da sobie rady z napływem pacjentów, kazała wszystkim siedzieć w domu, wprowadzając nawet godzinę policyjną. Po zakupy można było wyjść tylko na godzinę, teraz poluzowano to do półtorej godziny.
Austria planuje już po Wielkanocy stopniowo wracać do normalności, otwierać sklepy – ale obowiązkowo w maseczkach w miejscach publicznych. Wczoraj poinformowano tam o wynikach pionierskiego badania przeprowadzonego przez firmę sondażową, która pytała Austriaków, czy w marcu mieli objawy wskazujące na COVID-19. Okazało się, że takie symptomy zauważyło u siebie zaledwie 0,33 proc. badanych.
(Nawiasem mówiąc, przypadek Wysp Owczych, którym udało się uniknąć zgonów z powodu koronawirusa, a nowych przypadków nie mają już od 7 kwietnia, jest bardzo ciekawy. Jak pisze „Guardian”, 50 tys. mieszkańców tego terytorium zależnego Danii zdławienie wirusa zawdzięcza m.in. miejscowemu ekspertowi weterynaryjnemu Debesowi Christiansenowi, który pierwszy dostrzegł niebezpieczeństwo i przekształcił swoje laboratorium badające łososie w centrum testowania koronawirusa. Wyspy Owcze zanotowały 184 przypadki SARS-CoV-2 i oby na tym się skończyło).
Tymczasem najbardziej dotkniętym w USA epidemią stanie Nowy Jork jest już więcej zanotowanych przypadków SARS-CoV-2 niż w jakimkolwiek państwie – 170 tysięcy. W Hiszpanii, która w ubiegłym tygodniu przegoniła Włochy jeśli chodzi o liczbę przypadków, jest ich 158 tys.
Świat obiegły w piątek zdjęcia z drona wykonane nad nowojorską wyspą Hart, gdzie kopane są groby dla zmarłych, których tożsamości nie ustalono. Z powodu epidemii liczba takich zmarłych wzrosła w mieście do ok. 25 na dobę. Wcześniej podano, że liczba nowojorczyków umierających codziennie w domach wzrosła z 25 do ponad 200.
W całych Stanach Zjednoczonych zanotowano już ponad pół miliona przypadków koronawirusa:
Hiszpański rząd pozwolił po świętach wrócić do pracy w fabrykach i na budowach – podobnie jak we Włoszech od dwóch tygodni działają tam tylko zakłady konieczne dla funkcjonowania państwa. Władze zapowiedziały też, że w metrze i na dworcach kolejowych pasażerom będą rozdawane maseczki ochronne. W Hiszpanii spada liczba nowych przypadków i zgonów – w czwartek tych pierwszych było 3831, tych drugich 323.
Za to Włochy – mimo że trend spadkowy zaczął się tam tydzień wcześniej niż w Hiszpanii i coraz bardziej zdecydowanie spada tam liczba chorych na intensywnej terapii (w piątek było ich 3497, w środę 3605), postanowiły przedłużyć lockdown aż do 3 maja, choć po świętach otwarte zostaną księgarnie i sklepy z ubraniami dziecięcymi.
Na pokładzie francuskiego lotniskowca „Charles de Gaulle" wykryto 50 przypadków koronowirusa. Okręt wraca z Atlantyku do bazy w Tulonie. Skąd wziął się tam wirus, pozostaje zagadką – wypłynął na morze 21 stycznia i od tej pory nie zawijał do żadnego portu.
Agencja Reuters donosi o tragedii w jednym z paryskich domów opieki – Jardin des Plantes.
„Worki z ciałami zmarłych leżały kilka dni, zapach rozkładających się ciał przenikał przez ściany” - opowiedział dziennikarzom pragnący zachować anonimowość pracownik ośrodka.
Zmarło tam około 30 osób, czyli jedna trzecia wszystkich pensjonariuszy, ale dokładna liczba nie jest znana. Francuskie domy opieki przekazują władzom dane o zgonach z powodu COVID-19 tylko jeśli chcą. Nie zrobiło tego do tej pory 7400. We francuskich domach opieki przebywa około miliona osób, wszystkie są w tej chwili objęte kwarantanną.
Francja podała wczoraj, że przybyło jej aż 7 tys. nowych przypadków i aż 987 zgonów, być może w tej liczbie są kolejne dane z domów opieki. Łącznie zakażonych jest 124 tys., zmarłych 13 tys.
Niepokojące wieści z Korei Południowej: u 91 pacjentów, którzy już wyzdrowieli, znowu pojawił się pozytywny wynik testu. Według koreańskich władz sanitarnych nie musi to oznaczać, że te osoby znowu zarażają, być może chodzi o jakieś pozostałości wirusa w ich organizmie.
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze