0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Dzieło Weroniki Syrkowskiej / OKO.pressDzieło Weroniki Syrk...

Wiele osób usuwa pnącza ze ścian budynków w przekonaniu, że jest to niezbędne. Sądzą, że pozostawione na nich rośliny mogą z czasem prowadzić do uszkodzeń ścian. Naprawdę nie ma potrzeby wchodzić na drabiny i przycinać. Z prowadzonych przez Brytyjczyków badań wynika, że lepiej zrobimy, pozostawiając pnącza na ścianie.

Sprawdzili to naukowcy z Uniwersytetu w Reading wraz z Królewskim Towarzystwem Ogrodniczym. Badali różne gatunki roślin pnących na modelu budynku z cegły (wyniki opublikowali w 2020 roku).

Przeczytaj także:

Pnącza chronią ściany

Naukowcy stwierdzili, że cień zapewniany przez rośliny schładzał latem ściany o 5,7 stopnia. To dobra wiadomość, bo wahania temperatur są jedną z istotnych przyczyn uszkodzeń ścian.

A co z wilgocią? W tym samym badaniu dowiedziono, że bluszcz nie zwiększa znacząco poziomu wilgotności, raczej go stabilizuje. To także jest korzystne dla konstrukcji, wahania wilgotności również nie sprzyjają trwałości ścian.

Badacze stwierdzili też, że zieleń na ścianie budynku sprawia, że latem jego wnętrza są chłodniejsze nawet o 7 stopni (w porównaniu z wnętrzami budynku nieporośniętego roślinnością). Zimą zaś zmniejsza straty ciepła i pozwala zaoszczędzić na ogrzewaniu nawet do 20 procent kosztów.

Rośliny na zabytki!

Badacze z Reading sprawdzali wpływ roślin pnących na nowe ściany. Ale czy pnącza nie zaszkodzą ścianom zabytkowym? Również nie, wynika badań opublikowanych dekadę wcześniej przez naukowców z Oksfordu i stowarzyszenia English Heritage, które zarządza 400 zabytkowymi budowlami na terenie Anglii.

Zabytki porośnięte bluszczem doświadczały mniej szkód od przymrozków i lepiej chronione były przed upałami. Naukowcy stwierdzili również, że pnącza chronią ściany przed osadzaniem się pyłów i soli mineralnych.

Byli zgodni, że zieleń ma korzystny wpływ na zabytkowe konstrukcje.

W obu badaniach naukowcy zwrócili uwagę także na to, że zieleń pochłania zanieczyszczenia powietrza. To także ma korzystny wpływ na budynki, ale przede wszystkim na zdrowie ich mieszkańców i użytkowników.

Czy to prawda?

Dzikie wino i inne pnącza uszkadzają ściany budynków. To także więcej wchodzących do domu robaków i dodatkowa praca związana z okresowym przycinaniem

Sprawdziliśmy

Zieleń na ścianach ma korzystny wpływ na budynki. Pozwala zaoszczędzić na chłodzeniu latem, zimą na ogrzewaniu. Pochłania zanieczyszczenia i dwutlenek węgla. Nie trzeba jej myć ani konserwować. Jest tania, również w utrzymaniu.

Uważasz inaczej?

Stworzony zgodnie z międzynarodowymi zasadami weryfikacji faktów.

Dlaczego nie mamy zielonych ścian?

Zieleń na ścianach ma korzystny wpływ na budynki. Pozwala zaoszczędzić na chłodzeniu latem, zimą na ogrzewaniu. Pochłania zanieczyszczenia i dwutlenek węgla. Nie trzeba jej myć ani konserwować. Jest tania, również w utrzymaniu.

Gdyby ktoś wynalazł taki materiał, na elewacji chciałby go mieć każdy architekt, deweloper i administrator. Dlaczego winorośli nie ma zatem jeszcze na każdym budynku?

Jedynym wytłumaczeniem jest to, że się boimy. Nie sugeruję, że jest w tym pierwotny lęk przed naturą (choć walczymy z zielenią, odkąd pod pierwsze miasta w Anatolii 8 tysięcy lat przed naszą erą doszczętnie wycięliśmy lasy).

Myślę, że wiele osób sądzi, że pnącza za oknem to więcej wchodzących do domu robaków (jakby nie było moskitier). No i dodatkowa praca (pnącza rzeczywiście trzeba raz w roku przycinać, żeby nie zasłaniały zbytnio okien).

Papier z teflonem, czyli ciepło w kosmos

Są inne sposoby na upał niż pnącza. Naukowcy nie ustają bowiem w wysiłkach, by wynaleźć materiały, które zimą zatrzymują ciepło w budynku, a latem nie pozwolą mu się nagrzewać.

Na przykład pokryty teflonem papier energię, którą pochłania, oddaje w przestrzeń pozaziemską w postaci promieniowania o takiej długości fali, której nie zatrzymuje para wodna w atmosferze (to dość wąski zakres częstotliwości, bowiem zatrzymuje większość fal podczerwonych).

Przestrzeń pozaziemska jest doskonałym odbiornikiem ciepła i w słoneczny dzień taka powłoka jest o 5 stopni chłodniejsza od otoczenia. W bezchmurną noc taki wynalazek może schłodzić powierzchnię nawet o dziesięć stopni poniżej temperatury powietrza (to tak zwane chłodzenie radiacyjne).

Problem polega na tym, że papier porwie wiatr albo rozmoczy deszcz. Szczęśliwie w laboratoriach też odkryto, że podobnie działa folia aluminiowa pokryta taśmą klejącą. Oraz polietylenowa folia, w której zatopione są mikroskopijne, szklane granulki.

Podobnie działa też biała farba, w której skład wchodzi głównie siarczan baru. Co ciekawe, stosowano go jako biały pigment w przeszłości, ale z czasem zastąpiły go bielsze farby z dwutlenkiem tytanu.

Dlaczego tych wynalazków jeszcze nie mamy na ścianach domów? Bo powstały w laboratoriach naukowych. Ktoś musi jeszcze w wynalazek zainwestować: stworzyć linię produkcyjną (folia musi mieć określoną grubość, granulki wielkość) i przekonać dystrybutorów, a potem konsumentów, że warto je kupić.

Można być raczej pewnym, że większość mieszkańców miast stanie w końcu przed wyborem: mieć na ścianie folię (aluminiową albo polietylenową) czy pnącza. Mam nadzieję, że przyjmą się rośliny.

Cykl „SOBOTA PRAWDĘ CI POWIE” to propozycja OKO.press na pierwszy dzień weekendu. Znajdziecie tu fact-checkingi (z OKO-wym fałszometrem) zarówno z polityki polskiej, jak i ze świata, bo nie tylko u nas politycy i polityczki kłamią, kręcą, konfabulują. Cofniemy się też w przeszłość, bo kłamstwo towarzyszyło całym dziejom. Rozbrajamy mity i popularne złudzenia krążące po sieci i ludzkich umysłach. I piszemy o błędach poznawczych, które sprawiają, że jesteśmy bezbronni wobec kłamstw. Tylko czy naprawdę jesteśmy? Nad tym też się zastanowimy.

;
Wyłączną odpowiedzialność za wszelkie treści wspierane przez Europejski Fundusz Mediów i Informacji (European Media and Information Fund, EMIF) ponoszą autorzy/autorki i nie muszą one odzwierciedlać stanowiska EMIF i partnerów funduszu, Fundacji Calouste Gulbenkian i Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego (European University Institute).
Na zdjęciu Michał Rolecki
Michał Rolecki

Rocznik 1976. Od dziecka przeglądał encyklopedie i już mu tak zostało. Skończył anglistykę, a o naukowych odkryciach pisał w "Gazecie Wyborczej", internetowym wydaniu tygodnika "Polityka", portalu sztucznainteligencja.org.pl, miesięczniku "Focus" oraz serwisie Interii, GeekWeeku oraz obecnie w OKO.press

Komentarze