Najwyższe władze Rosji twierdzą, że 17 września 1939 nie było rosyjskiej agresji i oskarżają Polskę o mordowanie jeńców wojennych 1919-21 roku przyrównując to do Katynia. Ustawa o IPN nakazywałaby przystąpić do ścigania za takie wypowiedzi. A jednak władze rosyjskie życzliwie ją oceniają. Dlaczego? Tekst Katarzyny Pełczyńskiej- Nałęcz
W debacie o konsekwencjach "poprawionej" ustawy o IPN uwaga skupia się na konsekwencjach dla relacji Polski z Izraelem i Ukrainą. Dziwnym trafem zapomina się o naszym największym sąsiedzie - Rosji. Już samo to zapomnienie jest zadziwiające, zważywszy, że to z Moskwą właśnie toczyliśmy w ostatnich dekadach najbardziej zażarte spory historyczne.
Dlaczego więc prawie nikt nie zastanawia się jak ta ustawa wpłynie na stosunki z Rosją? Dlaczego wśród licznych protestujących nie słychać Kremla? Co więcej, dlaczego wśród głosów, które dochodzą z Rosji krytykę można usłyszeć raczej w kręgach opozycyjnych, zaś opinie środowisk zbliżonych do władz, jeśli w ogóle są artykułowane, to mają raczej zabarwienie aprobujące?
Russia Today - czyli rosyjska TVP Info w wersji na eksport - poinformowała o pozytywnym stosunku Jednej Rosji do polskiej ustawy. O nowelizacji z uznaniem wyraził się także przywódca spacyfikowanej przez Moskwę Czeczenii Ramzan Kadyrow.
Rosjanie mogą mieć tu pozytywne skojarzenia, bo od 2014 roku Rosja ustawowo gloryfikuje rolę Związku Radzieckiego i Armii Czerwonej w walce z niemieckim nazizmem w II wojnie światowej, a pośrednio – stalinizm i imperialistyczną politykę Związku Radzieckiego. Za rozpowszechnianie „fałszywych informacji” o działaniach ZSRR podczas II wojny grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
Ale polska polityka historyczna, której ma teraz pilnować prokurator, jest na kolizyjnym kursie z rosyjską. Dlaczego władze obu krajów tego nie widzą?
Powody mogą być dwa:
Tym, którym brakuje wyobraźni chciałabym zarysować następujący, całkiem realistyczny, scenariusz. Otóż zgodnie z nowymi przepisami do odpowiedzialności powinni zostać pociągnięci ci wszyscy, którzy twierdzą, że 17 września 1939 roku nie było radzieckiej inwazji na Polskę, lecz "prewencyjna akcja ochrony Zachodniej Ukrainy i Białorusi", a także ci, którzy utrzymują, że radzieccy jeńcy wojenni z lat 1919-21 zostali celowo wymordowani podobnie jak ofiary zbrodni katyńskiej.
Ustawa stanowi bowiem, że "karze grzywny lub pozbawienia wolności do trzech lat" podlega:
Przestępstwo popełnia także ten, kto:
Tak się składa, że powyższe opinie były wygłaszane w Rosji przez polityków najwyższego szczebla, włączając w to samego Prezydenta Putina, który w rocznicę zakończenia wojny 10 maja 2015 roku utrzymywał, że celem paktu Ribbentrop-Mołotow, było zapewnienie bezpieczeństwa ZSRR, a Polska "padła ofiarą polityki, którą sama próbowała prowadzić w Europie". W świetle "poprawionej" ustawy o IPN państwo polskie powinno natychmiast zacząć ścigać wszystkich tak wypowiadających się Rosjan, postawić w stan oskarżenia, a może nawet skazać rosyjskiego prezydenta i/lub kilku jego najwyższych urzędników.
Nie usprawiedliwiam rosyjskiej polityki historycznej, ale taki rozwój wypadków wydaje mi się po prostu absurdalny, a także groźny.
Jest też druga opcja. Może ustawa o IPN z założenia ma być stosowana selektywnie?
Może ustawa ma się odnosić się tylko do tych krajów, konflikt z którymi wpisuje się w bieżącą koniunkturę polityczną, a Rosji z jakichś powodów nie ma dzisiaj na tej liście?
Niezależnie od tego jaka jest odpowiedź na te pytania, przypadek Rosji pokazuje, że ustawa o IPN w jej obecnym kształcie po prostu musi być stosowana wybiórczo. I to jest jeszcze jeden powód dlaczego powinna być ona jak najszybciej znowelizowana.
Autorka zrezygnowała z honorarium wyrażając w ten sposób wsparcie dla OKO.press
Dyrektorka instytutu Strategie2050. Pełniła funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych (2012-2014) oraz ambasadora RP w Federacji Rosyjskiej (2014-2016). Po zakończeniu służby dyplomatycznej kierowała programem Otwarta Europa Fundacji im. Stefana Batorego, a następnie think tankiem Fundacji - forumIdei.
Dyrektorka instytutu Strategie2050. Pełniła funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych (2012-2014) oraz ambasadora RP w Federacji Rosyjskiej (2014-2016). Po zakończeniu służby dyplomatycznej kierowała programem Otwarta Europa Fundacji im. Stefana Batorego, a następnie think tankiem Fundacji - forumIdei.
Komentarze