Jesteśmy bardzo bezpiecznym zakątkiem świata. W naszym kraju żyje zaledwie kilka gatunków zwierząt, których jad może zaszkodzić człowiekowi. Wśród nich największą grozę budzą szerszenie i żmije. Ale czy naprawdę są tak groźne?
Czy od ukąszenia szerszenia lub żmii można umrzeć? Dla niecierpliwych i w skrócie: jad szerszeni, os, pszczół oraz żmij może zabić człowieka, ale pod kilkoma warunkami.
Jednym z nich jest alergia. Uczulenie na jad pszczół, os i szerszeni przebiega zwykle piorunująco. Reakcja anafilaktyczna zaczyna się zwykle od obrzęku - niekoniecznie w miejscu kontaktu z alergenem. Obrzęk może objąć powieki, usta, język i drogi oddechowe. W ciągu kilku, kilkunastu minut dochodzi do wstrząsu - ciśnienie krwi obniża się tak, że zagraża to życiu. Jedynym ratunkiem jest odpowiednio szybkie podanie adrenaliny domięśniowo.
Są to przypadki rzadkie. Celowe użądlenia przez pszczoły, a nawet osy i szerszenie stosowane są czasem w zabiegach akupunktury medycznej, a wśród tak leczonych zdarzają się osoby uczulone. Wiemy stąd, że reakcje anafilaktyczne zdarzają się w 7 do 47 przypadków na 100 tysięcy użądleń pszczół.
Jeśli w wyniku użądlenia pszczoły, osy lub szerszenia pojawia się nietypowa, nadmierna reakcja organizmu (opuchlizna zajmuje dużą część ciała, pojawia się na twarzy, mamy trudności z oddychaniem) nie należy zwlekać i udać się po pierwszą pomoc. Lekarz zapewne przepisze nam także adrenalinę w specjalnym aplikatorze (zwanym z angielskiego “penem”, bo przypomina długopis) na wypadek przyszłych bliskich spotkań z tymi owadami. Trzeba ją nosić przy sobie, bo tylko ona może uratować nam życie.
Innym zagrożeniem są użądlenia w jamie ustnej. Zdarzają się najczęściej, gdy owad wpadnie do naczynia, a nieświadomy człowiek weźmie zeń łyk napoju. Obrzęk języka i krtani grozi uduszeniem i wymaga pilnej interwencji medycznej.
Cykl „SOBOTA PRAWDĘ CI POWIE” to propozycja OKO.press na pierwszy dzień weekendu. Znajdziecie tu fact-checkingi (z OKO-wym fałszometrem) zarówno z polityki polskiej, jak ze świata, bo nie tylko u nas politycy i polityczki kłamią, kręcą, konfabulują. Cofniemy się też w przeszłość, bo kłamstwo towarzyszyło całym dziejom. Będziemy rozbrajać mity i popularne złudzenia krążące po sieci i ludzkich umysłach. I pisać o błędach poznawczych, które sprawiają, że jesteśmy bezbronni wobec kłamstw. Tylko czy naprawdę jesteśmy? Nad tym też się zastanowimy.
Czy dla nieuczulonych osób użądlenia pszczół, os i szerszeni (w inne części ciała poza jamą ustną i gardłem) mogą być śmiertelnie groźne? Jak pisał już Paracelsus, to dawka czyni truciznę. Otruć się można nawet wodą, choć jej dawka śmiertelna to około 150 ml na kilogram masy ciała, czyli dla człowieka zaczyna się od około 8 litrów.
Podobnie i jad owadów może być groźny dla zdrowych osób, jeśli użądleń jest odpowiednio dużo. Tu nie obejdzie się bez odrobiny liczenia.
Pojedyncze pszczele żądło wstrzykuje w ofiarę do 0,15 miligramów jadu. Średnia dawka śmiertelna pszczelego jadu wynosi od 2,8 do 3,5 miligrama na kilogram masy ciała. Dla ważącego 60 kg człowieka jest to zatem między 168 a 210 miligramów. To ilość odpowiadająca użądleniom od 1120 do 5250 pszczół.
Badania toksyczności prowadzi się na laboratoryjnych zwierzętach, licząc, ile z nich zmarło. Średnia dawka śmiertelna oznacza, że połowa badanych po takiej dawce przeżyje, połowa umrze.
Przekładając to na ryzyko w indywidualnym przypadku, po tysiącu użądleń pszczół człowiek ma nadal statystycznie 50 proc. szans na przeżycie.
Niestety, ryzyka nie da się inaczej określić niż właśnie w sposób statystyczny. Każdy organizm reaguje nieco inaczej. Notowano przypadki zgonów po ukąszeniu przez mniejszą liczbę pszczół, ale nadal były to setki - od 200 wzwyż.
Jad os pospolitych (Vespula vulgaris) i szerszeni europejskich (Vespa crabro) jest mniej śmiertelny od pszczelego. Średnia dawka śmiertelna jadu szerszenia wynosi 8,7 do 10,9 mg/kg masy ciała.
Może mieć to związek z tym, że pszczoły muszą odganiać od swoich uli większe ssaki (nawet niedźwiedzie). Osy i szerszenie nie produkują miodu, ich gniazdami duże zwierzęta się nie interesują. Jad służy im tylko do polowania na owady, więc może być znacznie słabszy, a i tak spełni funkcję.
Nie ma też specjalnego znaczenia to, że szerszenie są od pszczół i os większe. Ich żądło wstrzykuje około 0,2 mg jadu za każdym użądleniem, czyli niewiele więcej niż żądło pszczoły. Przyjmując nawet najwyższą wartość toksyczności jadu szerszenia (8,7 mg/kg) dla połowy ludzi śmiertelne będzie 2610 użądleń.
Jednak w przeciwieństwie do pszczół, które mogą użądlić tylko raz (ich żądło zakończone jest haczykami i pozostaje w skórze), i osy, i szerszenie mogą użądlić wiele razy. Zaskakująco mało wiadomo na temat tego, ile razy może użądlić przeciętny szerszeń lub osa nim skończy im się jad. Przyjmuje się, że jest to “kilka”, co jest dość mało ścisłe. My załóżmy, że jeden szerszeń zadaje pięć użądleń, nim skończy mu się jad. Śmiertelny może być więc atak 550 tych owadów.
W praktyce zdarza się to niezwykle rzadko. Szerszenie są mniej agresywne od os, trudniej je sprowokować do ataku (oba gatunki robią to tylko w obronie gniazd). Atakuje też mniejsza część owadów z liczącego 3 do 5 tys. osobników roju — zwykle co dziesiąty, czyli 300 do 500. To blisko wyliczonej przez nas wyżej granicy 550 owadów, ale nadal mówimy o setkach.
Odpowiedź brzmi zatem: nie, jeśli nie jesteśmy uczuleni, jedno użądlenie szerszenia nas nie zabije.
Szerszenie swą złą opinię zawdzięczają zapewne budzącym respekt większym rozmiarom oraz głośniejszym i niższym dźwiękom, które wydają — w pobliżu ich gniazd hałas naprawdę bywa irytujący. Możliwe też, że szerszeniom obrywa się za bycie szkodnikami (przynajmniej z wąskiej perspektywy człowieka). Potrafią uszkadzać gałęzie drzew owocowych, co powoduje ich obumieranie. Europejskie szerszenie polują też na pszczoły miodne, jednak (w przeciwieństwie do azjatyckich szerszeni) nie atakują pszczół w ulach.
Być może też obrywa się naszym rodzimym olbrzymom za nieco bardziej jadowite szerszenie azjatyckie (ich jad dorównuje toksycznością pszczelemu), choć i w ich przypadku śmiertelna liczba użądleń też jest bliższa stu.
Jeśli szerszeń zabłąka się do naszego domu, nie wpadajmy w panikę i nie starajmy się go ogłuszyć ani zabić. Zranione szerszenie wydzielają związki, które mogą przywabić więcej tych owadów i sprawić, że będą agresywne. Szerszenie lubią miód, więc możemy zostawić łyżkę z miodem. Jest niemal pewne, że na niej usiądzie, by się pożywić. Będziemy mogli go wtedy wynieść na zewnątrz.
Są jedynym jadowitym wężem występującym w Polsce.
Czy ich ukąszenie może zabić? Tu, podobnie, jak w przypadku owadów, odpowiedź brzmi - raczej na pewno nie.
Jad żmij jest trucizną, ale nie na tyle silną, by zagrozić zdrowemu dorosłemu. Szacuje się, że ukąszenie żmii jest śmiertelne dla co setnej osoby. Zanim wpadniemy w panikę, pomyślmy że wśród tych statystycznych stu osób są też osoby chore na serce i dzieci. Dla nich ukąszenie może być rzeczywiście groźne.
Gdy ukąsi nas żmija - o co raczej trudno, bo są płochliwe i żyje ich niewiele - nie wpadajmy w panikę. W liczącej 750 mln mieszkańców Europie notuje się rocznie 15 do 25 tysięcy ukąszeń przez wszystkie gatunki węży, a liczbę zgonów spowodowanych ukąszeniami na około 30.
Możemy nawet przegapić, że żmija nas ukąsiła, bowiem ukąszenie przebiega zupełnie bezobjawowo w 70-80 proc. przypadków. Jeśli nas ukąsi, nie ma potrzeby stosowanie opaski uciskowej, obwiązywania kończyny, czy wysysania jadu. Udajmy się do najbliższego szpitala, gdzie dostaniemy antytoksynę przeciwko jadowi żmii i pozostaniemy pod obserwacją od 2 do 24 godzin.
Toksyczność jadu żmij przy podaniu dożylnym wynosi 0,55 mg/kg masy ciała, co oznacza, że dla ważących 60 kg ludzi średnią dawką śmiertelną są 33 mg. Toksyczność przy podaniu podskórnym jest znacznie niższa i wynosi 6,45 mg/kg, co przekładałoby się na ponad 380 mg. [Nie znalazłem danych dotyczących toksyczności przy podaniu domięśniowym, ale można na podstawie badań innych toksyn zakładać, że jest pośrednia między podskórną, a dożylną.]
Jedno ukąszenie żmii wstrzykuje zaś przeciętnie 6 do 18 ml jadu. To zwykle zdecydowanie zbyt mało, by spowodować śmierć, ale nie jest to niemożliwe. Nie każdy człowiek waży 60 kilogramów. Nie każdy jest zdrowy. Żmija może ukąsić kilka razy.
W Wielkiej Brytanii ostatni przypadek śmierci spowodowanej ukąszeniem żmii miał miejsce w 1975 roku, zmarło pięcioletnie dziecko. W 2004 roku z powodu ukąszenia żmii w Niemczech zmarła 88-letnia kobieta.
Co najciekawsze, zrobiliśmy przegląd wszystkich jadowitych gatunków zwierząt żyjących w Polsce, które mogą być groźne dla człowieka. Nie ma u nas innych jadowitych węży, ani gatunków pająków, których ukąszenia byłyby groźne dla ludzi.
Z ciekawostek można dodać, że w Polsce żyją trzy gatunki jadowitych ssaków. To rzęsorek rzeczek, rzęsorek mniejszy oraz ryjówka aksamitna. Ich ślina zawiera jad, który paraliżuje zdobycz - owady, ślimaki, kijanki, drobne ryby i małe żaby. Nie jest jednak groźny dla kilkaset razy większego człowieka.
Rocznik 1976. Od dziecka przeglądał encyklopedie i już mu tak zostało. Skończył anglistykę, a o naukowych odkryciach pisał w "Gazecie Wyborczej", internetowym wydaniu tygodnika "Polityka", portalu sztucznainteligencja.org.pl, miesięczniku "Focus" oraz serwisie Interii, GeekWeeku oraz obecnie w OKO.press
Rocznik 1976. Od dziecka przeglądał encyklopedie i już mu tak zostało. Skończył anglistykę, a o naukowych odkryciach pisał w "Gazecie Wyborczej", internetowym wydaniu tygodnika "Polityka", portalu sztucznainteligencja.org.pl, miesięczniku "Focus" oraz serwisie Interii, GeekWeeku oraz obecnie w OKO.press
Komentarze