Piotr Pacewicz, OKO.press: Co się stało w centrum Warszawy na Mokotowskiej 16/20, blisko Placu Zbawiciela, we wtorek 13 października?
Zuzanna Krzątała: Chwilę wcześniej zjadłyśmy coś w restauracji, kobiety przy sąsiednim stoliku też rozmawiały po angielsku, byłyśmy wyluzowane, szczęśliwe. Powiedziałam Tiphaine: zobacz, tu jest jak w Europie, jak w Nowym Jorku.

Tiphaine Vigiel: Szłyśmy w stronę Placu Zbawiciela, była może 16:50, mówiłyśmy śmieszne rzeczy, śmiałyśmy się z tych żartów, trochę padało, ale było ciepło i jeszcze jasno, taki doskonały dzień. Zuza miała zaraz lekcję tańca, ja chciałam pojechać już do domu i napić się herbaty.
Szedł przed nami, nie odwracał się, tego jestem pewna. Ktoś minął nas idąc z przeciwka, tuż przed tym, jak to się stało, przed budynkiem jakiegoś chyba uniwersytetu [Wydział Pedagogiki UW – red.], zwróciłam uwagę, bo ładny dom.
Miał plastikową torbę, chyba czerwoną, jakby wracał z zakupów.
Z: Wysoki, w ciemnym płaszczu, szczupły. Szedł kilka kroków przed nami. Usłyszał nasze głosy.
T: Zareagował pewnie na angielski. Odwrócił się. Najpierw musiał zobaczyć ciebie, wysoką blondynkę, w eleganckim płaszczu, dopiero potem mnie. Rozmawiałyśmy dość głośno, co przecież nie jest nielegalne, zresztą zauważyłam, że ludzie w Polsce mówią głośno. Byłam niedawno w Japonii, tam tak szepczą, że niczego nie sposób zrozumieć.
Coś krzyknął w naszą stronę.
Z: Wszystko, co zrozumiałam to było „kurwy”, w sensie „wy kurwy”. Wykrzywił twarz.
T: Tyle to i ja zrozumiałam. Usłyszałam, że mówisz „Jezus Maria”.
Z: Naprawdę?
T: Można splunąć komuś pod nogi, aby okazać pogardę, kiedyś widziałam jak w ten sposób obrażało się dwóch arabskich chłopców, ale on celował w twarz. Nie jest naszym zadaniem rozstrzygać, kto był głównym celem.
Najpierw chyba zwrócił uwagę na ciebie, bo mówiłaś ostatnia. Potem zobaczył mnie, kolor mojej skóry mógł go dodatkowo sprowokować. Zbliżył się na pół metra, wychylił do przodu, miałam poczucie, że włamuje się w moją przestrzeń.
Z: Nie rozumiałam, co się dzieje, zamarłam.
T: Jego ślina wylądowała na kołnierzu kurtki, tuż przy szyi i twarzy. Wytarłaś ją papierową chusteczką. Godzinę później w domu dostałam paranoi, że mnie zaraził, weszłam pod prysznic, kilka razy umyłam włosy, wszystkie rzeczy wrzuciłam do pralki. Chciałam to z siebie zmyć, dosłownie i w przenośni.
Z: Od razu pomyślałam, że ślina w czasach COVID-19 jest jak biologiczna broń.
Czuję się winna, jestem Polką, powinnam jakoś zareagować, ochronić Tiphaine w moim kraju.
Ale co właściwie miałam zrobić, co powiedzieć? Pobiec za nim? Sfotografować go?
T: Mógłby cię uderzyć. Musiał być wściekły. Chciał się wyładować.
Z: Moją pierwszą reakcją było spojrzeć na ciebie, co ci się stało.
„Składam skargę na sprawcę o nieznanej tożsamości” [złożone na Policji]
Ze skargi złożonej w Komendzie Rejonowej Policji Warszawa 1, przy ul. Wilczej 21 przed adwokatkę Agatę Bzdyń*:
„Działając w imieniu Pokrzywdzonych, składam skargę na sprawcę o nieznanej tożsamości, który to w dniu 13 października 2020 roku ok. godziny 16:50 przy ulicy Mokotowskiej, znieważył Pokrzywdzone poprzez skierowanie w ich kierunku słów wulgarnych, powszechnie uznawanych za obelżywe oraz naruszył ich nietykalność cielesną poprzez oplucie.
W związku z powyższym, wnoszę o:
- zabezpieczenie zapisu z miejskiego monitoringu wizyjnego celem ustalenia tożsamości sprawcy przestępstwa oraz ustalenia czy sprawca obserwował, śledził Pokrzywdzone przed dokonaniem przestępstwa;
- podjęcie niezbędnych działań zmierzających do ustalenia tożsamości sprawcy;
- podjęcie działań zmierzających do ustalenia danych osobowych osób znajdujących się w pobliżu miejsca przestępstwa celem przesłuchania ich w charakterze świadków;
- po podjęciu [tych] czynności przekazanie niniejszej sprawy do Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia”.
Dlaczego on to zrobił?
T: Wyglądał inaczej niż podpowiadałby stereotyp. Owalna, szczupła twarz, żaden potężny kark, raczej blady, ani śladu policzków czerwonych alkoholika. Ubrany przeciętnie, ale nie biednie.
Z: Splunięcie jest atakiem na kobiety, mężczyznę by raczej uderzył. Ale czy zaatakowałby nas, gdybyśmy byli facetami? Wątpię.
T: Odszedł szybkim krokiem, ale nie uciekał, jakby po prostu zrobił, co chciał, co należało zrobić. Splunięcie jest wyrazem pogardy, w czasie II wojny we Francji spluwano pod nogi kolaborantom.
Z: To nie była reakcja na obcych w sensie uchodźców, którzy – jak straszył kiedyś Jarosław Kaczyński – roznoszą choroby. To był inny rodzaj nienawiści. Wyglądamy jak zamożne turystki, może pracowniczki zagranicznej korporacji. To było dwa kroki od najbardziej hipsterskiego placu Warszawy.
T: Może to było dla niego jeszcze gorsze, wątek klasowy się dołączył. Że przyjeżdżają jakieś kobiety, mają dobrą pracę, zarabiają polskie pieniądze. Myślę, że to była raczej ksenofobia, nienawiść do obcych, niż rasizm, choć nie wiem, czy to nie kolor mojej skóry ostatecznie go sprowokował.
Z: Niedaleko jest studencki dom zagranicznych studentów, często z Rosji, Gruzji, Ukrainy. Jakie musi być ich doświadczenie?
T: Może z czymś mu się skojarzyłyśmy? Może dwie roześmiane kobiety w dobrej relacji to mogą być lesbijki? Zwłaszcza, że nie mówią po polsku. W każdym razie jakieś obce.
Z: Sorry, tak chciałam żebyś poczuła się ze mną w Warszawie jak w domu,
T: Potraktował nas jak istoty z innego świata. Musi go nienawidzić, może się go boi. Chciał nas zastraszyć, pokazać, gdzie jest nasze miejsce.
Z: To była agresja wobec kobiet i foreigners, nie bądź gościem w moim kraju. Albo mówiąc prostszym językiem: te kurewskie kobiety niech spierdalają.
„Padły ofiarą znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej” [ze skargi]
Nie ma wątpliwości, że Pokrzywdzone zostały ofiarami przestępstw prywatnoskargowych opisanych w art. 216 k.k. oraz art. 217 k.k.
Przestępstwo zniewagi, chroni godność człowieka (cześć wewnętrzną) przed takimi naruszeniami, które według zdeterminowanych kulturowo i powszechnie przyjętych ocen stanowią wyraz pogardy dla człowieka niezależnie od odczuć samego pokrzywdzonego (…)
Zobacz art. 216 § 1 kodeksu karnego
§ 1. Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła,
podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
(…) Zgodnie z tezą postawioną przez Sąd Najwyższy w wyroku z 23 maja 2019 r. w sprawie sygn. akt III KK 110/18: „przedmiotem ochrony przestępstwa z art. 217 k.k. jest nietykalność cielesna człowieka, która jednocześnie mieści się w szerokim katalogu dóbr osobistych i jest rozumiana jako wolność od fizycznych oddziaływań na ciało ludzkie oraz wolność od niepożądanych doznań”.
Ustawodawca w treści wymienionego wyżej artykułu podkreśla głównie uderzenie (…) lecz zwraca uwagę także na inne sposoby naruszenia nietykalności np. przez oplucie, które miało miejsce w przedmiotowej sprawie”.
Zobacz art. 217 kodeksu karnego
§ 1. Kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
§ 2. Jeżeli naruszenie nietykalności wywołało wyzywające zachowanie się pokrzywdzonego albo jeżeli pokrzywdzony odpowiedział naruszeniem nietykalności, sąd może odstąpić od wymierzenia kary.
§ 3. Ściganie odbywa się z oskarżenia prywatnego.
Mamy się teraz bać?
Z: Czyli mamy się bać mówić po angielsku? A wyobraź sobie któryś z tych „niebezpiecznych języków”. Arabski? Wietnamski czy chiński zwłaszcza na początku epidemii? Na FB piszą mi Ukrainki, że boją się na ulicy mówić po rosyjsku i przechodzą na angielski. Okazuje się, że to też niczego nie gwarantuje.
T: Jestem zdezorientowana, sama nie wiem, co myśleć. Co mam robić? Cały czas się rozglądać? Zasłaniać twarz, nosić rękawiczki? Gdybym była pewna, że to atak na mnie jako czarną, to chyba bym wyjechała, ale pocieszam się gorzko, że chodziło o nas obie.
Mama pisze, że mam natychmiast wracać.
Z: Gdybyśmy tego nie zgłosiły na policję, nie opowiedziały mediom [ukazała się już relacja w „Wyborczej”, szeroko cytowana], nie opisały tego na FB, to tak jakbyśmy się z tym pogodziły.
T: Tuż po wydawało mi się, że to mnie aż tak nie ruszyło. Dopiero gdy zadzwonił mój chłopak, który akurat miał wykłady za granicą, zaczęłam strasznie płakać.
Tacy ludzie jak ten facet, chcą, żebyśmy poczuły się w Polsce obco, wystraszone. Ale ja nie chcę stąd wyjeżdżać dlatego, że on tego chce. Chcę sama podjąć tę decyzję.
Z: Prawdopodobnie policja go nie znajdzie, choć na całej Mokotowskiej są kamery. Nie ma charakterystycznego wyglądu. Chyba że komuś się pochwalił….
T: Wyobrażam sobie, że miał świetny humor po tym, co zrobił. Co zrobi jutro? Nasze przesłanie jest takie: reagujcie, protestujcie, dziewczyny, kobiety, powiedzcie coś, say something [z Tiphaine rozmawialiśmy po angielsku – red.].
Nie chcę dać temu facetowi satysfakcji. Może dotrze do niego, że media o tym piszą, policja dostała zgłoszenie. Może się trochę przestraszy.
Tiphaine: Ostrzegali mnie przed przyjazdem do Polski

Muszę coś z tym zrobić, inaczej to zostanie we mnie. Mój chłopak zrobił wszystko, żebym się czuła dobrze w Polsce i nie pozwolę, żeby to się zmarnowało. Poznaliśmy się rok temu, ale COVID-19 ograniczył nasze relacje do skype’a, miłość w czasach pandemii… Przyjechałam do niego dwa miesiące temu, wcześniej on był chwilę w Bordeaux. Uczę się trochę polskiego.
Cały ten czas w Polsce był do tej pory super, same miłe reakcje, dużo życzliwości, a wychodziłam też poza bańkę warszawskiej młodej inteligencji, artystów.
Miałam jedno niefajne doświadczenie z facetem, który zablokował mi drogę rowerem i domagał się numeru telefonu, ale krzyknęłam na niego i przestał. Zwykle zdecydowanie odpowiadam, gdy ktoś mnie zaczepia, nawet gdy to nie jest całkiem bezpieczne. Na Mokotowskiej poczułam się poniżona, zamarłam. Bałam się tego faceta.
Acha, mam jeszcze jedno złe wspomnienie z Polski. W 2015 roku byłam na wycieczce w Krakowie, akurat był Marsz Narodowców, z pochodniami, okrzykami, jakimiś faszystowskimi symbolami. Poczułam się zagrożona z powodu koloru mojej skóry. Komentarze, których nie rozumiałam, nie brzmiały dobrze. Szłam od jednego samochodu policji do drugiego. Jakiś facet ze sklepu powiedział, żebym została w środku, za nic nie wychodziła, póki marsz się nie skończy.
Strasznie dużo podróżuję, ale nigdzie indziej nie czułam zagrożenia na tle rasistowskim. Może jestem niedostatecznie czarna (śmiech), kolor jeszcze do zaakceptowania?
Biorą mnie za Brazylijkę, Marokankę, a kiedy prostuję włosy, za Filipinkę. Nie noszę fryzury afro.
Gdy napisałam na FB, że jadę do Polski, były takie mniej lub bardziej serio żarty o homofobii i rasizmie. Bo ostatnio było sporo w mediach o tych waszych strefach wolnych od LGBT. Koleżanka mnie ostrzegała, bo była z chłopakiem turystycznie w Polsce, on jest czarny. Jacyś faceci ich dopadli, krzyczeli: „Spierdalajcie do Afryki”, chłopaka pobili.
We Francji jest też pewnego rodzaju rasizm. Mam kuzynkę z Kongo, 100 proc. czarna. Dostaje setki propozycji seksualnych, działa taki kolonialny fetysz, pod hasłem „nigdy nie miałem czarnej dziewczyny”. To dehumanizujące, ale seksualne, a nie nienawistne. Fetysz działa też, gdy jesteś Azjatką. We Francji żyje z kolei stereotyp Polki, że jest łatwa, ma włosy blond i duże piersi, na zasadzie. „Jakbym pojechał do Polski, to bym sobie poruchał”.
Urodziłam się i długo mieszkałam w Paryżu, potem w Bordeaux. Mam 32 lata. Tata był – bo umarł trzy lata temu – Kongijczykiem, ich małżeństwo z mamą się rozpadło. Mama jest emerytowaną dyrektorką i nauczycielką. Pracuję w branży filmowej, zajmowałam się produkcją festiwali, przede wszystkim w Cannes. Masa podróży służbowych, kontaktów z innymi kulturami, twórcami z różnych krajów. Teraz branża zamarła.
Zuzanna: Nie chcę iść przez życie oglądając się za siebie
Fot. Mikołaj Maluchnik, OKO.press
Mówiłam, że chciałam pokazać Tiphaine moją Warszawę, ale tak naprawdę nasza sytuacja nie jest aż tak różna.
Pochodzę ze Szczecina, mam 31 lat, ale zaraz po maturze w 2008 roku wyjechałam do Nowego Jorku, jeszcze prezydentem był George W. Bush, przed Obamą. Wróciłam w połowie 2019 roku i tak jak Tiphaine jestem w Warszawie, bo zakochałam się w polskim chłopaku i uznałam, że OK, wybieram to miasto. Czuję się tutaj u siebie, w swoim języku, pomimo tego wszystkiego, co dzieje się w polityce.
Jakoś tęsknię za Nowym Jorkiem, gdzie pracowałam jako modelka, ale też angażowałam się społecznie, brałam udział w akcjach wsparcia osób wykluczonych (np. chorych na AIDS) i ofiar przemocy rodzinnej, a także uchodźców, w ramach kampanii International Rescue Committee byłam na Bliskim Wschodzie.
Jednocześnie studiowałam w słynnej News School of Social Research (tzw. global studies i liberal studies). Przez 11 lat w USA ani razu nie poczułam się ani zagrożona, ani obywatelką drugiej kategorii, nie miałam najmniejszych kompleksów, mówiłam po polsku, jak była okazja, zresztą Nowy Jork jest znany z tego, że można tam usłyszeć niewyobrażalną liczbę języków.
Właśnie mają nas odwiedzić znajomi z Nowego Jorku i zaczynam się martwić, czy to jest bezpieczny pomysł, poczytałam trochę doniesień o przemocy wobec obcych.
To wydarzenie zburzyło moje poczucie bezpieczeństwa i strasznie mnie rozczarowało. Nie chcę iść przez życie oglądając się za siebie.
*Skargę cytujemy wybiórczo, nie zaznaczając wyimków, wytłuszczenia od redakcji
Nie dziwi mnie to wcale. Już ponad dziesięć lat temu mój partner Holender! został zaatakowany „kopniakiem” od tylu tuż obok posterunku policji na rogu Kruczej i Wilczej przez dwóch Panów o zupełnie normalnym i przeciętnym wyglądzie. Odbyło się to w biały dzień, niedziele (tego samego dnia był Marsz Równości)
Zuzanna – to już nie jest Twoja Warszawa – to obecnie splugawione prze PiS miasto nacjonalistów, kseno i homofobów … niby ulice i budynki te same, ale wszędzie czai się ultrakatolicka i ultraprawicowa mgła z rapu Dudy. Quo Vadis Polonia ?.
Tylko państwo świeckie z solidną edukacją, w której zamiast religii jest przynajmniej jedna godzina biologii więcej.
"Nie rób drugiemu, co tobie niemiłe" pochodzi akurat z Biblii. Chodzi o to, żeby ci katolicy przestrzegali tego, czego nauczają. Aha, nie wyzywajcie polskich narodowców od faszystów – faszyści polskich narodowców mordowali albo brali do niewoli.
Znając historię NSZ!? Komu chcesz to wciskać, pani Alicjo?
Polscy narodowcy to wciąż faszyści, po prostu polskiej narodowości. Uprzejmie proszę nie próbować robić z nich ofiar innych faszystów. Będąc szczerym, polscy "narodowcy" stosunkowo dobrze się dogadują z zagranicznymi organizacjami uchodzącymi za faszystowskie, nie mówiąc o podobieństwach. Dążenie do władzy absolutnej? Jest. Postrzeganie twojego narodu jako czegoś lepszego, tylko dlatego, że jest to twój naród? Jest. Zamordystyczne zapędy wobec każdego, kto ma inne poglądy? Są. Dodajmy do tego jeszcze próby nadania swym patologicznym zachowaniom słusznego, sprawiedliwego charakteru poprzez zasłanianie się symbolami religijnymi (jednocześnie próbując owe symbole wypaczać na własny użytek) i otrzymujemy wizerunek polskiego narodowca. Swoją drogą, próby identyfikowania faszyzmu wyłącznie z dawnymi ruchami pokroju NSDAP czy rządu Mussoliniego to jedna z popularniejszych strategii stawania w obronie obecnych faszystów, często poprzez odwracanie od nich uwagi.
Pozdrawiam
Kiedyś faszyści/naziści mordowali, a dziś narodowcy z hasłem "Bóg, honor, ojczyzna" idą i NIENAWIDZĄ.
Ani to chrześcijanie, ani patrioci, ani honoru nie mają.
Prawda na 100%.
Historię to najpierw trzeba znać! W Radomiu w niemieckim szpitalu oficer gestapo Paul Fuchs leczył postrzelonego "narodowca" Huberta Jurę. Następnie oddał mu do dyspozycji willę w Częstochowie z urządzonym więzieniem w piwnicy. Tenże "narodowiec" był tak przykładnym dowódcą partyzantki, że podkomendni mu zdezerterowali…
Dziewczyny, zastanawiacie się, dlaczego Was ten ….. opluł. Bo mógł, bo już mu wolno, bo mówiłyście "w obcych językach", bo uznał, że jesteście "lesby", bo ta ludzka szarańcza poczuła swą moc, bo tacy jak ja nie protestują zbyt głośno, bo TAKA JEST PRAWDZIWA GĘBA sporej części mych rodaków! Ona zawsze była, wbrew smętnym opowieściom o tym, jacyśmy to wspaniali. Ale w 2015r. pozwoliliśmy, by nami zawładnęła na całego! Ze swej strony mogę zrobić tylko jedno! Powiedzieć PRZEPRASZAM!!!
"Cały ten czas w Polsce był do tej pory super, same miłe reakcje, dużo życzliwości, a wychodziłam też poza bańkę warszawskiej młodej inteligencji, artystów."
Smutne, ale złe nienawistne zachowania zdarzają się nie tylko w Polsce. Znam Anglika z arystokracji, który boi się udać do dzielnicy robotniczej aby go nie pobili. Twierdzi, że "yoby" rozpoznają go po wyglądzie i akcencie.
Smutne wydarzenie, które nie powinno mieć miejsca. Ale zejdźmy na Ziemię. Agresja i chamstwo jest wszędzie, świrów i psychopatów nie brakuje, podobnie ksenofobów i raczej ma to niewielki związek z bieżącą polityką. Mówiąc metaforycznie – to nie wina Kaczyńskiego. Wychodzi na to, że mamy międzynarodową sensację – w Warszawie opluto ciemnoskórą dziewczynę! Tego dnia zapewne zwyzywano w Wawie mnóstwo kobiet podobnie jak w innych miastach świata. W internecie można obejrzeć filmik jak jakaś młoda "lewaczka" zsuwa maseczkę i pluje na "dziennikarza obywatelskiego" za to tylko, że przyznał, że był (nawet nie jest) "prawakiem". I co – jakoś nikim to nie wstrząsnęło na tyle, żeby zrobić z chłopakiem wywiad. Na policję też pewnie nie poszedł, choć ma dziewczynę nagraną.
Ale ogólnie ok – trzeba takie sprawy nagłaśniać i ścigać sprawców.
Nie stwarzajmy tylko wrażenia, że oplucie na Mokotowskiej ciemnoskórej eleganckiej dziewczyny jest czymś bardziej bulwersującym niż pobicie Polki na powiedzmy Ząbkowskiej na Pradze.
"oplucie na Mokotowskiej ciemnoskórej eleganckiej dziewczyny jest czymś bardziej bulwersującym niż pobicie Polki na powiedzmy Ząbkowskiej na Pradze."
Albo Polaka, za to że ma brodę i okulary i patrzy się nie tak jak trzeba. (Zdarzyło mi się to na Zachodzie). Okulary musiałem kupić nowe, policji nie zawiadamiałem, bo po co. 🙁
Widocznie bylo za malo i nie pomoglo.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
I znowu sie odezwal. Czy juz nie dosyc sie zhanbil, osmieszyl i pokazal ze jest bezwstydnym mazochista do kwadratu? I pisze nawet z niemiec jak widac. Polski cham ktory sie wybil na Hartz 4. Teraz siedzi przy wodce i pisze bo ma socjal za darmo i nic innego do czynienia.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Przecież ten czeczeński morderca wyznaje te same zasady współżycia społecznego co prawilni wolscy "potryjoci" tobie podobni,więc nie kumam twojego wielkiego zdziwienia.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Taaa. Małpy na marszach niepodległości dobitnie to pokazują,czy ci się to podoba ,czy nie.
Mieszkam w Warszawie, mój sąsiad jest z Japonii, mieszka tu od prawie 12 lat. Niestety jak mówi jest z nami coraz gorzej, ostatnio zaatakowali go na Placu Wilsona, żeby wracał (tu użyłem łagodnego określenia) do Chin bo przez takich jak on jest ten Covid w Polsce.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Ty masz znajomych pod kioskiem ale na pewno nie zydow. Raczej skrajnych muzelmanow tureckich ktorzy nawet w swoja religie nie wieza i z toba piwo pija. Taki z ciebie patryjota!
Wyjątkowo tępy prawilny troll się trafił znów na forum.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Riposta na poziomie Strasburgera. Cecha wyróżniająca tępego prawaka.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Dlaczego? Naiwne pytanie. Bo jest wyczuwalne przyzwolenie władzy na takie zachowania. Bo policja i wielu prominentów PiS (i nie tylko) będzie wysmiewac adwokata, który złożył skargę. Bo bardzo wielu Polaków zrobiłoby to samo (opluło) lub nie widzi w tym nic złego.
A gdzie próba morderstwa?
Gdzie wątek antysemicki?
Gdzie wątek uchodźców?
Coraz słabiej…..
Takie czarnuszki są fajne 🙂 Ale zwykłe murzyny imigranty na pontonach to nie 🙂
Czego nie rozumie to jak mozna byc takim idiota i opluc ta piekna kobiete? Moze jakis aseksualny amputowany pomiedzy nogami frustrata?
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.