Wiceprezydent USA porównał w Monachium przywódców Europy do radzieckich aparatczyków walczących z wolnością. Bronił Elona Muska. A Europie dedykował słowa Jana Pawła II: „Nie lękajcie się”. O Rosji i Ukrainie chyba zapomniał
„Twarze tutaj zebranych wyrażają niedowierzanie, zaniepokojenie, sceptycyzm” – donosi reporterka agencji Reutera, która oglądała przemówienie wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych w jednej z sal hotelu Bayerischer Hof w Monachium, gdzie odbywa się Konferencja Bezpieczeństwa.
Wszyscy w Monachium czekali na wystąpienie zastępcy Donalda Trumpa. Zwłaszcza po tym, jak dzień wcześniej, 13 lutego 2025, w wywiadzie dla „Wall Street Journal” zapowiedział, że Stany Zjednoczone użyją wojskowych i gospodarczych narzędzi nacisku na Rosję, jeśli ta nie zgodzi się na porozumienie pokojowe.
Jednak nie tego się spodziewali europejscy przywódcy. Ku ich zdumieniu głównym tematem przemówienia JD Vance'a była... wolność słowa i cenzura w internecie. Wysłannik Trumpa stwierdził, że najbardziej się boi zagrożenia z wewnątrz, czyli ograniczania wolności obywateli przez europejskie kraje. A za najważniejsze wyzwanie dla zgromadzonych uznał migracje.
Używanie takich brzydkich słów jak „dezinformacja” przypomina Vance'owi czasy sowieckie.
O Rosji i Ukrainie niemal nie wspomniał.
„To było przemówienie w stylu amerykańskiego MAGA, pełne populistycznych haseł, które unikało szczegółowego odniesienia się do tematu obronności i bezpieczeństwa” – podsumował portal Politico.eu.
Co dokładnie powiedział w Monachium wiceprezydent Stanów Zjednoczonych JD Vance. Oto najważniejsze wątki i cytaty.
Zaczynając przemówienie, Vance zapowiedział, że będzie mówił o wspólnych wartościach. „Oczywiście spotkaliśmy się tutaj, żeby dyskutować na temat bezpieczeństwa” – zauważył w pierwszych zdaniach. I to był jedyny moment, gdy wspomniał o Rosji i Ukrainie. Wyraził nadzieje amerykańskiej administracji, że dojdzie do „rozsądnego porozumienia między Rosją a Ukrainą”. Oraz że „Europa znacząco zwiększy swoje zaangażowanie w obronę siebie samej”.
A potem Vance przeszedł do rzeczy.
„Zagrożenie, o które najbardziej się martwię w kontekście Europy, to nie Rosja, nie Chiny ani żaden inny zewnętrzny aktor.
Martwi mnie zagrożenie wewnętrzne, odwrót Europy od niektórych jej najbardziej podstawowych wartości, wartości, które podzielają Stany Zjednoczone Ameryki”.
Te wartości to przede wszystkim wolność słowa.
Vance jest zaskoczony tym, że rumuńskie wybory zostały unieważnione z powodu oskarżeń o rosyjską ingerencję.
„Można uważać, że to złe, gdy Rosja kupuje reklamy w mediach społecznościowych, by wpływać na wasze wybory. My z pewnością tak uważamy. Można to nawet potępiać na światowej scenie, ale
jeśli wasza demokracja może zostać zniszczona za pomocą kilkuset tysięcy dolarów wydanych na cyfrową reklamę przez obce państwo, to od początku nie była zbyt silna” – dodał.
Stwierdził, że ograniczenia wolności słowa w Niemczech czy Szwecji są szokujące „dla amerykańskich uszu”, bo dotąd Stany Zjednoczone słyszały, że mają działać razem z Europą w imię wspólnych wartości.
Jego zdaniem tak jak nie można zadekretować kreatywności i innowacji, tak samo nie można nakazać ludziom, co mają czuć, myśleć i jak mają żyć.
Wypominał Danii i Niemcom ściganie ludzi za mowę nienawiści w internecie czy seksistowskie komentarze. A także o jego zdaniem oburzającym ściganiu protestujących pod klinikami aborcyjnymi w Wielkiej Brytanii.
W przemówieniu pojawiły się analogie z zimną wojną i czasami sowieckimi. Ale to nie Rosja Putina została porównana do ZSRR z czasów zimnej wojny, lecz kraje europejskie. Vance stwierdził, że Rosja Radziecka przegrała, bo nie umiała przyjąć wartości związanych z wolnością. O sowieckim nastawieniu ma też zdaniem Vance'a świadczyć używanie takich słów jak „dezinformacja”. Według niego takich etykietek używa się wobec tych, którzy reprezentują inne poglądy, a czasem nawet wygrywają wybory.
Ale Vance uderzył też w amerykańskie piersi. Tyle że nie własne. Bo to administracja Joe Bidena miała najbardziej walczyć z wolnością, próbując ograniczyć działalność gigantów technologicznych.
To nie koniec krytyki pod adresem Europy. Vance wytknął organizatorom monachijskiej konferencji, że nie wpuścili na nią przedstawicieli niektórych sił politycznych. W ewidentny sposób było to wsparcie dla niemieckiej skrajnie prawicowej partii AfD. Wezwał do tego, by skończyć z kordonami ochronnymi wokół skrajnych sił politycznych.
Te słowa to kolejne wsparcie ze Stanów Zjednoczonych dla AfD. Wcześniej partię poparł Elon Musk. Przedterminowe wybory w Niemczech odbędą się 23 lutego. Według sondaży AfD ma około 20 proc. poparcia i zajmuje drugie miejsce, za prowadzącą chadecką CDU.
Minister obrony Niemiec German Boris Pistorius już nazwał przemówienie Vance'a nieakceptowalnym.
Oto cytaty z przemówienia JD Vance'a w Monachium:
Całe przemówienie JD Vance'a możesz obejrzeć tutaj.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze