0:00
0:00

0:00

Nowy prezydent USA 20 stycznia rozpoczął urzędowanie od podpisania aż 17 executive orders, czyli rozporządzeń wykonawczych (oraz podobnych im memorandów i proklamacji). To specjalne dekrety wydawane na mocy prerogatywy amerykańskiej głowy państwa, które umożliwiają urzędnikom i agencjom rządowym podjęcie działań w zasadzie od razu.

Dla porównania: Donald Trump w dniu, w którym zasiadł w Gabinecie Owalnym, podpisał tylko jedno rozporządzenie, pełne pustosłowia zobowiązanie do obalenia systemu ubezpieczeń zdrowotnych autorstwa poprzedniego prezydenta (Obamacare). Nie udało mu się do zresztą o końca kadencji.

Barack Obama, obaj Bushowie, Bill Clinton i Ronald Reagan pierwszego dnia nie sygnowali ani jednego dekretu, chociaż obaj demokraci już następnego podpisali zobowiązanie urzędników do przestrzegania standardów etycznych, podobnie zresztą jak zrobił to w środę Biden (dekret nr 1).

Trzeba Trumpowi oddać, że też miał podobny na koncie, ale uruchomił go nieco później.

Pozostałych 16 rozporządzeń można podzielić na dwie grupy. W pierwszej są dekrety wnoszące jakąś społeczną zmianę, w drugiej – znoszące decyzje Trumpa, co Biden obiecywał w kampanii.

Przedstawimy je tematycznie, mieszając dokumenty z obu grup.

„100 dni mask challenge” (2)

Rozporządzenie to wymaga noszenia maseczek i praktykowania dystansu społecznego we wszystkich obiektach będących własnością federalną i na wszystkich ziemiach federalnych w całym kraju.

To odpowiedź Biedna na nowy polityczny podział Ameryki. Uogólniając: Demokraci, niezależnie od klasy społecznej oraz grupy etnicznej do jakiej należą, raczej maseczki noszą, a Republikanie nie.

I chociaż druga fala COVID-19 okazuje się jeszcze bardziej śmiercionośną plagą, a naukowcy przekonują, że taka forma zabezpieczenia sanitarnego zasadniczo zmniejsza ryzyko zarażenia się koronawirusem, to dalej budzi wśród Amerykanów kontrowersje.

Ośrodek Pew Research przeprowadził nawet w tej sprawie badania. Generalnie 65 proc. obywateli USA jest za reżimem maseczkowym. Jeśli chodzi o społeczności etniczne, najbardziej zdyscyplinowani są Amerykanie azjatyckiego pochodzenia, potem Latynosi, Afroamerykanie, a najmniej - biali.

"Za" jest 76 proc. osób identyfikujących się z Partią Demokratyczną i tylko 52 proc. Republikanów.

Walka z Covid-19 (3)

Trzeci dekret, to rozporządzenie wykonawcze w sprawie organizowania i mobilizowania rządu Stanów Zjednoczonych w celu zapewnienia jednolitej i skutecznej reakcji na walkę z COVID-19 oraz zapewnienia wiodącej roli Stanów Zjednoczonych w zakresie zdrowia i bezpieczeństwa na świecie.

Ten dekret zapowiada utworzenie specjalnego stanowiska „cara” do walki z COVID-19. Amerykanie uwielbiają używać tej nazwy - mają już cara ds. wywiadu, a ostatnio John Kerry został carem ds. klimatu. Nowy urzędnik ma uporządkować wszystkie sprawy związane z pandemią i centralnie zarządzać ograniczaniem jej skutków.

Tymczasem CNN, a za tą telewizją inne media podały, że Biden i jego doradcy nie odziedziczyli po administracji Trumpa żadnego planu dystrybucji szczepionki przeciwko koronawirusowi. „Będziemy musieli zbudować wszystko od zera” - powiedziało jedno ze źródeł CNN.

Stanowi to poważne wyzwanie dla nowej ekipy Białego Domu. Ludzie prezydenta obiecali, że spróbują powstrzymać pandemię Covid-19 i przyspieszyć tempo szczepienia Amerykanów.

Powrót Stanów Zjednoczonych do Światowej Organizacji Zdrowia (4)

Na początku lipca 2020 roku Donald Trump wycofał USA z WHO. Twierdził, że reakcja organizacji na wybuch pandemii koronawirusa nie była właściwa, gdyż Chiny – według byłego prezydenta - całkowicie ją kontrolują.

Trump oskarżył też władze w Pekinie o wywieranie presji na WHO i nieprzesyłanie obowiązkowych raportów. Środki, które miały być skierowane z budżetu USA do WHO, miały zostać przekazane innym podmiotom zajmującym się zdrowiem publicznym. Składka Stanów Zjednoczonych była dotąd największa ze wszystkich krajów świata. W 2019 roku Waszyngton przekazał organizacji ok. 400 mln USD, czyli ok. 15 proc. jej budżetu. Teraz środki do WHO powrócą.

Poza tym Biden mianował szefem delegacji USA do tej międzynarodowej instytucji dr. Anthony’ego Fauciego, od 1984 roku dyrektora Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych i człowieka, któremu Amerykanie w kwestii koronawirusa najbardziej ufają.

Dwa kolejne rozporządzenia wykonawcze dotyczą gospodarki, ale w kontekście szalejącej pandemii.

Moratorium na eksmisje (5)

Biden chce uczynić zakaz wyrzucania ludzi na bruk kluczową częścią swoich działań w pierwszych stu dniach prezydentury. Chce zająć się tym, co nazywał w kampanii „prawie bezprecedensowym kryzysem dostępności mieszkań”. Jeden na pięciu najemców i jeden na dziesięciu właścicieli domów z kredytem hipotecznym zalega z płatnościami.

Prezydent chce poprosić Centrum Kontroli i Prewencji Chorób o rozważenie natychmiastowego przedłużenia federalnego moratorium na eksmisje do co najmniej 31 marca. Dekret również wzywa Kongres do zapewnienia pomocy w wynajmie i dalszego jego przedłużenia. Obecne ma wygasnąć z końcem stycznia.

Moratorium na spłatę kredytów studenckich (6)

Biden polecił Ministerstwu Edukacji przedłużenie ulgi w spłacie pożyczek zaciągniętych na studia poprzez wstrzymanie spłat odsetek i rat kapitałowych od bezpośrednich kredytów federalnych co najmniej do 30 września 2021 roku.

Amerykańscy kredytobiorcy są obecnie winni ponad 1,5 biliona dol. w owych kredytach. Sytuację zmieniła pandemia koronawirusa oraz spowodowane nią załamanie gospodarcze.

Pierwszym symptomem zwrotu była zainicjowana przez Donalda Trumpa ustawa The CARES Act, na mocy której zawieszono spłatę tego rodzaju zadłużenia do końca stycznia 2021 roku. Jednak zarówno wśród wyborców i społeczników, jak i polityków rośnie poparcie dla pomysłu anulowania pożyczek 45 mln Amerykanów w ramach tarczy stymulacyjnej dla osłabionej przez COVID-19 gospodarki.

Joe Biden, pod wpływem głosów z własnej partii, rozważa taki postulat coraz poważniej. Jeszcze jako kandydat na prezydenta poparł ulgę w wysokości 10 tys. dol. dla każdego obciążonego kredytem. Teraz wśród jego zaplecza można usłyszeć, że ulga powinna wynieść nawet 50 tys., a część lewego skrzydła Partii Demokratycznej jest zdania, że należy umorzyć całość.

Następne dwa dekrety dotyczą ochrony środowiska, kwestii kluczowej dla demokratycznego elektoratu. Oba znoszą decyzje Trumpa.

Powrót do Karty Paryskiej (7)

Gospodarz Białego Domu zdecydował, aby ponownie przyłączyć USA do paryskiego porozumienia klimatycznego, co jest jego pierwszym poważnym działaniem w walce z globalnym ociepleniem.

Poza tym do prezydenckiej siedziby wprowadzi się największy zespół ekspertów ds. zmian klimatu. Kiedy Trump wycofał się z ustaleń, które zapadły w stolicy Francji za rządów Baracka Obamy, Biały Dom skrytykowała wówczas Unia Europejska, organizacje broniące praw człowieka i środowiska proekologiczne. A także prezydencka córka Ivanka, która pełniła oficjalną funkcję doradcy głowy państwa.

Potem ówczesny prezydent wycofał się z regulacji wewnętrznych, które wprowadziła administracja jego poprzednika. Zamroził przepisy dotyczące norm zużycia paliw w transporcie i zrezygnował z centralnego zarządzania limitami produkcji CO2 przez producentów energii.

Oba te sektory odpowiedzialne są w sumie za połowę emisji gazów cieplarnianych. Możemy się spodziewać, że i tu Biden wkrótce zmieni amerykańską politykę.

Anulowanie zgody na budowę Keystone XL (8)

Biden odwołał pozwolenie na budowę rurociągu Keystone XL, który miał transportować kanadyjską ropę do amerykańskich rafinerii. Już w środę rano TC Energy, spółka z Calgary, która buduje Keystone XL, poinformowała o zawieszeniu prac.

Firma napisała w komunikacie, że zamierza obecnie „analizować decyzję, określić jej konsekwencje i rozważyć opcje”. Ale znowu: akcja Bidena nie była dla nikogo zaskoczeniem. Zaraz po tym gdy wygrał prawybory i stał się oficjalnym kandydatem Partii Demokratycznej na prezydenta, poinformował, że w przypadku wygrania wyborów zatrzyma projekt.

Wszedł wtedy w spór z premierem Kanady Justinem Trudeau. W listopadzie 2018 roku blokada budowy rury przyszła ze strony trzeciej władzy. Sąd w Montanie wstrzymał budowę Keystone XL, co Donald Trump skrytykował. Sędzia Brian Morris orzekł, że rząd USA nie dokonał pełnej analizy skutków tego projektu dla środowiska naturalnego. Teraz szanse na wznowienie projektu spadły do zera.

Polityka historyczna (9)

Czyli rozwiązanie tzw. Komisji 1776 r. (data proklamacji niepodległości USA). We wrześniu w apogeum kampanii wyborczej, prezydent Trump utworzył 18-osobową komisję, w której nie ma profesjonalnych historyków, ale za to jest wielu konserwatywnych działaczy, polityków i intelektualistów.

Przegrany w wyborach dał się wtedy poznać jako obrońca tradycyjnego amerykańskiego dziedzictwa przed „radykalnymi” liberałami. Trump, który wcześniej nie był specjalnie znany ze swojego zainteresowania historią Ameryki czy edukacją, zaczął sugerować, że szkoły narodowe zostały przeniknięte antyamerykańską myślą i wymagają nowego „proamerykańskiego” programu nauczania. Powołanie komisji było krytykowane przez ekspertów.

Prawa osób LGBT (10)

Czyli rozporządzenie wykonawcze w sprawie zapobiegania i zwalczania dyskryminacji ze względu na tożsamość płciową lub orientację seksualną.

W czerwcu 2020 roku administracja Trumpa zlikwidowała ochronę praw obywatelskich osób transpłciowych w opiece zdrowotnej. Rząd federalny przestał uznawać, że tożsamość płciowa może być powodem dyskryminacji w służbie zdrowia.

Tymczasem kilka dni wcześniej Sąd Najwyższy ogłosił wyrok w sprawie Bostock kontra hrabstwo Clayton w Georgii zabraniający zwalniania osób homoseksualnych i transpłciowych z pracy z powodu ich orientacji seksualnej.

Uzasadnienie werdyktu napisał ultrakonserwatywny sędzia Neil Gorsuch, który na ławie orzeczniczej najważniejszego sądu w Ameryce znalazł się z nominacji Donalda Trumpa. Prawnik oświadczył, że ochrona LGBT podchodzi pod Ustawę o Prawach Obywatelskich z 1964 roku.

Co więcej, piszący zdanie odrębne inny trumpowski sędzia Brett Kavanaugh nie zanegował w ogóle kwestii ochrony praw gejów i lesbijek, tylko stwierdził, że SN nie powinien w ogóle zabierać tu głosu, bo wchodzi w kompetencje władzy ustawodawczej.

Biden zmienił też postanowienia Trumpa dotyczące sposobu liczenia osób zamieszkujących w Stanach Zjednoczonych.

Sposób liczenia osób mieszkających w USA (11)

Czyli rozporządzenie wykonawcze w sprawie zapewnienia zgodnego z prawem i dokładnego ustalania liczebności i podziału w ramach spisu powszechnego.

To zarządzenie ma zapewnić, że wszyscy mieszkający w USA są reprezentowani w Izbie Reprezentantów. Populacja każdego stanu „dla celów reprezentacji kongresowej” jest określona „bez względu na to, czy jego mieszkańcy mają legalny status imigracyjny”.

Trump chciał, by nie liczyć osób bez obywatelstwa, niezależnie od tego na jakim etapie jest ich naturalizacja. Krytykowali to specjaliści zajmujący się prawami człowieka.

Kolejnych pięć decyzji 46. prezydenta USA dotyczy imigracji. Trzy z nich znoszą postanowienia jego poprzednika.

Utrzymanie i wzmocnienie programu DACA (12),

Prezydent Obama zainicjował politykę imigracyjną znaną jako Deferred Action for Childhood Arrivals w 2012 roku. DACA zapewnia 2-letnie odroczenie od działań deportacyjnych i umożliwia otrzymanie pozwolenia na pracę.

W tle jest interes tzw. dreamersów, czyli osób, które przyjechały do USA jako dzieci nielegalnych imigrantów. Jest ich w Stanach Zjednoczonych niemal milion. Od 20 lat nie udało się Kongresowi, pomimo wielu podejść, uchwalić ustawy w ich sprawie.

Ustawa DACA miała być pomostem do rozwiązania problemu. Na początku swojej kadencji Donald Trump chciał ich bezwarunkowo deportować, chociaż ludzie ci w większości skończyli edukację różnego szczebla, znaleźli pracę, kupili domy (są instytucje finansowe w USA, które udzielają kredytów hipotecznych osobom nieposiadającym obywatelstwa) i założyli rodziny.

W 2020 roku ówczesny prezydent zapowiedział, że jeśli dostanie swój mur na granicy z Meksykiem, życzliwiej na nich spojrzy. Zaproponował trzyletni okres przejściowy, w ramach którego dreamersi dostaną tymczasowe pozwolenie na pracę i numer ubezpieczenia (social security) oraz będą chronieni przed deportacją. Do porozumienia nie doszło i już nie dojdzie, a dreamersi nie będą już zakładnikami muru, bo wstrzymanie jego budowy jest tematem następnego dekretu Bidena.

Koniec Wielkiego Muru na granicy z Meksykiem (13)

Donald Trump obiecał postawienie na granicy z Meksykiem „wielkiego, pięknego muru”. Pomysł odgrodzenia się od Meksyku nie jest nowy. W latach poprzedzających prezydenturę Trumpa toczyły się w Waszyngtonie liczne dyskusje nad tym, jak zabezpieczyć granicę, ale sprowadzały się one głównie do spraw technicznych. I wsłuchiwano się przede wszystkim w opinie funkcjonariuszy służb, którzy mają największe doświadczenie w jej ochronie.

Kiedy Trump ubiegał się o stanowisko prezydenta, wielokrotnie powtarzał, że Ameryka „nie ma normalnej granicy”. Za wiele jednak nie udało mu się nad Rio Grande zbudować.

Proklamacja w sprawie zniesienia dyskryminujących zakazów wjazdu do Stanów Zjednoczonych (14)

„Stany Zjednoczone zostały zbudowane na fundamencie wolności i tolerancji religijnej, zasady zapisanej w Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Niemniej jednak poprzednia administracja wydała szereg rozporządzeń wykonawczych i proklamacji prezydenckich, które uniemożliwiły pewnym osobom wjazd do Stanów Zjednoczonych - najpierw z krajów głównie muzułmańskich, a później z krajów afrykańskich” – napisano w proklamacji.

Chodzi o zezwolenie na wjazd obywateli z siedmiu krajów muzułmańskich, którym prawie cztery lata temu Trump wjazdu zakazał.

Cofnięcie rozszerzenia przez Trumpa egzekwowania przepisów imigracyjnych na terenie USA (15)

„Imigranci zawsze pomagali wzmocnić amerykańskie rodziny, społeczności, przedsiębiorstwa i siłę roboczą oraz gospodarkę, napełniając Stany Zjednoczone kreatywnością, energią i pomysłowością. Zadanie egzekwowania prawa imigracyjnego jest złożone i wymaga ustalenia priorytetów, aby jak najlepiej służyć interesowi narodowemu. Polityka mojej administracji ma na celu ochronę bezpieczeństwa narodowego i granicznego, sprostanie wyzwaniom humanitarnym na południowej granicy oraz zapewnienie zdrowia i bezpieczeństwa publicznego” – napisał Biden w treści dokumentu.

To rozporządzenie wykonawcze odwraca dekret Trumpa podpisany pięć dni po objęciu przez niego urzędu w 2017 roku, które uczyniło priorytetem deportację każdego z 10,5 mln nieudokumentowanych osób mieszkających w USA, w tym całe rodziny i ludzi, którzy zbudowali sobie w Ameryce życie, często płacąc podatki.

Na dzień przed inauguracją New York Times szerzej omówił plany Bidena w sprawie imigracji.

Odroczenie przymusowych deportacji dla Liberyjczyków (16)

„Zgodnie z moim konstytucyjnym upoważnieniem do prowadzenia polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych stwierdziłem, że w interesie USA leży odroczenie do dnia 30 czerwca 2022 roku wydalenia każdego obywatela Liberii lub osoby bez obywatelstwa, która ostatnio zwyczajowo mieszkała w Liberii, a przebywa w Stanach Zjednoczonych” – napisał Biden.

Słynąca z bardzo lewicowych poglądów kongresmenka Ilhan Omar, prawa ręka Alexandrii Occasio-Cortez w Izbie Reprezentantów, pochwaliła za to Bidena na Twitterze:

View post on Twitter

Ostatnie (17) z rozporządzeń nowego prezydenta to opracowanie rekomendacji mających na celu modernizację przeglądu przepisów i cofnięcie procesu zatwierdzania przepisów przez prezydenta Trumpa.

Autorka zrezygnowała z honorarium, wyrażając w ten sposób wsparcie dla OKO.press

;

Komentarze