0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Wladyslaw Czulak / Agencja Wyborcza.plFot. Wladyslaw Czula...

„Zapaść” – tak eksperci nazywają sytuację w rządowym programie Czyste Powietrze. Jego głównym celem jest walka z „kopciuchami”, czyli piecami węglowymi niskiej klasy, najmocniej dokładającymi się do powstawania smogu. Od 2018 roku Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska przyjął w ramach programu ponad milion wniosków i wypłacił ponad 17 mld złotych.

Z państwowym dofinansowaniem udało się wymienić prawie 400 tys. najgorszych kotłów.

Pod koniec zeszłego roku kierownictwo NFOŚ zdecydowało o czasowym wstrzymaniu przyjmowania wniosków. Urzędnicy chcieli dać sobie czas na posprzątanie po PiS-ie, którego rządy miały wprowadzić do programu bałagan i nieprawidłowości. Chodziło między innymi o podawanie błędnych danych w oświadczeniach od beneficjentów opartych na fałszywych audytach. Zawyżało to kwoty dofinansowań, a straty NFOŚ miały wynieść aż 600 mln złotych.

Przeczytaj także:

Czyste Powietrze spowolniło po zmianach

Czyste Powietrze po naprawie ruszyło 31 marca. Zmiany miały uszczelnić program, wzmacniając pieczę urzędników nad inwestycjami w wymianę pieców i docieplenie budynków. W przeprowadzeniu beneficjenta przez proces uzyskania dofinansowania w niektórych przypadkach pomagają gminy, których przedstawiciele mają dbać między innymi o właściwy dobór źródła ogrzewania do budynku. NFOŚ podwyższył również progi dochodowe uprawniające do podwyższonego i najwyższego dofinansowania. Uzależnił też przyznanie najwyższego dofinansowania od dochodów gospodarstwa oraz standardu energetycznego budynku. O dofinansowanie mogą ubiegać się jedynie osoby, które mają tytuł własności lub współwłasności nieruchomości od co najmniej trzech lat. Wypłaty mogą wynieść od kilkunastu do aż 170 tys. złotych.

Zmiany miały naprawić program. Zamiast tego mamy tąpnięcie w liczbie wniosków – alarmują eksperci.

Od 31 marca do 30 czerwca 2025 do NFOŚ wpłynęło 11 160 wniosków. To tyle, ile w poprzednich latach składano w ciągu dwóch tygodni.

W analogicznym okresie 2024 roku liczba ta wyniosła 78 326, a w 2023 – 54 109. W całym 2024 przyjęto rekordową liczbę 270 tysięcy wniosków.

Zarządzanie „nie do obrony”

„Sytuacja jest dramatyczna. Program jest w głębokim kryzysie, a sposób, w jaki jest zarządzany, jest nie do obrony. Mamy problem nie tylko ze spadkiem zainteresowania Czystym Powietrzem, ale również z zaległymi płatnościami dla firm i obywateli, którzy płacą cenę za błędy w zarządzaniu PCZP (Programu Czyste Powietrze – przyp. aut.). Podważono również zaufanie społeczne do tego niezmiernie ważnego programu. Obawiam się, że bez zasadniczej zmiany podejścia do problemów, z jakimi boryka się Czyste Powietrze, rok 2025 będziemy wspominać jako ten, w którym Program w zasadzie został zatrzymany” – ocenia Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego (PAS).

Co powstrzymuje potencjalnych beneficjentów? Zdaniem PAS Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska skutecznie zniechęcił obywateli do aplikowania o środki, sugerując, że dochodzi w nim do masowych nadużyć. Ludzie mogli stracić zaufanie do Czystego Powietrza, obawiając się, że urzędnicy będą starali się dopatrzyć szwindli w ich wnioskach. A liczba nadużyć nie sięgała przecież nawet jednego procenta – wskazuje PAS. Kolejnym z problemów jest wysoki koszt audytów stanu nieruchomości, które trzeba przeprowadzić przed zawnioskowaniem o dofinansowanie. Według działaczy Alarmu NFOŚ powinien zapewniać bon, z którego mogłoby skorzystać każde gospodarstwo, niezależnie od tego, czy później zgłosi się po pieniądze z Czystego Powietrza.

„To ważne, ponieważ z informacji płynących z gmin wiemy, że niektórzy beneficjenci wycofują się, gdyż wykonanie audytu nie gwarantuje automatycznego dostępu do Programu mimo poniesionych kosztów" – argumentuje Piotr Siergiej, rzecznik PAS.

Czyste Powietrze nie budzi zaufania

„Gwałtowne zawieszenie przyjmowania wniosków, liczne informacje o nieprawidłowościach, a nawet o ryzyku zwrotu już przyznanych dofinansowań, niejednokrotnie z powodów, za które beneficjenci nie ponoszą winy, mocno nadszarpnęły zaufanie do programu" – zauważa Miłosz Jakubowski, prawnik z Fundacji Frank Bold. Do zwrotu zaliczek ma być wezwanych około 900 osób. Ma chodzić między innymi o niejasności w rozliczaniu VAT-u, którego płatność w całości obarcza beneficjenta.

„W Polsce nadal funkcjonują setki tysięcy starych i wysoce emisyjnych kotłów i pieców grzewczych. Ich eliminacja to warunek konieczny nie tylko dla poprawy jakości powietrza, ale również zdrowia publicznego – smog przyczynia się do chorób układu oddechowego, krążenia, nowotworów, a także tysięcy przedwczesnych zgonów rocznie" – komentuje Jakubowski.

Jedną z największych bolączek Czystego Powietrza jest zator w przelewach za wykonaną już pracę. Już w styczniu tego roku było wiadomo, że problemy narastają, a wojewódzkie fundusze ochrony środowiska nie wypłacają pieniędzy przedsiębiorcom. Jeśli wnioskujący zdecydują się na taką opcję, to bezpośrednio do nich – z pominięciem beneficjentów – trafiają fundusze z programu. Jedna z firm monterskich oczekiwała na 56 mln złotych. Przedsiębiorcy skarżyli się też na brak możliwości uzyskania informacji z wojewódzkich funduszy. Te nie chciały ich przekazywać, powołując się na fakt, że firmy nie są stronami umów (podpisują je zlecający prace beneficjenci).

NFOŚ: Nie ma mowy o zapaści

Czy mamy więc do czynienia z zapaścią? Według szefostwa NFOŚ – absolutnie nie. Liczba ponad 11 tys. wniosków, którą podawały organizacje pozarządowe, miała być zaniżona. W rzeczywistości do NFOŚ wpłynęło 30 tys. wniosków – rozpatrzono już 14 tys. z nich, a kolejnych 16 tys. wymaga uzupełnienia. Od momentu wprowadzenia zmian wojewódzkie fundusze wypłaciły 100 mln złotych wsparcia. To jednak wciąż znacznie mniej niż w poprzednich latach.

„Wprowadzone zmiany mają na celu uszczelnienie systemu i eliminację nadużyć. Mniejsza liczba wniosków to przejściowy etap, typowy po wprowadzeniu nowych zasad” – przekonywał NFOŚ. Spowolnienie ma wynikać również z wysokiego zapotrzebowania na audyty, z którym nie radzą sobie przeprowadzające je firmy. „Audytorzy też musieli się do programu przygotować. Dla nas nie jest najważniejsza statystyka, tylko jakość składanych wniosków” – mówił Polskiej Agencji Prasowej wiceszef Funduszu, Robert Gajda.

Fundusz zapowiedział też przyspieszenie w wypłatach dla przedsiębiorców oczekujących na zaległe przelewy. Pieniądze z wniosków rozpatrzonych w 2024 roku mają wpłynąć na konta firm do 30 września. Wojewódzkie Fundusze mają też podchodzić do firm z mniejszą podejrzliwością.

W poniedziałek (14 lipca) NFOŚ poinformował o zmianach w finansowaniu pieców gazowych. Te nie powinny być dotowane w związku z unijnymi regułami, od 2025 roku zabraniającymi wspieranie ogrzewania na paliwa kopalne. Polska skorzystała jednak z wyjątkowego wyłączenia tej reguły, ale jedynie dla pieców zamontowanych na jesieni 2024 roku, gdy program był zawieszony.

Jednocześnie urzędnicy wciąż informują o „przekrętach na Czyste Powietrze”. Szefowa Funduszu Dorota Zawadzka-Stępniak mówiła o 270 doniesieniach do prokuratury w związku z nieprawidłowościami. W tym przypadku ma chodzić o osoby poszkodowane przez nieuczciwych wykonawców. Bywało, że ci na przykład montowali u beneficjentów pompy ciepła gorszej jakości, by zainkasować większą kwotę na własne konto. Fundusz obiecuje poszkodowanym, że nie będą w takim przypadku musieli zwracać otrzymanych środków.

;
Na zdjęciu Marcel Wandas
Marcel Wandas

Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl. Jeden ze współautorów podcastu "Drugi Rzut Oka". Interesuje się tematyką transformacji energetycznej, transportu publicznego, elektromobilności, w razie potrzeby również na posterunku przy tematach popkulturalnych. Mieszkaniec krakowskiej Mogiły, fan Eurowizji, miłośnik zespołów Scooter i Nine Inch Nails, najlepiej czujący się w Beskidach i przy bałtyckich wydmach.

Komentarze