0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Mikołaj Maluchnik / OKO.pressFot. Mikołaj Maluchn...

Na razie przygotowania do "świętej wojny" trwa głównie w sieci. Od kilku miesięcy mnożą się strony, organizacje, raporty i artykuły o atakach na kościoły i duchownych, „profanacjach” pomników, „zbezczeszczeniach” figur czy krzyży.

Często pojawiają się tam sugestie, że sprawcy tych czynów są inspirowani przez przeciwników politycznych prawicy. Najczęściej mają mieć oni powiązania ze Strajkiem Kobiet (tak zwane „ataki spod znaku pioruna” lub błyskawicy). Publikowane są także informacje o stosowaniu mowy nienawiści pod adresem katolików przez polityków, np. Joannę Scheuring-Wielgus czy Szymona Hołownię.

Ksiądz pobity przez kościelnego

Oczywiście znacznie więcej jest sensacyjnych doniesień o zdarzeniach niż wyjaśnień, co się dokładnie stało i kto zawinił.

Przykładem historia napaści na księdza Adam Myszkowskiego, proboszcza parafii w Wielkiej Woli-Paradyżu. Został ciężko pobity, w wyniku czego w połowie marca zmarł. Policja zatrzymała podejrzanego - 47-letniego mężczyznę. Można o tym przeczytać między innymi na stronie stopprofanacjom.pl, prowadzonej przez Straż Narodową.

To stowarzyszenie, którego inicjatorem był Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, a pierwszym działaniem – „obrona kościołów” w październiku 2020 roku, w czasie protestów Strajku Kobiet.

Prawie codziennie na tym portalu pojawiają się kolejne doniesienia o „prześladowaniach” katolików i katolicyzmu.

4 marca poinformowano o zatrzymaniu mężczyzny, podejrzanego o pobicie ks. Myszkowskiego. 18 marca zamieszczono skrót wypowiedzi Roberta Bąkiewicza dla Radia Maryja, w której komentował on m.in. tamto wydarzenie: „To potwierdza nienawiść, która eskaluje geometrycznie w ostatnich miesiącach w Polsce – nienawiść do Kościoła, do pasterzy, do budynków, do wiernych, nawet do przydrożnych kapliczek. Sytuacja, w mojej ocenie, jest bardzo zła, dlatego że często media głównego nurtu zupełnie bagatelizują tę sprawę albo wręcz inspirują do pewnych działań, tworząc propagandę nienawiści w stosunku do Kościoła katolickiego, do wiernych”.

Na stopprofanacjom.pl nie podano jednak najważniejszej informacji o pobiciu księdza – podejrzany o napaść to… miejscowy kościelny, od lat współpracujący z proboszczem. W momencie dokonania czynu miał być nietrzeźwy.

Cóż, taka informacja nie pasuje do wersji o eskalującej nienawiści do Kościoła, inspirowanej przez media głównego nurtu.

Miliony z Funduszu Sprawiedliwości

Błędem byłoby myślenie, że tylko środowisko Bąkiewicza pracuje nad tym, by udowodnić, iż katolicy są w Polsce prześladowani.

W 2020 roku kilka organizacji dostało dotacje z Funduszu Sprawiedliwości Ministerstwa Sprawiedliwości, w ramach konkursu ze stycznia 2020 na „obronę wiary i moralności”. W sumie pula konkursowa wynosiła 14 milionów zł.

Jak pisał w OKO.press Sebastian Klauziński, szczecińskie Stowarzyszenie Fidei Defensor (wcześniej „Nowy Koliber”) otrzymało wówczas pieniądze na Ośrodek Monitorowania Chrystianofobii, zaś Fundacja „Pro Futuro Theologiae”, działająca przy Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu - na projekt Laboratorium Wolności Religijnej.

Przeczytaj także:

Fanpage Fidei Defensor ma dziś 90 tys. obserwujących, na reklamowanie jego treści na Facebooku wydano 101 tys. zł, a wśród reklam dość często przewijają się takie, które sugerują konieczność obrony wiary katolickiej w Polsce.

Mimo dotacji (i wysokich wydatków reklamowych) stowarzyszenie prowadzi dodatkowo zbiórkę pieniędzy „na renowację zdewastowanych kościołów i miejsc pamięci” – dotychczas zgromadziło w ten sposób 30 tys. zł.

Swoje robi także Instytut Ordo Iuris, który w 2018 roku powołał Centrum Wolności Religijnej. Na jego stronie internetowej można przeczytać wezwanie: „Doświadczyłeś obelżywych komentarzy czy upokarzającego traktowania ze względu na wiarę? Zabroniono Ci się modlić? Zmuszano Cię do postępowania wbrew Twojemu sumieniu? Wandale zniszczyli kościół, ołtarz, cmentarz? Brońmy razem wiary!”.

Można tu zgłosić wszelkie wymienione przypadki. Dyrektorką Centrum jest Karina Bosak, żona Krzysztofa Bosaka, lidera skrajnie prawicowej Konfederacji.

„Powołani do świętej wojny”

Te działania realizują wezwanie Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS w rozmowie wyemitowanej w niedzielę wielkanocną w TV Republika powiedział: „Mój śp. brat powiedział, że cywilizacja chrześcijańska jest najbardziej życzliwa ze wszystkich, jakie powstały. Ta cywilizacja jest dziś atakowana, ale można ją obronić. (…) Front obrony może zwyciężyć. Dziś istnieje tylko jeden front: tych, którzy tę cywilizację atakują. Trzeba budować ten drugi front w Polsce, ale też szerzej: w Europie, a nawet jeszcze szerzej”.

Zainteresowani już więc budują front obrony w tej współczesnej, świętej wojnie - mówił o tym Robert Bąkiewicz w rozmowie na kanale You Tube „Trudno być katolikiem”: „Jestem gotowy dobywać miecz z pochwy i z nimi walczyć. Czy my jesteśmy rycerzami XXI wieku? Wszyscy katolicy, a szczególnie mężczyźni, są powołani do tego rycerstwa, to nie tylko Robert Bąkiewicz, Straż Narodowa, społeczność, która wokół nas powstała.

My wszyscy katolicy jesteśmy powołani do tej walki, do świętej walki, świętej wojny.

Ta rzeczywistość relatywistyczna na wskroś przeszyła nasze życie społeczne, więc jesteśmy zobligowani, by z tym walczyć. Do tego powołał nas Bóg. (…) Musimy zdać sobie sprawę z tego, że ta wojna, która toczy się w tej chwili między Bogiem a szatanem, jest wojną na śmierć i życie. I nie da stać się okrakiem między dwoma obozami. Są dwa sztandary, jak mówi Ignacy Loyola – jeden sztandar Boga, drugi antychrysta. Musimy wybrać, pod którym sztandarem chcemy stać. (…)

To zło, które w świecie społecznym czy świecie ideologii przekłada się na marksizm, na antykulturę, która atakuje nasze życie, nasz naród, rodziny, da się tylko wygrać pod sztandarami Boga. (…) Nie możemy sobie wymyślać, że dzisiaj jestem kobietą, jutro mężczyzną, pojutrze pieskiem, koniem, krową. To jest absurd. Musimy z tym światem zacząć walczyć”.

Ataki spod znaku błyskawicy?

Jak polska „święta wojna” wygląda w praktyce? W marcu na facebookowej stronie Marsz Niepodległości (260 tys. fanów) ukazało się 31 postów z doniesieniami na temat ataków na kościoły, duchownych, dewastacjach etc.

Znaczna ich część kierowała do artykułów na stopprofanacjom.pl. 3 marca można było tam przeczytać tekst zatytułowany „Atak bandytów »spod znaku błyskawicy« na sanktuarium. To zemsta za obronę świątyni!” (potencjalny zasięg w sieci – 446 tys.).

Powołano się w nim na portal myslenicka24.pl i post burmistrza Myślenic Jarosława Szlachetki. Chodziło o incydent przy sanktuarium w Myślenicach – grupa ludzi chciała włamać się do kościoła, nie udało im się, więc zerwali ogłoszenia wiszące na zewnętrznej tablicy i zniszczyli część zabytkowej tablicy nagrobnej na ścianie kościoła.

W obu źródłach zasugerowano związek incydentu z „pierwotną próbą zniszczenia kościoła podczas protestów pod znakiem błyskawicy, która została udaremniona dzięki zdecydowanej postawie parafian”. Burmistrz napisał na FB: „Ziarno zasiane w czasie fali manifestacji środowisk lewicowych pod szyldem strajku kobiet wykiełkowało...”.

Następnego dnia zatrzymano podejrzanych: czworo młodych ludzi, w wieku 17-20 lat, w czasie zajścia mieli być nietrzeźwi. Po ich zatrzymaniu nie pojawiły się już żadne sugestie o związkach z protestami „pod znakiem błyskawicy”. Ale poprzednie wpisy wciąż są dostępne w Internecie.

Z kolei Media Narodowe (portal działający pod patronatem Stowarzyszenia Marsz Niepodległości) informowały 5 marca: „Kościół Katolicki celem ateistów. Wzmagają się ataki na świątynie”.

W pierwszym akapicie napisano: „W ostatnim czasie wzmagają się ataki na Kościół Katolicki w Polsce kierowane głównie przez ateistów oraz pospolitych przestępców. Świątynie są coraz częściej uszkadzane, okradane, a nawet podpalane. W środę dwójka mężczyzn zniszczyła wnętrze rzeszowskiego kościoła, szukając w nim alkoholu. Pobito również kapłana, który zauważył demolowanie świątyni”.

Do opisu dwóch (!) zajść, w Lublinie i Rzeszowie, dodano informację o wyroku sądowym w sprawie tzw. tęczowej Matki Boskiej – sędzia uniewinniła osoby rozpowszechniające wizerunek Maryi, otoczonej tęczową aureolą, od zarzutu obrazy uczuć religijnych.

„Kościół Katolicki w Polsce doświadczył upokorzenia przez wyrok sędzi Agnieszki Warchoł, która nie widziała w obrazie wizerunku Matki Boskiej niczego niestosownego, a wręcz poparła szerzenie aktywizmu środowiska LGBT” - napisano w artykule, zgrabnie łącząc zachowania wandali z procesem. Potencjalny zasięg tekstu w sieci – 366 tys. odbiorców.

152 „ataki na kościół”

11 marca na fanpage'u Marszu Niepodległości zachęcano do przeczytania kolejnego artykułu: „Oficjalne dane. Poznajcie »dziedzictwo« Strajku Kobiet”.

Tym razem chodziło o tweety dziennikarza Wojciecha Wybranowskiego (obecnie w TVP Info), który poinformował, że z danych udostępnionych przez Komendę Główną Policji wynika, że od 25 października 2020 do 2 marca 2021 roku doszło w Polsce do 152 „ataków na kościół” (nie podał danych z okresu wcześniejszego): 58 to uszkodzenie mienia, 29 – niszczenie zabytków, 13 – zakłócenie nabożeństw, 13 – znieważenie pomnika/miejsca kultu, 39 – obraza uczuć religijnych.

Wybranowski powiązał te zdarzenia ze Strajkiem Kobiet: „Bywa, że zwolennicy #StrajkKobiet negują przypadki niszczenia kościołów” – napisał w tweecie.

Pod spodem jeden z internautów skomentował: „Ile jeszcze tego trzeba, żeby prokurator generalny złożył wniosek o uznanie »strajku kobiet« i »antify« za organizacje przestępcze?”.

Dziennikarz nie wspomniał o możliwych innych przyczynach incydentów, np. o tym, że czas pandemii wpłynął też na przestępczość w Polsce. Według danych opublikowanych przez „Rzeczpospolitą” w 2020 roku odnotowano wyraźny wzrost liczby włamań, a także zabójstw. „Dominują zabójstwa na tle konfliktów rodzinnych czy koleżeńskich związanych z alkoholem” – mówił w „Rz” Sylwester Marczak, rzecznik stołecznej policji.

Wystarczy przeczytać artykuły na stopprofanacjom.pl, by przekonać się, jak wiele z opisywanych tam zdarzeń ma związek z osobami, będącymi pod wpływem alkoholu. Do tego trzeba dodać zamknięcie wielu miejsc publicznych i gastronomii, czyli brak miejsca na spotkania towarzyskie, a także zubożenie części Polaków, które także może być przyczyną niektórych negatywnych zachowań.

Jak naruszamy wolność sumienia i wyznania?

Te 152 przypadki podane przez Wybranowskiego, to i tak niewiele w porównaniu z danymi Laboratorium Wolności Religijnej, prowadzonym przez toruńską Fundację „Pro Futuro Theologiae”

Pod koniec lutego opublikowało ono raport za 2020 rok, w którym odnotowano 280 przypadków naruszeń wolności sumienia i wyznania. Raport został sfinansowany z dotacji Funduszu Sprawiedliwości ministerstwa sprawiedliwości.

Zanotowano w nim: 11 przypadków ataków fizycznych na osoby duchowne i świeckie, 15 przypadków „mających znamiona ograniczania publicznego wyznawania wiary" i 54 zdarzenia o cechach »nawoływania do nienawiści na tle różnic wyznaniowych albo znieważania grupy ludności«.

Większość dotyczyła incydentów podczas październikowych protestów. Naruszeniem wolności sumienia i wyznania wg Laboratorium Wolności Religijnej były więc:

- grafika z wizerunkiem Matki Boskiej z czarną parasolką, zamieszczona na okładce „Wysokich Obcasów”;

- pokojowe protesty pod kościołami czy kuriami oraz przed siedzibą Radia Maryja w Toruniu;

- transparent „BÓG HONOR ABORCJA”, wywieszony w Warszawie – wg raportu „znieważał wartości katolickie”;

- nagranie z protestu, na którym „młode kobiety śpiewając parodiują słowa Psalmu 23: »Oprócz aborcji nie brak mi niczego«";

- post na profilu FB organizacji pro-choice, prezentujący grafikę rzeźby Jens Galschiøt „W imię Boga”, ukazującej ciężarną ukrzyżowaną nastolatkę” – w raporcie jako „niszczenie i znieważanie symboli religijnych i przedmiotów czci religijnej”;

- opublikowanie na profilu FB „Dziewuchy Dziewuchom" serii grafik, przedstawiających wpływ Episkopatu na orzeczenie TK w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego oraz »oskarżających Kościół o sianie propagandy«;

- happening „Lotnej Brygady Opozycji” przy pomniku Jana Pawła II, przed Muzeum Narodowym w Warszawie (polegał na puszczeniu na wodę obok pomnika dmuchanej kaczki);

- pozostawienie ulotek z logo Strajku Kobiet na ołtarzu w kościele w Bydgoszczy;

- interpelacja warszawskiej radnej do władz Warszawy o to, by uroczystości otwarcia nowych placówek oświatowych miały charakter świecki;

- wypowiedź kandydata na prezydenta RP Szymona Hołowni, który – wg raportu - „wyśmiewał prośbę przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski o zwiększenie limitu wiernych podczas nabożeństw w związku z przeciwdziałaniem pandemii COVID-19 ";

- wpis radnego z Gdańska, który na FB opublikował zdjęcie kobiet z figurą Maryi w pociągu i napisał: „Panie modliły się na klęczkach na środku pociągu i zapewniały wszystkich, że nie potrzebują maseczek ochronnych bo przed koronawirusem mają <ubezpieczenie od Pani Bozi>” – w raporcie jako „publiczne znieważenie katolików”;

- zakłócenie przez „anonimowego hakera” internetowej transmisji mszy, udostępnionej na kanale YouTube – w raporcie jako „ograniczanie publicznego wyznawania wiary”, jest również informacja, że policja wszczęła dochodzenia w tej sprawie.

W dokumencie można także przeczytać, że hasło „piekło kobiet” jest proaborcyjne, zaś słynne osiem gwiazdek (w układzie: pięć – przerwa – trzy) to „zakodowane przy użyciu gwiazd przekleństwo, stosowane jak hasło proaborcyjne”.

„Trwa nagonka na Kościół i księży”

Aby udowodnić tezę o prześladowaniu katolików na portalu stoprofanacjom.pl pokazywano także sytuację poza granicami Polski.

2 kwietnia w artykule zatytułowanym „300 milionów chrześcijan doświadcza prześladowań na całym świecie!” powołano się na dane z najnowszego raportu Światowego Indeksu Prześladowań. Napisał o nim na Twitterze wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński:

„Chrześcijanie codziennie giną za wiarę. Wg raportu @OpenDoors prześladowania dotykają ponad 300 mln ludzi w 1/4 państw świata. To nie jest zapomniana przeszłość, to dzieje się teraz, w 2021 roku”.

Wystarczy jednak wejść na stronę raportu, by na bardzo przejrzystej mapie świata zobaczyć, że w Polsce… nie odnotowano prześladowań chrześcijan.

Pod koniec marca jako atak na katolików zaczęto interpretować rządowe obostrzenia antypandemiczne, ograniczające liczbę wiernych w kościołach.

Straż Narodowa zorganizowała nawet akcję „Uwolnić Wielkanoc”. Z oburzeniem informowano o „donosicielach”: osobach, które widząc w świątyni łamanie przepisów antypandemicznych, informowały o tym policję.

W ciągu jednego miesiąca do grona prześladowców katolików dołączono więc rząd PiS (powszechnie uważany jest za wyjątkowo prokatolicki) i państwowe służby, na równi z politykami Lewicy i Koalicji Obywatelskiej.

Na stronie Marszu Niepodległości pojawiły się wpisy:

  • „Trwa nagonka na Kościół i księży”;
  • „Trwa nagonka. Śledzą, liczą, donoszą”;
  • „Biskup kielecki grzmi ws. limitów w kościołach! Nie jesteśmy obywatelami drugiej kategorii”;
  • „Neokomuna szaleje. Koalicja Obywatelska chce zamknięcia kościołów”.

Zaś akcję Lewicy, polegającą na liczeniu wiernych w kościołach, skomentowano w poście słowami: „Nowe pokolenie bolszewików, ale metody stare i sprawdzone”.

W artykule na ten temat przywołano też komentarz posła Solidarnej Polski, Tadeusza Woźniaka: „To czysto esbecka metoda działania”. Podkreślmy - mowa o akcji, w której sprawdzano przestrzeganie rządowych (!) obostrzeń antypandemicznych.

Dwubiegunowa wojna między Polakami

Trwający w Polsce proces sekularyzacji jest faktem - to trend światowy, który dotarł także do Polski, a przyspieszyły go zapewne skandale pedofilskie i atak na prawa kobiet.

Oznacza on zmianę nastawienia części Polaków do religii katolickiej i wszystkiego, co jest z nią związane. Strajk Kobiet, który między innymi wysuwa postulaty związane ze świeckim państwem i ograniczeniem wpływu religii na przestrzeń publiczną, jest jednym z przejawów tego trendu.

Jednak obarczanie go odpowiedzialnością za pobicia duchownych czy włamania do kościołów, bez śladu jakichkolwiek dowodów na to, jest jawnym manipulowaniem faktami, które powoduje pogłębianie podziałów społecznych. Stawia bowiem katolików w roli ofiar, a środowiska krytyczne wobec Kościoła katolickiego – w roli prześladowców.

Nie ma tu miejsca na szczegóły, niuanse, ani na prawdę – jest grubo zarysowana linia, która ma ułatwić skonstruowanie świata dwubiegunowego, w którym dobro jest wyłącznie po jednej stronie, a zło – wyłącznie po drugiej.

Jak w wizji Roberta Bąkiewicza: trwa wojna pod dwoma sztandarami: Boga i szatana, i pod któryś z tych sztandarów trzeba wejść. Wszystko, co do tej wizji nie pasuje, jest usuwane: informacje o pedofilii wśród duchownych, informacja o kościelnym, który śmiertelnie pobił proboszcza.

W tego rodzaju manipulacji społecznej, kiedy na poszkodowanego kreuje się religijną większość, ma swoje plusy: można domagać się uwagi, ochrony, specjalnych przywilejów, pieniędzy, oskarżać ludzi o innych poglądach religijnych o chrystianofobię.

Można być też ucieleśnieniem jedynie słusznej moralności – i przekonywać publicznie, że walcząc ze współobywatelami prowadzi się świętą wojnę. Na razie – głównie w sieci. Ale już wiadomo, że ekstremistyczne zachowania w sieci w którymś momencie przechodzą z rzeczywistości online do offline.

Udostępnij:

Anna Mierzyńska

Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press

Przeczytaj także:

Komentarze