Widmo AstraZeneki krąży nad Europą, jej szczepionka ma być groźna w skutkach. W Polsce nawet 10 proc. nauczycieli i nauczycielek z niej rezygnuje, woli czekać na „lepsze szczepionki". Dr Kuchar tłumaczy to „różnicami wiekowymi i emocjonalnymi". Krok po kroku objaśniamy
Widmo złej i groźnej szczepionki AstraZeneca krąży nie tylko nad Polską.
Jak informuje “The Guardian”, w Niemczech do 18 lutego użyto tylko 129 tys. z dostarczonych 737 tys. szczepionek AstraZeneki. Odwoływanie szczepień odnotowano także w Austrii, Bułgarii i we Włoszech. Ludzie rezygnują, bo woleliby preparat Pfizera czy Moderny. Według sondażu dla „Tagesspiegel" jedynie jedna trzecia Niemców gotowa jest zaszczepić się AstraZeneką i nie czekać na inną szczepionkę.
Ludzi w wielu krajach nie przekonuje fakt, że Brytyjczycy szczepią się AstraZeneką od początku grudnia 2020 roku i wykonali już 32,3 szczepień na 100 mieszkańców, co jest europejskim rekordem (z większych krajów świata tylko Izrael jest lepszy - aż 98/100), i żadnej antyszczepionkowej histerii na Wyspach nie widać, a rządowe komunikaty uspokajają, że niepożądane objawy są rzadkie i szybko mijają.
W Polsce, jak informuje Medonet, AstraZeneca także ma gorszą opinię niż konkurentki. Z zebranych przez „Wyborczą" informacji wynika, że około 10 proc. nauczycieli i nauczycielek rezygnuje ze szczepienia AstraZeneką podając zwykle jako pretekst infekcję. W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu miało przyjść w sobotę 20 lutego na szczepienie 270 nauczycieli, ale zabrakło 30 (11 proc.).
"Bez uprzedzenia. Wśród starszych ludzi, których szczepimy, to nie do pomyślenia. Są bardziej zdyscyplinowani" – mówiła "Wyborczej" Monika Kowalska, rzeczniczka USK.
Po internecie krążą złowieszcze relacje. Straszą także media. Portal Wadowice24.pl pisał 18 lutego: "W tym tygodniu 100 pierwszych nauczycieli w powiecie wadowickim zostało zaszczepionych na koronawirusa. Niektórzy nie przechodzą tego łatwo. Potworny ból stawów, duszności i wysoka gorączka. Tak wyglądają skutki uboczne po przyjęciu pierwszej dawki".
Potem są uspokajające dane z ministerstwa zdrowia, ale materiał jest zatytułowany:
"Dramat nauczycieli. Coraz więcej przypadków cierpień z powodu »szitowej« szczepionki".
Aby odrzucić popularny pogląd, że AstraZeneca jest gorsza niż Pfizer i Moderna, trzeba by dysponować systematycznymi badaniami na szczepionych w Polsce grupach. Takich danych nie ma, nie zastąpią ich podawane odsetki zgłoszonych przypadków NOP (niepożądanych objawów poszczepiennych). Np. w sobotę 6 marca podano, że dotychczas odnotowano 4 192 "niepożądane odczyny" (0,1 proc.). Z tych 4 192 odczynów 3 602 miało łagodny charakter (zaczerwienienie, krótkotrwała bolesność w miejscu wkucia). Reszta to objawy poważniejsze np. gorączka, duszności. Szczegółowe dane są tutaj.
Nie wiadomo natomiast, po których preparatach wystąpiły "niepożądane odczyny" i na ile te dane są kompletne, bo liczba jest zaskakująco mała.
(Autor dziękuje panu Maciejowi Kuprasowi za zwrócenie na FB OKO.press uwagi, że 4 192 przypadki NOP to wskaźnik sumaryczny).
OKO.press przedstawi jednak powody, dla których zła opinia o AstraZenece może być nieprawdziwa, a nawet więcej - zapewne jest nieprawdziwa.
AstraZeneca jest gorszą szczepionką niż inne, daje więcej niepożądanych objawów. Nawet jeśli możesz się AstraZeneca zaszczepić, warto poczekać na lepszą szczepionkę Pfizera czy Moderny
Najpierw wykorzystany oficjalne dane o badaniach klinicznych przeprowadzonych przez producentów trzech szczepionek: Moderny, Pfizera i AstraZeneca.
Badania kliniczne trzech szczepionek różniły się między sobą liczebnością i charakterystyką grup:
Porównując "działania niepożądane" trzech szczepionek korzystamy zarówno z danych opisowych podawanych przez producentów, jak z tabel (zobacz na końcu tego tekstu). Poniższy wykres stanowi ich syntezę, przy czym:
Jak widać, AstraZeneka daje najwięcej objawów (u 21,9 proc.) tylko w jednej kategorii - nudności. We wszystkich innych - największe odsetki zanotowano w przypadku Moderny, ale różnice są nieznaczne.
OKO.press poprosiło o opinię dr. Ernesta Kuchara, specjalistę chorób zakaźnych i przewodniczący Polskiego Towarzystwa Wakcynologii, czyli dziedziny medycyny, która zajmuje się szczepieniami zarówno w fazie badań naukowych, jak i już stosowanych.
Dr Kuchar zaprzeczył, by jakiekolwiek dane - polskie lub zagraniczne - wskazywały, że szczepionka AstraZeneca daje więcej niepożądanych objawów.
Skąd w takim razie może brać się przekonanie, że tak jest? Dlaczego po Internecie krążą opinie o cierpieniach pacjentów zaszczepionych tym preparatem? Więcej takich sygnałów dociera także do OKO.press.
Dr Kuchar: "Zwrócę uwagę na czynniki populacyjne - szczepionki mRNA podaje się pracownikom ochrony zdrowia świadomym możliwych działań niepożądanych oraz osobom starszym, u których działania niepożądane występują znacznie rzadziej (słabsza odpowiedź immunologiczna). Nauczyciele są młodsi, w końcu pracują. Podsumowując, przekonanie o większej odczynowości szczepionki AZ może wynikać z różnic wiekowych i emocjonalnych między szczepionymi grupami".
Rozbierzmy opinię dr. Ernesta Kuchara na czynniki pierwsze.
Jak informuje w sobotę 6 marca rządowy raport, na ogólną liczbę 3 901 tys. szczepień (nie mylić z liczbą zaszczepionych), 2 122 tys. dawek dostały osoby w wieku ponad 60 lat (w tym 1,3 mln - ponad 75 lat). Oznacza to, że "seniorzy" dostali 54 proc. szczepionek. Jak wynika z rządowych harmonogramów szczepień, w ok. 90 proc. - był to preparat Pfizera i 10 proc. Moderny.
Nie jest zaskakujące, że w grupie seniorów objawów poszczepiennych jest mniej niż wśród młodszych wiekiem nauczycieli, których reakcja immunologiczna jest silniejsza.
Sami producenci szczepionek informują, że starszy wiek łączy się z mniejszym nasileniem objawów:
Pfizer: "Działania niepożądane miały zazwyczaj nasilenie łagodne lub umiarkowane oraz ustępowały w ciągu kilku dni od podania szczepionki. Nieco mniejsza częstość występowania zdarzeń reaktogenności była związana z bardziej podeszłym wiekiem.
Moderna: "Ogólnie, niektóre działania niepożądane występowały częściej w młodszych grupach wiekowych: częstość występowania obrzęku/tkliwości pod pachą, zmęczenia, bólu głowy, bólu mięśni, bólu stawów, dreszczy, nudności/wymiotów i gorączki była większa u osób dorosłych w wieku od 18 do <65 lat niż u osób w wieku 65 lat i starszych.
(Podobnie jest zresztą w przypadku AstraZeneki: "Reaktogenność była na ogół łagodniejsza i zgłaszana była rzadziej u osób w podeszłym wieku ≥65 lat)".
Zaszczepiona preparatem Pfizera i Moderny grupa ponad miliona "medyków" (spośród 1,3 mln uprawnionych) obejmuje nie tylko personel szpitali czy przychodni, ale wiele grup zawodowych, które nie mają bezpośredniego udziału w leczeniu, a już na pewno nie pacjentów covidowych. Ale tak czy inaczej, są to osoby zawodowo z opieką zdrowotną, diagnostyką, produkcją, dystrybucją i sprzedażą leków itp.
W grupie "medyków" należy spodziewać się większej świadomości tego, jak działają szczepionki, być może także większego doświadczenia z wcześniejszymi szczepieniami, np. przeciwko grypie.
To sprawia, że reakcje na niepożądane objawy mogą być znacznie spokojniejsze niż w grupie nauczycieli szczepionych AstraZeneką. Grupa nauczycieli i akademików częściej się skarży na poszczepienne dolegliwości.
Jednym z błędów poznawczych ludzkiego umysłu (opisanych już w klasycznych badaniach noblisty Daniela Kahnemana i Amosa Tversky'ego) jest stosowanie tzw. heurystyki dostępności: oceniając rzeczywistość przypisujemy większe prawdopodobieństwo zdarzeniom, które łatwiej przywołać do świadomości. Ta cecha naszego umysłu może mieć kluczowe znaczenie przy dokonywaniu porównań szczepionek.
Dolegliwości poszczepienne seniorów są bowiem "mniej dostępne" (poznawczo) dla szerszych kręgów społecznych niż dolegliwości nauczycieli, mówiąc obrazowo "mniej rzucają się w oczy". Wynika to z tego, że osoby starsze mają mniej kontaktów społecznych, w większości nie pracują i mają zapewne mniej znajomych, niż osoby młodsze.
Kluczową rolę odgrywa też mniejsza aktywność starszych osób w Internecie: a to jest dzisiaj główne źródło informacji i kształtowania opinii.
Odwrotnie środowiska szkolne i akademickie - z racji zawodu mają ponadprzeciętną liczbę kontaktów społecznych, są też aktywne w sieci. To sprawia, że negatywne sygnały o szczepionce AstraZeneca mogą być nadreprezentowane w komunikacji społecznej i powstaje wrażenie, że jest ich więcej i są groźniejsze niż w rzeczywistości.
Anegdotycznie możemy to zilustrować komunikacją o skutkach szczepień w gronie pracowników Uniwersytetu SWPS, gdzie pracuje jeden z autorów OKO.press. Na grupach FB krążyły informacje o gorączce i innych objawach poszczepiennych u kilku osób z tej uczelni, co mogło sprawiać wrażenie, że zjawisko jest częstsze, niż było naprawdę. Osoby, które nie miały niepożądanych działań AstraZeneki miały mniejszą motywację, by dzielić się tym z innymi, a ich relacje nie stawały się "newsem".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze