Zależni od władzy prokuratorzy, przetasowania kadrowe, koleżeńskie nominacje dla starych znajomych i degradacje dla "niewygodnych". Wszystko po to, by prokuratura nie przeszkadzała PiS "reformować" Polski i działała po myśli władzy. Raport inaugurujący serwis internetowy "Państwo-PiS" to dwa i pół roku prokuratury Zbigniewa Ziobry w pigułce
Nowelizacja ustawy o prokuraturze przyjęta przez rząd Prawa i Sprawiedliwości weszła w życie 4 marca 2016 roku. Dwa i pół roku funkcjonowania krajowej prokuratury pod rządami Zbigniewa Ziobry podsumowuje raport "Prokuratura pod specjalnym nadzorem. Kadry i postępowanie »dobrej zmiany«".
Wynika z niego, że za pomocą nowej ustawy doprowadzono do czystki kadrowej nieporównywalnej nawet z poprzednimi rządami PiS.
Ziobro obsadził najważniejsze stanowiska prokuratorskie przychylnymi sobie prawnikami - sprawdzonymi współpracownikami z lat 2005-2007, kolegami po fachu, osobami zrzeszonymi w jego własnej "kuźni kadr" - stowarzyszeniu Ad Vocem. Nowe elity prokuratorskie to też niejednokrotnie osoby blisko związane z innymi politykami PiS - członkowie rodzin, byli i obecni małżonkowie.
Oprócz kontrowersyjnych nominacji raport wylicza przykłady obsadzania stanowisk wiernymi prokuratorami niższego szczebla, a także degradacji osób "niewygodnych". W obliczu nowej "elastycznej" polityki kadrowej, wielu prokuratorów zdecydowało się dobrowolnie odejść w stan spoczynku.
Dokonując przetasowania w prokuraturze, zagwarantowano przychylność środowiska prokuratorskiego wobec polityki Prawa i Sprawiedliwości, a w szczególności kontrowersyjnych "reform" sądownictwa.
Raport inauguruje nowy serwis internetowy "Państwo-PiS". Celem portalu będzie monitorowanie stanu polskiej praworządności, a w szczególności właśnie zmian w prokuraturze.
Wydawcą portalu jest stowarzyszenie "Paragraf Państwo". W skład jego rady programowej wchodzą m.in. przewodniczący prof. Leszek Balcerowicz, prof. Monika Płatek, prof. Marcin Matczak, a także mecenasi związani ze stowarzyszeniem "Wolne Sądy".
Poniżej prezentujemy ustalenia raportu, który pokazuje jak partia Jarosława Kaczyńskiego przejęła prokuraturę.
Pierwszą część raportu poświęcono budzącym wątpliwości zmianom kadrowym, do których doszło od marca 2016 roku.
Autorzy opracowania stwierdzają, że dzięki znowelizowanej ustawie o prokuraturze i przesunięciom kadrowym, istnieją dziś duże możliwości wywierania wpływu na niezależność prokuratorów. Dotyczy to zwłaszcza trzech grup:
Jak podsumowują autorzy:
"Można szacować, że około 2400 prokuratorów i asesorów może być podatnych na przyjmowanie i wykonywanie lub przekazywanie poleceń, wskazówek oraz instrukcji, co niweczyłoby niezależność prokuratorów, a także ich indywidualną odpowiedzialność za podejmowane decyzje".
2400 to jedna trzecia wszystkich osób zatrudnionych w polskiej prokuraturze.
Na początku autorzy odnieśli się do zmian w prawie. Ich zdaniem reforma prokuratury wprowadzona przez koalicję PO-PSL w 2010 roku zapewniała prokuratorom niezależność i dostosowywała polskie przepisy do międzynarodowych standardów.
W raporcie czytamy, że reformy PiS niweczą osiągnięcia poprzednich rządów i dają politykom partii rządzącej możliwość wywierania wpływu na działalność prokuratorów. W jaki sposób? Autorzy raportu wymieniają cztery najważniejsze problemy:
Poważne obawy autorów budzi zwłaszcza ostatnia kwestia:
"Złączenie przez polityków PiS prerogatyw Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego w rękach jednej osoby – Zbigniewa Ziobry zaowocowało centralizacją polityki kadrowej spotykaną jedynie w krajach autorytarnych".
Raport w sposób wyczerpujący opisuje zmiany, do których doszło w oparciu o przeforsowane przez nowy rząd zmiany w prawie. Czytamy o:
Autorzy przytaczają też obszernie nazwiska odwołanych prokuratorów i osób powołanych na ich miejsce.
Skąd rząd PiS rekrutuje nowe kadry? W oparciu o wcześniejsze doniesienia środowiska prokuratorskiego, eksperci jasno stwierdzają, że
na nominację mogą liczyć przede wszystkim osoby, które wykazały się lojalnością wobec Zbigniewa Ziobry.
Są to prokuratorzy, którzy sprawdzili się za czasów pierwszych rządów PiS - późniejsi członkowie powołanego w 2008 r. Stowarzyszenia Ad Vocem. Od marca 2016 roku, gdy w życie weszła reforma prokuratury, awansować miała już ponad połowa zrzeszonych w nim osób.
Autorzy raportu podają szereg przykładów awansów członków Ad Vocem. Do stowarzyszenia należy m.in.:
Raport wymienia też osoby, których kariera nabrała rozpędu w 2016 roku a które blisko współpracowały z ministrem Ziobrą w latach 2005-2007 lub znają go jeszcze sprzed pierwszych rządów PiS.
To np. ludzie, którzy pracowali przy kluczowych śledztwach pierwszej IV RP w sprawie ministra sportu w rządzie PiS Tomasza Lipca, kardiochirurga Mirosława Garlickiego (słynny "Mirosław G.") czy dotyczącej ujawnienia prowokacji CBA wobec Andrzeja Leppera.
Autorzy raportu przyjrzeli się też przyspieszonym awansom prokuratorskim oraz grupie prokuratorów o wyraźnych powiązaniach z politykami PiS lub członkami Ad Vocem.
W podsumowaniu wymieniają aż 29 osób, które otrzymały wyższe stanowiska, choć nie posiadały wymaganego stażu pracy. Zwracają też uwagę na błyskawiczne awanse pięciorga prokuratorów, którzy objęli prestiżowe stanowiska w Prokuraturze Krajowej, a jednocześnie sprawują funkcje kierownicze.
Podwójny awans dotyczy też kilkunastu innych osób. Wiąże się ze znacznym wzrostem wynagrodzenia.
Autorzy przyjrzeli się też powiązaniom docenionych ostatnio prokuratorów z politykami PiS. Znajdziemy wśród nich byłych i obecnych małżonków posłów partii Jarosława Kaczyńskiego i partyjnych działaczy, powiązania rodzinne (np. Wojciecha Wassermana - syna Zbigniewa i brata Małgorzaty) czy córkę Stanisława Piotrowicza.
Nowe kadry prokuratorskie to też niejednokrotnie osoby, które, po upadku pierwszego rządu PiS, musiały tłumaczyć się ze swoich decyzji z lat 2005-2007. Były to np. tragiczne w skutkach zatrzymanie Barbary Blidy czy odstąpienie od przesłuchania ministra Tomasza Lipca przed wyborami w 2007 roku.
Autorzy raportu przypominają też, że ustawa o prokuraturze zawiera obszerne zapisy dotyczące sytemu delegowania prokuratorów na wyższe stanowiska, bez konieczności formalnej zmiany tytułu służbowego, ale za wyższym wynagrodzeniem.
W raporcie znajdziemy liczne przykłady wykorzystania tego systemu za rządów PiS. Jak podsumowują eksperci:
"Łącznie w Prokuraturze Krajowej obok około 60 prokuratorów powołanych trwale do pełnienia obowiązków, na tym szczeblu pracuje 281 prokuratorów delegowanych. Prokuratorzy Prokuratury Krajowej stanowią mniej niż 20 procent obsady kadrowej tej jednostki."
Raport prokuratorów zrzeszonych w stowarzyszeniu Lex Super Omnia (jedno ze źródeł omawianego raportu) podaje łączną liczbę 1102 delegowanych prokuratorów. Niektórzy z nich, często z bardzo krótkim stażem zawodowym, awansują w przyspieszonym tempie.
Nowa ustawa o prokuraturze umożliwiła też arbitralną degradację tych prokuratorów, którzy nie są przychylni rządom PiS. W raporcie wspomina się o 22 prokuratorach Prokuratury Generalnej i 91 prokuratorach prokuratur apelacyjnych, którzy decyzją Zbigniewa Ziobry zostali przeniesieni na niższe stanowiska.
Jak zaznaczają autorzy raportu - to decyzja nieodwracalna. Dotyczy m.in. prokuratorów likwidowanej prokuratury wojskowej, którzy brali udział w śledztwie w sprawie katastrofy smoleńskiej.
W raporcie odnotowano też skokowy wzrost liczby dobrowolnych odejść z czynnej służby. Do końca 2016 roku, w ciągu dziewięciu miesięcy od wejścia w życie nowelizacji ustawy o prokuraturze, w stan spoczynku przeszło 305 osób. Wcześniej z uprawnień tych korzystało ok. 120 osób rocznie.
Autorzy wspominają o coraz bardziej widocznym fenomenie transferów z innych zawodów prawniczych i nagłych powrotów do prokuratury połączonych z natychmiastowym awansem.
Drugą część raportu poświęcono budzącym wątpliwości decyzjom nowej prokuratury. Autorzy stwierdzają, że dzięki zmianom organizacyjnym i wymianie kadr, oraz awansom traktowanym jako "nagroda" za posłuszeństwo, rządowi udało się uzyskać przychylność prokuratury dla kontrowersyjnych "reform" sądownictwa PiS.
Prokuratura nie podjęła działań, gdy wprowadzane przez PiS ustawy naruszały konstytucję i unikała zajęcia stanowiska podczas sporu o Trybunał Konstytucyjny.
Jako przykład złych praktyk prokuratorskich autorzy podają też wnioski Prokuratora Generalnego do TK, które zmierzały do zneutralizowania uchwał Sądu Najwyższego dotyczących m.in. pytań prejudycjalnych skierowanych do Trybunału Sprawiedliwości UE.
W raporcie przypomniano też o licznych budzących wątpliwości śledztwach wszczynanych przez prokuraturę znowelizowaną przez PiS, np. tym dotyczącym śmierci Jerzego Ziobry, ojca Zbigniewa. Podano także wiele przykładów wątpliwych zaniechań i podejrzanych przeniesień spraw pomiędzy prokuraturami i pojedynczymi prokuratorami.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Komentarze