0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: 11.04.2025 Konskie . Rynek . Debata prezydencka telewizji Republika . nz Krzysztof Stanowski (L), Karol Nawrocki (P) Fot. Wojciech Habdas / Agencja Wyborcza.pl11.04.2025 Konskie ....

Debata Telewizji Republika, Telewizji Trwam oraz wPolsce24 odbyła się na rynku w Końskich. O czasie stawili się na nią Karol Nawrocki, Krzysztof Stanowski, Szymon Hołownia, Marek Jakubiak. Ok. 19.15 na scenie pojawiła się także spóźniona Joanna Senyszyn, której pozwolono z miejsca włączyć się w debatę, a następnie salomonową decyzją przydzielono trzecie miejsce w każdym pytaniu.

Był jednak także szósty uczestnik spotkania — publiczność zgromadzona na rynku, która nie przestawała krzyczeć i pohukiwać. Za każdym razem, gdy odzywał się Karol Nawrocki, tłum wybuchał entuzjazmem, często skandowano także: „Ka-rol! Ka-rol!”. Niewiele mniej ciepłe przyjęcia zgotowano również Markowi Jakubiakowi. Odwrotnie było w przypadku Szymona Hołowni, który był wygwizdywany i zarzucany pomrukiem niezadowolenia, gdy tylko otwierał usta. Z podobnymi reakcjami spotykała się także Joanna Senyszyn.

Okrzyki tłumu były tak intensywne, że prowadząca spotkanie Katarzyna Gójska-Hejke sama musiała uciekać się do krzyku i co chwila prosiła publikę o „uszanowanie kandydatów” i „umożliwienie każdemu wypowiedzi”. Bez większych efektów. Senyszyn cały czas żartowała z okrzyków i dziękowała za „ciepłe przyjęcie”, Hołownia zdecydował się przebić przez nie i mówił cały czas podniesionym głosem.

Pytania w imieniu redakcji zadawali: Michał Adamczyk z wPolsce24, Katarzyna Gójska-Hejke z Telewizji Republika oraz Jakub Więcław z Telewizji TRWAM. Kandydaci pytani byli m.in. o opinię na temat paktu migracyjnego, preferowanego model polskiej energetyki, czy pomysłów utworzenia europejskiej armii. Część z pytań przybierała karykaturalnie tendencyjne konstrukcje. Pytano na przykład:

  • „Sytuacja gospodarcza w Polsce jest coraz trudniejsza. I nie mówimy tutaj tylko o oficjalnych danych, czyli rekordowym deficycie budżetowym, rosnącym długu publicznym, wstrzymanych wielu inwestycjach, czy spadającej sprzedaży detalicznej. Ale mówimy o nastrojach milionów polskich rodzin. Sondaże, badania są przerażające. Według badania IBRIS dla Rzeczpospolitej przytłaczająca większość, aż 57,5% badanych, twierdzi, że tylko w ciągu ostatnich 12 miesięcy ich sytuacja materialna diametralnie się zmieniła na niekorzyść. Podkreśla to także na wielu antenach, także na antenie telewizji wPolsce24, wielu ekspertów. I pytanie do państwa. Jak zamierzacie odwrócić ten niekorzystny trend? Czy macie na to jakiś pomysł?”
  • „Nielegalne przejęcie mediów publicznych, nielegalne przejęcie prokuratury krajowej, nieuznawanie wyroków, orzeczeń, postanowień Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego. Tak się dzieje w Polsce niestety od 16 miesięcy i bardzo wiele ekspertów goszczących m.in. na antenie telewizji wPolsce24 mówi, że Polska zaczyna dziś przypominać Białoruś. Jak to zmienić?”

Hołownia zaczepia Nawrockiego i szturcha rząd

Szymon Hołownia prawdopodobnie najbardziej zyskał wizerunkowo na wydarzeniu prawicowych telewizji. Z jednej strony kreował się na kandydata łączącego różne obozy i podkreślał, że wszystkim obecnym zależy na dobru Polski. Z drugiej – rozdawał kuksańce na prawo i lewo.

Wyrzucał, że PiS sam budował centra integracji cudzoziemców, a teraz próbuje robić wokół nich negatywną kampanię. Oskarżał PiS o rujnowanie przedsiębiorców polskim ładem, Adama Glapińskiego o utrzymywanie wysokich stóp procentowych, przez co Polacy muszą płacić wysokie raty kredytów, Zbigniewa Ziobrę o upartyjnianie wymiaru sądownictwa, który teraz trzeba reformować.

Kilkukrotnie zaczepiał też Karola Nawrockiego. Zarzucił mu między innymi dezinformowanie na temat rzekomych planów UE na zastąpienie NATO projektem europejskiej armii.

„Panie Tadeuszu, pani Karolu, i pan chce być prezydentem? Pana projekt jest dawno skierowany do komisji. Nie wie pan, jak działa Sejm” – tak skomentował uwagę Nawrockiego, który stwierdził, że marszałek schował do zamrażarki jego projekt ustawy o zerowej stawce VAT na żywność.

Dostało się także obecnemu rządowi. Hołownia, który jak wszyscy kandydaci na debacie, mówił o potrzebie inwestycji w polski atom, podkreślił, że winę za to, że taka elektrownia jeszcze w Polsce nie stoi, ponoszą solidarnie rządy PO i PiS. Upominał się także o inicjatywy legislacyjne obecnego rządu.

„Mam pytanie do naszych koalicjantów. Kiedy wreszcie zobaczymy w Sejmie ustawę o Sądzie Najwyższym? Kiedy zobaczymy ustawę o statusie sędziego? Kiedy zobaczymy ustawę o prokuraturze? (...) Mam nadzieję, że sytuacja w mediach publicznych, która dzisiaj pozostawia wiele do życzenia, zostanie szybko rozwiązana przy pomocy ustawy o mediach publicznych, na którą czekamy” – mówił.

W części swobodnej wypowiedzi zadeklarował także, że „kandyduje przeciwko zastępcy Donalda Tuska i zastępcy Jarosława Kaczyńskiego”.

Hołownia zdecydowanie zwracał się do centrowego i prawicowego wyborcy. Opowiedział się przeciwko implementacji paktu migracyjnego – ze względu na fakt przyjęcia uchodźców z Ukrainy, mówił bardzo dużo o potrzebie rozwoju polskiej armii oraz patriotyźmie gospodarczym.

Powiedział nawet w pewnym momencie, że

„musimy zadbać o to, żeby to Niemcy kupowali w Dino, a nie Polacy w Lidlu albo Rossmanie”.

Rzucał też żartami.

„Przekazuję w darze mój czas mojemu serdecznemu koledze [Krzysztofowi Stanowskiemu], z którym łączy nas to, że mamy wykształcenie średnie. Frakcja kandydatów z wykształceniem średnim pogoni frakcję doktorów. Tak jest! Nawrocki, Trzaskowski, Mentzen!” – zażartował w pewnym momencie.

Nawrocki i Jakubiak uderzają w rząd i w UE

Karol Nawrocki spróbował raz spontanicznie odbić piłeczkę — nawiązując właśnie do żartu Hołowni o frakcjach. I dwukrotnie stwierdził, że marszałek Sejmu jest magistrem. W kwestiach merytorycznych odbyło się bez zaskoczeń. Zdaniem Nawrockiego w sklepach jest koszmarnie drogo, upadają przedsiębiorstwa, a to wszystko dlatego, że zamiast gospodarką,„rząd zajmuje się polityczną nagonką”.

„To już nawet nie jest pełzająca demokracja warcząca, tylko ona przyspiesza, a jej finałem stać się ma zainstalowanie przez Donalda Tuska Rafała Trzaskowskiego w Pałacu Prezydenckim” – stwierdził w pewnym momencie.

Oprócz tego Nawrocki zadeklarował, że jest przeciwko paktowi migracyjnemu, przeciwko oddaniu polskiej armii pod zarząd Unii Europejskiej, przeciwko budowaniu przez UE alternatywy dla NATO. Ponadto będzie „bronił Polskich Lasów przed ekoterrorystami z Europy i Ministerstwa Klimatu”.

W kwestii energetyki co do zasady popiera atom, ale „jak na razie polski węgiel trzeba wydobywać, fedrować i rozwijać Rzeczpospolitą”. Dodał też, że „mamy doskonałych naukowców w polskich akademiach, którzy potrafią sprawić, że polskie kopalnie będą mniej emisyjne”.

„Telewizja rządowa zaprasza tylko tych, którzy służą telewizji rządowej, a Rafał Trzaskowski jest w stanie rozmawiać tylko z trzema telewizjami, a nie z pięcioma telewizjami, szanowni państwo” – powiedział też Nawrocki na godzinę przed tym, gdy poszedł na debatę organizowaną przez TVP, TVN i Polsat.

Marek Jakubiak starał się na tle Nawrockiego wypaść jeszcze bardziej prawicowo. Stwierdził m.in. że polskiego węgla („naszego czarnego złota”) mamy spokojnie na 900 lat, oskarżył prokuraturę o zabicie Barbary Skrzypek („wiadomo, że zmarła na skutek przesłuchania”) oraz sugerował, że Polskę mogą napaść inne kraje UE („Nikt nas nie obroni, z każdej strony może przyjść zagrożenie i ze wschodniej, i z zachodniej”).

W części swobodnych wypowiedzi zasugerował, na kogo głosować w drugiej turze:

„Dziś będziemy decydować o tym, co jest dla nas ważniejsze, być Polakami czy unijczykami (...) W pierwszej turze głosujemy rozumem [tu zwrócono mu uwagę na pomyłkę], to znaczy sercem. A w drugiej turze głosujemy patriotyzmem. W drugiej turze głosujemy, proszę Państwa, za tym, czy chcemy Polski, czy nie”.

Stanowski żartuje i krytykuje

Krzysztof Stanowski przez większą część wieczoru starał się trzymać swojej satyrycznej kreacji. Na pytanie o upadającą polską gospodarkę odpowiedział, że nic nie proponuje. A jeśli już, to żeby każdy założył sobie bank, bo tak się można wzbogacić. Zadeklarował, że zbuduje sześć elektrowni atomowych w sześć miesięcy. Gdy prowadzący pytali o to, czy kapitał zagraniczny powinien mieć prawo do wykupowania polskiej ziemi i czy Lasy Państwowe należy sprywatyzować, odpowiedział, że sam kupił już sobie nieruchomość w Hiszpanii i ziemię od Lasów Państwowych.

Ale bardzo często Stanowski wychodził z roli żartownisia.

„Telewizja Republika, która jest oskarżana o hejterstwo, bycie tą złą, bardziej realizuje misję publiczną niż Telewizja Publiczna” – stwierdził na samym początku debaty.

Wyśmiewał, że MON-em dowodzi lekarz, a ministerstwem klimatu – nauczycielka (którą nazwał Hennig-Klęską). Zarzucał rządowi, że odpowiada za chaos w sądownictwie.

„Ja bym się wstydził na miejscu polityków zarządzać krajem, w którym uchylane są wyroki morderców z powodu neosędziów. Uchylane są wyroki handlarzy narkotyków z powodu neosędziów tylko dlatego, że ktoś sobie wymyślił, że sędzia, który awansował, to już nie może orzekać. Wprowadzono paraliż w sądownictwie i dzisiaj nie wiadomo, czego po tym sądownictwie można się spodziewać” – mówił. „Kiedy się słyszy, widzi, że twarzami polskiego systemu prawnego, polskich rozliczeń są z jednej strony pani Ewa Wrzosek, a z drugiej Roman Giertych, to się włos jeży na głowie”.

Senyszyn dyskutuje z tłumem

Również Joanna Senyszyn przyjęła strategię zmienienia swojego udziału w happening. Wielokrotnie żartowała, że cieszą ją zagłuszające okrzyki i grała z faktem, że znajduje się w tak prawicowym tłumie.

„Stanami rządzi nieodpowiedzialny i nieprzewidywalny Trump” – zaczęła jedną z wypowiedzi, za co natychmiast została wybuczana. „No, zachwycajcie się państwo Trumpem, a za chwilę poczujecie we własnych kieszeniach skutki jego rządów. Na szczęście najpierw poczują to Amerykanie” – odpowiedziała tłumowi.

Zaczepiała też pozostałych uczestników.

„Zdziwił mnie kandydat Stanowski, że potrzebuje aż sześciu miesięcy na zbudowanie elektrowni atomowej. Myślę, że 100 dni to jest ten odpowiedni termin. Nie lękajcie się!”.

Na pytanie o wykupowanie ziemi, odpowiedziała, że Skarb Państwa jest największym posiadaczem ziemi w Polsce, ale zaraz za nim jest Kościół katolicki. „166 tysięcy hektarów. I może warto by się zastanowić, czy nie dokonać sekularyzacji?” – stwierdziła.

Oprócz tego była polityczka SLD opowiedziała się za renegocjacją paktu migracyjnego, niskimi podatkami dla małych przedsiębiorców i budową armii europejskiej, która ma nie wykluczać się z rozbudową zawodowej armii polskiej.

;
Na zdjęciu Dominika Sitnicka
Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze