Czy rząd właśnie zakazał parkowania na chodniku? Sprawdzam!

Macie czasem pretensje (adres do przesyłania pretensji: [email protected]), że nie zaprosiłam do jakiegoś tematu przedstawicieli władz centralnych, na przykład urzędników z odpowiedniego ministerstwa. Że nie pytam tak zwanej „drugiej strony”. A ja nie pytam, bo jak pytam, to potem rozwijają się trzy możliwe scenariusze.

Scenariusz pierwszy: następuje tzw. ghosting. Czyli biuro prasowe ministerstwa przestaje zauważać moją obecność, maile, telefony i smsy. I tyle. Relacja się urywa.

Scenariusz drugi to opcja „nikt nie ma czasu nigdy, czyli never”. Okazuje się, że przez najbliższy dzień, tydzień, a nawet miesiąc żaden urzędnik nie znajdzie 15 minut na rozmowę o przygotowanych przez siebie przepisach albo o podjętych decyzjach. Zarobiony jest. No nie ma szans. Kiedyś przez pół roku prosiłam o wywiad Ministerstwo Środowiska. Po pół roku się poddałam.

I trzeci scenariusz – odpowiedź pisemna. Zwykle suchy komunikat, takie oświadczenie zamykające według nadawcy sprawę.. Najczęściej jednocześnie wysyłane do wszystkich redakcji. To problematyczne, bo ja nagrywam głos rozmówcy, a nie jego listy (chyba że te od Was). Poza tym dosyć trudno dyskutuje się z mailem.

To teraz już wiecie, dlaczego dziś w podcaście Powiększenie nie wystąpi przedstawiciel Ministerstwa Infrastruktury. Wystąpi ich mail.

Zatem mail, ja i pewien fachowiec od miejskich dróg zapraszamy na dyskusję o tym, czy rząd właśnie wprowadził zakaz parkowania samochodów na chodnikach! Moim gościem jest Tomasz Wawrzonek, wicedyrektor w Zarządzie Dróg i Zieleni w Gdańsku, czyli mieście, które stara się w sposób sensowny interpretować przepisy transportowe. Jak poradzą sobie z najnowszymi? Co znalazło się w nowelizacji Prawa o Ruchu Drogowym? I jak zmieni życie pieszych, kierowców, drogowców i... prawników? O tym też w podcaście!