Dlaczego młodzi mężczyźni wybierają Mentzena? Czy Magdalena Biejat zmobilizuje młode kobiety, by poszły do wyborów? Rozmawiamy o tym z posłanką Nowej Lewicy Anitą Kucharską-Dziedzic w najnowszym odcinku podcastu Drugi rzut OKA.
„Jaki jest pani ulubiony mem?
„Memcen” – odpowiada ze śmiechem Anita Kucharska-Dziedzic, posłanka Nowej Lewicy.
Pytanie i wideo stało się wiralem – tak jak to ze Sławomirem Mentzenem uciekającym przed swoimi wyborcami na hulajnodze.
I może to śmieszne, to jednak pokazuje znak czasów – młodzi mężczyźni głosują na Konfederację, a Mentzen przyciąga tłumy na swoje spotkania wyborcze.
Dlaczego? Czy Lewica ma jeszcze szansę odbić młodych facetów Konfederacji? Czy jednak to już zamknięty rozdział?
„Sławomir Mentzen przyciąga młodych mężczyzn, choć często deklarują oni to poparcie z przymrużeniem oka — jako formę zgrywy albo ironicznej identyfikacji. Mentzen reprezentuje pewien typ lidera, który mówi rzeczy skrajnie populistyczne, nierzadko — przepraszam za to określenie — intelektualnie prymitywne" – mówi Kucharska-Dziedzic.
To daje iluzję uznania, przewagi, awansu w społecznej hierarchii — i paradoksalnie właśnie dlatego on do nich trafia.
Ale jest w tym też coś głębszego. Mentzen mówi np. o likwidacji bezpłatnych studiów, co wielu wydaje się atrakcyjne. Tymczasem mamy poważny problem z rosnącą luką edukacyjną między kobietami i mężczyznami. Kobiety wiedzą, że bez wyższego wykształcenia trudno dziś o lepsze zarobki. Dlatego większy odsetek kobiet niż mężczyzn kończy studia.
I to jest realne wyzwanie, które Lewica dostrzega: nie chodzi tylko o lukę płacową. Chodzi też o lukę w kapitale intelektualnym i społecznym. Jeśli jej nie wyrównamy, będziemy mieć kolejne pokolenie młodych mężczyzn, sfrustrowanych, zamkniętych, oderwanych od realnych relacji i możliwości.
Co jeszcze mówi mi posłanka Lewicy? Chłopcy, którzy dorastali razem z dziewczynami, uczyli się z nimi i rozmawiali – łatwiej przyswajają wartości takie jak zgoda, szacunek i podmiotowość drugiej osoby. Dla nich to nie są abstrakcyjne pojęcia, tylko coś oczywistego.
Ale kiedy chłopcy dorastają tylko w męskim gronie, bez równoważących wzorców, znacznie łatwiej trafiają w orbitę konserwatywnej, patriarchalnej narracji, gdzie nie ma miejsca na emocje, słabość czy wątpliwości. Uczy się ich, że nie powinni czuć, okazywać smutku, a każda porażka to osobista klęska.
A przecież patriarchat szkodzi nie tylko kobietom – szkodzi też mężczyznom.
Szczególnie w czasie dojrzewania, kiedy dziewczyny powoli uczą się funkcjonować w systemie, który je ogranicza, a chłopcy… bardzo często zostają bezradni wobec wymagań i presji. Doświadczają depresji, izolacji, prób samobójczych. I rzadko proszą o pomoc – bo się wstydzą.
Rozmawiałyśmy też o polityce, prawach kobiet i kampanii wyborczej.
Lewica jest w koalicji – i współrządzi razem z partią Donalda Tuska i PSL-em. Młodzi wyborcy, rozczarowani ośmioma latami rządów PiS, zagłosowali ponad rok temu na tych, którym uwierzyli, że wprowadzą zmiany. Tyle że wiele obietnic, na które czekali, nie zostało zrealizowanych – nadal nie ma legalnej i bezpiecznej aborcji, związki partnerskie utknęły w kłótniach między koalicjantami, a edukacja zdrowotna została schowana na czas kampanii prezydenckiej i nie będzie obowiązkowa.
Dlaczego więc młode kobiety miałyby głosować na Magdalenę Biejat, kandydatkę na prezydenta?
Kucharska Dziedzic przekonuje, że im silniejsza pozycja Lewicy w parlamencie, tym większa szansa na realne zmiany w sprawach, które bezpośrednio nas dotyczą – praw kobiet, prawa do aborcji, praw reprodukcyjnych.
Zgadzam się – prawa kobiet to nie temat drugorzędny, a obietnice to nie tylko deklaracje. Bo gdy się mówi, że w tej kadencji Sejmu nie da się zliberalizować prawa do przerywania ciąży, to trzeba wziąć za to polityczną odpowiedzialność. I nawet jeśli chce się tej politycznej odpowiedzialności pozbyć w postaci pomysłów na zorganizowanie w tej sprawie referendum – to jest to również zamiatanie sprawy pod dywan.
Bo bycie w rządzie to realna siła i posiadanie narzędzi do zmiany prawa – prawa gwarantującego kobietom bezpieczeństwo.
– Jeśli wy, słuchacze i czytelniczki OKO.press, macie jakieś pomysły, tematy, przemyślenia, z którymi chcielibyście się podzielić, to zapraszam do kontaktu!
IG: nataliasawka_
Dziennikarka zespołu politycznego OKO.press. Wcześniej pracowała dla Agence France-Presse (2019-2024), gdzie pisała artykuły z zakresu dezinformacji. Przed dołączeniem do AFP pisała dla „Gazety Wyborczej”. Współpracuje z "Financial Times". Prowadzi warsztaty dla uczniów, studentów, nauczycieli i dziennikarzy z weryfikacji treści. Doświadczenie uzyskała dzięki licznym szkoleniom m.in. Bellingcat. Uczestniczka wizyty studyjnej „Journalistic Challenges and Practices” organizowanej przez Fulbright Poland. Ukończyła filozofię na Uniwersytecie Wrocławskim.
Dziennikarka zespołu politycznego OKO.press. Wcześniej pracowała dla Agence France-Presse (2019-2024), gdzie pisała artykuły z zakresu dezinformacji. Przed dołączeniem do AFP pisała dla „Gazety Wyborczej”. Współpracuje z "Financial Times". Prowadzi warsztaty dla uczniów, studentów, nauczycieli i dziennikarzy z weryfikacji treści. Doświadczenie uzyskała dzięki licznym szkoleniom m.in. Bellingcat. Uczestniczka wizyty studyjnej „Journalistic Challenges and Practices” organizowanej przez Fulbright Poland. Ukończyła filozofię na Uniwersytecie Wrocławskim.
Komentarze