0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustrację wykonał Iga Kucharska / OKO.pressIlustrację wykonał I...

Przekonanie, że oglądanie telewizji z bliska szkodzi, pochodzi z lat 60., kiedy General Electric sprzedawał kolorowe telewizory, które emitowały nadmierne ilości promieniowania.

Rutynowe testy wykazały, że jego poziom był 10 tys. razy większy niż uważany za bezpieczny. Telewizory natychmiast wycofano, a kineskopy zabezpieczono.

Obawa jednak pozostała. W tamtych czasach nawet sprawne telewizory kineskopowe wytwarzały promieniowanie rentgenowskie, które co prawda było niemal w całości eliminowane przez zabezpieczenia, ale na wszelki wypadek ostrzegano przed zbyt bliskim siedzeniem od ekranu.

Urzędnicy ds. zdrowia w USA zalecali zachowywać dystans co najmniej dwóch metrów od odbiorników, aby uniknąć narażenia na promieniowanie.

Narażenie jest znikome

Dzisiejsze telewizory nie stanowią już zagrożenia dla zdrowia, ale czy oglądanie telewizji z bliska szkodzi, czy nie? A wpatrywanie się przez cały dzień w smartfony i tablety?

Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Większość ekspertów zgadza się, że nie spowoduje to utraty zdrowia – narażenie na promieniowanie jest znikome. Jednak zbyt długie skupianie wzroku na świecącym ekranie może powodować zmęczenie oczu, wprawdzie to tymczasowy (ale irytujący) problem.

Na tej bazie ukuto pojęcie „digital eye strain” (cyfrowe zmęczenie oczu). Objawy to uczucie zmęczenia, rozmycie widzenia, bóle oczu, suchość i wrażliwość na światło.

Czy zbyt bliska odległość od ekranu ma znaczenie w rozwoju np. krótkowzroczności?

Czy to prawda?

Siedzenie zbyt blisko telewizora szkodzi na zdrowie

Sprawdziliśmy

W latach 60. telewizory kineskopowe emitowały słabe promieniowanie rentgenowskie, stąd na wszelki wypadek zalecano trzymać się od nich z daleka. Promieniowanie z dzisiejszych telewizorów jest pomijalne

Uważasz inaczej?

Stworzony zgodnie z międzynarodowymi zasadami weryfikacji faktów.

Im bliżej, tym gorzej

Długie korzystanie z ekranów prowadzi do zmniejszenia częstotliwości mrugania, co skutkuje wysuszeniem oczu. Ponadto wymaga intensywnego skupienia wzroku, co może prowadzić do zmęczenia mięśni oka i problemów z akomodacją.

Mamy też kilka badań, które wykazały związek między krótkowzrocznością a tym, w jaki sposób używamy naszego wzroku.

03.09.2022 Lublin . Blonia pod stadionem Arena Lublin . Koncert rapera Michala Matczaka o pseudonimie Mata , w ramach trasy Mata Tour .
Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.pl
Koncert rapera Mata 03 września 2022 Lublin. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.pl

W zdrowym oku rogówka i soczewka, czyli te części oka, które skupiają obraz, mają idealny kształt i krzywiznę. Krzywizna załamuje światło, tworząc ostry obraz bezpośrednio na siatkówce.

W przypadku krótkowzroczności rogówka lub soczewka zwykle zakrzywiają się zbyt mocno, powodując wadę refrakcji. Powoduje to, że światło skupia się przed siatkówką, przez co odległe obiekty wydają się rozmyte.

Krótkowzroczność i ekran

Debatę na temat tego, czy krótkowzroczność mogą spowodować również czynniki środowiskowe – np. siedzenie zbyt blisko telewizora lub monitora komputerowego, albo zbyt częste czytanie z bliska, zapoczątkowało pod koniec lat 60. kontrowersyjne badanie inuickich rodzin.

Naukowcy badali grupę Eskimosów, którzy aż do II wojny światowej żyli w tradycyjny sposób. Dokonano interesującego odkrycia – w tej grupie u osób w wieku 56 lat lub starszych krótkowzroczność w ogóle nie występowała. W następnym pokoleniu pojawiła się u około 8 proc. badanych, ale już u ponad połowy ich dzieci – które jako pierwsze w grupie zaczęły czytać.

Niektórzy kwestionują jednak to badanie ze względu na dobór próby: dzieci poddane testom zostały przyprowadzone do kliniki okulistycznej, ponieważ ich rodzice zauważyli, że mają problemy ze wzrokiem.

Czynniki ryzyka

Dziś długotrwałe korzystanie z komputera uważane bywa za czynnik ryzyka krótkowzroczności, choć nie wszystkie badania potwierdzają ten trend.

Panuje jednak zgoda, że z reguły zajęcia, przy których patrzymy na coś z bliska, przy jednoczesnym ograniczeniu przebywania na świeżym powietrzu – gdzie możemy patrzeć w dal – od najmłodszych lat wzmacniają ryzyko wystąpienia i postępu krótkowzroczności.

Nie ma jednak przekonujących dowodów, że w przypadku dorosłych akurat urządzenia cyfrowego są tu gorsze na przykład od książek.

Jeśli chodzi o dzieci, kilka niedawnych szeroko zakrojonych badań, przeglądów systematycznych i metaanaliz przyniosło mieszane wyniki: używanie urządzeń cyfrowych albo nie wiązało się z krótkowzrocznością, albo było tylko w umiarkowanym stopniu z nią powiązane.

Czytanie bardziej?

Duże badanie kohortowe obejmujące 5074 dzieci wykazało, że korzystanie z komputera w wieku 9 lat było słabo powiązane z rozwojem krótkowzroczności, silniej powiązane z krótkowzrocznością było za to czytanie, prawdopodobnie z powodu krótszej odległości pomiędzy oczami a książką.

Systematyczny przegląd 15 badań z udziałem łącznie 49 789 dzieci w wieku od 3 do 19 lat przyniósł mieszane rezultaty. Połowa z nich nie potwierdziła związku pomiędzy krótkowzrocznością i czasem spędzanym przed ekranem.

Jednak nowsze badania zawarte w tym przeglądzie wydają się wykazywać taką korelację. Może to mieć związek z tym, że nowocześniejsze urządzenia przenośne mają mniejsze rozmiary ekranów i są używane przy krótszych odległościach roboczych i przez dłuższy czas w porównaniu do laptopów i komputerów.

Zwiększone ryzyko krótkowzroczności pojawiło się też w trakcie pandemii COVID-19, co przypisuje się znacznemu wydłużeniu czasu spędzanego przed ekranem.

A ile czasu spędzamy przed ekranem?

Na podstawie danych z ankiet internetowych z początku 2020 roku oszacowano, że przeciętny dorosły mieszkający w Stanach Zjednoczonych miał dostęp do co najmniej 10 cyfrowych urządzeń w swoim gospodarstwie domowym i spędzał

prawie 8 godzin dziennie na interakcji z mediami cyfrowymi.

W międzynarodowym badaniu europejskim z 2016 roku dwie trzecie trzyletnich dzieci regularnie korzystało z urządzenia cyfrowego i prawdopodobnie od tego czasu liczba ta wzrosła.

W trakcie i po pandemii COVID-19 zaczęliśmy używać urządzeń cyfrowych jeszcze częściej. Z badania przekrojowego przeprowadzonego na ponad 3 tys. dorosłych w USA wynika, że czas spędzony przed ekranem wzrósł o 20-30 procent.

Czy technologie cyfrowe mogą oczom pomóc?

Mogą jak każda technologia. Inteligentne kamery pomagają w określaniu stabilności filmu łzowego, czyli ochronnej bariery oka.

Aplikacje i powiadomienia mobilne mogą informować pacjenta o zbliżającym się terminie wymiany soczewek kontaktowych lub konieczności zastosowania kropli do oczu, pomagając w przestrzeganiu zaleceń.

Kamery skierowane w stronę pacjenta w systemie rzeczywistości wirtualnej lub w urządzeniu mobilnym można też wykorzystać do monitorowania charakterystyki mrugania – bo może nam zaszkodzić i zbyt rzadkie, i zbyt częste – lub do kontrolowania minimalnej odległości wzroku od urządzenia, na przykład poprzez wygaszanie wyświetlacza, gdy jest zbyt blisko.

W przyszłości możliwe może będzie wykorzystanie rzeczywistości wirtualnej lub rozszerzonej, by przeciwdziałać krótkowzroczności (co wydaje się kwintesencją zasady „czym się strułeś, tym się lecz”).

Najpierw jednak trzeba będzie porządnie zbadać, jak zachowuje się nasz wzrok i nasz układ nerwowy w tej całkowicie nowej dla siebie rzeczywistości.

W każdym razie i od smartfonu i od książki i od telewizora najlepiej oderwać się na spacer, podczas którego nasz wzrok będzie mógł sobie naprawdę odpocząć.

Cykl „SOBOTA PRAWDĘ CI POWIE” to propozycja OKO.press na pierwszy dzień weekendu. Znajdziecie tu fact-checkingi (z OKO-wym fałszometrem) zarówno z polityki polskiej, jak i ze świata, bo nie tylko u nas politycy i polityczki kłamią, kręcą, konfabulują. Cofniemy się też w przeszłość, bo kłamstwo towarzyszyło całym dziejom. Rozbrajamy mity i popularne złudzenia krążące po sieci i ludzkich umysłach. I piszemy o błędach poznawczych, które sprawiają, że jesteśmy bezbronni wobec kłamstw. Tylko czy naprawdę jesteśmy? Nad tym też się zastanowimy.

;
Wyłączną odpowiedzialność za wszelkie treści wspierane przez Europejski Fundusz Mediów i Informacji (European Media and Information Fund, EMIF) ponoszą autorzy/autorki i nie muszą one odzwierciedlać stanowiska EMIF i partnerów funduszu, Fundacji Calouste Gulbenkian i Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego (European University Institute).
Na zdjęciu Justyna Grzechocińska
Justyna Grzechocińska

Farmaceutka, absolwentka International MasterClass w obszarze onkologii. Cechuje ją wszechstronna wiedza medyczna. Zdobyła tytuł Dziennikarza Medycznego Roku i Mistrza Prasowego Przekazu. Od lat związana z kwartalnikiem Służba Zdrowia i portalem farmacja.net.

Komentarze