„Tylko PiS może zagwarantować państwu odmowę wypłaty roszczeń żydowskich” - powiedziała w ostatnich sekundach wystąpienia w TVP posłanka Jadwiga Wiśniewska. Na ostatniej prostej PiS szarpie antysemicką strunę i ściga się z Konfederacją. Ale "grę w Żyda" i tak wygrał narodowiec Bosak. W programie, który był parodią debaty wyborczej zabrakło 3 głównych liderów
Całe szczęście, że tego nie widzieliście. TVP zorganizowała coś, co nie było debatą, tylko strzelanką przedwyborczą. Każdy dostał minutę na wypowiedź w każdej z pięciu tur. Z prędkością karabinu kandydaci próbowali wyrzucić z siebie poglądy na przyszłość Unii Europejskiej czy Nord Stream 2.
Nie mogli wchodzić ze sobą w interakcje (każdemu przysługiwała raptem jedna riposta). Prowadzący nikogo nie dopytywał. Czasu pilnował komputer. A całość trwała 45 minut.
Taka debata w wyborach, w których wybieramy naszych reprezentantów strukturach Unii Europejskiej, to kpina z mediów i polityki.
Telewizja Polska wyłgała się z ustawowego obowiązku - zgodnie z literą prawa, a nie jego ducha, by zacytować ulubiony ostatnio argument PiS. Na Woronicza 17 nie chcieli narazić polityków z czołówki PiS na ryzyko bezpośredniego starcia z opozycją. Źle to świadczy o demokracji, jeśli lider rządzącej partii nie staje do debaty z przeciwnikami.
PiS nie wystawił ani Jarosława Kaczyńskiego, ani premiera Morawieckiego, ani nawet Beaty Szydło, tylko Jadwigę Wiśniewską - „jedynkę” na Śląsku.
W tej sytuacji Koalicja Europejska też przysłała polityka ze Śląska, ale startującego z czwartego miejsca - doświadczonego europosła i samorządowca, Jana Olbrychta.
W debacie nie wziął udziału lider Wiosny — Robert Biedroń, zamiast niego wystąpił Krzysztof Śmiszek - „jedynka” we Wrocławiu.
Mniejsze ugrupowania postawiły na swoich liderów: Konfederację reprezentował Krzysztof Bosak z Ruchu Narodowego, Lewicę Razem - Adrian Zandberg z Razem, a komitet Kukiz’15 - Paweł Kukiz.
W mediach społecznościowych wszystkie partie gratulowały swoim kandydatom zwycięstwa. Najwięcej zachwytów wyprodukowali chyba narodowcy, czyli jeden z członów Konfederacji („Konfederacja dostanie dzięki temu min. 10 procent”).
Razem cieszyło się z występu Zandberga entuzjastycznie („bezapelacyjny zwycięzca” plus zdjęcia z metra, którym sztab jechał na piwo), Wiosna - umiarkowanie (zamieściła zdjęcia Śmiszka z cytatami z debaty).
„Gratuluję @JanOlbrycht merytorycznego i spokojnego występu w debacie. Poradził sobie w paszczy lwa ;)” — napisał na Twitterze Grzegorz Schetyna. Warto zauważyć, że Olbrycht to pierwszy od kilku miesięcy polityk Platformy Obywatelskiej, którego niezmanipulowane wypowiedzi mogli usłyszeć widzowie TVP. PO bojkotuje bowiem Telewizję Polską.
Ramy ustalone przez TVP były ciasne, każdy zagrał więc melodię znaną dobrze swoim wyborcom, nie siląc się na wiele.
Biorąc pod uwagę, że widzowie TVP to w przeważającej większości elektorat PiS, właściwie jedyny realny pojedynek, jaki mógł się rozegrać, to ten pomiędzy PiS a Konfederacją. Rosnąca w siłę skrajna prawica może uszczuplić wynik PiS.
To dlatego europosłanka Wiśniewska oświadczyła na sam koniec „Tylko Prawo i Sprawiedliwość może zagwarantować państwu odmowę wypłaty roszczeń żydowskich”. Podjęła temat narzucony przez Konfederację, zaznaczając: my załatwimy to lepiej.
Krzysztof Bosak w niewielkim stopniu atakował Wiosnę, a nawet Koalicję. Za głównego przeciwnika wybrał bliższy ideowo PiS. Bo to wyborców PiS może przekonać do zmiany preferencji.
KE i Wiosna mogłyby coś na debacie zyskać lub stracić tylko w przypadku spektakularnej wpadki lub wyjątkowego zabłyśnięcia. Bo tylko wtedy relacje z debaty przebiłyby się poza odbiorców TVP. Nic takiego się nie wydarzyło.
Krzysztof Śmiszek odtwarzał „wiosenny” przekaz z przekonaniem i promiennym uśmiechem, nie zaliczył ani mocnego potknięcia, ani nadzwyczajnego sukcesu.
Jan Olbrycht powtarzający „trzeba rozważać na zimno”, „trzeba być racjonalnym” brzmiał czasem jak przybysz z odległej galaktyki. Ale jeśli wyborcy KE gdzieś trafią na jego wypowiedzi, to docenią zdanie „Ważne, żebyśmy zmienili rząd".
Ani zyskać, ani stracić nie mógł też Paweł Kukiz. Jego wkurzeni na rzeczywistość wyborcy nie siadają raczej przed telewizorem, by oglądać debaty. A bon moty o „Komisji Europejskiej, która jest dworem wokół cesarzowej Merkel” i o „eurokołchozie” znają na pamięć.
Razem próbuje dotrzeć do wyborców spoza wielkomiejskich elit i dobry występ Adriana Zandberga może zwiększyć jego rozpoznawalność w tym elektoracie. Trudno sobie wyobrazić, by ci, którzy wciąż dostają to i owo od rządzącej partii, porzucili ją na rzecz ugrupowania, które na razie tylko obiecuje. Z pewnością Zandberg ponownie zrobił dobre wrażenie na komentatorach.
Z całej „debaty” warto zapamiętać:
Końcowe wystąpienia przedstawicieli opozycji:
Jan Olbrycht, Koalicja Europejska, Platforma Obywatelska:
Krzysztof Śmiszek, Wiosna Roberta Biedronia:
Adrian Zandberg, Lewica Razem:
Wybory
Krzysztof Bosak
Paweł Kukiz
Krzysztof Śmiszek
Jadwiga Wiśniewska
Adrian Zandberg
Konfederacja
Telewizja Polska
Jan Olbrycht
wybory do Parlamentu Europejskiego 2019
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze