Dziś 25. rocznica uchwalenia restrykcyjnej ustawy antyaborcyjnej. Uznana przez środowiska prawicowe za "kompromis" ustawa nie satysfakcjonuje ani lewicy, ani prawicy. W chwili jej przyjęcia nie podobała się też Polkom i Polakom. Jednak w ciągu 25 lat retoryka pro-life i restrykcyjne prawo zrobiły swoje - poparcie dla prawa do aborcji powoli malało
Spadek poparcia dla prawa do aborcji zatrzymał się w 2016 roku. Wiele w postawach Polek i Polaków zmienił masowy Czarny Protest. OKO.press sprawdza, jak zmieniały się poglądy Polaków na przestrzeni 25 lat.
Przypomnijmy, że po PRL Polska odziedziczyła bardzo liberalne prawo do przerywania ciąży i bardzo liberalne postawy Polaków i Polek dotyczące tej sprawy. Aborcji można było legalnie dokonać w trzech przypadkach: zagrożenia dla zdrowia płodu lub kobiety ciężarnej, jeśli ciąża powstała w wyniku przestępstwa, oraz ze względu na trudne warunki życiowe kobiety ciężarnej.
Kiedy 7 stycznia 1993 roku Sejm przegłosował zaostrzenie ustawy, było to raczej działanie elit politycznych, niż wynik nacisku społecznego. Według sondaży Polacy wcale nie chcieli ograniczenia prawa aborcyjnego, spora część opowiadała się wręcz za liberalizacją przepisów. Postawy liberalne utrzymały się także po złagodzeniu ustawy w 1996 roku i wyroku TK w 1997 roku, który przywrócił restrykcyjne przepisy z 1993 roku.
Zmiana postaw w kierunku poparcia dla znacznego ograniczenia prawa kobiet do przerywania ciąży nastąpiła w latach 2005-2006. Ta tendencja utrzymywała się aż do 2016 roku. Czarny Protest jesienią 2016 odwrócił trend.
Analizując wyniki sondaży CBOS na przestrzeni 25 lat trzeba przede wszystkim wyróżnić rodzaje pytań, które ankieterzy zadawali respondentom w poszczególnych latach. Pod każdym z trzech pytań przedstawiamy wykres lub tabelę pokazującą jak zmieniały się odpowiedzi respondentów w latach, w których CBOS zadawał dane pytanie.
1. "Czy aborcja powinna być dozwolona bez ograniczeń/z ograniczeniami, czy zakazana bez wyjątków/z wyjątkami?"
Oczywiście, trudna z dzisiejszego punktu widzenia jest jednoznaczna ocena, co badani (i badacze) mieli na myśli mówiąc "dozwolone z pewnymi ograniczeniami", "zakazane z pewnymi wyjątkami".
"Pewnym ograniczeniem" może być zarówno konieczność udowodnienia trudnej sytuacji bytowej, zmuszającej do aborcji (dopuszczało to prawo z 1956 roku obowiązujące w PRL), jak i ograniczenie czasu na przerwanie ciąży, np. do 12 tygodnia.
W badaniu z maja 1994 zapytano jednak o jeszcze jedną kwestię: "Czy w obecnej sytuacji należałoby zmienić prawo o przerywaniu ciąży". 58 proc. uznało, że tak. Wśród tych 58 proc. absolutna większość postulowała liberalizację prawa aborcyjnego. W tym samym badaniu aż 42 proc. uważało, że aborcja powinna być dozwolona, ale z ograniczeniami.
Z dużym prawdopodobieństwem można zatem uznać, że "zakazane, ale z pewnymi wyjątkami" określa właśnie obowiązującą od 1993 roku ustawę.
Odpowiedź na to pytanie wyglądała następująco:
2. "Czy przerywanie ciąży powinno być dopuszczalne przez prawo, gdy"
3. "W jakim stopniu zgadza się Pan(i) lub nie zgadza ze stwierdzeniem, że kobieta – jeśli tak zdecyduje – powinna mieć prawo do aborcji w pierwszych tygodniach ciąży?
Przed ustawą z 1993 roku połowa Polaków za liberalizacją
W momencie transformacji Polska - jak pisaliśmy wyżej - miała jedną z najbardziej liberalnych ustaw aborcyjnych w Europie. Aborcja była dozwolona ze względu na trudną sytuację kobiety, co dawało w zasadzie nieograniczone możliwości. W 1993 roku, mimo ogromnego sprzeciwu społecznego, politycy drastycznie zaostrzyli przepisy dotyczące aborcji – od tej pory można było legalnie przerwać ciążę jedynie w trzech przypadkach: gdy jest zagrożone życie lub zdrowie matki, ze względu na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, oraz gdy ciąża jest wynikiem przestępstwa.
Od 1990 roku do momentu zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej systematycznie wzrastała liczba zwolenników prawa do aborcji bez ograniczeń, a malała liczba zwolenników całkowitego zakazu.
Przyzwolenie na prawną dopuszczalność aborcji ze względu na trudną sytuację matki utrzymywało się przez cały 1992 rok na poziomie ok. 50 proc. W listopadzie 1992, tuż przed uchwaleniem ustawy, absolutna większość badanych opowiedziała się za przeprowadzeniem referendum w tej sprawie (74 proc. wg CBOS). Parlamentarna Grupa Kobiet złożyła w Sejmie wniosek o referendum. Pod petycją podpisy zbierali członkowie tzw. Komitetów Bujaka (lub Komitetów Labudy). Uzbierano ich 1,3 mln, ale Sejm wniosku nie rozpatrzył.
W ostatnim przed głosowaniem w Sejmie sondażu CBOS (listopad 1992 r.) 53 proc. badanych było za tym, by kobieta mogła przerwać ciążę ze względu na trudną sytuację materialną, bytową lub rodzinną:
Dużą rolę w całym procesie zaostrzania ustawy oraz zmiany postaw Polaków odegrał Kościół katolicki, a szczególnie Jan Paweł II. W 1995 roku w encyklice Evangelium Vitae postawił aborcję w jednym szeregu z ludobójstwem.
Liberalizacja w 1996 roku
Aborcja wróciła na wokandę w 1996 roku. W sierpniu Sejm przegłosował liberalizację ustawy - do listy przesłanek do legalnej aborcji przywrócono trudną sytuację materialną kobiety.
Po trzech latach funkcjonowania restrykcyjnej ustawy z 1993 roku widać zmianę postaw badanych. W 1996 roku mniej osób uznaje, że aborcja powinna być dozwolona bez ograniczeń, a rośnie odsetek badanych, którzy uznają, że aborcja powinna być zakazana. Ale zwolennicy prawa do aborcji nadal przeważają.
Zaostrzenie w 1997 roku
W maju 1997 roku Trybunał Konstytucyjny uznał dodaną kilka miesięcy wcześniej przesłankę za niezgodną z Konstytucją. Pod wyrokiem podpisał się m.in. prof. Andrzej Zoll. Zdanie odrębne zgłosili Zdzisław Czeszejko-Sochacki, Lech Garlicki i Wojciech Sokolewicz. Twierdzili oni, że nie ma podstaw, by przepis uznać za niekonstytucyjny, gdyż Konstytucja daje tutaj swobodę ustawodawcy.
W badaniu przeprowadzonym tuż po wyroku TK poza tradycyjnym pytaniem o to, czy aborcja powinna być dozwolona bez ograniczeń/z ograniczeniami, czy zakazana bez wyjątków/z wyjątkami, zadano także nowe pytanie (nr 3 w niniejszym tekście - "W jakim stopniu zgadza się Pan(i) lub nie zgadza ze stwierdzeniem, że kobieta – jeśli tak zdecyduje – powinna mieć prawo do aborcji w pierwszych tygodniach ciąży?").
Aż 65 proc. badanych zgodziło się z tym stwierdzeniem. Tak zadane pytanie wskazuje na liberalne podejście do aborcji, mimo wyroku TK.
Jednocześnie odpowiedzi na tradycyjne pytanie (nr 1) ciągle wskazują na wzrost postaw konserwatywnych. Spada co prawda odsetek osób, które zakazałyby aborcji całkowicie, ale rośnie odsetek zwolenników zakazu z pewnymi wyjątkami (czyli prawdopodobnie regulacji z ustawy z 1993 roku).
W latach 2005-2006 następuje wyraźny, a nawet gwałtowny wzrost postaw konserwatywnych. Na wykresie do pytania 1 pomiędzy 2005 i 2006 linia niebieska przecina się z pomarańczową. Czyli
nagle więcej ludzi uważa, że aborcja powinna być zakazana z wyjątkami, niż dozwolona z ograniczeniami.
Zmieniają się też proporcje w odpowiedziach "skrajnych". Od 2006 roku więcej ludzi uważa, że aborcja powinna być całkowicie zakazana (18 proc.), niż całkowicie dozwolona (7 proc.). Jeszcze w 2005 roku proporcje były zupełnie inne (odpowiednio 10 proc. i 13 proc.)
Podobnie jest w pozostałych pytaniach - w pytaniu nr 3 w momencie badania w 2006 roku linie się przecinają - 44 proc. ludzi uważa, że kobieta, jeżeli tak zdecyduje - powinna mieć prawo do aborcji, i tyle samo, że nie powinna mieć takiego prawa.
W 2005 roku aż 42 proc. badanych uważa, że aborcja powinna być dozwolona, gdy kobieta jest w trudnej sytuacji materialnej (pyt. nr 2), a w 2006 roku już tylko 27 proc.
Co przyczyniło się do tak gwałtownej zmiany. Jednym z czynników może być zmiana władzy, która nastąpiła w drugiej połowie 2005 roku. PiS szedł wtedy do wyborów z hasłami "rewolucji moralnej". I wygrało - zarówno wybory prezydenckie, jak i parlamentarne.
W roku 2007 linie liberalne poszły odrobinę do góry, ale nie zyskały już tak wysokiego poziomu jak przed 2000 rokiem. Kolejne wzmożenie moralne za ograniczeniem prawa do aborcji, choć już nie tak silne jak w 2006 roku, można zaobserwować w 2010 roku na wszystkich trzech wykresach.
Po kilkuletniej przerwie CBOS znowu bada stosunek do aborcji w 2016 roku. Rok zaczyna się od zapowiedzi złożenia w Sejmie projektu ustawy zaostrzającej przepisy. PiS się waha, ale wiadomo, że większość posłów prawicy popiera nową ustawę. Przeciw niej organizują się kobiety i 3 października przeprowadzają Czarny Protest. Projekt upada, podobnie jak złożona w międzyczasie propozycja liberalizacji przepisów. Wszystko zostaje po staremu.
W marcu 2016 roku, jak widać po wykresach do pytania 2 i 3, trend konserwatywny utrzymuje się. W październiku 2016, po Strajku Kobiet, w badaniu CBOS zadano już tylko pytanie nr 2 - czyli o konkretne przypadki, w których aborcja powinna być dozwolona lub nie. W porównaniu z marcem 2016 roku widać wzrost postaw liberalnych (wzrost bardzo szybki, jak na tak krótki okres):
Postawy liberalne widać także w badaniach innych sondażowni z tego okresu. W badaniach IPSOS dla OKO.press (w przeciwieństwie do CBOS są to badania telefoniczne, a nie bezpośrednie twarzą w twarz) od 2016 roku utrzymuje się stały, dość wysoki odsetek zwolenników liberalizacji ustawy:
Ok. 40 proc. badanych chce złagodzenia ustawy i tyle samo nie chce jej zmieniać.
W najnowszym badaniu na zlecenie tygodnika "Polityka", przeprowadzonym przez Kantar Public - opinie rozkładają się podobnie (choć badanie było prowadzone metodą wywiadów bezpośrednich, jak w CBOS):
Mimo że opinia społeczna tak zdecydowanie sprzeciwia się zaostrzeniu ustawy (a spory odsetek jest za jej złagodzeniem) do Sejmu trafił kolejny projekt środowisk tzw. "pro-life". Ale nie on jest największym zagrożeniem dla praw kobiet.
W Trybunale Konstytucyjnym czeka wniosek posłów PiS o uznanie jednej z przesłanek do legalnej aborcji za niekonstytucyjną - chodzi "o duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu". Jeżeli TK uzna, że jest ona niezgodna z Konstytucją, będzie to oznaczało faktyczny koniec legalnej aborcji w Polsce. Przyczyną 96 proc. (1042) wszystkich legalnych aborcji było właśnie uszkodzenie płodu.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze