0:00
0:00

0:00

19 marca odbędzie się w Luksemburgu rozprawa przed Trybunałem Sprawiedliwości UE, który ma odpowiedzieć na pytanie prejudycjalne Sądu Najwyższego (o numerach C-585/18, C-624/18, C-625/18) dotyczące w istocie legalności powołania nowej KRS i w związku z tym legalności jej decyzji o powoływaniu nowych sędziów.

Trudno uznać za przypadek to, że akurat teraz kwestią kształtu i uprawnień Krajowej Rady Sądownictwa zajmie się Trybunał Konstytucyjny, który ma zbadać konstytucyjność reformy KRS z 2018 r.

Dość zaskakujący jest przy tym fakt, że o stwierdzenie swojej legalności wystąpiła do TK sama KRS (o tym niżej). Do wydania takiego orzeczenia przez TK miało dojść 3 stycznia, ale w ostatniej chwili zostało odłożone. Najnowszy termin to czwartek 14 marca, na kilka dni przed rozprawą w TSUE.

Jasno cel wniosku KRS przedstawił członek Rady sędzia Jarosław Dudzicz: „Cały czas pojawia się zarzut, że KRS działa bezprawnie. TK powinien przesądzić tę kwestię”.

O co zapytał Sąd Najwyższy

W sierpniu i wrześniu 2018 roku Sąd Najwyższy skierował do TSUE pytania prejudycjalne dotyczące m.in. nowych Izb Sądu Najwyższego (Izby Dyscyplinarnej i Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych — obie w całości obsadzane przez sędziów rekomendowanych przez nową KRS) i kompetencji nowej KRS w zakresie wskazywania sędziów na stanowiska w tych Izbach.

SN poddaje w wątpliwość czy Izba Dyscyplinarna może być uznana za sąd niezależny i niezawisły w rozumieniu prawa Unii Europejskiej, skoro sędziów tej izby wybrała nowa KRS. A sposób ukształtowania oraz działania KRS — zdaniem SN — nie daje rękojmi jej niezależności od władzy ustawodawczej i wykonawczej.

Do podobnego wniosku doszła m.in. Europejska Sieć Rad Sądownictwa (ENCJ), która we wrześniu 2018 zawiesiła polską KRS w prawach członka jako niespełniającą warunku niezależności od władzy wykonawczej i ustawodawczej.

Orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE może zakwestionować sposób powoływania członków Krajowej Rady Sądownictwa i przenieść spór w tym przedmiocie na zupełnie inny poziom.

Wniosek KRS do TK w swojej własnej sprawie

Krajowa Rada Sądownictwa w listopadzie 2018 roku złożyła do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie konstytucyjności przepisów ustawy o KRS. Jak wskazała we wniosku, ma to na celu rozwianie wątpliwości narosłych wokół sposobu jej powołania, a także umocnienie pozycji nowej KRS poprzez uznanie za niekonstytucyjne środków umożliwiających kwestionowanie jej decyzji.

Wniosek do TK dotyczy:

  • ustalenia zgodności z Konstytucją sposobu wyboru członków KRS,
  • zakwestionowania możliwości kontrolowania uchwał KRS przez Sąd Najwyższy oraz Naczelny Sąd Administracyjny, którzy wg autorów wniosku może „hamować, a nawet unicestwić wykonywanie zadań przez KRS”,
  • podważenia możliwości stosowania przed SN i NSA tzw. zabezpieczenia (czyli wstrzymania decyzji do czasu rozstrzygnięcia przez sąd), jeśli zabezpieczenie wstrzymuje uprawienia Prezydenta do powołania sędziego.

Przypomnijmy, że w postępowaniach opartych na kwestionowanych we wniosku KRS przepisach Naczelny Sąd Administracyjny wstrzymał wykonanie uchwał Krajowej Rady Sądownictwa w sprawie powołania sędziów do Izb: Cywilnej, Karnej, Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

Postępowania rozpoznawane przed Sądem Najwyższym zaowocowały zaś skierowaniem do Trybunału Sprawiedliwości pytań prejudycjalnych odnoszących się m.in. do powołania Rady.

Senatorowie w sukurs KRS

Niemal identyczny wniosek jak ten KRS złożyła grupa senatorów związana z obozem rządzącym. Senatorowie, podobnie jak KRS, wnoszą o uznanie za niezgodne z Konstytucją przepisów, które pozwalają na poddawanie działalności KRS kontroli sądowej, a także stosowanie w nich przepisów o zabezpieczeniu.

TK postanowił połączyć do wspólnego rozpoznania oba wnioski. Nie odbędzie się żadna rozprawa w tej sprawie — 14 marca od razu Trybunał ogłosi wyrok.

Jakie argumenty przytacza KRS?

Autorzy wniosku uważają, że istniejąca możliwość odwołania się od decyzji KRS do niezależnego sądu to „nieadekwatna i nieproporcjonalna ingerencja w konstytucyjne kompetencje Prezydenta RP i Krajowej Rady Sądownictwa, które mogą hamować, a nawet unicestwić wykonywanie zadań przez KRS”.

Trudno się z tym zgodzić. Sądowa kontrola następuje pod kątem zgodności działań Rady z przepisami prawa. To przykład realizacji konstytucyjnej zasady legalizmu działania organów władzy publicznej, a nie niekonstytucyjnej ingerencji w działania KRS.

KRS twierdzi też, że możliwość odwołania się od jej decyzji do niezależnego sądu może doprowadzić do sytuacji, w której „sądy nie będą mogły skutecznie wykonywać konstytucyjnie powierzonego im zadania, jakim jest sprawowanie wymiaru sprawiedliwości”.

Rada wskazuje, że odwołania mogą doprowadzić do spowolnienia procesu powoływania nowych sędziów. Argument ten jednak nie brzmi wiarygodnie, gdy podnosi go instytucja, która nie podjęła żadnych działań w celu zmuszenia Ministra Sprawiedliwości do niezwłocznego opublikowania ogłoszeń o kilkuset wolnych stanowiskach sędziowskich.

Byle szybciej, nieważne, czy zgodnie z prawem

Sam wniosek KRS do TK, jak i sposób jego rozpoznania wskazują, że zmierza on do uniemożliwienia Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej wypowiedzenie się w kwestii legalności KRS.

Za taką interpretacją przemawiają nie tylko konstruowana w pośpiechu argumentacja, zakres przedmiotowy omawianego wniosku, ale również sposób jego rozpoznania przez Trybunał Konstytucyjny.

Do wydania wyroku w tej sprawie wyznaczono pięcioosobowy skład Trybunału w całości złożony z sędziów wybranych przez rządzącą większość parlamentarną (w tym w charakterze sprawozdawcy sędziego wybranego na miejsce już zajęte).

Trybunał wyznaczył termin ogłoszenia wyroku zanim decyzję o przyłączeniu do postępowania zdążył podjąć RPO (termin do zgłoszenia się do postępowania przez RPO upływa dopiero 22 marca).

Co więcej, Trybunał nie poczekał na stanowiska Prokuratora Generalnego i Sejmu co do wniosku grupy senatorów, którzy zdążyli się wypowiedzieć tylko do wniosku KRS. Mimo to, Trybunał nie zdecydował o rozpoznaniu sprawy na rozprawie. Wyrok będzie tylko ogłoszony.

Konsekwencje wyroku TK

Orzeczenie TK po myśli rządzącej większości będzie miało szerokie skutki. Przypieczętuje sposób wyboru sędziów-członków KRS przez Sejm i pozbawi osoby ubiegające się o stanowiska sędziowskie możliwości sądowej kontroli decyzji KRS, a co więcej da argumenty rządzącej większości w postępowaniu przed TSUE.

Pytania prejudycjalne mogą być zadane tylko, gdy mają znaczenie dla wyniku postępowania, w których zaistniały. Gdy postępowania brak — a w wyniku orzeczenia TK postępowania prawdopodobnie zostaną umorzone — TSUE trudno byłoby uzasadnić dalszą konieczność procedowania nad losem pytań Sądu Najwyższego.

Oczywiście nie wiadomo, jaką decyzję podejmie TSUE. Rządzący wolą jednak nie ryzykować. Stosują rozwiązania siłowe, zamiast czekać na rozstrzygnięcie niezależnego trybunału.

Może się okazać jednak, że skutki orzeczenia TK w sprawie KRS staną się przedmiotem kolejnym wątkiem w sporze z Unią Europejską.

Wśród scenariuszy, które rysują się na horyzoncie, dostrzec można i taki, w którym skutki omawianego orzeczenia TK stają się przedmiotem kolejnego pytania prejudycjalnego. Tym razem dotyczącego niezależności i bezstronności samego Trybunału Konstytucyjnego.

Na zdjęciu ilustrującym artykuł - Julia Przyłębska, pełniąca obecnie funkcję Prezesa Trybunału Konstytucyjnego.

;
Na zdjęciu Marcin Wolny
Marcin Wolny

adwokat, prawnik w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka

Na zdjęciu Małgorzata Szuleka
Małgorzata Szuleka

Prawniczka, adwokatka. Członkini zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Należy do Izby Adwokackiej w Warszawie.

Komentarze