Wykryty po raz pierwszy w Indiach wariant B.1.617.2 koronawirusa odpowiada już za większość zakażeń w Wielkiej Brytanii. A te rosną, mimo zaszczepienia co najmniej jedną dawką już ponad 60 proc. populacji. Jeśli historia się powtórzy, to Delta zdobędzie i Polskę
Po pierwsze: skąd ta Delta? Stąd, że Światowa Organizacja Zdrowia uznała, iż lepiej będzie VoC, warianty budzące niepokój, nazywać tak, żeby nie kojarzyły się z krajami, w których po raz pierwszy je wykryto. Dlatego wariant znany wcześniej jako brytyjski to teraz Alfa, ten z Republiki Południowej Afryki Beta, a ten z Brazylii – Gamma. Ma to pomóc w eliminowaniu dyskryminacji mieszkańców tych krajów i regionów. Warianty mogą bowiem pojawić się wszędzie.
Po drugie: jaka jest teraz sytuacja pandemiczna w Polsce? Na pierwszy rzut oka doskonała. Nowe wykryte zakażenia wróciły do poziomu z lata, w tym samym kierunku idą i hospitalizacje i zgony.
Na mapie Europy jesteśmy zieloną wyspą – jeśli chodzi o nowe przypadki na 100 tys. mieszkańców w ciągu ostatnich 14 dni lepsze wskaźniki w UE/Europejskim Obszarze Gospodarczym (stąd zbiera dane ECDC, Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób) ma tylko pięć krajów: Francja, Malta, Islandia, Rumunia i Finlandia. Sąsiednia Litwa ma ponad sześć razy więcej przypadków, a Niemcy – dwa razy więcej.
Czy wobec tego czeka nas spokojne lato, podobne zeszłorocznemu? Pomiędzy latem 2020 i 2021 jest kilka różnic. Przede wszystkim część z nas już się zaszczepiła: według danych ECDC 27,8 proc. dorosłych jest już zaszczepionych w pełni. Kolejna część ma odporność po przechorowaniu COVID-19. Jaka dokładnie, tego nie wiemy – oficjalna liczba wykrytych zakażeń nie odzwierciedla stanu faktycznego, bo są osoby, które chorują bezobjawowo i takie, które nie robią testu mimo symptomów. Badania seroprewalencji, czyli obecności przeciwciał anty SARS-CoV-2 prowadzi Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny, ale nie opublikował jeszcze ich wyników. Minister zdrowia Adam Niedzielski twierdził na początku maja, że zbliżamy się do 50 proc. odporności populacyjnej, jednak swoich twierdzeń nie podparł danymi.
To po stronie pozytywów: szczepionka lub przebyte zakażenie chronią nas przed zakażeniem ponownym albo powodują, że kolejną infekcję przejdziemy łagodniej. Potwierdzają to kolejne dane z krajów, które zaszczepiły już większy odsetek populacji niż my. Podsumował je na początku czerwca „Nature":
Zdaniem cytowanego przez pismo specjalisty chorób zakaźnych z Tufts University, Cody'ego Meissnera, to doskonałe rezultaty. Dla porównania, efektywność szczepionek przeciw grypie sezonowej wahała się w ostatnich latach od 10 do 60 proc. (dane z USA).
Ale po stronie negatywów są kolejne, bardziej zaraźliwe warianty wirusa SARS-CoV-2, które powstają w wyniku jego mutacji genetycznych. I teraz trzeba przenieść się do Wielkiej Brytanii, bo tam głównym wariantem jest teraz właśnie B.1.617.2, czyli Delta.
To wariant, który został wykryty w Indiach i zapewne odpowiada za dużą część zakażeń śmiertelnej wiosennej fali epidemii.
Z nierecenzowanego jeszcze badania przeprowadzonego przez indyjskie Narodowe Centrum Kontroli Chorób i instytut badawczy CSIR wynika, że w kwietniu był to dominujący wariant w New Delhi, podczas gdy jeszcze w marcu dominował tam wariant Alfa, czyli ten wykryty w Wielkiej Brytanii (odpowiedzialny za naszą wiosenną falę).
Wszystko wskazuje na to, że Delta jest według brytyjskich badaczy 40 proc. bardziej zaraźliwa od Alfy (która z kolei była bardziej zaraźliwa od pierwotnego wirusa wykrytego w Chinach). W Indiach zaobserwowano w związku z jego rozpowszechnieniem nowe symptomy COVID: zaburzenia słuchu, zapalenie migdałków, biegunki, ciężkie zakrzepice. Te doniesienia muszą jednak zostać jeszcze potwierdzone odpowiednimi badaniami.
Delta odpowiada za ostatni wzrost zakażeń w Wielkiej Brytanii, która powróciła do poziomów z końca marca mimo aktywnie prowadzonej kampanii szczepień. Według danych z 7 czerwca co najmniej jedną dawkę szczepionki przyjęło tam prawie 70 proc. populacji. Brytyjski rząd rozważa w związku z tym opóźnienie luzowania restrykcji.
Wariant Delta został już wykryty w Niemczech: jak podaje portal dw.com, pojedyncze przypadki wirusa wykryto w Hamburgu, a 15 w Wiesbaden, są również podejrzenia zakażenia nim w Dreźnie. W Polsce głośny był przypadek z początków maja, gdy powracająca z Indii zakonnica ze zgromadzenia Misjonarek Miłości zaraziła siostry z kilku domów zakonnych. Badania wykazały, że przyczyną zakażeń była właśnie Delta.
Od tej pory pojawia się sporadycznie, ale – jak mówił Polskiej Agencji Prasowej zastępca dyrektora NIZP-PZH, prof. Rafał Gierczyński –
trzeba przyglądać się populacji brytyjskiej, bo to da nam obraz tego, czego możemy się spodziewać.
Choć warianty z Republiki Południowej Afryki i z Brazylii w Europie się nie rozpowszechniły, to wykryty na Wyspach Brytyjskich wariant Alfa w szybkim czasie opanował całą zachodnią i środkową Europę, powodując u nas trzecią falę epidemii.
I tu dobra wiadomość jest taka, że – z tego, co wiemy do tej pory – szczepionki na Deltę działają. Brytyjski minister zdrowia Matt Hancock podał, że na 126 pacjentów zakażonych tym wariantem wirusa wymagających hospitalizacji tylko troje było po dwóch dawkach szczepionki (Pfizera lub AstryZeneki). Oznacza to efektywność 95 proc. więc bardzo dobrą – a jeśli szczepionka chroni przed ciężkim stanem, to i przed zgonem. Jednak z analizy Public Health England wynika, że pierwsza dawka chroni przed wystąpieniem symptomów COVID tylko w 33 proc. Przedsiębiorczy wariant ma więc – niestety – wciąż duże pole do popisu. W Wielkiej Brytanii w pełni zaszczepione jest niespełna 42 proc. populacji. W Polsce prawie 23 proc. – z czego 56,7 proc. 80-latków, 71,1 proc. 70-latków i 37,2 proc. 60-latków.
Hans Kluge, regionalny dyrektor WHO na Europę na briefingu 10 czerwca ostrzegł przed lekceważeniem wariantu Delta oraz kolejnych, które mogą się pojawić:
„To wszystko już było. Zeszłego lata przypadki rosły stopniowo w najmłodszych grupach wiekowych, potem przeniosły się na grupy starsze, prowadząc do niszczycielskiej fali śmierci jesienią. Nie powtórzmy tego błędu".
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Komentarze