0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Zuchowicz...

O zasadności ustawowego skrócenia czasu pracy powstało już wiele tekstów, m.in. analiza IBS z zeszłego roku. W tym tekście chciałbym skupić się na pilotażu wdrażanym właśnie przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. W Polsce bardzo rzadko mamy do czynienia z pilotażami polityk publicznych i z próbą merytorycznej oceny efektywności tych polityk.

Dlatego warto spróbować spojrzeć życzliwie na ideę przeprowadzenia takiego eksperymentu przez Ministerstwo. Jednocześnie sposób zaplanowania pilotażu niestety uwidacznia znaczącą lukę kompetencji w administracji publicznej.

Czy wiadomo, po co jest pilotaż?

Zacznijmy od uzasadnienia dla koncepcji skróconego czasu pracy, przedstawionego w regulaminie naboru do pilotażu. Autorzy słusznie wskazują, że rodzice (szczególnie małych dzieci) oraz starsi pracownicy mogą potrzebować wymiaru czasu pracy krótszego niż 40 godzin tygodniowo. W oczywisty sposób nie jest to jednak argument za powszechnym skróceniem czasu pracy. Przecież nie wszyscy pracownicy są rodzicami albo seniorami, a i w tych grupach nie wszyscy są zainteresowani krótszym czasem pracy.

Zacznijmy od uzasadnienia dla koncepcji skróconego czasu pracy, przedstawionego w regulaminie naboru do pilotażu. Autorzy słusznie wskazują, że rodzice (szczególnie małych dzieci) oraz starsi pracownicy mogą potrzebować wymiaru czasu pracy krótszego niż 40 godzin tygodniowo. W oczywisty sposób nie jest to jednak argument za powszechnym skróceniem czasu pracy. Przecież nie wszyscy pracownicy są rodzicami albo seniorami, a i w tych grupach nie wszyscy są zainteresowani krótszym czasem pracy.

Dalej czytamy, że “Innymi czynnikami, które motywują do rozważania skróconego czasu pracy, są zmiany technologiczne, postępująca automatyzacja oraz szybki rozwój sztucznej inteligencji.” Owszem, postęp technologiczny zmniejsza popyt na pracę w części zawodów, ale też tworzy nowy popyt w innych zawodach. W tym kontekście wyzwaniem dla państwa jest wsparcie pracowników w przechodzeniu z zawodów schyłkowych do tych, wśród których występują niedobory pracowników.

Natomiast trudno zrozumieć, w jaki sposób postęp technologiczny miałby dzisiaj (albo za pięć lat) uzasadniać skrócenie czasu pracy pielęgniarek, fryzjerów czy kierowców autobusów.

Ambitny cel

O ile uzasadnienie dla projektu nie jest przekonujące, to można pochwalić Ministerstwo za sformułowanie klarownego i ambitnego celu pilotażu.

;
Maciej Albinowski

Doktor ekonomii (Kolegium Analiz Ekonomicznych SGH), ekonomista w Instytucie Badań Strukturalnych. Wcześniej pracował w Ministerstwie Finansów, gdzie prowadził analizy ekonometryczne z wykorzystaniem danych administracyjnych. Jego obecne badania skupiają się na inkluzywności rynku pracy.

Komentarze