0:000:00

0:00

Agresywne zachowanie narodowców w Dniu Niepodległości 11 listopada 2020 stawia przed opinią publiczną pytanie o źródła i przyzwolenie na przemoc. Jednym z kontekstów może być bulwersujące wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego z 27 października, w którym wezwał do "obrony kościołów" przed kobietami protestującymi przeciw wyrokowi tzw. TK wprowadzającemu de facto całkowity zakaz aborcji.

"Musimy ich bronić za każdą cenę. Wzywam wszystkich członków PiS oraz wszystkich, którzy nas wspierają, by wzięli udział w obronie Kościoła, w obronie tego, co dziś jest atakowane i jest atakowane nieprzypadkowo. Brońmy Polski, brońmy patriotyzmu i wykażmy tutaj zdecydowanie i odwagę".

"Bardzo często w tych atakach widać pewne elementy przygotowania, być może nawet wyszkolenia. Ten atak jest atakiem, który ma zniszczyć Polskę. Ma doprowadzić do tryumfu sił, których władza w gruncie rzeczy zakończy historię narodu polskiego, tak jak dotąd go żeśmy postrzegali. Tego narodu, który jest naszym narodem, który mamy w naszych umysłach i w naszych sercach. Który jest przedmiotem polskiego patriotyzmu.

Brońmy Polski, brońmy patriotyzmu i wykażmy tutaj zdecydowanie i odwagę. Tylko wtedy można tę wypowiedzianą, wprost wypowiedzianą, przez naszych przeciwników wojnę, wygrać. I musimy też pamiętać, że mamy całkowitą rację jeśli chodzi o kwestie prawne.”

Wezwania Kaczyńskiego posłuchała m.in. "Straż Narodowa" powołana przez prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Roberta Bąkiewicza.

Przeczytaj także:

Kaczyński podżegał i przekroczył uprawnienia

Na agresywną treść apelu Kaczyńskiego, utrzymanego w retoryce narodowców, zareagowali posłanka Joanna Scheuring-Wielgus i poseł Krzysztof Śmiszek, oboje z Lewicy. W Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Śródmieście złożyli zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przez Kaczyńskiego przestępstwa przekroczenia uprawnień oraz podżegania do przemocy.

4 listopada 2020

Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście

ul. Krucza 38/42

00–512 Warszawa

Zawiadamiający:

Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka na Sejm RP

Krzysztof Śmiszek, poseł na Sejm RP

ul. Wiejska 4/6/8, 00-902 Warszawa

ZAWIADOMIENIE

o podejrzeniu popełnienia przestępstwa

z art. 157 § 1 i art. 158 § 1 w związku z art. 18 § 2 k.k., art. 231 § 1 k.k.

W oparciu o przepis art. 304 § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks postępowania karnego (Dz.U. z 2018 r. poz. 1987 t.j.)

zawiadamiam o podejrzeniu popełnienia na szkodę interesu prywatnego i publicznego przestępstwa polegającego na przekroczeniu uprawnień oraz podżegania do naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia i wzięcia udziału w bójce lub pobiciu przez Jarosława Kaczyńskiego, pełniącego urząd Wicepremiera i przewodniczącego Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych, który w publicznych oświadczeniach nakłaniał do gróźb oraz udziału w bójkach i pobiciach

czym wypełnił znamiona przestępstwa z art. 157 § 1 i art. 158 § 1 w związku z art. 18 § 2, art. 231 § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (Dz. U. z 2020 r. poz. 1444, 1517).

Składając niniejsze zawiadomienie, wnoszę o wszczęcie postępowania przygotowawczego i podjęcie niezbędnych czynności dowodowych.

Uzasadnienie

27 października 2020 roku po godz. 18:00 Jarosław Kaczyński, pełniący urząd Wiceprezesa Rady Ministrów i przewodniczącego Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych wygłosił w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym mówił m.in.:

“W szczególności musimy bronić polskich kościołów. Musimy ich bronić za każdą cenę. Wzywam wszystkich członków Prawa i Sprawiedliwości oraz wszystkich, którzy nas wspierają do tego, by wzięli udział w obronie Kościoła, w obronie tego, co dziś jest atakowane i jest atakowane nieprzypadkowo.

Bardzo często w tych atakach widać pewne elementy przygotowania, być może nawet wyszkolenia. Ten atak jest atakiem, który ma zniszczyć Polskę. Ma doprowadzić do tryumfu sił, których władza w gruncie rzeczy zakończy historię narodu polskiego, tak jak dotąd go żeśmy postrzegali. Tego narodu, który jest naszym narodem, który mamy w naszych umysłach i w naszych sercach. Który jest przedmiotem polskiego patriotyzmu.

Brońmy Polski, brońmy patriotyzmu i wykażmy tutaj zdecydowanie i odwagę. Tylko wtedy można tą wypowiedzianą, wprost wypowiedzianą, przez naszych przeciwników wojnę, wygrać. I musimy też pamiętać, że mamy całkowitą rację jeśli chodzi o kwestie prawne.”

Kilka godzin po wygłoszonym oświadczeniu Jarosława Kaczyńskiego, 27 października 64-letni mężczyzna w Gdyni zaatakował grupę młodych ludzi wracających z protestu. Wykrzykiwał polityczne hasła. Nożem rozciął twarz (od czoła do żuchwy) 23-latkowi. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła mu zarzuty spowodowania u pokrzywdzonego obrażeń ciała na okres powyżej 7 dni oraz znieważenia słowami powszechnie uznanymi za obelżywe.

28 października grupa uzbrojonych mężczyzn we Wrocławiu zaatakowała uczestników spontanicznego protestu przy użyciu gazu pieprzowego, pałek i kamieni.

28 października miał miejsce spontaniczny protest w Białymstoku. Protestujący omijali Archikatedrę Białostocką oraz kościół św. Rocha. W tym samym czasie na schodach Archikatedry Białostockiej zgromadziło się kilkudziesięciu mężczyzn. Grupa ta zaatakowała uczestników spontanicznego protestu przy użyciu rac i innych narzędzi.

28 października w miejscowości Czernikowo (powiat toruński) Piotr S., ksiądz i proboszcz parafii św. Bartłomieja groził użyciem broni palnej wobec protestujących i funkcjonariuszy Policji. Proboszcz parafii został został zatrzymany. Policja prowadzi postępowanie w kierunku gróźb karalnych w stosunku do funkcjonariuszy.

Powyższe zdarzenia stanowią jedynie przykłady zdarzeń w całej Polsce, które zostały zapisane w policyjnych aktach oraz relacjach świadków.

Jarosław Kaczyński 6 października został powołany na Wiceprezesa Rady Ministrów. 9 października Prezes Rady Ministrów wskazał go na przewodniczącego Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych. Na podstawie zarządzenia Prezesa Rady Ministrów z dnia 9 października 2020 r.w sprawie Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych (M.P. poz. 918) do zadań Komitetu należy m.in. zapewnienie koordynacji wykonywania przez Radę Ministrów i inne organy administracji rządowej zadań w zakresie bezpieczeństwa i obrony państwa; wypracowywanie projektów rozwiązań organizacyjno-funkcjonalnych dotyczących bezpieczeństwa i obrony państwa; analizowanie i wypracowywanie propozycji udoskonalania systemu zarządzania bezpieczeństwem. Jarosław Kaczyński jako przewodniczący Komitetu koordynuje pracę Ministra Obrony Narodowej, Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministra Sprawiedliwości, Ministra-Koordynatora Służb Specjalnych i Ministra Spraw Zagranicznych. Jest zatem zwierzchnikiem wszystkich ministerstw określanych w literaturze jako “resorty siłowe”, które dysponują monopolem państwa na stosowanie przemocy i przymusu w granicach prawa i w celu jego wykonania. Wydając oświadczenie 27 października, występował jako wysoki urzędnik państwowy ze wskazanymi wyżej uprawnieniami, niezależnie od kanału komunikacji oraz charakteru wypowiedzi.

Wypowiedzi o rzekomym atakowaniu kościołów, niszczeniu Polski, zakończenia historii narodu polskiego przypominają najgorsze karty historii XX wieku. To nawoływanie do nienawiści, podburzanie społeczeństwa przeciwko określonej grupie, przypisywanie jej zbrodni. Taki język był używany przez propagandę reżimów totalitarnych i już z tego powodu może być przyczynkiem do wszczęcia postępowania. Jarosław Kaczyński podżegał jednak do podjęcia działań w tym zakresie - obrony kościołów za “każdą cenę”.

Jak podaje doktryna: Podżeganie jest niesprawczą formą popełnienia czynu zabronionego. Charakteryzuje ją nakłanianie innej osoby do popełnienia czynu zabronionego, przy czym podżegacz musi chcieć, aby ta inna osoba popełniła czyn zabroniony, a więc musi działać w zamiarze bezpośrednim. (K. Wiak, [w:] A. Grześkowiak, K. Wiak, Kodeks karny..., s. 161; P. Kardas, [w:] A. Zoll, Kodeks karny. Część ogólna. Komentarz, Kraków 2004, s. 303). Jak wskazał Sąd Najwyższy: “Nakłanianie jest możliwe jedynie w zamiarze bezpośrednim (przesądza o tym określenie "chcąc" - art. 18 § 2), nie wypełnia zatem warunków podżegania godzenie się na to, iż np. przedstawianie korzyści z przestępstwa może wywołać u innej osoby zamiar jego popełnienia. Z istoty czynności nakłaniania wynika, że w grę może wchodzić jedynie działanie, a nie zaniechanie. Nietrafny jest przy tym pogląd, że podżeganie jest przestępstwem bezskutkowym, dokonanym w momencie zrealizowania znamienia nakłaniania (tak A. Zoll (w:) K. Buchała, A. Zoll, Komentarz, s. 183 oraz SN w wyroku z 2 października 2002 r., IV KKN 109/00, OSNPiPr. 2003, nr 3). Odrzucić należy też skrajnie odmienny pogląd, według którego podżeganie realizuje się w momencie dokonania lub usiłowania dokonania przestępstwa przez osobę nakłanianą. Istotą podżegania jest wywołanie w osobie nakłanianej zamiaru popełnienia czynu zabronionego, do którego jest nakłaniana. Znamię "nakłaniania" należy więc odczytywać jako znamię czynnościowo-skutkowe.” (Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 listopada 2009 r. II KK 155/09, OSNwSK 2009/1/2252).

Opisane wyżej zdarzenia po oświadczeniu Wicepremiera odpowiedzialnego za bezpieczeństwo wewnętrzne wypełniają znamiona art. 157 § 1 i art. 158 § 1 k.k. We wskazanych sprawach obecnie toczą się postępowania. Akta tych spraw, które są w dyspozycji Policji i Prokuratury, zawierają szczegółowe uzasadnienie faktyczne i prawne podejrzenia popełnienia przestępstwa.

Jarosław Kaczyński jako wysoki urzędnik państwowy, znajduje się w grupie podmiotów podlegających sankcjom z art. 231 k.k., powszechnie zwanym “przestępstwem urzędniczym”. 28 października wypełnił również stronę przedmiotową tego przepisu. Zgodnie z doktryną, w popełnieniu przestępstwa z 231 k.k. „Zachowanie sprawcy polega na przekroczeniu uprawnień lub niedopełnieniu obowiązków i działaniu przez to na szkodę interesu publicznego lub prywatnego. Przekroczenie uprawnień może przejawiać się jako działanie w ramach uprawnień, lecz niezgodne z prawnymi warunkami czynności funkcjonariusza publicznego, bądź też jako działanie nieleżące w ramach uprawnień funkcjonariusza publicznego, lecz pozostające w związku z pełnioną przez niego funkcją publiczną i stanowiące wykorzystanie wynikających z niej uprawnień. (…) Znamię "działa na szkodę" oznacza, że zachowanie sprawcy stwarza zagrożenie dla jakiegokolwiek dobra ze sfery publicznej lub prywatnej. Działanie na szkodę nie tylko może być aktywne, lecz także może stanowić zaniechanie.” (Filar Marian (red.), Kodeks karny. Komentarz, wyd. V, Wolters Kluwer 2016).

Jarosław Kaczyński w chwili mówienia o “wojnie” oraz “obronie za każdą cenę”, występował jako zwierzchnik Ministra Obrony Narodowej oraz Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. Wykorzystał swoją pozycję do podżegania do popełnienia przestępstw wskazanych we wstępie, czym przekroczył swoje uprawnienia, naruszając art. 231 k.k. Wraz z objęciem stanowiska z szerokimi uprawnieniami i kompetencjami, należy również przyjąć na siebie odpowiedzialność za wygłaszane oświadczenia. W tym przypadku nie może mieć znaczenia, czy Jarosław Kaczyński wypowiadał się jako prezes partii politycznej, poseł czy członek Rady Ministrów. Rozdzielenie tych funkcji jest niemożliwe, żadne przepisy nie ustalają konkretnych godzin pracy na tych stanowiskach. Nie ulega wątpliwości, że Jarosław Kaczyński w chwili wygłoszenia oświadczenia był tego świadomy - jako doktor nauk prawnych oraz polityk o ogromnym doświadczeniu.

Istnieje uzasadnione podejrzenie, że Jarosław Kaczyński nakłaniał do czynów opisanych wyżej, przekraczając swoje uprawnienia. W związku z powyższym wysoce prawdopodobne jest wypełnienie znamion przestępstw określonych w art. 157 § 1 i art. 158 § 1 w związku z art. 18 § 2, art. 231 § 1 k.k.

Mając na uwadze powyższe należało wnieść jak na wstępie.

W tym stanie rzeczy zawiadamiający wnoszą o podjęcie czynności sprawdzających i podjęcie działań prawnych celem ukarania osób winnych.

Powołując się na doktrynę i wyroki Sądu Najwyższego stwierdzają, że podżeganie to nakłanianie innej osoby do popełnienia czynu zabronionego, przy czym podżegacz musi chcieć, aby ta inna osoba popełniła czyn zabroniony, a więc musi działać w tzw. zamiarze bezpośrednim.

Istotą podżegania jest wywołanie w osobie nakłanianej zamiaru popełnienia czynu zabronionego.

Formy zjawiskowe czynu karalnego

§ 1. Odpowiada za sprawstwo nie tylko ten, kto wykonuje czyn zabroniony sam albo wspólnie i w porozumieniu z inną osobą, ale także ten, kto kieruje wykonaniem czynu zabronionego przez inną osobę lub wykorzystując uzależnienie innej osoby od siebie, poleca jej wykonanie takiego czynu.

§ 2. Odpowiada za podżeganie, kto chcąc, aby inna osoba dokonała czynu zabronionego, nakłania ją do tego.

§ 3. Odpowiada za pomocnictwo, kto w zamiarze, aby inna osoba dokonała czynu zabronionego, swoim zachowaniem ułatwia jego popełnienie, w szczególności dostarczając narzędzie, środek przewozu, udzielając rady lub informacji; odpowiada za pomocnictwo także ten, kto wbrew prawnemu, szczególnemu obowiązkowi niedopuszczenia do popełnienia czynu zabronionego swoim zaniechaniem ułatwia innej osobie jego popełnienie.

Podżegając do użycia przemocy Kaczyński przekroczył swoje uprawnienia i działał na szkodę interesu publicznego, czyli popełnił tzw. przestępstwo urzędnicze (art. 231 § 1 k.k.). Tymczasem od 9 października 2020 pełni urząd wicepremiera i przewodniczącego Komitetu Rady Ministrów ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych. "Nie może mieć znaczenia, czy Jarosław Kaczyński wypowiadał się jako prezes partii politycznej, poseł czy członek Rady Ministrów. Rozdzielenie tych funkcji jest niemożliwe, żadne przepisy nie ustalają konkretnych godzin pracy na tych stanowiskach".

§ 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3

Autorzy zawiadomienia dodają własną ocenę, która wykracza poza prawną argumentację: "Wypowiedzi o rzekomym atakowaniu kościołów, niszczeniu Polski, końcu historii narodu przypominają najgorsze karty historii XX wieku. To nawoływanie do nienawiści, podburzanie społeczeństwa przeciw określonej grupie, przypisywanie jej zbrodni.

Taki język był używany przez propagandę reżimów totalitarnych i już z tego powodu może być przyczynkiem do wszczęcia postępowania".

Doszło do przemocy. Trzy przykłady

Składający zawiadomienie przypominają, że dzień po apelu Kaczyńskiego doszło do ataków fizycznych a także pobić (czyli przestępstw opisanych w art. 157 § 1 i 158 § 1 kk). Podają przykłady:

  • grupa uzbrojonych mężczyzn we Wrocławiu zaatakowała uczestników spontanicznego protestu przy użyciu gazu pieprzowego, pałek i kamieni;
  • spontaniczny marsz w Białymstoku został zaatakowany przy użyciu rac i innych narzędzi przez kilkudziesięciu mężczyzn, którzy zgromadzili się na schodach Archikatedry Białostockiej;
  • w Czernikowie (powiat toruński) Piotr S., ksiądz i proboszcz parafii św. Bartłomieja groził protestującym i policjantom użyciem broni palnej (został zatrzymany. Policja prowadzi postępowanie w kierunku gróźb karalnych w stosunku do funkcjonariuszy).

Art. 157 § 1. Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia, inny niż określony w art. 156 § 1, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5

Art. 158 § 1. Kto bierze udział w bójce lub pobiciu, w którym naraża się człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienie skutku określonego w art. 156 spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu § 1 lub w art. 157 spowodowanie średniego i lekkiego uszczerbku na zdrowiu § 1, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Krzysztof Śmiszek, doktor prawa z krajowym i europejskim doświadczeniem pracy w dziedzinie praw człowieka, powiedział OKO.press, że prokuratura nie odpowiedziała na wniosek. "Mamy pełną świadomość, kto zarządza prokuraturą i jaka może być ich decyzja. Chodzi jednak o to, że umorzenie lub odmowa wszczęcia postępowania pozwoli nam zaskarżyć sprawę do sądu. Niech niezależny i niezawisły sąd rozpatrzy sprawę. Jesteśmy zobowiązani jako politycy i jako obywatele wykorzystywać resztki narzędzi prawnych, jakie nam zostały. Liczę, że dostaniemy decyzję Prokuratury w terminie kodeksowym" [maks. 30 dni od złożenia zawiadomienia - red.].

Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska: To było nawoływanie do przestępstwa

O zasadności wniosku posłów Lewicy i jego możliwych dalszych losach, a także o tym, czy władza jest bezkarna, OKO.press rozmawia z mecenas Katarzyną Gajowniczek-Pruszyńską* adwokatką, obrończynią w procesach karnych (także pro bono), wicedziekanem Okręgowej Rady Adwokackiej

Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska: Krzysztof Śmiszek i Joanna Scheuring-Wielgus stwierdzają, że doszło do przestępstwa podżegania do bójki lub pobicia. Można to rozważać na tej płaszczyźnie, ale należałoby zbadać, czy nie doszło do popełnienia przestępstwa z art. 255 kodeksu karnego o "publicznym nawoływaniu do popełnienia występku lub zbrodni".

§ 1. Kto publicznie nawołuje do popełnienia występku lub przestępstwa skarbowego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

§ 2. Kto publicznie nawołuje do popełnienia zbrodni, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

§ 3. Kto publicznie pochwala popełnienie przestępstwa, podlega grzywnie do 180 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Ocenę karnoprocesową wypowiedzi pana Jarosława Kaczyńskiego dokonałabym badając właśnie znamiona czynu z art. 255 kk.

Kiedy składa się zawiadomienie na policję, czy do prokuratury, warto jak najbardziej wyczerpująco przedstawić wszystkie okoliczności i wskazać wszystkie źródła dowodowe.

Trzeba, krótko mówiąc, podać organom ścigania materiał dowodowy na tacy, żeby mogli z niego skorzystać i żeby mieli jak najmniej powodów do odmowy wszczęcia, bądź umorzenia postępowania.

Czy warto się tak starać, skoro organy państwa nie podejmą przecież postępowania? Zawiadomienie może być tylko gestem niezgody.

Nie. Jeśli istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa, trzeba o tym organy ścigania zawiadamiać i nie zwalniać ich z obowiązku ustalenia co zaszło. Należy zrobić wszystko, żeby dać im taką szansę, choć nie jestem tu optymistką.

Ale jest też możliwy inny, bardziej realistyczny scenariusz. Gdy prokuratora odmówi wszczęcia lub umorzy postępowanie, należy zażalić tę odmowę i poddać ją kontroli sądu. Sąd Rejonowy może wtedy uchylić postanowienie jako przedwczesne.

I nawet jeśli prokurator ponownie nie podejmie sprawy to, mówiąc skrótowo, otwiera się droga do sukcesu, jakim jest dalsze samodzielne prowadzenie sprawy przed sądem.

Ale żeby sąd uchylił postanowienie, zażalenie musi mieć mocne i dobrze uzasadnione podstawy.

Taki sukces na miarę czasów, przy prokuraturze jako narzędziu władzy politycznej.

Oczywiście mówię o sukcesie zażalenia na tę decyzje z lekkim przekąsem, ale kładę nacisk na to, co się może jeszcze w takiej sprawie wydarzyć. Zażalenie pana Krzysztofa Śmiszka Sąd Rejonowy może uznać za uzasadnione, stwierdzić, że decyzje prokuratury były przedwczesne i nakazać prowadzić postępowanie.

Czyli to, co w grudniu 2017 roku zrobił sędzia Igor Tuleya z umorzonym prokuratorskim postępowaniem w sprawie obrad sejmowych w sali kolumnowej.

Tak, choć tu raczej w ogóle nie dojdzie do wszczęcia postępowania. W takim wariancie otwiera się droga do subsydiarnego aktu oskarżenia, jeśli prokuratura po raz drugi odmówi wszczęcia postępowania. Sprawa wówczas będzie się toczyć przed sądem bez udziału oskarżyciela publicznego.

Działamy w realiach ograniczonej praworządności, i dlatego do każdej sprawy trzeba podchodzić pryncypialnie.

Warto byłoby np. zawnioskować o przesłuchanie zawiadamiającego. Ponieważ słowa, które będą oceniane przez śledczych, nie są jednoznaczne, to warto wskazać, jakie wywołały one wrażenie.

Wprawdzie pan Kaczyński mówił o "obronie", ale z treści wypowiedzi i z jej tonu wynika, że miała mieć charakter aktywny czy agresywny, a nawet miała przyjąć formę działania poza prawem, bo pada określenie "bez względu na cenę".

Odczytuję więc, że ta obrona może mieć charakter krzywdzący dla innych.

Jak to odczyta prokurator prowadzący postępowanie? Trudno powiedzieć. Słowa były z pewnością bulwersujące, ale należy się spodziewać, że organy ścigania będą je relatywizować. Zwłaszcza, że sprawa dotyczy polityka, wicepremiera, osoby, z ust której już wielokrotnie padały obraźliwe sformułowania pod adresem różnych grup społecznych i osób.

Nie zwalnia to jednak z konieczności podjęcia kroków w celu ustalenia, czy doszło do popełnienia czynu zabronionego. Ta sprawa będzie dobrym sprawdzianem tego, jak działają organy ścigania.

Jeżeli prokuratura nie zastosuje obstrukcji i odmówi wszczęcia postępowania, to można taką decyzję zaskarżyć do sądu. Jakość zawiadomienia nie ma znaczenia.

Tak, ale zawartość zawiadomienia oraz późniejsze zażalenie na odmowę wszczęcia postępowania będą miały znaczenie dla sądu. Tutaj sytuacja jest o tyle nietypowa, że zawiadomienie składa nie osoba bezpośrednio pokrzywdzona, ale zawiadamiający (można by było próbować interpretować, że także sami wnioskodawcy zostali pokrzywdzeni). Ale kodeks postępowania karnego przewiduje taką sytuację, np. gdy organizacje wspierające ofiary przemocy domowej zawiadamiają organy ścigania o wiadomym im podejrzeniu popełnieniu przestępstwa. Wówczas ta organizacja ma prawo do zażalenia decyzji prokuratury niekorzystnej dla kobiety, w imieniu której występuje, choć nie jest formalnie jej pełnomocnikiem.

Rozumiem, że chodzi o to, by nie ograniczać się do gestów politycznych.

Nie lekceważyłabym opinii obywateli, którzy poczuli się przestraszeni wypowiedzią pana Kaczyńskiego. Politycy opozycji mieli powody do złożenia zawiadomienia, nawet jeśli miałoby mieć tylko symboliczny charakter.

Co to znaczy przedstawić pełniejszą dokumentację?

Rzeczywistość spraw karnych na wczesnym ich stadium rozmija się z teorią. Normalnie powinno być tak, że kierujemy zawiadomienie o zdarzeniu, a policja wykonuje niezwłocznie całą resztę, ustala i słucha świadków, pokrzywdzonych, bada wątki, przedstawia zarzuty etc. Praktyka, zwłaszcza ws. niejednoznacznych dowodowo, jest niestety zupełne inna.

Całość udowodnienia słuszności twierdzeń pokrzywdzonego i wykazania dowodów spoczywa na zawiadamiającym. Dlatego przedstawiamy te dowody, ze świadomością, że jeżeli organa nie wezmą ich pod uwagę, to będzie to podstawa do zażalenia na decyzje prokuratury do sądu. W tym wypadku sytuacja jest dodatkowo trudna, bo głównym, a w zasadzie jedynym źródłem informacji o potencjalnym przestępstwie, jest wystąpienie polityka. I ocenie podlega jego wypowiedź.

Należałoby wzmocnić ten materiał dowodowy, np. przesłuchując osoby, które uważają, że doszło do naruszenia prawa. Sam Krzysztof Śmiszek może napisać wniosek o przesłuchanie go przez prokuraturę. To moja rada, jako praktyka, bo wiem, że to utrudniłoby szybką i łatwą odmowę wszczęcia postępowania.

A świadectwa opisanych osób, które ucierpiały w wyniku agresji mężczyzn, którzy zareagowali na wezwanie do obrony kościołów?

Widzi pan, tu jest problem. Nie będzie łatwo wykazać związek przyczynowo-skutkowy między tym, co powiedział w internecie pan Kaczyński, a zdarzeniami, które są w zawiadomieniu wskazane.

Bo teoretycznie one mogłyby zaistnieć bez względu na to, czy pan Kaczyński wypowiedział swój apel, czy nie. Jak sądzę, prokuratura od razu może to wyłapać. Do popełnienia tego czynu nie jest zresztą niezbędny skutek.

Jako miłośnik amerykańskich seriali prawniczych, wyobrażam sobie, że gdyby kiedyś doszło do procesu, jako świadkowie oskarżenia występowaliby napastnicy. Prokurator dopytywałby się, czy słyszeli wezwanie Kaczyńskiego, może nawet odtworzyłby je na sali i pytał, co sobie pomyślał agresor.

Polskie realia 2020 są takie, że trudno będzie zaspokoić pana oczekiwania. Myślę, że prokurator będzie dążył do odmowy wszczęcia postępowania. Prokurator, do którego sprawa trafi może nawet osobiście uważać, że wystąpienie pana Kaczyńskiego było niewłaściwe, ale oceni, że wypowiedź była zbyt niejednoznaczna.

Cały czas krążymy wokół tematu, na ile władza jest bezkarna.

To pytanie retoryczne. Państwo ma gigantyczną przewagę nad obywatelem i to widać na każdym kroku, a zwłaszcza w postępowaniach karnych i stosowanych aresztach. Państwo pokazuje swoją przewagę także wobec demonstrujących na ulicach w obronie prawa osób LGBT+ czy kobiet.

Wielu z nas wydaje się, że żadne postępowanie, czy to karne, czy cywilne, przeciwko przedstawicielom władzy nie ma szans, że nigdy z władzą nie wygrasz.

Taką nauką bezradności była sprawa oskarżenia Kaczyńskiego o oszustwo wobec austriackiego biznesmena przy okazji budowy słynnego wieżowca w centrum Warszawy. Prokuratura wszczęła postępowanie, ale po 9 miesiącach we wrześniu 2019 je umorzyła nie przesłuchując nawet Kaczyńskiego. Zaskarżenie do sądu nie przyniosło skutku.

Wciąż wierzę w niezależne sądy, inaczej nie zajmowałabym się pomocą prawną w sprawach karnych. Trzeba wyraźnie zaznaczyć, że sądy cywilne, ale też sądy karne wydają wyroki także niekorzystne dla przedstawicieli władz czy szerzej skarbu państwa. Dobrym przykładem jest ostatnia sprawa prof. Wojciecha Sadurskiego w obszarze jego wolności wypowiedzi, a także sprawy zażaleń na niezasadne zatrzymania i odszkodowań zasądzonych od skarbu państwa z tego tytułu.

*Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, karnistka, adwokatka, obrończyni w procesach karnych (także pro bono). Od 2016 roku wicedziekan Okręgowej Rady Adwokackiej i wiceprzewodnicząca Komisji Legislacyjnej przy Naczelnej Radzie Adwokackiej. Od 2009 roku wykładowczyni szkolenia aplikantów adwokackich z zakresu prawa karnego materialnego, prawa karnego procesowego oraz zasad etyki i wykonywania zawodu. Wielokrotna delegatka na Krajowe Zjazdy Adwokatury. Współzałożycielka i przewodniczącą powołanego w 2014 roku Zespołu ds. Kobiet przy Naczelnej Radzie Adwokackiej, członkini zarządu Stowarzyszenia prof. Zbigniewa Hołdy. Odznaczona odznaką Adwokatura Zasłużonym.

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze