„Polska stale oddala się od wartości europejskich” — przekonywał 14 sierpnia 2020 w Parlamencie Europejskim hiszpański eurodeputowany Juan Fernando Lopez Aguilar. Burzliwa debata poprzedziła zaplanowane na czwartek 17 sierpnia głosowanie nad raportem dotyczącym stanu praworządności w Polsce.
„Większość parlamentarna w Polsce przeprowadziła reformy nie oglądając się na nikogo. Wprowadziła zagrożenie dla trójpodziału władz, okupację wymiaru sprawiedliwości, nadużycia prokuratury. Ale chodzi też o inne aspekty, takie jak:
ograniczenie pluralizmu politycznego, zawężanie swobody protestów, upowszechnienie języka gróźb i w końcu tzw. strefy wolne od LGBT uchwalane przez władze lokalne w Polsce, całkowicie niezgodne z unijnymi przepisami”
— tłumaczył Aguilar.
I wyjaśniał, że projekt rezolucji przygotowany przez komisję wolności obywatelskich, w którym zebrano „przytłaczające dowody” na łamanie zasad praworządności, nie jest żadnym „spiskiem lewackim”, którego ofiarą pada państwo polskie.
„Chodzi o podminowanie wiarygodności całego projektu europejskiego”
— mówił, przypominając jak wiele razy Polska ignorowała stanowiska i wyroki unijnych instytucji.
Kolejne kary finansowe za strefy wolne od LGBT?
Podczas debaty głos zabrała też wiceszefowa Komisji Europejskiej Věra Jourová. Zapowiedziała, że KE już niedługo ogłosi kolejną decyzję ws. ustawy dyscyplinującej sędziów, która w opinii unijnych instytucji podważa niezawisłość polskich sądów i jest sprzeczna z zasadą nadrzędności prawa wspólnoty nad przepisami krajowymi. „Komisja otrzymała odpowiedź od polskich władz i wkrótce zdecyduje o kolejnych krokach w tej procedurze” — mówiła Jourová.
Ale cała debata zogniskowała się wokół tzw. stref wolnych od LGBT, uchwalanych przez część polskich samorządowców. Jourová zdecydowanie podkreślała, że Komisja potępia wszelkie akty dyskryminacji, przemocy i nienawiści wobec osób LGBT. Poinformowała też, że KE bada czy uchwały samorządowców nie naruszają unijnych przepisów antydyskryminacyjnych. Chodzi głównie unijną dyrektywę o równym traktowaniu w miejscu pracy. „Jeśli dopatrzymy się naruszeń, to jako strażnik traktatów UE skorzysta ze swoich uprawnień”. Chodzi oczywiście o zatamowanie dopływu pieniędzy do homofobicznych gmin.
„Środki unijne do Polski nie trafią, jeśli będą naruszane prawa osób LGBT”
— podkreślała Jourová. Przypomnijmy, że pierwsze sześć polskich gmin, które przyjęły uchwały wymierzone w osoby nieheteronormatywne i transpłciowe, już straciły środki z europejskiego programu partnerstwa miast. Teraz stawką są większe pieniądze, przewidziane w nowej perspektywie budżetowej.
Wiceszefowa KE skrytykowała też retorykę nienawiści wobec osób LGBT, którą podkręcają politycy.
Ale mimo jasnego stanowiska, także Věra Jourová znalazła się pod ostrzałem krytycznych opinii europarlamentarzystów. Powód? Bezczynność KE.
„Gdzie jest Komisja Europejska? Jak długo będzie monitorować, apelować, zalecać? Pani wiceprzewodnicząca: co się jeszcze musi wydarzyć, żeby Komisja zaczęła skutecznie działać” — pytała Sylwia Spurek.
PiS odpiera „lewicowy” atak na Polskę
W jaki sposób bronił się PiS? Atakiem. To nie pierwsza debata o praworządności w Polsce, a więc i zestaw argumentów europosłów był podobny. Patryk Jaki po raz kolejny próbował udowodnić stronniczość Parlamentu. Przekonywał, że podobne przepisy dot. sądownictwa funkcjonują w wielu państwach członkowskich, m.in. w Hiszpanii, ale jakoś nikt nie twierdzi, że tam trwa kryzys praworządności. A to oznacza, że chyba parlamentarzyści „sami nie wiedzą czym są praworządność i demokracja”.
„Nie przeszkadza wam nowy pomnik Lenina w Niemczech, ale przeszkadza wam, że bronimy wartości rodzinnych w Polsce. Hańba!”
— mówił Jaki. Według europosła PiS „strefy wolne od LGBT” to żart, który lewicowi aktywiści zrobili europosłom, a ci dali się na niego złapać.
Europosłanka Jadwiga Wiśniewska narzekała za to, że rezolucja ma charakter polityczny. „Jest wyrazem większości w Parlamencie Europejskim, która jest niestety zdominowana przez nurt lewicowo-liberalny” — mówiła.
Twierdziła też, że
PE źle diagnozuje ofiary prześladowań w Polsce. Nie są nimi osoby LGBT, ale wierzący, których symbole są profanowane.
„W Polsce osoby LGBT mogą odnosić sukcesy zawodowe, również polityczne. Mieliśmy prezydenta Słupska, pana Biedronia, mamy wiceprezydenta Warszawy, mamy panią Annę Grodzką. Sytuacja tych osób jest taka jak w innych państwach Unii Europejskiej” — tłumaczyła Wiśniewska.
„Niczego nie będą nam narzucać…”
Jeszcze mocniejsze komentarze pojawiły się już po debacie. „Bezmiar kłamstwa, dziwaczność i śmieszności” — mówiła Beata Mazurek. Za to Joachim Brudziński podbijał narrację o „lewicowym bełkocie”.
Rzeczniczka PiS Anita Czerwińska w radiowym poranku PR24 oskarżała europarlamentarzystów, że sprzeniewierzyli się wartościom, na których ojcowie założyciele oparli projekt wspólnoty. Chodzi o „chrześcijańską tożsamość” UE, której teraz broni już tylko Polska. Sugerowała też, że PE wtrąca się w „wewnętrzne sprawy” kraju.
„Politycy europejscy powinni uszanować konserwatywny wybór Polaków [red. — w wyborach], ale tam dominuje ideologia lewicowa. Politycy w sposób agresywny starają się narzucić lewicowy dyktat, zdyscyplinować polskie społeczeństwo. Będzie to bezskuteczne. Jesteśmy zobowiązani przede wszystkich wobec Polaków, wobec wyborców, mamy realizować ich wizję Polski.
Nie będzie zgody na to, żeby ktoś nam narzucał nowe porządki europejskie i ideologie”
— mówiła.
Głosowanie nad rezolucją, która traktuje już nie tylko o reformach PiS, ale też szerzej o wolnościach i prawach obywateli RP, już w czwartek, 17 września.
PiS mówiąc o wartościach chrześcijańskich powinien raczej używać zwrotu judeochrześcijańskich, ale ponieważ religia raczej przynosi więcej złego niż dobrego więc dla mnie to bez różnicy. Swoją drogą PiS wnosi tyle samo złego co każda religia.
Wartości chrześcijańskie streszcza doskonale jedno przykazanie, a zwłaszcza jego część odnosząca się do człowieka:
"będziesz miłował bliźniego swego, jak siebie samego".
Jak wygląda zastosowanie tego przykazania w praktyce, można zobaczyć na przykładzie polskiego katolicyzmu (wszak katolicy uważają się za chrześcijan). Nienawiść i podwójna moralność wygrywają z miłością do ludzi.
Jacy to zatem katolicy, krzyczący "Bóg, Honor, Ojczyzna", skoro swoimi słowami, postępowaniem wobec np. LGBT zaprzeczają wartościom chrześcijańskim, ujętym w tym tak pięknym przykazaniu: "będziesz miłował bliźniego swego"?
"..debata poprzedziła zaplanowane na czwartek 17 sierpnia głosowanie..", a zatem głosowanie już za 11 miesięcy i dwa dni. Nie mogę się doczekać, jz
Wyrazy uznania za odwagę dla posłanki Sylwii Spurek.
Wypowiedzenie dobre. Odwaga to cos wiecej. Chyba ze odwaga to juz coc by sie odezwac a nie ryzykowac.
Co ją czeka w kraju, w państwowych i prawicowych mediach, łatwo sobie wyobrazić.
Utrata środków UE staje się coraz bardziej realna. A tym samy strategia zrównoważonego rozwoju według PiS coraz bardziej utopijna z racji tej, iż w prawie 50% przewidziano finansowanie jej właśnie ze środków UE. Jak to się przekłada na realne działania, widać po zmianie stanowiska rządu w sprawie sektora górniczego. Bardziej skomplikowana jest sprawa sądownictwa oraz można powiedzieć rozmontowania państwa prawa. Państwa UE jak i jej instytucje doskonale wiedzą, że proces kasacji państwa prawa rozpoczął się w Polsce w grudniu 2015 roku. Zamiast państwa prawa rozpoczęło się wprowadzanie coraz mocniej i bez wyraźnego sprzeciwu społeczeństwa, wbrew jego woli wyrażonej w Konstytucji systemu opartego na woluntaryzmie politycznym i ekonomicznym. Wola polityczna partii stoi ponad prawem, a prawo ma być jej podporządkowane. Jednocześnie widać wyraźnie po wynikach ostatnich wyborów, że coś się zmienia. Młodzi Polacy już paplaninie polityków nie wierzą. Mają coraz większą świadomość realnych zagrożeń. I coraz bardziej są przekonani, że obecna kasta polityczna nie jest w stanie rozwiązywać skutecznie problemy współczesnego świata. Te młode pokolenia coraz bardziej mają świadomość, że najpoważniejsze wyzwania współczesności i przyszłości są niemożliwe do rozwiązania na poziomie państwa narodowego. Są przekonani, że jeżeli chcemy skutecznie walczyć z nierównościami, biedą, zapobiec katastrofie klimatycznej i środowiskowej, ograniczać dyktaturę niekontrolowanych przez nikogo koncernów międzynarodowych, to musimy uznać, że jesteśmy nie tylko Polakami zamkniętymi w nacjonalistycznym narodowym piekiełku, ale co ważniejsze obywatelami Europy i Świata. Państwa UE jak i jej instytucje nie mogą zaakceptować takich, jak w Polsce zmian. Nie mogą, ponieważ to by oznaczało odejście od zasadniczych wartości na jakich UE została zbudowana, a tym samym koniec sojuszu.
>polskim samorządowcom grożą kolejne sankcje.
>PiS odpowiada: „lewicowy bełkot"
Dożyjemy zakręcenia kurka z pieniędzmi i sankcji??? Polska jest od lat na kursie kolizyjnym z UE a pieniądze unijne dalej lecą i lecą. I nie jest to wcale jakaś wyjątkowa sytuacja, bo jak wszyscy dobrze wiemy Unia ma takie same kłopoty z Węgrami Orbana czy Bułgarią Bojkowa. Ale jak zauważyło Politico Borisow, podobnie jak Orban to sojusznicy von der Leyen (i Merkel) z Europejskiej Partii Ludowej.
https://www.politico.eu/article/bulgaria-how-it-became-mafia-state-of-eu/
Wygląda na to, że największym błędem Łukaszenki wcale nie są brutalne represje opozyjcji ale….niewstąpienie do UE. Gdyby baćka, wzorem Orbana i Borisowa zapisał się do Europejskiej Partii Ludowej to nie tylko byłby fetowany na europejskich salonach, ale jeszcze fasowałby grube pieniądze na użytek swój i swojej drużyn. Oczywiście musiałby co jakiś czas wysłuchiwać pohukiwań Parlamentu Europejskiego ale na tym by się zawsze kończyło, jak wskazuje przykład innych innych wschodnio-europejskich krajów członkowskich Unii. Na pewno o wykluczeniu z Unii ani o "zakręceniu kurka" nie byłoby mowy. Innymi słowy, o wiele zyskowniej i mniej niebezpiecznie niż poleganie na patronacie Putina.
"„Polska stale oddala się od wartości europejskich” — przekonywał 14 sierpnia 2020 w Parlamencie Europejskim hiszpański eurodeputowany Juan Fernando Lopez Aguilar. Burzliwa debata poprzedziła zaplanowane na czwartek 17 sierpnia głosowanie nad raportem dotyczącym stanu praworządności w Polsce".
– Takie jest zdanie eurolewaka (hiszpański komunista); dla niego wartości europejskie to wartości postkomunistyczne (a więc lewackie). I nic tu nie zmieni ględzenie o "praworządności", bo tę rozumie na sposób lewacki.
– A gdzie podstawa prawna. Traktaty przestały się liczyć – liczy się jeno ideologia lewacka.
– Moim zdaniem należy wydulić ile się da z UE (pecunia non olet), a potem niech nas wyrzucają na własny koszt (bo sami nie będziemy występować). Tak trzymać.
hi Szukam miłego i kulturalnego faceta na spotkania
Mam na imię Monia 24 wiosny….
wiecej moich fotek i kontakt do mnie tu- http://www.frircikvip.com.pl
Znajdź mnie- Monikj- napisz do mnie i spotkajmy sie!