Twierdzenie rzecznika rządu, że Donald Tusk jako przewodniczący Rady Europejskiej jest odpowiedzialny za Brexit, jest całkowicie bezzasadne
Decyzja o odejściu ze wspólnoty Europejskiej podjęta w czerwcowym referendum w Wielkiej Brytanii to olbrzymi cios dla Unii – zarówno gospodarczy (Wielka Brytania to druga największa gospodarka w UE i jeden z największych płatników do jej budżetu), geopolityczny (to największa armia UE) jak wizerunkowy – jeden z najważniejszych członków odchodzi w momencie, gdy UE nie wyszła jeszcze z największej gospodarczej zapaści w jej historii, a kryzys uchodźczy pozostaje nierozwiązany.
Tusk firmuje Brexit, jest jego współautorem. Chcę powiedzieć, że nie zrobił w tej sprawie nic. Donald Tusk i instytucje unijne powinnny były wesprzeć tych, którzy prowadzili kampanię za pozostaniem Wielkiej Brytanii w UE.
Twierdzenie Rafała Bochenka, że szef jednej z kluczowych instytucji unijnych nie próbował powstrzymać Wielkiej Brytanii przed opuszczeniem Unii Europejskiej - jeśli nie dla dobra wspólnoty, to przynajmniej dla ratowania własnego wizerunku - jest bezzasadne.
Tusk wielokrotnie wypowiadał się przeciwko pomysłowi wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Mówił, że to wydarzenie „zmieni Europę na zawsze i będzie to zmiana na gorsze”.
Cztery dni przed referendum Tusk nawoływał: „W imieniu wszystkich Europejczyków apeluję do brytyjskich obywateli: zostańcie z nami. Potrzebujemy was, bo bez was cała zachodnia i transatlantycka wspólnota stanie się słabsza. Razem będziemy w stanie radzić sobie z wyzwaniami przyszłości”.
W wywiadzie dla niemieckiego Bilda nazwał Brexit „zagrożeniem dla całej zachodniej cywilizacji politycznej”.
To nie pierwszy raz, gdy politycy PiS powtarzają argument o odpowiedzialności Tuska za Brexit. Tuż po referendum w tym samym tonie wypowiadał się Jarosław Kaczyński.
Mówił: „Tutaj szczególnie ponurą rolę odegrał Donald Tusk, który prowadził rokowania z Brytyjczykami i w gruncie rzeczy doprowadził do tego, że niczego nie otrzymali, czyli ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za Brexit i powinien zniknąć z europejskiej polityki”.
To również nieprawda. Tusk razem z szefem Komisji Europejskiej, Jean-Claude’em Junckerem przewodził negocjacjom nowych warunków członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Obowiązywałyby one w razie pozostania korony w Europe.
W ramach tych ustaleń Londyn otrzymał m.in. prawo do ograniczenia zasiłków wypłacanych obywatelom Unii Europejskiej mieszkającym w Wielkiej Brytanii, wzmocnienie roli parlamentu narodowego. Był to historyczny kompromis w ramach Unii Europejskiej, ponieważ takich praw nie dostało nigdy żadne inne państwo członkowskie.
Tusk i Juncker, reprezentując resztę Europy, zgodzili się na te przywileje właśnie w imię zatrzymania Wysp Brytyjskich w UE. Oskarżanie go o to, że nie zaoferował więcej jest bezpodstawne – w końcu były to warunki, na które musiało zgodzić się pozostałe 27 państw członkowskich.
W ofercie dla Brytyjczyków zabrakło przywileju ograniczenia przepływu ludności. Byłoby to jednak złamaniem jednej z podstawowych zasad UE o swobodnym przepływie osób. Takie ograniczenia miałyby katastrofalne skutki m.in. dla setek tysięcy mieszkających tam Polaków. Co więcej, jednym z rządów, które najostrzej sprzeciwiały się przyznaniu Wielkiej Brytanii prawa do częściowego zamknięcia granic, był rząd Beaty Szydło - więc jeśli wini się Tuska za Brexit, to winne jest również PiS.
Warto też zaznaczyć, że ówczesny premier Wielkiej Brytanii David Cameron po raz pierwszy obiecał przeprowadzenie referendum w sprawie wystąpienia z Unii już w styczniu 2013 roku. To niemal rok przed rozpoczęciem kadencji Tuska jako Przewodniczącego Rady Europejskiej (grudzień 2014).
Aktualizacja (27.09.2016)
Skontaktowało się z nami biuro prasowe gabinetu przewodniczącego Rady Europejskiej. Donald Tusk odbył co najmniej 5 rozmów z Davidem Cameronem lub innymi przedstawicielami rządu Wielkiej Brytanii, których celem była rozmowa o brytyjskim członkostwie we wspólnocie. Nie uwzględniono tu przypadków, w których Tusk i Cameron rozmawiali na ten temat przy okazji spotkań zorganizowanych z innego powodu. Nie policzyliśmy też korespondencji i rozmów telefonicznych, które odbyli w tej sprawie.
Socjolog, absolwent Uniwersytetu Cambridge, analityk Fundacji Kaleckiego. Publikował m.in. w „Res Publice Nowej”, „Polska The Times”, „Dzienniku Gazecie Prawnej” i „Dzienniku Opinii”.
Socjolog, absolwent Uniwersytetu Cambridge, analityk Fundacji Kaleckiego. Publikował m.in. w „Res Publice Nowej”, „Polska The Times”, „Dzienniku Gazecie Prawnej” i „Dzienniku Opinii”.
Komentarze